fot. Juhasz Imre / Pexels

Prezes UKE chce, żeby dostęp do infrastruktury w budynku miał nie tylko jeden operator, ale wszyscy inni też

Każdy, kto mieszka w budynku wielorodzinnym doskonale wie, że każdy operator musi poprowadzić własne kable, jeśli chce świadczyć usługi jego mieszkańcom. Nie wszyscy jednak się na to decydują, przez co klienci muszą wziąć to, co jest dostępne lub ewentualnie wybrać na ofertę operatorów bezprzewodowych, czyli na przykład Plusa czy Playa. Prezes UKE chce, żeby dostęp do infrastruktury w takich lokalizacjach był regulowany, tj. miał do niej dostęp każdy zainteresowany dostawca.

Konkurencja jest bardzo korzystnym zjawiskiem. Niestety, nawet jeśli jakiś operator ma najlepszą ofertę na rynku, niekoniecznie każdy klient może z niej skorzystać. Ja mam to szczęście, że mieszkam w bloku, w którym swoje kable poprowadzone mają największe firmy (Vectra, UPC, Netia, Orange), jednak w większości budynków wielorodzinnych użytkownicy nie mają aż takiego wyboru.

Prezes UKE chciałby zmienić ten stan rzeczy i uregulować rynek, tzn. umożliwić korzystanie z infrastruktury danego operatora również jego konkurentom. Mowa tu o przyłączach w piwnicach, na klatkach schodowych i kablach wchodzących do mieszkania.

Naszym bezpośrednim celem jest wymuszenie na operatorach współpracy przy korzystaniu z infrastruktury w budynkach, czyli wyleczenie choroby, z którą się zmagamy. Urząd Komunikacji Elektronicznej prowadzi rocznie ponad 300 postępowań z wniosku operatorów o umożliwienie budowy infrastruktury. Spory o dostęp do sieci, w których rozstrzyganiu w ten sposób uczestniczymy stanowią ponad 80 proc. wszystkich sporów toczących się w Unii Europejskiej. Zakładam, że dzięki wprowadzeniu odgórnego mechanizmu regulującego zasady współpracy z największymi kablówkami (zostaną nam sprawy mniejszych firm), czas postępowań toczących się przed UKE skróci się z ponad roku do maksymalnie 6 miesięcy. – Marcin Cichy, prezes UKE

Dzięki regulacji klienci dostaną dostęp do ofert wielu różnych dostawców i nie będą zmuszeni do korzystania z usług wyłącznie tego, który poprowadził w danym budynku swoje kable. W praktyce oznaczałoby to możliwość kupienia internetu w jednej firmie, telewizji cyfrowej w drugiej, a telefonu stacjonarnego w trzeciej (tak, ludzie nadal z nich korzystają).

Prezes UKE zapowiedział konsultacje z operatorami i zaproponował im, żeby sami stworzyli model kalkulacji opłat w rozliczeniach hurtowych. Urząd chce bowiem uniknąć powtórki sytuacji, jaka miała miejsce w przypadku Telekomunikacji Polskiej przez wprowadzenie jednolitych umów o dostęp hurtowy w modelach BSA (Bistream Access) albo LLU (local loop unbundling).

Szef Inea deklaruje, że nie ma nic przeciwko dzieleniu się swoją infrastrukturą z konkurencją, bowiem z powodzeniem robi to od dwóch lat w przypadku Orange. Z drugiej strony mimo wszystko nie mówi jednoznacznie „tak”, ponieważ wszystko zależy od tego, co zdecyduje UKE i jaki będzie to miało wpływ na rynek.

Netia z kolei nie odnotowała dotychczas większego zainteresowania dostępem do swojej infrastruktury kablowej w budynkach wielorodzinnych ze strony konkurentów, ale wydaje się zaniepokojona wizją regulacji, ponieważ dostępna obecnie dokumentacja nie daje odpowiedzi na wszystkie pytania, a tych pojawia się sporo.

Źródło: Rzeczpospolita