Plany Elona Muska sięgają dalej niż myślisz. A raczej – głębiej

Kiedy Elon Musk zasugerował po raz pierwszy, że zamierza rozwiązać problem z korkami na ulicach Los Angeles przy pomocy podziemnych tuneli, niektórzy wymownym gestem pukali się w czoło. Kiedy zaczął wiercić dziurę w ziemi na terenie kwatery głównej SpaceX, zaczęło do nas docierać, że on nie żartował i naprawdę chce na zawsze zmienić infrastrukturę tego miasta.

Firma The Boring Company, której pilotuje Elon Musk, opublikowała ostatnio na swojej stronie mapę opisującą sieć tuneli. To tunele, którymi docelowo mają poruszać się superszybkie platformy i „pociągi” Hyperloop. Patrząc na schemat, trzeba oddać Muskowi jedno: ma rozmach…

Ambicją Muska jest zasadniczo jedno: chodzi o wykopanie od zera całkowicie nowego systemu tuneli dla innowacyjnego systemu metra. Najdłuższy tunel ma mieć długość około 65 km, przebijając się przez podziemie w centrum Los Angeles i prowadzić z przedmieść Sherman Oaks aż do lotniska w Long Beach. Główna arteria ma być równoległa do autostrady 405, i będą od niej odchodzić kolejne rozgałęzienia.

Elon najpierw wywierci 10-kilometrowy tunel, który na mapie zaznaczony jest kolorem czerwonym. To w nim będą testowane wszystkie nowe rozwiązania szybkiego metra. Zanim więc rozpocznie się proces kopania kolejnych dziur pod Los Angeles, Musk musi udowodnić, że system szybkich podróży się sprawdza, jest bezpieczny i bardziej wydajny od tradycyjnych, naziemnych autostrad.

Właściciel The Boring Company chce, by samochody były transportowane na przypominających sanie platformach, dzięki czemu wyeliminuje się takie czynniki zagrażające bezpieczeństwu jak błędy ludzkie czy ryzyko zderzenia z innym uczestnikiem ruchu.

Co wyjdzie z tych planów? Przekonamy się, kiedy pierwszy odcinek tunelu Muska zostanie oddany do użytku. Na razie mamy do dyspozycji mapę i zdjęcia dziury w ziemi w okolicy Hawthorne.

 

źródło: The Boring Company, BRG