Przedstawiciele TOPR-u ostrzegają turystów, którzy wybierają się w polskie góry. Mapy Google mogą błędnie szacować czas pokonania trasy i nie informują o trudnościach, jakie trzeba pokonać.
Góry i Mapy Google mogą być kiepskim połączeniem…
Mapy Google to jedna z najczęściej wybieranych przez użytkowników aplikacji do śledzenia trasy. Narzędzie to jest wygodne, zarówno podczas pokonywania drogi samochodem, jak i rowerem czy pieszo. Zdarza się jednak, że system technologicznego giganta z Mountain View potrafi wprowadzić nas w błąd. Jak się okazuje – użycie Map Google w polskich górach może być w pewnych okolicznościach wręcz niebezpieczne.
Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe zaapelowało do Google, aby firma wprowadziła zmiany w swoich Mapach. Wszystko dlatego, że narzędzie błędnie szacuje czas pokonywania szlaków górskich. Według TOPR-u aplikacja w swoich obliczeniach nie bierze pod uwagę trudności planowanej przez turystów trasy ani warunków pogodowych. Jakby tego było mało – system zlicza czas górskiego spaceru, jakby był pokonywany po płaskim terenie.
Jeden z ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego – Andrzej Mikler – wskazał, że jedną z błędnie oszacowanych przez aplikację tras jest ta z Zakopanego do Doliny Pięciu Stawów. Mapy Google sugerują, że odległość około 13 kilometrów można pokonać w niecałe cztery godziny. Aplikacja proponuje kilka tras – najkrótsza sugerowana jest przez Przełęcz Zawrat. Według ratownika czas jest niedoszacowany, bo pokonanie tego terenu nie jest możliwe w tak krótkim czasie, a jeśli dodatkowo pojawią się nieodpowiednie warunki pogodowe lub inne trudności może okazać się, że ukończenie takiej trasy jest dla niektórych w ogóle niemożliwe.
TOPR prowadził rozmowy z Google
Mapy Google są mylące i zdarza się, że nie biorą pod uwagę wytyczonych górskich szlaków, pchając turystę wprost w niebezpieczeństwo. Przedstawiciele TOPR-u wspominają o wielu przypadkach, w których turyści zaufali nawigacji w górskim terenie. W zeszłym roku w opałach znalazł się turysta pochodzący z Azji, który z pomocą aplikacji giganta z Mountain View usiłował dotrzeć nad Morskie Oko – m.in. wspinając się po pionowej ścianie skalnej.
TOPR spotkał się z przedstawicielami Google. Zasugerowano jednak, aby w do rozmów na temat wszelkich zmian w obrębie górskich map zaangażował się prawny gospodarz terenu, a więc Tatrzański Park Narodowy. Według informacji przedstawionych przez portal Zakopane Nasze Miasto przedsiębiorstwo jest gotowe do aktualizacji map na podstawie informacji o lokalnych zagrożeniach.
Głos w tej sprawie zabrała także przedstawicielka Tatrzańskiego Parku Narodowego, Katarzyna Dąbrowska. Wspomniała, że park może na bieżąco dzielić się informacjami o warunkach na szlakach. Póki co jednak szczegółowe rozmowy między dwoma instytucjami nie są prowadzone.
TPN ma własny portal, w którym turyści mogą zapoznawać się ze szlakami, zamkniętymi trasami, utrudnieniami i uszkodzeniami, jednak w systemie tym niemożliwe jest wyznaczenie trasy, którą użytkownik chce się poruszać. Platforma nie pozwala też na bieżące nawigowanie w terenie.
Pamiętajmy, aby nie ufać nawigacji w stu procentach, szczególnie w górach. Warto w czasie planowania wycieczki zaopatrzyć się w szczegółowe mapy papierowe (na wypadek, gdyby elektronika zawiodła) i pod żadnym pozorem nie zbaczać z wyznaczonych szlaków górskich.