Założenie jest takie: chcemy kupić najlepsze bezprzewodowe słuchawki gamingowe do peceta i konsoli za mniej niż 500 złotych. Do walki stają dwa modele. W jednym narożniku: SteelSeries Arctis Nova 3 Wireless. W drugim: Turtle Beach Stealth 600 Gen 3.
SteelSeries Arctis Nova 3 Wireless i Turtle Beach Stealth 600 Gen 3 to godni siebie rywale. Te modele są do siebie bardzo podobne, choć sporo też je dzieli. Do wielu aspektów – szczególnie konstrukcyjnych – producenci podeszli w nieco inny sposób, a że oba urządzenia reprezentują naprawdę niezły poziom, to wybór pomiędzy nimi w dużej kwestii będzie sprowadzać się do osobistych preferencji.
Zanim jednak przejdę do konkretów, rzućmy okiem na kluczowe elementy specyfikacji obu par słuchawek.
Specyfikacja SteelSeries Arctis Nova 3 Wireless vs Turtle Beach Stealth Gen 3 – porównanie:
SteelSeries Arctis Nova 3 Wireless | Turtle Beach Stealth 600 Gen 3 | |
---|---|---|
Typ słuchawek | nauszne, zamknięte, gamingowe | nauszne, zamknięte, gamingowe |
Pasmo przenoszenia | 20-22000 Hz | 20-20000 Hz |
Mikrofon | tak, odłączany | tak, zintegrowany |
Przetworniki | dynamiczne, 40 mm | dynamiczne, 50 mm |
Łączność | Bluetooth, radiowa (2,4 GHz) | Bluetooth, radiowa (2,4 GHz) |
Deklarowany czas pracy | 40 godzin | 80 godzin |
Waga | 260 g | 300 g |
Jeden i drugi model trafił do mnie w białej wersji kolorystycznej, przy czym SteelSeries uzupełniło konstrukcję o jasnoszare wstawki, a Turtle Beach – o czarne. W obu przypadkach mówimy też o wariancie zoptymalizowanym pod kątem konsol Xbox Series X/S i Xbox One oraz PC. W razie czego, w sprzedaży dostępne są także wersje skrojone pod PlayStation.
Jeśli chodzi o ceny, zarówno za SteelSeries Arctis Nova 3X Wireless, jak i Turtle Beach 600 Xbox Gen 3, zapłacimy obecnie ~450 złotych.
SteelSeries Arctis Nova 3X Wireless
Turtle Beach 600 Xbox Gen 3
Zajrzyjmy do pudełek…
Otwórzmy pierwsze pudełko – z logo SteelSeries. W środku znajdują się, oczywiście, słuchawki, ale odnajdujemy w nim też (odłączany) mikrofon z wtykiem jack i piankowym filtrem pop, przewód z dwustronnym wtykiem USB-C do ładowania, odbiornik USB-C do nawiązywania łączności radiowej (z przełącznikiem Xbox / PC) oraz adapter z wtykiem USB-A i gniazdem USB-C (gdyby ktoś potrzebował skorzystać z klasycznego portu).
Z kolei w pudełku dostarczonym przez Turtle Beach odnajdujemy jedynie same słuchawki, przewód USB-C na USB-A do ładowania oraz odbiornik z wtykiem USB-A do nawiązywania łączności radiowej (z przełącznikiem Xbox / USB). Osobnego mikrofonu nie ma, bo jest on połączony z urządzeniem na stałe.


Myślę, że zestaw w obu przypadkach jest jak najbardziej OK, chociaż w moim odczuciu pojedynek ten wygrywa SteelSeries ze względu na adapter umożliwiający wygodne korzystanie zarówno z portów USB-C, jak i USB-A. Chciałbym też jednak docenić Turtle Beach za recyklingowaną tekturę w środku opakowania.
Wygląd i wykonanie
Nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń – zarówno do jakości wykonania, jak i estetyki obu urządzeń. Jedne i drugie słuchawki są stworzone z solidnych materiałów, a elementy zostały spasowane prawidłowo. Również wygląd jest mocną stroną obu sprzętów. Widać, że są to urządzenia gamingowe, ale tą swoją gamingowością nie krzyczą z kilometra (czego osobiście bardzo nie lubię).


Jedną z istotnych różnic jest sposób przylegania pałąka do głowy. W SteelSeries Arctis Nova 3 Wireless mamy do czynienia z elastyczną opaską, podczas gdy słuchawki Turtle Beach Stealth 600 Gen 3 wykorzystują klasyczne rozwiązanie. Co dalej?
W obu przypadkach komplet elementów sterujących odnajdujemy na lewej muszli. W SteelSeries podeszli do tematu bardziej minimalistycznie i Arctisy mają jeden przycisk odpowiedzialny za zasilanie i parowanie, dodatkowy przycisk do wyciszania mikrofonu oraz pokrętło służące do regulacji głośności.
Słuchawki Turtle Beach mają natomiast aż cztery przyciski: zasilania, parowania, aktywacji łączności Bluetooth oraz zmiany trybu korektora dźwięku. Nie mają przycisku do wyciszania mikrofonu, gdyż ten przechodzi w tryb mute automatycznie po złożeniu (to plus i minus zarazem: o ile automatyczna aktywacja jest super, to przydałby się fizyczny przycisk, który pozwalałby wyciszać mikrofon bez konieczności jego chowania). Mają za to nie jedno, lecz dwa pokrętła: jedno służy do regulacji głośności, drugie zaś do ustalania balansu pomiędzy dźwiękami gry a czatem głosowym.


Aha, i jeszcze jedno. Firma Turtle Beach chwali się, że jej słuchawki są przyjazne dla osób noszących okulary. Tak się składa, że jestem taką właśnie osobą i muszę przyznać, że faktycznie są wygodne i nie uciskają z boku, dzięki czemu jestem w stanie korzystać z nich bardzo komfortowo. Jednak w przypadku SteelSeries nie jest inaczej – one również mają na tyle miękkie nauszniki, by nic nie dociskało zbytnio oprawek do głowy.
Co więcej, mam wrażenie, że Arctisy dociskają nawet mniej niż Turtle Beache. Są też nieco lżejsze, co również pozytywnie wpływa na ogólny komfort noszenia. Uznajmy więc remis, choć z minimalnym wskazaniem na SteelSeries.
Szerokie opcje łączności – w obu przypadkach
Jedne i drugie słuchawki potrafią łączyć się ze źródłem dźwięku bezprzewodowo: zarówno wykorzystując technologię Bluetooth, jak i komunikację radiową (w paśmie 2,4 GHz). Dzięki temu nie ma problemu z nawiązaniem połączenia z praktycznie każdym urządzeniem: komputerem, konsolą, smartfonem, tabletem czy telewizorem.
W obu przypadkach wygląda to dokładnie tak samo – Bluetooth jest dostępny od ręki, a komunikacja radiowa wymaga podłączenia odbiornika do urządzenia źródłowego. Samo połączenie jest stabilne i niezawodne, zarówno w Arctisach, jak i modelu Stealth 600 (choć ten drugi wydaje się mieć minimalnie lepszy zasięg). Tak jak już jednak wspominałem, SteelSeries robi to nieco lepiej, ponieważ w zestawie odnajdujemy przełączkę, dzięki której możemy skorzystać zarówno z klasycznego wtyku USB-A, jak i symetrycznego USB-C.


Oba adaptery zostały wyposażone w przełączniki USB/Xbox – ważne, by podłączając je do konsoli, wybrać właściwą opcję. W innym przypadku słuchawki albo w ogóle nie zostaną wykryte, albo zostaną zidentyfikowane jako kontroler i… też nie będą działać.
Oprogramowanie
Do zarządzania słuchawkami SteelSeries Arctis Nova 3 Wireless służy oprogramowanie GG / Sonar. Z jego poziomu możemy zmieniać ustawienia i preferencje dotyczące dźwięku, a także zapisywać je w profilach, aby później wygodnie przełączać się pomiędzy nimi. Dzięki temu możemy sobie na przykład stworzyć osobne konfiguracje pod słuchanie muzyki, oglądanie seriali i granie.
Całość jest intuicyjna w obsłudze, a interfejs – przejrzysty. Jak dla mnie jest jednak za dużo elementów, które w ogóle mnie nie interesują (np. społecznościowe). Niemniej ze swoich podstawowych zadań wywiązuje się właściwie.






W przypadku słuchawek Turtle Beach Stealth 600 Gen 3 natomiast skorzystamy z oprogramowania Swarm II. Przypadło mi do gustu znacznie bardziej niż rozwiązanie SteelSeries.
Przede wszystkim interfejs w Swarm II bardziej skupia się na elementach konfiguracyjnych niż na wszystkim dookoła. Wystarczy jedno kliknięcie, by od razu dostać się do wszystkich ustawień, między innymi głośności, aktywacji systemu Superhuman Hearing (o tym za moment), czułości mikrofonu, equalizera, przypisywania funkcji przyciskom czy nawet jasności świecenia diody informującej o statusie połączenia na transmiterze.






Szkoda tylko że w jednym i drugim przypadku oprogramowanie nie jest dostępne w języku polskim.
Jakość dźwięku
Oba urządzenia mogą pochwalić się naprawdę niezłą jakością dźwięku, a różnice pomiędzy jednym i drugim nie są wybitnie duże. W moim odczuciu model Turtle Beach Stealth 600 Gen 3 nieco lepiej wypada w grach, ale SteelSeries Arctis Nova 3 Wireless zapewnia odrobinę przyjemniejszy dźwięk podczas słuchania muzyki czy oglądania filmów.
Próbując opisać charakterystykę dźwięku w Arctisach na myśl przychodzi mi od razu słowo kinowy. Wiele się dzieje w całym spektrum częstotliwości i słucha się tego przyjemnie. W Turtle Beach natomiast brzmienie jest bardziej surowe i charakterne; przekonujące i nieprzekrywające detali, mających największe znaczenie.
Gdybym musiał to jakoś opisać w prosty sposób, powiedziałbym, że w Turtle Beach skupiono się przede wszystkim na realizmie, a w SteelSeries na przyjemności. Żadne podejście nie jest złe samo w sobie, więc to kwestia osobistych preferencji. Tak jak już jednak wspomniałem, na co dzień różnice są niewielkie.

W przypadku Turtle Beach Stealth 600 Gen 3 niezłą robotę wykonuje też system Superhuman Hearing, który tak manipuluje częstotliwościami, by zapewnić większą słyszalność tego, co istotne w grach (na przykład zbliżającego się przeciwnika). Rozwiązanie to trzeba aktywować ręcznie w oprogramowaniu Swarm II (nie polecam jednak robić tego, jeśli bardziej zależy Ci na realistycznych efektach dźwiękowych niż samych wynikach).
Walka na mikrofony
Słuchawki SteelSeries Arctis Nova 3 Wireless mają odłączany mikrofon – gdy nie jest potrzebny, można go po prostu odpiąć i przypiąć ponownie, gdy zaczynamy rozgrywkę online.
W Turtle Beach podeszli do tematu nieco inaczej. W modelu Stealth 600 Gen 3 mikrofon jest zintegrowany ze słuchawkami i trzeba go po prostu opuścić do wysokości ust, aby go aktywować, a następnie podnieść, by został wyłączony. To drugie rozwiązanie jest moim zdaniem znacznie wygodniejsze. Z drugiej jednak strony sprawia, że słuchawki są nieco cięższe.
Warto za to podkreślić, że nie trzeba mikrofonu podnosić do końca, by go dezaktywować (to ważne, bo maleje ryzyko rejestrowania głosu, gdy tego nie chcemy). O wyłączeniu i włączeniu informuje też sygnał dźwiękowy.


Inna sprawa, że zintegrowanie mikrofonu na sztywnym pałąku ogranicza możliwości jego dopasowania. W moim przypadku nie był to problem, bo leżał idealnie, ale zdaję sobie sprawę, że nie u każdego musi tak być. Elastyczny przewód mikrofonu w słuchawkach SteelSeries pozawala zaś wygiąć go tak, jak nam wygodnie.
Biorąc to wszystko pod uwagę w kategorii konstrukcja mikrofonu werdykt brzmi: remis.
A jak z jakością dźwięku rejestrowanego przez jeden i drugi mikrofon? W tym pojedynku moim zdaniem wygrywają Arctisy, choć znów różnica nie jest olbrzymia. Przede wszystkim rejestrowany przez nie dźwięk jest głośniejszy i mniej zniekształcony. Z drugiej strony – nawet pomimo filtru pop mam wrażenie, że zbiera więcej szumu (np. podmuchów) niż mikrofon w urządzeniu Turtle Beach.
Ogólnie rzecz biorąc jednak zarówno jedno, jak i drugie urządzenie umożliwia komfortową komunikację głosową – zarówno podczas wideorozmów, jak i samej rozgrywki wieloosobowej. Nie jest to, rzecz jasna, jakość studyjna, ale w żadnym razie nie można jej też nazwać kiepską.


Czas działania
Przejdźmy tymczasem do czasu działania. Tutaj rywalizujące modele różnią się dość poważnie. SteelSeries obiecuje bowiem maksymalnie 40 godzin działania, a Turtle Beach chwali się dwa razy dłuższym czasem pracy. Jak jest w rzeczywistości?
Okazuje się, że… żaden z producentów nie skłamał, a wręcz Turtle Beach mogło się trochę nie docenić, choć sporo zależy też, oczywiście, od sposobu wykorzystania słuchawek. Podczas słuchania muzyki z głośnością ustawioną na 50% urządzenie SteelSeries traci około 10 punktów procentowych w ciągu 4 godzin. W tym samym czasie model Turtle Beach – jedynie 1-2 punkty procentowe.
Podczas grania Arctisy tracą średnio 3-4 punkty procentowe na godzinę zabawy, model Stealth natomiast – 1-2 punkty procentowe. Podobną tendencję da się zauważyć podczas oglądania filmów.
Podsumowując: od SteelSeries Arctis Nova 3 Wireless spokojnie można oczekiwać 40 godzin działania na jednym ładowaniu, a słuchawki Turtle Beach Stealth 600 Gen 3 wytrzymają co najmniej dwa razy tyle.
Jedne i drugie słuchawki oferują również szybkie uzupełnianie energii – dzięki tej funkcji możliwe jest korzystanie z urządzenia przez 8-9 godzin po ładowaniu trwającym zaledwie kwadrans.

Podsumowanie
Dla uważnie czytających całe to porównanie podsumowanie nie będzie raczej zaskoczeniem. Oba opisywane modele słuchawek reprezentują naprawdę wysoki poziom i czuję, że nie żałowałbym zakupu ani jednego, ani drugiego modelu. Jeśli szukasz słuchawek bez kabla, które możesz podłączyć do wszystkich swoich urządzeń, to zdecydowanie polecam jeden i drugi sprzęt, a to, na które urządzenie się zdecydować, najlepiej uzależnić od osobistych preferencji dotyczących chociażby konstrukcji mikrofonu.
Moim zdaniem Turtle Beach Stealth 600 Gen 3 to lepszy wybór, jeśli szukasz słuchawek konkretnie do gier, a pozostałe zastosowania to tylko dodatek. Model ten oferuje również wyraźnie dłuższy czas pracy, co dla wielu osób może być nie bez znaczenia, a do tego charakteryzuje się szerokimi możliwościami konfiguracyjnymi.
Z kolei SteelSeries Arctis Nova 3 Wireless to nieco bardziej uniwersalne rozwiązanie (zarówno jeśli chodzi o charakterystykę brzmienia, jak i dołączane akcesoria). Urządzenie jest także nieco lżejsze, a dzięki paskowi pod pałąkiem dla części osób może być wygodniejsze. Minimalną przewagę zyskuje też za sprawą mikrofonu.
Ostatecznie jeden i drugi model otrzymuje ode mnie ocenę 9/10.