Uncharted: Legacy of Thieves Collection - splash screen
Uncharted: Kolekcja Dziedzictwo Złodziei - grafika promocyjna

Recenzja Uncharted: Kolekcja Dziedzictwo Złodziei – (nie)bezpieczny remaster

DATA PREMIERY
28 stycznia 2022
PRODUCENT
Naughty Dog
WYDAWCA
PlayStation Polska
CENA
219 zł

Gdy wydawać się mogło, że przygoda Nathana Drake’a dobiegła końca… mieliśmy rację. Naughty Dog postanowiło jednak o niej przypomnieć, serwując graczom dość intrygującą kolekcję klasyki tegoż wspaniałego studia. Nie przedłużając, oto Uncharted: Kolekcja Dziedzictwo Złodziei.

Kto promuje kogo?

Gdy premiera odświeżonych Uncharted 4: Kres Złodzieja oraz Uncharted: Zaginione Dziedzictwo wypada tak blisko obok premiery filmu o tytule – nie zgadniecie – Uncharted, łatwo zacząć drapać się po głowie. Choć mówi się, że Tom Holland nijak pasuje do roli Nathana Drake’a, jestem zupełnie odmiennego zdania. Nasz legendarny złodziej wykonuje tyle – jeśli nie więcej – akrobacji, co sam Spider-Man. Choć premiera filmu dopiero w lutym, jestem nim zaskakująco podekscytowany.

Jak się jednak domyślam, nie przyszliście tutaj czytać o kinematografii. Uncharted: Kolekcja Dziedzictwo Złodziei to trzeci już taki produkt od PlayStation – zaraz po Ghost of Tsushima Director’s Cut oraz Death Stranding Director’s Cut – wobec którego ukułem specjalne pojęcie: Remaster Rangi Premium. Czym on się wyróżnia od innych wydań ulepszonych? Przede wszystkim… ceną.

Za cały pakiet PlayStation życzy sobie 219 złotych. Jeżeli posiadacie już w swojej kolekcji Uncharted 4: Kres Złodzieja bądź Uncharted: Zaginione Dziedzictwo, kolekcję na PlayStation 5 kupicie jedynie za 50 złotych. Tak jest, wystarczy mieć jedną z gier w kolekcji, by móc otrzymać komplet w promocyjnej cenie. Niestety, jeżeli otrzymaliście Kres Złodzieja w ramach PlayStation Plus, czeka Was zakup pakietu w pełnej cenie.

Jeśli mam być szczery, nie podoba mi się pewien brak konsekwencji w obecnych poczynaniach PlayStation. Nawet takie hity, jak God of War, Days Gone, The Last of Us Part II czy wreszcie Horizon: Zero Dawn, otrzymały bezpłatne aktualizacje, wprowadzające tryb 60 kl./s.. Dlaczego więc seria Uncharted nie otrzymała podobnego wsparcia? Nie wiem. Patrząc jednak na konsekwentne pilnowanie Smart Delivery na konsolach Microsoftu, ponowne płacenie za posiadane gry pozostawia pewien niesmak.

Cyferki, liczby, statystyki

Zanim jednak przejdę do rozpływania się nad fabułą, garść wątków technicznych. Uncharted: Kolekcja Dziedzictwo Złodziei oferuje na PlayStation 5 aż trzy różne tryby wyświetlania grafiki. Postaram się dość prosto wypunktować je poniżej.

  • jakość: Natywne 4K, 30 kl./s.,
  • wydajność: 4K podbite z 1440p, 60 kl./s.. Jeżeli gramy w 1080p, obowiązuje supersampling z 1440p,
  • wydajność+: 1080p, do 120 kl./s..

Choć dodatkowe tryby wyświetlania niewątpliwie cieszą, 1080p oraz 60 kl/s w pełni wystarcza mi do szczęścia. Sam bawiłem się wyłącznie w trybie wydajności, nie odnotowując przy tym spadków jakości oraz prędkości animacji. Podobnie, jak w poprzednich Remasterach Rangi Premium, najbardziej imponuje brak jakichkolwiek ekranów ładowania. Trudno jednak to docenić w przypadku serii Uncharted, gdzie Naughty Dog już od 2001 roku i kultowego Jak & Daxter: The Precursor Legacy, konsekwentnie ukrywa ekrany ładowania w swoich produkcjach.

Warto też wspomnieć o świetnym zastosowaniu 3D Audio, dumnie zresztą reklamowanego przez PlayStation. Nawet najbardziej intensywne strzelaniny przestają być trudne, gdy dokładnie słyszymy skąd Nathan obrywa kulami. W szczególności zapamiętałem jedną sekwencję w jaskini, gdzie oddalając się od Eleny, jej głos wyciszał się, zyskując jednocześnie na echu.

Rozczarowuje za to użycie kontrolera Dual Sense. Linka z hakiem jest zaprogramowana na przycisk L1, więc bujanie się nie dostarcza tak intensywnych wibracji, jak chociażby Spider-Man: Miles Morales. Adaptacyjne triggery sprawdzają się dobrze przy większych strzelaninach, lecz to by było na tyle. Trudno jednak obwiniać za to studio – gra była przecież projektowana oryginalnie na PlayStation 4.

Czy dodzwoniłam się do Phila Spencera? Jim Ryan chciałby umówić się na spotkanie
Czy dodzwoniłam się do Phila Spencera? Jim Ryan chciałby umówić się na spotkanie

Sic parvis magna!

Na wstępie zaznaczę, że – podobnie, jak w przypadku Ghost of Tsushima: Director’s Cut – grałem w Kres Złodzieja i Zaginione Dziedzictwo po raz pierwszy. Przez lata miałem wewnętrzną blokadę, która nie pozwalała mi zagrać w Kres Złodzieja, nie mając zaliczonej całej trylogii z PS3. Okazuje się jednak, że to myślenie było zupełnie bezpodstawne. Zarówno Kres Złodzieja, jak i Zaginione Dziedzictwo, to w pełni kompletne historie, przy których bawiłem się fantastycznie, ledwo kojarząc przy tym bohaterów z pierwszej połowy Fortuny Drake’a.

O ile może Wam się nie podobać sposób, w jaki Sony wydaje Remastery Rangi Premium, tak ta kolekcja jest perfekcyjną okazją, żeby nadrobić przygody Nathana Drake’a oraz Chloe Frazer. Sam Kres Złodzieja jest fenomenalną grą akcji, która nawet dzisiaj kładzie na łopatki większość tytułów wydawanych w segmencie wysokich budżetów. Intensywne strzelaniny, ekscytujące pościgi, eksploracja pięknych krajobrazów, liczne zagadki środowiskowe oraz logiczne. A przy tym wszystkim, filmowa jakość narracji, do jakiej przyzwyczaiło nas przez lata Naughty Dog. No i brak ekranów ładowania, w klasycznym stylu studia.

Ogrywanie Kolekcji Dziedzictwa Złodziei przypomniało mi, za co tak naprawdę uwielbiam gry na PlayStation. Nolan North (Nathan), Emily Rose (Elena), Troy Baker (Sam), Claudia Black (Chloe) czy wreszcie Richard McGonagle (Sully) – główna obsada aktorska wykonała kawał niesamowitej pracy, dzięki której historię braci Drake, a także tą Chloe Frazer, ogląda i ogrywa się fenomenalnie.

Uncharted to seria, która jest wspaniałym doświadczeniem zarówno dla grających, jak i tych oglądających ekran obok. Żadnych elementów z gier RPG, craftingu, ulepszania postaci, nic z tego. Odprężająca, liniowa gra, okraszona świetnym cover shooterem. W obecnej branży gier, doświadczenie zaskakująco odświeżające.

Przyznam szczerze, że w szczególności Kres Złodzieja narobił mi wielkiego apetytu na nadrobienie reszty sagi. Chcę w szczególności odkryć dynamikę między Nathanem i Chloe, bo to ona nie jest tak oczywista, jeśli ogrywamy tylko tytuły z kolekcji na PlayStation 5.

Byłem za to zaskoczony, jak przyjazną pozycją dla nowych graczy, okazała się czwarta odsłona Uncharted. Krótko mówiąc, mam ochotę na więcej! Zwłaszcza, że The Last of Us już dawno ograne, łącznie z drugą częścią.

Czy warto? To zależy

Ocenianie Uncharted: Kolekcja Dziedzictwo Złodziei jest dla mnie bardzo trudne. Z jednej strony, cieszę się, że mogłem nadrobić tak wspaniałe hity, w najlepszej możliwej jakości. Mimo wszystko jednak, ten pakiet kosztuje 219 złotych, jeżeli nie macie żadnej z gier na PS4 w kolekcji. W takiej cenie, mogę go polecić tylko pod warunkiem, że pierwszy raz będziecie ogrywać Kres Złodzieja oraz Zaginione Dziedzictwo. Nawet dzisiaj największe studia nie potrafią dogonić jakości, jaką zaserwowało tutaj Naughty Dog.

A warto też dodać, że ulepszenia na PS5 ostatecznie poprawiają zabawę. Choć nie ukrywam – taki remaster nie robi już trzeci raz tak świetnego wrażenia. Jeżeli podobała Wam się jakość Ghost of Tsushima: Director’s Cut czy też Death Stranding: Director’s Cut, to z pewnością spodoba Wam się taka aktualizacja za 50 złotych. Kto wie, może to będzie impuls do ponownego ukończenia przygody Nathana Drake’a, na przykład na wyższym poziomie trudności.

Choć jestem też lekko zniesmaczony brakiem komponentów sieciowych, obecnych w oryginalnych wydaniach, to uważam Uncharted: Kolekcja Dziedzictwo Złodziei ostatecznie za świetny pakiet.

Moim zdaniem, 50 złotych to nie jest jeszcze tragiczna cena. Jeśli natomiast musicie wydać 219 złotych, poczekajcie na odpowiednie promocje. A tymczasem – czekamy na NOWE gry! Horizon Forbidden West, nie zawiedź nas!

Uncharted: Legacy of Thieves Collection - splash screen
Recenzja Uncharted: Kolekcja Dziedzictwo Złodziei – (nie)bezpieczny remaster
Zalety
dwie fantastyczne pozycje, w jednym pakiecie
jakość, która zawstydza wielu wydawców AAA
świetne działanie 3D Audio, 60 kl/s
Wady
Dual Sense rozczarowuje
brak natywnego 4K w 60 kl/s - to miała być ta generacja
taki remaster nie robi już wrażenia za trzecim razem
brak komponentów sieciowych
dyskusyjna cena tej - jakby nie patrzeć - aktualizacji
6.5
Ocena