Recenzja Lenovo IdeaPad 320-15ABR – budżetowiec do pracy

W ciągu ostatnich kilku miesięcy prezentowaliśmy Wam co najmniej kilka recenzji różnego rodzaju komputerów przenośnych. Niektóre z nich wyróżniały się czasem pracy, inne wydajnością. Jedne były bardziej eleganckie, inne skupiały się raczej na użyteczności. Nie było natomiast żadnej propozycji maszyny podstawowej, do pracy czy internetu. Maszyny, wyróżniającej się przede wszystkim niską ceną, a nie dobrymi parametrami. Czy taki wybór ma sens? Jak taki komputer sprawdza się w praktyce? Sprawdźmy to na przykładzie Lenovo IdeaPad 320-15ABR.

Parametry Lenovo IdeaPad 320-15ABR

Cena Lenovo IdeaPad 320-15ABR na dzień pisania recenzji to 1999 zł. W pudełku znajdziemy skromną dokumentację i zasilacz – brak jakichkolwiek dodatków w tej cenie nie powinien jednak nikogo dziwić.

Lenovo IdeaPad 320-15ABR (fot. Tabletowo.pl)

Konstrukcja i wzornictwo

IdeaPad 320-15ABR to typowy przedstawiciel podstawowych maszyn Lenovo do domu. Całkowicie plastikowa konstrukcja obudowy, szerokie ramki ekranu i matowa matryca o rozmiarze 15,6″ to elementy zwracające uwagę podczas oględzin. Obudowa jest dobrze spasowana i nie trzeszczy, co zdarzało się niekiedy w najtańszych IdeaPadach. Klawiatura nie ma podświetlenia, lecz jej rozmiar pozwolił na umieszczenie pełnowymiarowego bloku numerycznego. Touchpad ma rozmiar dość typowy w tej klasie sprzętu, stanowi jedną całość z przyciskami i można na nim stosować standardowy dla Windows 10 zestaw gestów. Płytka może cała pracować jako przycisk, nie tylko wydzielona dolna część.

Dość gruba obudowa pozwoliła na umieszczenie w niej pełnego kompletu złączy (HDMI, USB, USB Typu C), czytnika kart SDXC i coraz rzadziej spotykanego napędu DVD. Ekran zamocowany jest na pojedynczym długim zawiasie – nie wykazuje luzów, lecz zarazem nie wymaga nadmiernej siły, by go odchylić. Warto także wspomnieć, że klapa z zamontowanym ekranem sama w sobie także jest dość sztywna i nie budzi obaw, co do swojej trwałości przy otwieraniu ekranu jedną ręką, co w tanim sprzęcie nie jest regułą.

Wloty powietrza chłodzącego są na spodzie Lenovo IdeaPad 320-15ABR, a wylot na krawędzi obudowy pod ekranem – szkoda, że producent nie zdecydował się na umieszczenie ich obok siebie.  Podsumowując, mimo pewnych niedociągnięć, ogólnie jakość wykonania laptopa należy ocenić pozytywnie.

Lenovo IdeaPad 320-15ABR (fot. Tabletowo.pl)

Ekran

Za wyświetlanie obrazu odpowiada matowa matryca LCD typu TN (Twisted Nematic) z podświetleniem LED, o rozdzielczości 1920×1080 pikseli. Jest ona sporo wyższa niż typowo spotykana w tej klasie sprzętu 1376×768 i przekłada się na znacznie mniejszą ziarnistość, a co za tym idzie na ostrzejszy obraz. Aby wszystkie elementy interfejsu Windows były czytelne, domyślnie ustawione jest skalowanie DPI 125% i takie ustawienie stosowałem przez cały okres użytkowania maszyny.

Niestety, reprodukcja kolorów jest fatalna, kolorom brak odcieni i odpowiedniego nasycenia. Dane z testów portalu LaptopMedia wskazują na odwzorowanie przestrzeni kolorów sRGB na poziomie zaledwie 49%, maksymalną jasność poniżej 200 cd/m² i kontrast poniżej 320:1. Są to zdecydowanie słabe wyniki – dyskwalifikujące, jeśli chodzi o czysto amatorską podstawową obróbkę fotografii. Jasność i kontrast, w powiązaniu ze słabymi kątami widzenia w poziomie i jeszcze gorszymi w pionie czynią ekran przykrym w użytkowaniu nawet podczas przeglądania internetu, nie mówiąc już o multimediach.

Parametry ekranu nie przeszkadzają natomiast zbytnio podczas typowo biurowych zastosowań – poczcie i edytorowi tekstu lepszy ekran specjalnie nie jest potrzebny. Mimo to, jestem jednak zawiedziony – zestawiłem podczas testowania IdeaPada z ośmioletnim MacBookiem Pro (także z matrycą TN) – mimo niższej rozdzielczości MBP udało się tam osiągnąć zarówno dobre kąty widzenia (choć w pionie odbiegające od matryc IPS), jak i reprodukcję koloru na poziomie 100% sRGB. Cyferki cyferkami, ale różnica jest widoczna na pierwszy rzut oka.

Porównuję kolory… po prawej ośmioletni MacBook Pro
Porównywania kolorów ciąg dalszy – tym razem po prawej Yoga 720-13IKB

Porty

Lenovo IdeaPad 320-15ABR jest wyposażony w standardowy zestaw portów. Pełnowymiarowy port HDMI, złącze Gigabit Ethernet, dwa porty USB 3.0 oraz jeden port USB Typu C, co jest już mniej typowe. Słuchawki i mikrofon podłączyć można za pomocą pojedynczego złącza jack 3,5 mm. Do tego czytnik kart, nagrywarka DVD oraz oczywiście złącze zasilania, w postaci klasycznego okrągłego wtyku. W typowych zastosowaniach z całą pewnością nie zabraknie żadnego potrzebnego gniazda.

Spis treści:

  1. Parametry, konstrukcja i wzornictwo, ekran, porty
  2. Klawiatura i touchpad, wydajność, czas pracy, oprogramowanie, podsumowanie

Klawiatura i Touchpad

Klawiatura jest pełnowymiarowa i zawiera wydzielony blok numeryczny. Skok klawiszy jest niezbyt wielki, lecz precyzyjny, separacja odpowiednia, nic się też nie ugina (co potrafiło być poważnym problemem w najtańszych IdeaPadach i nie tylko). Zabrakło niestety podświetlenia klawiszy. Lenovo na szczęście zastosowało za to typowy układ z klawiszem Ctrl po lewej stronie Fn.

Blok numeryczny nie jest oddzielony od reszty klawiatury nawet niewielką przerwą – podczas szybkiego pisania, zwłaszcza na początku, dość często zdarzało mi się przez to wciskać NumLock, zamiast lub równocześnie z Backspace. Po przyzwyczajeniu się problem się zminimalizował – klawiatura z całą pewnością jest jedną z wygodniejszych, z jakimi miałem do czynienia w tej klasie cenowej i zupełnie nieźle pisało mi się na niej bezwzrokowo, co – wziąwszy pod uwagę, że na co dzień piszę przeważnie na pełnowymiarowej klawiaturze mechanicznej – daje jej niezłą rekomendację.

Klawiatura i Touchpad w Lenovo IdeaPad 320-15ABR (fot. Tabletowo.pl)

Jednoczęściowy Touchpad działa porządnie, lecz bez fajerwerków: obsługuje multitouch i gesty, płytka jest gładka i zapewnia dość dobrą precyzję. Cała powierzchnia może działać jako przycisk, dół jednak ma wydzieloną osobną przestrzeń, odpowiednio dla lewego i prawego. Spory jest skok przycisków i twardość – wymagają niemałej siły, by zaskoczyć i nie jest to niestety zbyt wygodne podczas dłuższej pracy. Identyczny na pierwszy rzut oka touchpad w Yodze 720 wydaje się jednak wymagać mniejszego nacisku do zadziałania.

Klawiatura w Lenovo IdeaPad 320-15ABR jest naprawdę porządna (fot. Tabletowo.pl)

Wydajność

Lenovo IdeaPad 320-15ABR jest typowym przedstawicielem budżetowych komputerów domowych i biurowych. Jej głównym zastosowaniem zapewne będzie pisanie tekstów, przeglądanie internetu, komunikacja. Okazjonalnie – być może – jakaś gra. Jak w takim kontekście wygląda testowany IdeaPad?

Procesor AMD A12-9720P jest w testach syntetycznych porównywalny wydajnościowo z popularnym w tejże klasie cenowej procesorem i3-7100U. Wydajniejszy z dwóch układów graficznych, Radeon R7 M440 + 2 GB pamięci wideo, dorównuje zaś mobilnemu GF920, także często spotykanemu jako wsparcie dla i3-7100U, lub UHD 620 z droższych procesorów Intela. Żaden z tych układów graficznych zupełnie nie nadaje się do grania w rozdzielczości Full HD, lecz gry nieźle spisują się po jej obniżeniu do zwykłego HD. W trakcie testów udało się przykładowo uzyskać zadowalające działanie World of Warships i Wiedźmina 2 w ustawieniach 1280×720 Medium, co jest wystarczające do przyjemnego spędzenia wieczoru.

Problemem jest zastosowana pamięć – operacyjna i masowa. 4 GB RAM to nieco zbyt mało, by zapewnić sprawną pracę komputera bez ciągłego odwoływania się do dysku. A zastosowany mechaniczny dysk Seagate o pojemności 1 TB i prędkości obrotowej 5400 obrotów zapewnia co prawda pojemność, ale już nie wydajność – w połączeniu z niewielką pamięcią operacyjną wydłuża to każdą możliwą operację w nieskończoność. Praca w tych warunkach wymaga naprawdę sporej cierpliwości… Szkoda, bo ten sam komputer po dozbrojeniu w SSD (lub chociażby SSHD) i po rozbudowie pamięci do 8 GB pokazałby na pewno inną twarz – warto o tym pamiętać i dołożyć tych parę złotych do rozbudowanej wersji lub przeprowadzić stosowne modyfikacje we własnym zakresie później.

Skoro już o wydajności mowa, to wspomnę także o kulturze pracy. 4 GB RAM i mechaniczny HDD oznaczają towarzyszące pracy ciągłe trzaski pracujących głowic dysku. Także i wentylator potrafi już pod średnim obciążeniem (zwłaszcza z pracującą dodatkową grafiką) rozkręcić się do wysokich obrotów, dokładając do tego wyraźnie słyszalny i nieprzyjemny szum.

Drobne korekty w recenzji World of Warships Blitz – a skoro tak, żal nie zrobić przerwy na jeszcze jeden rejs / Zdjęcie jest elementem kampanii Wargamingu WoWS Blitz i kampanii przyjemnego tracenia mojego wolnego czasu :)

Czas pracy

Dwukomorowy akumulator nie jest mocną stroną Lenovo IdeaPad 320-15ABR. Deklarowany czas pracy sięga co prawda aż 4,5 godzin, jednak ani razu nie udało mi się choćby zbliżyć do tej wartości. Stosując zrównoważony profil zarządzania energią i ustawiając podświetlenie ekranu na ~60% uzyskiwałem realny czas pracy podczas pisania rzędu 2 godzin – trzeba przyznać, że jest to wynik bardzo słaby, mój stary MBP na Core 2 Duo, z wymienioną, dwuletnią, nieoryginalną baterią wytrzymuje jako maszyna do pisania nawet TRZYKROTNIE dłużej.

Podczas bardziej wymagających zadań Lenovo IdeaPad 320-15ABR będzie niestety wcinał baterię jeszcze intensywniej – nie jest to sprzęt, do którego można zapomnieć ładowarki. Osobną sprawą jest czas podtrzymania uśpionej maszyny – mam nawyk zamykania ekranu po skończonej pracy (zresztą także i desktopa usypiam zamiast wyłączać) i zostawiania tak komputera, dopóki nie będę go znowu potrzebował. W czasie testu najdłużej został w takim stanie na 3 dni i niestety bez zasilacza podnieść się już nie chciał – wskaźnik naładowania pokazał 0%.

Oprogramowanie

Komputer pracuje pod kontrolą systemu Windows 10 Home. Normalna sprawa. Chciałbym jednak wiedzieć, co kierowało producentem, że na sprzęcie wyprodukowanym we wrześniu 2017 roku znalazła się kompilacja systemu z sierpnia 2016 roku (Anniversary Update). Oczywiście, podczas pierwszego uruchomienia instalator znalazł aktualizację i rozpoczął jej instalację, ale to spowodowało, że cała procedura pierwszego uruchomienia trwała od 18 wieczorem do 3 nad ranem. Szczerze mówiąc, nie wiem, dlaczego tak długo.

Jako recenzent biorę takie rzeczy na klatę (coś zawsze MUSI pójść niezgodnie z oczekiwaniami), ale co powie w tej sytuacji klient, który właśnie próbuje uruchomić świeżo kupiony sprzęt? Parę ciepłych słów pod adresem sprzedawcy? A może pójdzie następnego dnia i zrobi awanturę, że mu wciśnięto niesprawny złom? Biorę jednak pod uwagę możliwość, że część winy może ponosić mój ISP – Orange z IPv6 potrafi sprawić problemy przy aktualizacjach Adobe CC, więc nie wykluczam, że także i Windows Update ma problem z pobieraniem w tych warunkach.

Druga sprawa związana jest z oprogramowaniem grafiki. Na zainstalowanym sterowniku (równie muzealnym, co cały system początkowo) i na domyślnych ustawieniach oszczędzania energii, gry i programy testowe uruchamiały się na grafice zintegrowanej z APU, zamiast korzystać z niezintegrowanego GPU R7 M440. Efekt oczywiście był marny, bo taki być musiał. Gorzej, że nie dało się tego w prosty sposób zmienić – stosowna opcja w sterowniku graficznym nie raczyła działać. Dopiero ręczne pobranie i instalacja najnowszego oprogramowania ze strony AMD umożliwiło poprawne skonfigurowanie APU/GPU, choć bez włączenia w ustawieniach oszczędzania energii profilu maksymalnej wydajności i tak nie chciało działać zgodnie z oczekiwaniami.

Chciałoby się zakląć szpetnie, bo taka konfiguracja, choć nie jest niczym trudnym, nie jest zarazem czymś, co powinien robić zwykły użytkownik chcący sobie pograć w okręty. To powinno działać to automatycznie i… z Intelem/Nvidią tak zwykle działa. Dlaczego para układów tego samego producenta nie jest w stanie zapewnić podobnej bezproblemowości – nie mam pojęcia.

Podsumowanie

Lenovo IdeaPad 320-15ABR to całkiem ciekawa, przyzwoicie wykonana konstrukcja dla mało wymagającego użytkownika, poszukującego podstawowego komputera domowego lub biurowego. Podwyższona rozdzielczość ekranu, przyzwoita jakość wykonania, wygodna klawiatura i niezły touchpad zachęcają do zainteresowania się sprzętem. Testowany przeze mnie wariant jest jednak najbardziej podstawowym w ofercie i jako taki jest trapiony przypadłościami, będącymi efektem zbyt mocnego zaciskania budżetowego pasa. Zdecydowanie bardziej warto zainteresować się wykonanymi na tej samej bazie bardziej rozbudowanymi konfiguracjami – z powiększoną pamięcią i dyskiem SSD. Różnica w komforcie pracy będzie tak duża, że uzasadnia wydanie dodatkowych 450 złotych.

Spis treści:

  1. Parametry, konstrukcja i wzornictwo, ekran, porty
  2. Klawiatura i touchpad, wydajność, czas pracy, oprogramiowanie, podsumowanie
Exit mobile version