Recenzja HTC U Play. To zaskakująco dobry smartfon

Jakiś czas temu testowałem HTC U Ultra, z którego, w skrócie mówiąc, byłem bardzo zadowolony – w sumie największą jego wadą była na tamten moment cena. HTC U Play ma nieco słabszą specyfikację, ale jego cena jest też wyraźnie niższa. Czy jest ona jednak adekwatna do możliwości tego urządzenia? Czy warto się nim zainteresować? Postaram się odpowiedzieć na te pytania w poniższej recenzji.

SPECYFIKACJA TECHNICZNA

Cena w momencie publikacji: 1049 złotych

WIDEORECENZJA

OBUDOWA I WYŚWIETLACZ

HTC U Play jest świetnie wykonanym, dobrze wyglądającym smartfonem. Na tyle i przodzie jest szkło hartowane Corning Gorilla Glass, które powinno zabezpieczać przez powstawaniem rys. Niestety mój testowy egzemplarz otrzymałem z nieco porysowanym frontem, co świadczy o tym, że przy intensywniejszym użytkowaniu prędzej czy później rysy i tak się pojawią. Warto dodać, że tył jest wykonany z wielu kolorowych warstw szkła, przez co pod światło całość bardzo ładnie się mieni. Szczególnie ciekawie wygląda to w niebieskiej wersji, którą akurat miałem.

Ramki dokooła smartfona są wykonane niemal w całości z metalu. Wyjątkiem jest pięć wąskich pasków z tworzywa sztucznego, które mają usprawnić działanie anten. Jednak nie rzucają się one za bardzo w oczy i całość prezentuje się naprawdę bardzo dobrze. Ogólnie obudowa HTC U Play jest bardzo smukła, jedyne co można jej zarzucić, to nieco odstającą soczewkę aparatu głównego, co nie każdemu może się spodobać.

Na tyle umieszczono aparat główny o matrycy 16 Mpix wraz z dwukolorową diodą doświetlającą. Oprócz tego, na „pleckach” znajdziemy tylko logo producenta oraz kilka symboli i znaków towarowych – czyli zupełny standard.

Prawa krawędź zawiera w sobie klawisze głośności i zasilania. Ten drugi ma delikatne nacięcia, dzięki czemu jest świetnie wyczuwalny pod palcem. Jedyne, do czego trzeba się przyzwyczaić, to do twardości przycisków – należy nieco mocniej je wciskać, żeby zadziałały.

Na górnej krawędzi znajdziemy tackę na karty nanoSIM i microSD oraz mikrofon, natomiast na dolnej złącze USB Typu C, głośnik multimedialny i jeszcze jeden mikrofon. Lewy bok jest pozbawiony jakichkolwiek dodatków. W urządzeniu, jak w pozostałych smartfonach z serii U, nie uświadczymy gniazda słuchawkowego. Producent rekompensuje ten brak, dodając w zestawie specjalne słuchawki USonic z końcowką USB Typu C oraz adapter na standardowe, tj. 3,5 mm złącze słuchawkowe.

Głośnik charakteryzuje się zaskakująco wysoką głośnością maksymalną i dobrą jakością odtwarzanych dźwięków. Są one bardzo czyste i pozbawione jakichkolwiek zakłóceń. Jedynie mam wrażenie, że czasami są mocno stonowane, przez co wydają się płaskie i pozbawione basu.

Na przodzie smartfona umieszczono wyświetlacz o przekątnej 5,2 cala i rozdzielczości Full HD (1920×1080 pikseli) co przekłada się na zagęszczenie na poziomie 424 pikseli na cal. Ekran jest wykonany w technologii Super LCD i charakteryzuje się dobrymi kątami widzenia oraz sporą jasnością maksymalną, aczkolwiek jednocześnie też dość przyjazną dla oka w określonych warunkach (szczególnie w nocy i ogólnie ciemnościach) jasnością minimalną. Kolory są nieźle nasycone, chociaż mam wrażenie, że żółć jest jakby trochę przekłamana i wpada lekko w zieleń.

Ekran byłby prawie idealny, gdyby nie jeden szczegół. Widoczne są bowiem pasy biegnące po przekątnej i wszerz wyświetlacza, przez co wydaje się, że da się dostrzec pojedyncze piksele. Jest to widoczne szczególnie w słońcu, a najbardziej przeszkadza przy przeglądaniu zdjęć – ma się wtedy wrażenie, że fotografia jest nieostra, rozmazana lub krawędzie fotografowanych obiektów są trochę poszarpane.

Nad ekranem znajdziemy kamerkę o matrycy 16 Mpix, kilka czujników oraz głośnik do rozmów. Pod wyświetlaczem widoczny jest jeden klawisz, w którym dodatkowo wbudowany jest skaner linii papilarnych. Po jego prawej i lewej stronie umieszczono jeszcze dwa klawisze dotykowe, które pojawiają się dopiero po ich dotknięciu lub podświetleniu ekranu (w zależności od ustawionej opcji w ustawieniach). Są to od lewej – wstecz, a od prawej – ostatnie aplikacje.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie, skaner linii papilarnych
3. Aparat. Bateria. Podsumowanie

SYSTEM

Smartfon pracuje pod kontrolą systemu Android w wersji 6.0 Marshmallow. Trochę szkoda, że nie nowszej, ale miejmy nadzieję, że jakaś większa aktualizacja się jeszcze pojawi. Android w HTC U Play jest wzbogacony o autorską nakładkę producenta – HTC Sense. Jest to dobrze wyglądający interfejs z najważniejszymi funkcjami, potrzebnymi do codziennego użytkowania.

W systemie jednak nie mamy zbyt wielu dodatków. Na pewno nie znajdziemy tu nic rewolucyjnego, wyróżniającego od strony software to urządzenie od innych, konkurencyjnych rozwiązań. Do dyspozycji mamy chociażby asystenta HTC Sense Companion, który „uczy się” naszych zachowań i sposobów używania smartfona, przez co później może sugerować, że na przykład powinniśmy podłączyć telefon do ładowarki przed wyjściem z domu (na podstawie wydarzeń w kalendarzu), czy zaproponować ciekawe miejsca w okolicy. Informuje nas również o prognozie pogody, o restauracjach w pobliżu, o natężeniu ruchu, a także zlicza kroki i rejestruje aktywność fizyczną.

W systemie znajdziemy pięć gestów Motion Launch. Są to:

Mamy też gest multimedialny, czyli ruch trzech palców po wyświetlaczu. Przesunięcie w górę uruchamia możliwość wyświetlania multimediów na innych urządzeniach, przesunięcie w dół takie połączenie przerywa.

W systemie mamy kilka opcji personalizowania wyglądu nakładki. Da się go dostosować za pomocą zdefiniowanych motywów, albo ręcznie, choć tylko kilka elementów. Można wybrać wygląd ikon, tapet, czcionek, dźwięków oraz klawiszy funkcyjnych, które mogą być wyświetlane na ekranie (co w sumie bez sensu przy fizycznych przyciskach pod wyświetlaczem, ale na upartego można).

Możemy też ustalić, czy klawisze funkcyjne mają być podświetlane cały czas, czy tylko wtedy, gdy je dotykamy. Jest również opcja pozwalająca zamienić funkcjonalność klawisza ostatnich aplikacji – może on wywoływać menu.

Do dyspozycji bardziej wymagających użytkowników producent w systemie umieścił aplikację Boost+. Pozwala ona zarządzać pamięcią – zarówno RAM, jak i wewnętrzną. Można z jej poziomu zamknąć wszystkie aplikacje i procesy niepotrzebnie działające w tle, usunąć zbędne pliki, a także optymalizować aplikacje pierwszorzędne i działające w tle. Jest też opcja blokowania aplikacji – bez zewnętrznych programów da się zablokować dostęp do wybranych przez nas treści. Aby się do nich dostać, konieczne będzie wprowadzenie hasła lub przyłożenie palca do czytnika linii papilarnych. Szczególnie przy użyciu skanera opcja ta staje się bardzo przydatna i wygodna w obsłudze – niby tylko jedno przyłożenia palca, a pliki są bezpieczniejsze.

Co do ogólnego działania, to jest zaskakująco dobrze. Podczas testów smartfon ani razu nie złapał mocniejszej zadyszki, żadna aplikacja sama się nie zamknęła, programy działające w tle również utrzymywane są dość długo. Urządzenie na pewno można wyróżnić za świetną optymalizację systemu – dzięki niej, mimo średnich podzespołów, całość działa na prawdę dobrze. Korzystanie z HTC U Play na co dzień jest bardzo komfortowe, wręcz czasami miałem wrażenie, że jest to bardziej flagowiec, niż telefon za 1049 złotych.

Smartfon dysponuje 32 GB pamięci wbudowanej, z czego niecałe 23 GB są fizycznie dostępne na pliki użytkownika. Można jednak rozszerzyć tę pamięć przy użyciu kart microSD – obsługiwane są nośniki o pojemności nawet 2 TB.

A tak HTC U Play radzi sobie w testach syntetycznych:

SKANER LINII PAPILARNYCH

W HTC U Play – jak już pisałem przy opisie obudowy – czytnik linii papilarnych jest umieszczony w klawiszu home pod wyświetlaczem. Jest on bardzo precyzyjny, mało kiedy się myli, a samo odblokowanie trwa ułamek sekundy. Dodatkowo dzięki temu, że jest on cały czas aktywny, odblokowanie nie wymaga wcześniejszego podświetlania ekranu – wystarczy dotknąć skaner i już można korzystać z urządzenia.

Można dodać maksymalnie pięć różnych odcisków palca, które smartfon będzie rozpoznawał. Poza możliwością odblokowywania urządzenia i dostępu do aplikacji, nie ma do dyspozycji żadnych innych funkcji czy gestów.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie, skaner linii papilarnych
3. Aparat. Bateria. Podsumowanie

APARAT

W smartfonie aparat główny ma matrycę 16 Mpix, przysłonę f/2.0 i dwie diody doświetlające. Warto dodać, że jest też optyczna stabilizacja obrazu, dzięki czemu nagrania charakteryzują się mniejszą ilością drgań. Na froncie znajdziemy kamerkę o matrycy (również) 16 Mpix z przysłoną f/2.0, wykorzystującą technologię UltraPixel, co według producenta ma zapewnić czterokrotnie większą czułość na światło. Do dyspozycji mamy także nieco szerszy kąt widzenia soczewki (77,9 stopnia), zabrakło jednak autofokusu.

Tyle w teorii. A jak aparat sprawdza się w praktyce? Trzeba przyznać, że całkiem nieźle! Zdjęcia charakteryzują się sporą ilością szczegółów i dobrze nasyconymi kolorami. Nie ma też problemów z wyostrzaniem mniejszych elementów, zarówno w trybie automatycznym, jak i korzystając z ręcznych ustawień ostrości. Przyczepiłbym się jednak trochę do jasności zdjęć – jak dla mnie są trochę za ciemne. Trochę gorzej wypadają również nocne zdjęcia, w których bardzo łatwo o rozmazania, szczególnie świateł.

Jakość zdjęć z kamerki frontowej stoi na wysokim poziomie. Fotografie są ostre, ze sporą ilością szczegółów, a kolory są żywe i ciepłe. Kąt soczewki też jest zadowalający, pozwala na bezproblemowe wykonywanie fotografii w kilka osób.

Aplikacja aparatu jest dość przeciętnie wyposażona, ale znajdziemy w niej kilka ciekawych i najpotrzebniejszych trybów. Oprócz automatycznego wykonywania zdjęć, dostępne jest również „Zdjęcie Zoe”, czyli krótkie, 3-sekundowe nagranie, połączone ze zdjęciem. Poza tym jest także „Panorama” oraz tryb „Pro”, w którym można dostosować balans bieli, czułość ISO, przysłonę, szybkość migawki oraz ostrość. Fotografie da się wykonywać w proporcjach 4:3 przy 16 Mpix lub 16:9 przy rozdzielczości 9 Mpix, 6 Mpix lub 2 Mpix.

Do filmów mamy tylko dwa tryby: normalne wideo oraz „Hyperlapse”, pozwalające zarejestrować film nawet z 12-krotną szybkością. Maksymalna rozdzielczość nagrań to Full HD. Trochę szkoda, że smartfon nie umożliwia nagrywania w jakości 4K.

W przypadku aparatu na przodzie dostępne jest normalne wykonywanie zdjęć i filmów oraz tryb „Panorama Selfie”. Mogą być one robione w proporcjach 16:9 przy rozdzielczości 2 Mpix lub 9 Mpix oraz 4:3 przy 16 Mpix lub przy wykorzystaniu technologii UltraPixel. Przy tym ostatnim fotografie faktycznie wydają się być nieco jaśniejsze, niż przy „normalnych” 16 Mpix, ale za to kolory są mniej intensywne.

AKUMULATOR

HTC U Play został wyposażony w akumulator o pojemności 2500 mAh. Przy codziennym użytkowaniu w trybie mieszanym jesteśmy w stanie uzyskać wynik na poziomie 4 godzin na wyświetlaczu (SoT, Screen on Time). Urządzenie miało w tym czasie połączenie z siecią Wi-Fi lub korzystało z transmisji danych (mniej więcej po połowie), a jasność ustawiona była na nieco więcej niż połowę.

SoT skraca się do około 3,5 godziny podczas korzystania jedynie z transmisji danych. Można go również wydłużyć do prawie 4,5 godziny, jeśli będziemy używać wyłącznie Wi-Fi. Myślę, że to dobre, aczkolwiek nie jakieś rewelacyjne wyniki, ponieważ bardzo często nie udało mi się dotrwać do końca dnia bez doładowywania baterii. Wszystko jednak zależy od intensywności użytkowania.

Aby naładować urządzenie potrzebujemy przewodu z końcówką USB Typu C. Warto dodać, że smartfon obsługuje szybkie ładowanie, dzięki czemu można naładować baterię od 0% do 50% w nieco ponad pół godziny. Pełne naładowanie trwa już nieco dłużej – prawie dwie godziny.

PODSUMOWANIE

HTC U Play kosztuje na stronie producenta 1049 złotych, a do tego jest również dostępny u operatorów. Myślę, że to bardzo uczciwa cena. Smartfon jest świetnie wykonany, wygląda elegancko, oferuje całkiem niezłe aparaty i płynnie działający system. Nieco bardziej wydajny mógłby być akumulator, ponieważ mało kiedy udało mi się wytrzymać cały dzień bez doładowywania urządzenia. Szkoda też, że pojawiają się wspomniane pasy na ekranie.

Do dyspozycji może nie mamy topowej specyfikacji, ale korzystając z HTC U Play ani przez moment nie pomyślałem, że jest to jakiś słabszy, budżetowy smartfon. Na co dzień używanie tego urządzenia jest bardzo komfortowe, system jest płynny i stabilny, przez co ten model tak przypadł mi do gustu.

Biorąc pod uwagę to, co oferuje HTC U Play, mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że jest on wart polecenia. A co Wy o nim myślicie? Kupilibyście go? Jestem ciekaw Waszej opinii.

 

Co prawda testowany smartfon nie jest dostępny u naszego Partnera, ale poszukując nowego smartfonu warto udać się na strony Komutronika

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie, skaner linii papilarnych
3. Aparat. Bateria. Podsumowanie

Exit mobile version