Xperia XZ Premium vs Xperia XZ – porównanie okiem fana Sony

Sony Xperia XZ to do niedawna flagowiec japońskiego koncernu. Urządzenie to było jednocześnie nowym otwarciem w świecie Sony: szklaną bryłę zastąpiono tworzywem metalowym, wprowadzono kilka kosmetycznych zmian w obudowie. Z tej perspektywy, nowsza Xperia XZ Premium to niemal powrót do przeszłości. Paradoksalnie jednak, sądzę, że to w tej przeszłości leży klucz do świetlanej przyszłości producenta.

Moje porównanie tych dwóch urządzeń będzie tak subiektywne, jak tylko się da. Jestem fanem marki, a do 27 maja byłem posiadaczem Xperii XZ. Wybaczcie więc, jeśli gdzieś będę Japończykom słodził zbyt mocno, jednak tak to już chyba musi być, jeśli ktoś po prostu ma słabość do pewnej firmy, która dawno, dawno temu, za sprawą Xperii Z3, zachwyciła mnie w stu procentach.

Wideoporównanie

Ekran, czyli nihil novi z 4K

Nihil novi to po łacinie „nic nowego”. I na dobrą sprawę właśnie w tych kategoriach można rozpatrywać różnice między tymi smartfonami. Wątpię, aby wielu z Was zauważyło omawianą przeze mnie różnicę w jasności maksymalnej i „tonacji” emitowanej przez ekran bieli, a to w sumie jedna z niewielu rzeczy, które zapadają w pamięć, gdy postawimy oba urządzenia koło siebie.

Zatem, czy wzrost przekątnej z 5,2 do 5,5 cala, to jedyna nowość? Nie, zdecydowanie! Xperia XZ Premium pracuje w rozdzielczości 4K, oferując kosmiczne wręcz zagęszczenie punktów na cal, które osiąga wartość 801 PPI wobec 424 PPI w Xperii XZ. To duży krok naprzód, jednak waham się, czy wychodzenie przed szereg wyjdzie tutaj Japończykom na dobre. 4K potrafi podjeść baterię, gdy chcemy skorzystać z pełnego potencjału tej technologii, na przykład oglądając filmy czy seriale w tej rozdzielczości.

Jakość oczywiście jest zauważalnie lepsza, jednak skłaniam się też ku stwierdzeniu, że w codziennym użytkowaniu największa różnica, którą faktycznie odczujecie, to po prostu wzrost przekątnej wyświetlacza. No, chyba że VR to Wasza wielka pasja, wtedy sprawa wygląda zgoła inaczej. Na dobrą sprawę trudno wysnuć tu jednoznaczny wniosek, czy to Xperia XZ ma ekran tak dobry, czy też po prostu moje oczy są w pewnym sensie odporne na rozdzielczość 4K. Chyba każdy musi odpowiedzieć na to pytanie indywidualnie.

Specyfikacja, czyli wreszcie więcej RAM-u

Sony to uparciuch. Wiedzą o tym wszyscy. Jeśli konkurencja wrzucała nieśmiało 4 GB pamięci RAM rok temu, to można było być niemal pewnym, że w 2016 roku firma z Japonii postawi na 3 GB pamięci RAM, no bo przecież nakładka od Sony jest lekka, zawsze niemal idealnie spasowana i wszystko działa tak, jak działać powinno. I tak było, odnosząc tę tezę do Xperii XZ.

3 GB RAM miały jednak jeden zasadniczy problem: nie były cyferką marketingową. No bo jeśli firmy z Korei Południowej i Chin mają 4 GB, a Sony 3 GB, to dla przeciętnego zjadacza chleba Xperia XZ jest mniej zaawansowana technologicznie i nikt nawet nie spojrzy na optymalizację od strony softu, bo skoro nie kupi tego produktu, to nie będzie miał jak.

Szczęśliwie, XZ Premium wreszcie ma iście topową specyfikację, nie tylko jeśli mowa o procesorze, ale także i o ilości pamięci RAM oraz pamięci na nasze dane. Wprawdzie w 2017 roku – patrząc pod kątem marketingu – 6 GB RAM wyglądałoby wręcz idealnie, jednak umówmy się, że Sony włożyło tyle pamięci, ile najwięksi rywale firmy. Wreszcie nikt nie tłumaczy, że optymalizacja, że spasowanie systemu. Po prostu mamy tutaj topowe podzespoły, które spokojnie mogą się ścigać ze wszystkimi smartfonami, które już zadebiutowały na rynku, bez względu na firmę.

Muszę tu zauważyć, że względem Xperii XZ, widać progres. Zwłaszcza pod kątem trzymania aplikacji w tle, wliczając w to zasobożerne gry. Tutaj naprawdę okazuje się, że nowy Snapdragon 835 i 4 GB RAM robią zauważalną różnicę, efektem czego telefon działa niemal idealnie. Chyba nie minę się z prawdą, jeśli dopowiem tutaj, że podczas moich testów telefon nie zwolnił ani razu. Xperię XZ można było doprowadzić do lekkiej zadyszki. Ale wersja Premium to naprawdę bardzo mocny gracz.

Kończy się metal

Pamiętacie, jak Sony rok temu pokazywało ten swój słynny metal Alkaleido, który chronił plecki Xperii XZ? Firma rakiem wycofała się z tego pomysłu, wracając do szklanej bryły, na dodatek wzmocnionej warstwą ochronną Gorilla Glass. W moje dłonie smartfon trafił w wersji srebrnej, która wygląda dosłownie jak lustro.

Po moich testach Xperii XZ Premium mogę o tym tworzywie powiedzieć dwie rzeczy: nie kupiłbym srebrnej wersji kolorystycznej, bo „lusterkofon” to jednak nie jest rzecz stworzona dla mnie. Po drugie: szkło chyba jest jednak lepszym wyborem, aniżeli obudowa metalowa, którą – jak pokazywałem Wam na filmie – udało mi się delikatnie uszkodzić.

Szczęśliwie dla klientów, którzy podchodzą do tego specyficznego srebrnego wariantu z pewną dozą nieufności, Sony wypuściło też XZ Premium w wersji czarnej, która z pewnych oczywistych względów o wiele lepiej kamufluje odbicia i refleksy świetlne. Muszę jednak zauważyć, że wybór dwóch tak przeciwstawnych względem siebie opcji kolorystycznych to bardzo mądre zagranie, które z pewnością wiele osób doceni.

Dążąc do podsumowania: cieszy mnie powrót do szkła. To chyba jednak prawdziwa natura Xperii, którym nigdy nie było po drodze z metalem. XZ Premium jest urządzeniem ładniejszym, a na dodatek oferuje powrót do tradycyjnego umiejscowienia przycisków regulacji głośności, na które wielu posiadaczy Xperii XZ nieco narzekało.

Trzeba tu też dopowiedzieć, że nowa XZ Premium to dosłownie kawał telefonu: 191 gramów, cały czas zachowane „tradycyjne” ramki oraz niemałe wymiary urządzenia, to rzeczy, które również warto mieć na uwadze. W tych kategoriach zmian względem Xperii XZ jest jak na lekarstwo, jednak oba urządzenia mają też jeden wspólny mianownik: niemal wzorowo leżą w dłoni.

Bateria

Na papierze lepiej wypada Xperia XZ Premium, której ogniwo jest zauważalnie większe. Bateria ma tutaj pojemność 3230 mAh wobec 2900 mAh w XZ-tce. Trzeba tu jednak wziąć pod uwagę dwie ważne kwestie: nowa Xperia ma ekran większy o 0,3 cala, a na dodatek urządzenie pracuje w wyższej rozdzielczości. 4K wobec Full HD w Xperii XZ, to jedna z tych rzeczy, które w opinii wielu osób wcale nie muszą oznaczać dłuższych czasów na baterii. Jak to wyglądało w praktyce?

Prawda leży po środku. Spokojnie byłem w stanie przebić barierę 7 godzin na ekranie, korzystając w zdecydowanej większości z łączności WiFi, jednak były też trudne chwile, kiedy przełączałem się na LTE i dociskałem urządzenie jak tylko się dało: wtedy czas na ekranie potrafił spaść bardzo zauważalnie, do tego stopnia, że lepiej było ładowarkę mieć przy sobie.

Ironia losu, Sony Xperia XZ Premium, gdy korzystacie ze smartfona w cyklu mieszanym, powinna wystarczyć Wam na około półtora dnia. To wynik bardzo podobny do tego, który towarzyszył mi zwykle na starszej XZ-tce. Można więc powiedzieć, że oba urządzenia są więcej niż poprawne. XZ Premium ma tendencje do lepszych czasów, aniżeli starsza wersja flagowca, jednak różnic nie można uznać za zbyt duże.

Aparat, czyli przyszłość jest tu i teraz

Nawet jeśli nie ma różnic w obudowie, ramkach ekranu, kulturze pracy podczas przeciętnego użytkowania, czy w czasach na baterii, to jest jedna rzecz, gdzie Xperia XZ Premium niszczy swoją starszą siostrzyczkę wręcz doszczętnie. Mowa tu oczywiście o aparacie, który po prostu pozamiatał po całości. Zwłaszcza, jeśli odniesiemy go do starszych generacji flagowców od Sony.

19 Megapikseli, nowa matryca IMX400 ze światłem F/2.0, to więcej niż bardzo dobra optyka do robienia zdjęć. W tym aspekcie Xperia XZ Premium może walczyć z całą rynkową stawką, zazwyczaj radząc sobie całkiem dobrze. Podobnie sprawy mają się w kwestii jakości wideo 4K lub Full HD przy 60 FPS-ach. Jest lepiej niż w XZ-tce, ale – jak pisałem wyżej – rozwiązania kilku innych firm bywają równie dobre, może czasem odrobinkę lepsze. No, ale w tym roku Japończycy mają swoją wunderwaffe.

Ową cudowną bronią jest tryb SuperSlowMotion, który oferuje nagrywanie w zwolnionym tempie przy 960 klatkach na sekundę. To jest ten element optyki aparatu, w którym Sony po prostu zamiotło konkurencję pod dywan. Narzędzie jest banalnie proste w obsłudze, działa wręcz wzorowo, generując takie efekty, że szczęka z hukiem zatrzymuje się na podłodze. W tej kwestii, ani starsza Xperia XZ, ani zdecydowana większość urządzeń innych firm została po prostu w tyle i trzeba to tutaj dość jednoznacznie zaakcentować.

Chcąc zachować obiektywizm trzeba też zaakcentować, że SuperSlowMotion, to dla wielu z Was okazyjna funkcja, która najpewniej nigdy nie wyprze standardowych zdjęć czy zwykłych nagrań wideo z urodzin czy jakiejś fajnej wycieczki. Jednak fajnie mieć tę świadomość, że można uchwycić jakiś ciekawy moment w sposób, który w świecie mobilnych smartfonów jest po prostu wyjątkowy. Jednocześnie szkoda też, że w trybie tym wideo nagrywane jest wyłącznie w HD…

Cena, czyli czy warto?

Sony Xperia XZ Premium kosztuje mniej więcej 3200 złotych. Nowa Xperia XZ jest tańsza o około tysiąc trzysta złotych, jeśli mowa o dystrybucji sklepowej. Są okazje, gdzie ta różnica w cenie może być jeszcze o jakieś dwie stówki większa. Jeśli szukacie solidnego flagowca sprzed roku, który w zdecydowanej większości działań sprawdzi się po prostu dobrze, to Xperia XZ powinna Was zadowolić, bowiem ten telefon – na dziś dzień – jest po prostu dobry, nawet jeśli odniesiemy go do XZ Premium.

Jeśli szukacie wyjątkowości, jeśli patrząc na samplowe nagrania SuperSlowMotion zaczynacie szybko myśleć o tym, ile pieniędzy macie na koncie, to XZ Premium Was raczej nie rozczaruje. Smartfony od Sony albo się kocha, albo się ich – delikatnie mówiąc – nie preferuje. Bo ramki, bo bryła, bo „przewidywalność”.

Jednak jako fan Sony, który ciągle co jakiś czas przeciera leżącego w szufladzie K800i, jako gościu, który namówił swoją obecną żonę do Xperii Arc S, jako osoba, która miała w dłoniach chyba wszystkie smartfony z logo tej firmy licząc od Xperii Z, z czego Zetka, Z2, Z3 i Xperia XZ były w domu głównymi urządzeniami, mówię Wam, że Xperia XZ Premium ma wielkie szanse ku temu, aby stać się kolejną legendą z logo tej firmy.

Pełną recenzję nowego flagowca już niebawem opublikuje dla Was Kasia, która też testuje to urządzenie. Jestem ciekaw, czy dojdzie do podobnych wniosków, co ja. Xperia XZ Premium to bez wątpienia bardzo dobry flagowiec pełną gębą, który przy produktach innych firm wcale nie wygląda jak uboższy kuzyn. Xperia XZ? Ciekawa relacja ceny do jakości i po prostu dobre, a dla użytkowników, którzy nie patrzą na cyferki, nawet i bardzo dobre podzespoły oraz cały czas wysoka rozwojowość i żywotność softu.