Xiaomi Mi Band 4 – 3 razy TAK i jedno duże NIE (pierwsze wrażenia)

Czwarta generacja inteligentnej opaski od Xiaomi gości na mojej ręce już od jakichś 48 godzin. To wystarczający czas, by wyrobić sobie początkową opinię na temat tego urządzenia. Czy Xiaomi Mi Band 4 robi dobre pierwsze wrażenie? Czy opaska ma szansę przebić swoich poprzedników?

Już w osiem dni Xiaomi sprzedało pierwszy milion opasek Mi Band 4 – co czyni ten model najszybciej sprzedającą się opaską w historii marki. I, cóż, nie ma co się dziwić, ludzie pokochali tę serię urządzeń od Xiaomi, a sam sprzęt z generacji na generację robi się coraz lepszy. Postanowiłem nie czekać na oficjalną polską dystrybucję nowej inteligentnej opaski od Xiaomi i zakupić swój egzemplarz prosto z Chin. Swoje pierwsze wrażenia postanowiłem przedstawić w formie trzech zalet i jednej wady urządzenia, które od razu rzuciły mi się w oczy – oto one.

Pierwszy plus: EKRAN

Mogę oficjalnie napisać, że Xiaomi Mi Band 4 jest pierwszą opaską tego chińskiego producenta, którą bez problemu obsługuję w pełnym słońcu. Względem poprzednika ekran urósł z 0,78 cala do 0,95 cala, zyskał sporo większą rozdzielczość i wymieniono monochromatyczny ekran OLED na kolorowy AMOLED. To, co jednak najważniejsze, to znacznie wyższa jasność – sięgająca 400 nitów. Co ciekawe nie wpłynęło to jakoś znacząco na wielkość samej pastylki i, cóż mogę powiedzieć, za cenę ok. 100 zł ekran jest wręcz fantastyczny, tak samo, jak design samego urządzenia. To wszystko sprawia, że nawet w tak słonecznej pogodzie, jak teraz, bez problemu jestem w stanie komfortowo odczytać wszystkie informacje z Mi Banda 4.

Drugi plus: OPASKI Z MI BAND 3

Mała rzecz, ale jak cieszy. Gdy wymieniałem swojego Mi Banda 2 na trzecią generację opaski od Xiaomi, musiałem pożegnać się z całą swoją dotychczasową kolekcją gumowych opasek. W przypadku przejścia z Mi Banda 3 na 4 nie miałem już tego problemu, ponieważ najnowsza generacja opaski jest kompatybilna wstecznie z „trójką”. Fajna rzecz, dzięki której już na start (nawet w Polsce) znajdziecie w przeróżnych sklepach setki, jeśli nie tysiące różnych wzorów opasek do Mi Band 4 w dobrych cenach. Brawo Xiaomi!

Trzeci plus: STEROWANIE MUZYKĄ

Coś, czego brakowało mi już od czasu w Xiaomi Mi Band 2 – sterowanie utworami muzycznymi w telefonie przy pomocy opaski. O ile w „dwójce” implementacja tej funkcji była raczej niemożliwa (zbyt mały ekranik i bardzo prymitywne sterowanie), tak w przypadku Mi Banda 3 strasznie ubolewałem nad brakiem dodania tej funkcji. W najnowszej wersji inteligentnej opaski Xiaomi nie zapomniało już o dodaniu możliwości sterowania muzyką. Gdy aktywujemy opaskę, możemy przeciągnąć palcem w lewo lub prawo, by przenieść się do kontrolera muzyki  – za jego pomocą możemy w dość wygodny sposób zmienić utwór na kolejny lub poprzedni, zatrzymać muzykę lub zmienić głośność piosenki. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że włączenie centrum sterowania muzyką trwa jakąś sekundę i jest oznaczone alertem „Just a sec***” – liczę, że zostanie to naprawione. Możecie powiedzieć, że to problem pierwszego świata, ale naprawdę jest to strasznie irytujące i jest do tej pory jedynym (ale za to dużym) wykrytym przeze mnie minusem Xiaomi Mi Band 4…

Jeden, ale za to duży minus: OPROGRAMOWANIE

Aż chciałoby się powiedzieć „historia lubi się powtarzać” – największa moim zdaniem wada Mi Banda 3 wraca wraz z „czwórką”. Oprogramowanie kuleje, zarówno to w samej opasce, jak i w aplikacji Mi Fit, która służy do synchronizacji i konfiguracji Mi Banda 4 ze smartfonem. Pomijając wspomniane oczekiwanie w przypadku sterowania muzyką, dochodzi do tego całkiem sporo małych i większych błędów, które niezwykle denerwują i psują odczucia korzystania z opaski. Jednak wszystko jest do naprawienia w zbliżających się aktualizacjach (już pobrano mi dwie, od kiedy używam Mi Banda 4).

Patrząc na przykład Mi Banda 3 jestem dobrej myśli, Xiaomi aktywnie wspierało „trójkę” i chwilę po premierze naprawiło większość bolączek oprogramowania i dodała kilka nowych funkcji. Czy i tak będzie z Xiaomi Mi Band 4? Czas pokaże, tymczasem wracam do testowania, już wkrótce pojawi się u nas recenzja tejże opaski.

Do tego czasu polecam przypomnieć sobie recenzję Xiaomi Mi Band 3, a także moje wrażenia po pół roku korzystania z niej – kto wie, może historia potoczy się podobnie w przypadku „czwórki” i większość błędów oprogramowania zostanie naprawiona, trzymam za to kciuki.

Jeśli macie pytania odnośnie Xiaomi Mi Band 4, to zostawcie komentarz pod tym wpisem. Postaram się na większość z nich odpowiedzieć w recenzji.