kluczyk samochodowy
(fot. Kaboompics / Pexels)

Ten właściciel Tesli ma kluczyk samochodowy wbudowany w… rękę

Jak uruchamiacie swoje samochody? Kluczykiem, kartą, a może korzystacie głównie z dedykowanej aplikacji? Te wszystkie rozwiązania bledną przy tym, co zrobił pewien właściciel Tesli.

Bezkluczykowa Tesla

Najbardziej klasycznym i popularnym do dziś rozwiązaniem uruchamiania auta jest skorzystanie z kluczyka. Wchodzimy, szukamy otworu z prawej strony kolumny kierowniczej (zazwyczaj), przekręcamy kluczyk i silnik ożywa. W ciągu ostatnich 20 lat zaszły już jednak pewne zmiany – np. już w 2001 roku, w Lagunie II, Renault zaproponowało uruchamianie motoru za pomocą guzika oraz wsuwanej w slot karty.

Dziś coraz częściej odchodzi się od typowych kluczy i zastępuje się je rozwiązaniami bezkluczykowymi. Może to być karta, może to być również aplikacja na smartfony. Jednak dla pewnego użytkownika Twittera takie rozwiązania nie wystarczyły. Postanowił więc, że jego Tesla będzie uruchamiana z drobnego chipa, którego nosi zawsze ze sobą – pod skórą swojej dłoni.

Pali na widok ręki

Brandon Dalaly miał dość problemów związanych z obsługiwaniem samochodu za pomocą smartfona, więc zdecydował się wszczepić implant podskórny VivoKey Apex, aby pozbyć się tego problemu.

Żeby było jasne: ten chip obsługuje więcej funkcji niż tylko te związane z samochodem. Tesla key to tylko zainstalowana na nim aplikacja. Jest to dla mnie idealne rozwiązanie, ponieważ zarządzanie energią przez Bluetooth mojego smartfona jest tak agresywne, że klucz działa na nim tylko przez połowę czasu.Brandon Dalaly

Okazuje się, że nie jest to pierwsza taka operacja u Brandona. W lewej dłoni zainstalował on bowiem VivoKey Spark 2, który odblokowuje jego mieszkanie oraz przechowuje dane kontaktowe oraz medyczne. Cały proces wykonany przez profesjonalistę kosztował bohatera wpisu 400 dolarów (~1920 złotych).

Mężczyzna najprawdopodobniej należy do programu testowego VivoKey i nie poniósł kosztów zakupu chipa. W zamian za bycie częścią eksperymentów i poświęcenia kawałka swojej skóry widzimy, jak może wyglądać przyszłość uruchamiania samochodów za kilkadziesiąt (kilkanaście?) lat. A jeśli martwicie się, że Brandonowi znudzi się jego obecna Tesla, spokojnie – układ będzie mógł być sparowany w przyszłości innymi autami wyjeżdżającymi z fabryk Elona Muska.