Teufel Cinebar Lux – niepozorny, lecz oferujący dobry dźwięk (recenzja)

Gdybyście mnie dwa miesiące temu zapytali co sądzę o sprzęcie grającym firmy Teufel, usłyszelibyście tylko: „nie znam”. I nie bez powodu, gdyż firma dopiero od niedawna działa na polskim rynku. Nie jest jednak nowicjuszem w branży. Do testów trafił do mnie soundbar Teufel Cinebar Lux – o interesującej stylistyce i niemniej interesującym dźwięku. Ale do rzeczy.

O historii firmy pisał już mój redakcyjny kolega Tomek Szwast, przy okazji recenzowania zestawu stereo Teufel Stereo M, nie będę więc powielał jego pracy, zachęcam natomiast do zajrzenia do jego tekstu. Na początek zatem…

Grosik rzuć Teufelowi… (fot. Andrzej Libiszewski)

Konstrukcja i wzornictwo

Soundbar ma 114 cm w najszerszym miejscu, jest więc pod tym względem dość typowy. Obudowa jest wykonana z białego plastiku, z przodu i boków wykończonego materiałem. Centralnie na dole znalazła się mała metalowa wstawka z logiem producenta i lampką sygnalizacyjną. LED-owy wyświetlacz typu matrix ukryty jest za siatką w centralnej części – świeci na biało i podaje bieżący tryb pracy oraz służy do ustawiania parametrów pracy.

Na górze do dyspozycji użytkownika jest siedmioprzyciskowy panel sterowania. Przyłącza ukryte są we wnękach z tyłu, w jednej z nich znalazły się też przyciski resetu oraz wymuszające wejście w tryb konfiguracji. Konstrukcja jest dość lekka (jak na solidny głośnik w każdym razie), lecz jakość wykonania jest bardzo dobra i całość sprawia bardzo solidne wrażenie.

Poza typowym ustawieniem przed/pod telewizorem, Cinebar Lux ma także otwory umożliwiające montaż na ścianie.

Niepozorna obudowa kryje wiele głośników (fot. Andrzej Libiszewski)

Estetycznie Teufel Cinebar Lux stoi na wysokim poziomie. Wykonany jest bardzo porządnie, kompozycja bieli i czerni bardzo mi przypadła do gustu. Jedynym zgrzytem jest wykończenie boków, które przez obecność plastikowego elementu wygląda dość dziwnie. Nie jest to jednak wielki problem, jako że boczne panele raczej rzadko się ogląda.

Parametry Teufel Cinebar Lux

  • membrany pasywne: 4 x 105 mm x 48 mm,
  • przetworniki upfiring: 2 x 50 mm, celuloza,
  • głośniki szerokopasmowe: 8 x 50 mm, celuloza,
  • tweeter: 2 x 25 mm, tkanina,
  • moc ciągła (IEC – Long Term): 150 W,
  • maksymalny poziom ciśnienia akustycznego: 100 dB/1 m,
  • pasmo przenoszenia: 45 – 20000 Hz,
  • konstrukcja: wielokanałowa zamknięta,
  • materiał obudowy: plastik,
  • łączność: WiFi 5, Bluetooth, LAN 10/100 Mbps, HDMI 2.0 z HDCP 2.2 + HDMI ARC, TOSLINK, AUX, USB, wyjście subwoofera,
  • odtwarzane formaty: Dolby Digital, DTS, MP3, WAV, FLAC, OGG,
  • przetwarzanie dźwięku: Dynamore 3D,
  • wymiary: 114 cm x 13,50 cm x 7,50 cm,
  • waga 4,4 kg.

Cena w momencie pisania recenzji wynosi ~3399 zł

Budowa wewnętrzna (fot. Teufel)

Oprogramowanie

Chociaż soundbar da się wykorzystać jako prosty głośnik współpracujący z telewizorem, to byłoby to skandalicznym niewykorzystaniem jego potencjału. Teufel Cinebar Lux potrafi bowiem znacznie więcej, ale do tego potrzebne jest dodatkowe oprogramowanie. Przede wszystkim ułatwia ono konfigurację – wyświetlacz na ekranie jest ładny i dobrze podaje tryb pracy, ale jest zbyt mały, by wygodnie pokazać kolejne opcje i wyregulować parametry pracy głośnika.

Aplikacja Raumfeld podaje wszystko na tacy, udostępniając wygodne menu do zmiany ustawień.

Dzięki Raumfeld możemy sparować dodatkowe głośniki satelitarne, albo urządzenie w innym pokoju. Przede wszystkim jednak pozwala na konfigurację soundbara do współpracy z serwisami streamignowymi i lokalnymi źródłami muzyki. Podczas testów wypróbowałem Spotify Free i Tidal HiFi, lecz dostępne jest także radio TuneIN oraz SoundCloud.

Spotify po konfiguracji działa wprost z własnej aplikacji, poprzez Spotify Connect. Z Tidalem sprawa wygląda nieco inaczej, gdyż własna aplikacja nie pozwala na strumieniowane wprost do głośnika, lecz Raumfeld jest w stanie współpracować z serwisem bezpośrednio, dając podgląd list, albumów i wyszukiwarka i ogólnie wszystko, co niezbędne do funkcjonowania serwisu.

Co istotne, w przypadku Tidala obsługiwany jest wariant HiFi – system dekoduje bez problemu format FLAC, który jest do tego niezbędny.

Stalowy pilot (fot. Andrzej Libiszewski)

Co natomiast z innymi serwisami muzycznymi? Użytkownicy Apple Music, Deezera czy Youtube Music nie mają wielkich powodów do zadowolenia, gdyż dla nich jedynym sposobem skorzystania z soundbara jest łącze Bluetooth, nie dające najwyższej jakości. Zabrakło wsparcia dla Chromecasta i AirPlay, co – szczerze mówiąc – jest niezbyt zrozumiałe przy niemałej w końcu cenie sprzętu.

Sterowanie

Teufel Cinebar Lux oferuje własny panel sterowania na głośniku, lecz ze względu na lokowanie soundbara w pobliżu telewizora jest on w praktyce mało przydatny. Soundbar ma oczywiście także pilota, który nie należy do skomplikowanych, lecz zarazem jest jednym z dziwniejszych jakie widziałem – charakteryzuje się masywną, metalową obudową (prawdopodobnie z blachy stalowej), a do zamontowania baterii potrzebny jest dołączony w zestawie… klucz imbusowy.

Bez klucza imbusowego baterii w pilocie nie wymienisz (fot. Andrzej Libiszewski)

Nie mam się natomiast do czego przyczepić w kwestii wygody – pilot dobrze leży w dłoni, a wszystkie przyciski są dobrze dostępne i działają pewnie. Przydatne są trzy przyciski, pod które można podpiąć zestawy własnych ustawień, dzięki czemu można szybko wybrać odpowiedni do potrzeb – sama regulacja, jak już wspomniałem, ze względu na mały wyświetlacz nie należy do zbyt wygodnych, jeśli nie użyjemy do tego aplikacji.

Podczas korzystania z soundbara do współpracy z telewizorem natomiast nie korzystałem z pilota w ogóle. Podłączenie przez HDMI ARC (czyli kanałem zwrotnym) zapewniało zarówno automatyczne włączenie i wyłączenie głośnika, jak i przeniesienie sterowania głośnością do telewizora.

Wyświetlacz jest czytelny, lecz mieści niezbyt wiele (fot. Andrzej Libiszewski)

Jakość dźwięku

Przez większość czasu Teufel Cinebar Lux pracował jako głośnik do telewizora. Płynący z niego dźwięk był mocny, wyrazisty, szczegółowy i dość neutralny. Dostosowałem go do swoich potrzeb dodając nieco basu i aktywując Dynamore 3D. Chociaż soundbar nie współpracował z subwooferem, po regulacji dawał głęboki i naprawdę nisko schodzący bas, któremu brakowało w zasadzie jedynie najniższych częstotliwości efektowych – w bloku ze względu na sąsiadów i tak nie można tu zbytnio poszaleć. I mimo swojej siły nie miał żadnego negatywnego wpływu na resztę pasma.

Dobrze działał dźwięk przestrzenny przy ścieżkach DTS i Dolby Digital – nie brakowało mi jakoś wspomagających głośników satelitarnych. Niestety, złącze HDMI w wersji 2.o nie pozwala na przesłanie kanałem zwrotnym dźwięku w standardach obiektowych (Dolby Atmos, DTS:X, DTS-HD MA, Dolby TrueHD). Problem sprawić może także Dolby Digital Plus z Netfliksa, lecz akurat w moim sprzęcie RTV nie był to jedyny sprzęt, który sobie z tym nie radził.

Warto też zauważyć, że w przypadku podpięcia soudbara pomiędzy źródło, a TV możemy stracić dostęp do obrazu HDR – parametry złącza HDMI także nie są wystarczające na przesył takiego sygnału.

Filmy to właściwy żywioł dla Cinebara Lux (fot. Andrzej Libiszewski)

Prawdziwy pazur Cinebar Lux pokazuje jednak wespół z Tidalem. Zaznaczam jednak – to nie jest sprzęt dla ludzi słuchających dźwięków zamiast muzyki. Audiofile niech się trzymają od niego z daleka.

Cinebar Lux gra bogato, efektownie, ma przy tym wybitnie rozrywkowy charakter, lecz z tego względu nie jest to sprzęt, który wiernością reprodukcji jest w stanie zrobić wielkie wrażenie – nie taka zresztą jego rola.

Doskonale współgra z popem, rockiem i mocniejszymi rodzajami muzyki, a stosunkowo słabiej (co nie znaczy, że słabo) spisuje się w muzyce klasycznej, gdzie wymaga odpowiedniej regulacji, by zagrać w miarę naturalnie. Dla miłośników takiej muzyki Teufel ma jednak w ofercie zupełnie inny sprzęt, choćby zestaw Stereo M, o którym już wspominałem na początku recenzji.

W muzyce Teufel też nie zawodzi (fot. Andrzej Libiszewski)

Podsumowanie

Teufel Cinebar Lux doskonale wpisał się w moje potrzeby. Do salonu bowiem potrzebuję przede wszystkim dobrego i w miarę niedużego sprzętu nagłaśniającego, współpracującego z telewizorem. Takie zastosowanie to pewnie 95% czasu pracy głośnika, a reszta to muzyka, która jednak też powinna dobrze brzmieć i… brzmi.

Przy tego typu użytkowaniu w zasadzie nie potrzebuję niczego więcej. Zestaw muzyczny mam w drugim pokoju i tam postawiłem na klasyczne, stereofoniczne rozwiązanie z wolnostojącymi kolumnami głośnikowymi.

Kończę test i przygotowuję sprzęt do odesłania. I trochę mi smutno, że już to robię. Dobrze się Teufel spisał.

Teufel Cinebar Lux – niepozorny, lecz oferujący dobry dźwięk (recenzja)
Wnioski
Ocena użytkownika0 głosów
0
Zalety
Bardzo dobra jakość wykonania
Estetyczny wygląd
Duża moc
Praca przez HDMI ARC z protokołem CEC
Bardzo dobra jakość dźwięku w filmach
Dobra jakość odtwarzanej muzyki
Współpraca z Tidalem HiFi i Spotify
Wady
Brak wsparcia dla Chromecast i AirPlay
Parametry wyjścia HDMI nie umożliwiają przesłania obrazu 4K HDR do telewizora
8.5
OCENA