Testujemy Sony Xperia XZ Premium – krótkie pierwsze wrażenia

cof

Osoby śledzące mnie na Twitterze wiedzą już od wczoraj, że w moje ręce trafił Sony Xperia XZ Premium. Trochę się uśmiałam, bo po wyjęciu z pudełka okazało się, że przyszła do mnie chyba najbardziej oryginalna wersja kolorystyczna tego smartfona – Świetlisty Chrom, która… jest świetnym lusterkiem, co zresztą widać na zdjęciu głównym. Dziś przedstawię Wam kilka aspektów, na które zwróciłam uwagę w pierwszej kolejności, a którym w najbliższym czasie zamierzam się bliżej przyjrzeć. Niech to będą szybkie pierwsze wrażenia związane z Xperia XZ Premium.

Czytnik linii papilarnych – jeden z najszybszych na rynku

Przez moje ręce przeszło mnóstwo smartfonów z przeróżnymi czytnikami linii papilarnych, dzięki czemu mogę sporo powiedzieć na temat tego, jak działają w porównaniu ze sobą. No i muszę Wam powiedzieć, że po pierwszej dobie z Xperia XZ Premium jestem w szoku. Skaner zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Działa błyskawicznie, bez zbędnego opóźnienia. Nie pokuszę się o stwierdzenie, że jest to najszybszy czytnik, z jakim miałam do czynienia, choć wydaje mi się, że tak właśnie jest. Gdyby jeszcze był aktywny… wtedy zamiótłby konkurencję pod tym względem pod dywan. A tak, żeby skorzystać z czytnika, należy przycisnąć włącznik i przytrzymać palec – tyle wystarczy, by zakończyć operację odblokowywania ekranu. Nad samym umiejscowieniem skanera nie będę się teraz rozwodzić, temu poświęcę więcej miejsca w recenzji. Albo i osobnym felietonie na ten temat, bo w sumie temat całkiem ciekawy.

Tryb Slow Motion w aparacie – WOW

Znakiem rozpoznawczym Xperia XZ Premium ma być tryb nagrywania wideo w 960 kl./s. I faktycznie, już jakiś czas temu mogliście zobaczyć wideo, którym pochwaliło się Sony – o, tutaj. Ale wiadomo, że materiały dostarczone przez producenta to jedno, a często rzeczywistość – drugie. Ale, kurczę, moje pierwsze zabawy wspomnianym trybem Slow Motion pokazują, że to jest naprawdę fajny bajer. Ale właśnie – nie wiem czy jest to killer feature i coś, co sprawi, że pobiegniecie po ten smartfon do sklepu; to powiem Wam za jakieś dwa tygodnie, kiedy już gruntownie przetestuję jego możliwości. Jednego jestem pewna: efekty mogą pozytywnie zaskoczyć.

Frontowe głośniki stereo

Rzecz, którą – nie ukrywam – bardzo lubię w smartfonach, a wciąż rzadko się zdarza. Frontowe głośniki stereo, które trudno w jakikolwiek sposób przysłonić dłońmi to coś, co przydaje się nie tylko podczas grania na telefonie (gram tylko na potrzeby testów), ale przede wszystkim przy odsłuchiwaniu ulubionych utworów podczas porannej toalety czy dialogów w serialach podczas posiłków (w innym wypadku, np. w komunikacji miejskiej, sięgnijcie jednak, proszę, po słuchawki… tak będzie lepiej dla wszystkich ;)).

Najbardziej oryginalna wersja kolorystyczna? – Świetlisty Chrom

Sony Xperia XZ Premium dostępny jest w dwóch wersjach kolorystycznych, z których bardziej nietypowym jest według mnie Świetlisty Chrom. Dlaczego? Ano dlatego, że spokojnie może zastąpić nam lusterko (w czarnym modelu efekt ten też występuje, ale jednak w srebrnym wydaje mi się, że jest większy). Pod warunkiem oczywiście, że obudowa jest świeżo przetarta, bo prawda jest taka, że zbiera odciski palców jak oszalała. Ale temu też nie ma się co specjalnie dziwić – obudowa jest szklana, na szczęście wzmocniona – konstrukcję chroni Gorilla Glass 5. A przy okazji wspomnę, że całość jest odporna na wodę i kurz (IP68).

Pozostałe kwestie, które zwracają na siebie uwagę:

Mnie najbardziej interesować będą z całą pewnością dwa aspekty: możliwości fotograficzne (plus oczywiście wideo slow motion) oraz czas pracy baterii. A jeśli macie jakieś inne prośby związane z testami Sony Xperia XZ Premium – dawajcie znać w komentarzach!

A teraz przypomnijmy jeszcze parametry techniczne Xperia XZ Premium:

Xperia XZ Premium w Polsce dostępna będzie na początku czerwca w cenie wynoszącej 3199 złotych. Od kilku dni trwa przedsprzedaż, w ramach której gratis można było otrzymać słuchawki Bluetooth o wartości 1200 złotych – można było, bo gratisy rozchodziły się jak ciepłe bułeczki.

Exit mobile version