Slack oskarża Microsoft o plagiat. Rzeczywiście, te reklamy są do siebie bardzo podobne

Wydawałoby się, że pożyczanie pomysłów od konkurencji to całkiem normalna rzecz na rynku technologii. Stało się to normą, bo tak często jest praktykowane. Mają z tym wyraźny problem również giganci branży, tacy jak Microsoft, który dość mocno zasugerował się reklamą Slacka.

Slack opublikował dziś tweeta z filmem zestawiającym dwie reklamy. Pierwsza z nich to materiał promocyjny Slacka, który opublikowano w tym roku, a drugi jest reklamą Microsoft Teams, która pojawiła się w tym tygodniu. Problem w tym, że na obu widać animowane kolorowe kulki, turlające się radośnie w różnych kierunkach, co najwyraźniej ma symbolizować komunikację. Klipy są do siebie tak podobne, że chyba nie ma mowy o przypadku.

Slack komentuje to popularną ostatnio memową frazą „ok boomer”, sugerując, że Microsoft jako staruszek w branży, najwyraźniej wypadł z obiegu i musi się otrząsnąć. Albo zespół kreatywny Microsoft Teams przysnął i nie zauważył dużego podobieństwa własnej reklamy do materiału najważniejszego konkurenta, albo zauważył aż za dobrze. Tak czy siak, jest to wpadka wizerunkowa.

Microsoft Teams gromi Slacka

Ta pewność siebie Microsoftu może wynikać z pozycji, jaką w ostatnich miesiącach wypracował sobie zespół odpowiedzialny za Teams. Z aplikacji tej korzysta aktywnie już ponad 20 milionów ludzi. To ogromny skok względem 13 milionów, o których firma poinformowała w lipcu. Jest to też druzgocąca statystyka dla Slacka, z którego korzysta 12 milionów osób, czego można było dowiedzieć się z ogłoszenia przekazanego w ubiegłym miesiącu. Jak więc widać, Microsoft mocno dystansuje konkurencję, i raczej nic nie zapowiada, żeby miało się to w najbliższym czasie zmienić.

Kwestią dyskusyjną jest to, jak Microsoft zlicza swoich użytkowników. Slack wyjaśnia, że ze swojej strony wykazuje w statystykach tylko tych, którzy rzeczywiście korzystają z programu. Twierdzi też, że Microsoft zalicza do interakcji również tych, którzy… po prostu zamykają apkę Teams, ponieważ jej aktualizacje wymuszają uruchomienie jej podczas logowania się do Office’a 365. Jeśli to prawda, oznaczałoby to, że liczby podawane przez Microsoft nie są miarodajne, a przynajmniej – nie mogą stanowić podstaw do bezpośrednich porównań ze Slackiem.

Microsoft ma tę przewagę, że przedsiębiorcy otrzymują Teams w subskrypcji Office 365. Zamiast więc płacić za kilka różnych usług (np. Slacka, Dropboxa i pakietu firmowego Google), klient ma dostęp do wielu narzędzi z jednego miejsca.

Czy Slack tylko trolluje?

Sama publikacja powyższego tweeta przez Slacka wygląda trochę jak akt desperacji, próba odczarowania nieskazitelnego wizerunku Microsoftu jako firmy grającej zawsze fair. Ciekawe, że porównanie dwóch reklam pojawiło się niedługo po ogłoszeniu statystyk korzystania z Microsoft Teams i utraty wartości akcji Slacka o 11%, które nastąpiło niedługo później.

Zresztą, na reakcję twitterowiczów nie trzeba było długo czekać. Jeden z komentarzy w zabawny sposób sugeruje, żeby Slack, zamiast toczyć wojenki o reklamy z Microsoftem, wziął się za ulepszanie swojego produktu ;)

źródło: The Verge