(fot. libreshot.com, CC0)

UOKiK przygląda się polskiej firmie, która pisała fałszywe recenzje w Internecie

Leszno prawdopodobnie nie w ten sposób chciało stać się popularne. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie wobec firmy z tego miasta. Zarzuty obejmują handel spreparowanymi recenzjami i fałszywymi opiniami w Internecie.

Recenzje, które nie były prawdziwe

Dość naturalnym jest, że kiedy przymierzamy się do zakupu konkretnej rzeczy, chcielibyśmy najpierw zasięgnąć języka – czy warto w ogóle na nią wydawać pieniądze. Pomocne w tym są opinie i recenzje, których szukamy w Internecie. Jak wynika z badań, nawet 93% osób kupujących zapoznaje się z nimi, zanim nabędzie jakiś produkt.

Problem w tym, że niektóre firmy wykupują usługi „szeptaczy” albo wyciągają najcięższe działa i wręcz zlecają napisanie recenzji wychwalającej daną rzecz lub usługę. Oczywiście nie ma to nic wspólnego z rzetelnością i uczciwością.

UOKiK - Best-Review Leszno sprzedawało recenzje
(źródło: UOKiK)

UOKiK poinformował o rozpoczęciu postępowania wobec firmy Best-Review z Leszna. Przedsiębiorstwo specjalizowało się w preparowaniu fałszywych recenzji i publikowaniu ich w różnych miejscach w sieci. W ten sposób – oczywiście odpłatnie – podbudowywano wiarygodność początkujących usługodawców, przez kłamstwo.

Best-Review potrafiło publikować recenzje i opinie bez uprzedniego przetestowania produktów czy sprawdzenia rzetelności zleceniodawców. Trzeba było napisać pozytywną ocenę i rozpowszechnić ją w sieci? Proszę bardzo: jest potrzeba, jest usługa. Bywało, że przedsiębiorstwo po prostu „przeklejało” opinie lub recenzje, które pisali… sami jego klienci.

Wykupione przez klientów pozytywne opinie zamieszczano w wizytówkach Google Maps czy na portalach takich jak: znanylekarz.pl, opineo.pl, oferteo.pl, ceneo.pl, wakacje.pl, TripAdvisor, Google Play, a także na serwisach społecznościowych (na przykład na Facebooku). Cena usługi zależała od tego, jak często, przez jaki czas i w jakiej formie spreparowane recenzje miały być publikowane w wybranych kanałach. Oceny w postaci typowych „gwiazdek”, były odpowiednio tańsze niż wklejanie dłuższych, bardziej rozbudowanych opinii tekstowych.

Rzecz jasna, jest to ewidentne wprowadzanie w błąd konsumentów. Podejmując decyzje na podstawie wykupionych recenzji, można było wbić się na niezłą minę. UOKiK podkreśla, że Best-Review grozi za to wszystko kara do 10% obrotu.

Ponieważ Best-Review zajmowało się produkcją opinii na zlecenie, byłoby słabo, gdyby firma sama nie napisała sobie kilku przychylnych recenzji, w tym dotyczących klimatu pracy wśród pracowników i tak dalej. Jak miernej jakości były to wpisy, można przekonać się, czytając masowo wrzucane opinie na gowork.pl czy aleo.com. Wyżyny copywritingu, doprawdy.

Nagły wysyp pozytywnych opinii o Best-Review, praktycznie jedna za drugą, w ciągu trzech minut. Przypadeg? ;) (źródło: Aleo.com)

Co ciekawe, firmowa strona wciąż działa. Best-review.pl przekierowuje ruch na witrynę lepszeopinie.com.

Handel opiniami w Internecie kwitnie

Leszno to nie jedyne miejsce, w którym UOKiK namierzył przedsiębiorców sprzedających fałszywe opinie w Internecie. W lutym bieżącego roku na firmę z Poznania, o podobnym profilu działania, co Best-Review, nałożono 40 tysięcy złotych kary. Zarzuty dotyczące usługi „Opinie w Google Maps” usłyszał także właściciel strony Seosklep24.pl. Wcześniej za oferowanie takich produktów zapłaciły spółki z Lubartowa i Krakowa. Łączna wysokość sankcji finansowych wyniosła 70 tysięcy złotych.

Dyrektywa Omnibus zmieniła nieco sposób, w jaki prezentowane są recenzje produktów. Sklepy zobligowane są na przykład do określania, czy widoczne opinie są weryfikowane zakupem. Pomaga to w podejmowaniu decyzji konsumentom i zmniejsza pole do popisu oszustom.