Electromobility Poland notuje stratę, ale zapewnia, że projekt polskiego samochodu elektrycznego ma pod kontrolą

Zorganizowany przez Electromobility Poland konkurs na projekt samochodu elektrycznego w efekcie miał spowodować, że w okolicach 2020 roku zobaczymy na polskich drogach auto produkowane w naszym kraju. Jak na razie w temacie zapanowała cisza, opublikowano za to dane finansowe spółki. Nie napawają optymizmem.

Przypomnijmy, w konkursie najpierw wyłoniono cztery najlepsze projekty, a ich autorów nagrodzono kwotą 50 tysięcy złotych. W kolejnym etapie do współpracy zaproszono już producentów, którzy mieli zadbać o przyznanie ich projektom homologacji, a następnie wyprodukowanie i przetestowanie niewielkiej serii swoich aut. I na tym, przynajmniej na razie, stanęło.

Przedstawiciele spółki uspokajają jednak, że brak jakichkolwiek informacji o tym, na jakim etapie są obecnie prace, jest spowodowany tylko i wyłącznie obawą stworzenia niepotrzebnego zamieszania, które w efekcie mogłoby spowodować utrudnienia w realizacji stawianych przed firmą celów. Przyznają jedynie, że obecnie udało im się wnikliwie zweryfikować potencjał inżynierski działających w Polsce podmiotów i możliwość powierzenia im prac nad projektem.

Udostępniono za to, jak wspomniałem na początku, dane finansowe spółki. Wiemy zatem, że z 10 milionów złotych kapitału, jakim dysponowała, a na który „zrzuciły” się inne państwowe firmy, takie jak Tauron, Enea czy PGE, wydano 2,8 miliona. Blisko połowa tej kwoty, bo 1,2 miliona, to wydatki związane z wynagrodzeniem pracowników. Blisko 250 tysięcy to z kolei koszty poniesione w związku z organizacją konkursu. Jak na razie, spółce udało się wygenerować stratę w wysokości 2,6 miliona złotych.

Electromobility Poland w tym roku została dokapitalizowana kwotą kolejnych 20 milionów złotych. Jak zapewniają przedstawiciele firmy, bieżące straty mają zostać w przyszłości pokryte z zysków wygenerowanych poprzez sprzedaż polskiego „elektryka”. Jedną z form działalności, jaką zakładają menedżerowie spółki, jest prowadzenie salonu samochodowego. Pozostaje nam zatem czekać i obserwować dalszy rozwój wypadków.

Źródło: Wirtualna Polska