ZTE Axon 7 Mini ZTE logo
ZTE Axon 7 Mini (fot. Tabletowo.pl)

ZTE szykuje smartfon z dwoma wyświetlaczami o łącznej przekątnej 6,8 cala

Składalne urządzenia wciąż są melodią przyszłości, choć według niektórych miały pojawić się na rynku już teraz (inni z kolei mówili, że nawet jeszcze wcześniej). Nie ma się jednak co ich spodziewać w najbliższej przyszłości. W przeciwieństwie do nowego smartfona ZTE, który zostanie wyposażony w dwa wyświetlacze, mogące połączyć się w jeden o łącznej przekątnej 6,8 cala.

Jeżeli wciąż nie możecie sobie za bardzo wyobrazić, jak by to miało wyglądać w praktyce, to warto sobie przypomnieć urządzenie o nazwie Kyocera Echo z 2011 roku. Nadchodzący smartfon ZTE – a konkretniej model Axon Multy – ma wykorzystywać podobne mechanizmy, z tą tylko różnicą, że oba wyświetlacze będą dotykały się w osi pionowej, tworząc „jednolitą” taflę.

Kyocera Echo (fot. Sprint)

Oba ekrany mają mieć rozdzielczość Full HD, czyli 1080×1920 pikseli (po rozłożeniu urządzenia otrzymamy więc panel 1920×2160 pikseli). Sercem ZTE Axon Multy będzie czterordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 820 z układem graficznym Adreno 530, wspierany przez 4 GB RAM. Użytkownik dostanie do dyspozycji także 32 GB pamięci wewnętrznej oraz 20 Mpix aparat, który – jak podejrzewam – ma pełnić rolę zarówno głównego, jak i przedniego „oczka”. Całość ma mieć „grubość” 10 mm i być zasilana przez akumulator o pojemności 3120 mAh.

Warto też dodać, że ZTE Axon Multy raczej nie będzie dostępny globalnie. Smartfon powstaje bowiem przy współpracy z amerykańskim operatorem AT&T (tym samym, który miał na wyłączność m.in. Galaxy S7 Active). Jego cenę ustalono na 650 dolarów, czyli równowartość ~2300 złotych, a premiera zaplanowana jest na połowę października.

fot. VentureBeat

Co myślicie o ZTE Axon Multy? Ja na pewno jestem go bardzo ciekawy, ale mimo wszystko nie powiedziałbym, że wyczekuję go z niecierpliwością. Chociaż może dlatego, że smartfon raczej rozpocznie i zakończy swój żywot w Stanach Zjednoczonych, a my będziemy go znać wyłącznie z opowieści i filmików na YouTube.

Źródło: VentureBeat