Apple już dostało za swoje po publikacji reklamy nowego iPada Pro, na której zainscenizowano sprasowanie do postaci tabletu wielu przedmiotów używanych przez przedstawicieli branży kreatywnej. Samsung nie byłby sobą, gdyby nie dorzucił do tego swoich trzech groszy.
Apple musiało przeprosić za reklamę
Po publikacji reklamy promującej nowego iPada Pro, Apple musiało zmierzyć się z opiniami osób, które odebrały spot jako sugestię, że narzędzia branży kreatywnej i sami artyści nie są potrzebni, skoro wszystkie ich zadania może przejąć cienki tablet. Raczej nie do końca było to intencją twórców tego materiału. Szum wokół niego zaczął się robić jednak na tyle niewygodny, że przedstawiciel firmy postanowił wypowiedzieć się na ten temat.
Ostatecznie Tor Myhren, wiceprezes Apple ds. komunikacji marketingowej, za reklamę musiał przeprosić. Stwierdził, że zespół odpowiedzialny za jej przygotowanie nie trafił z puentą. Wycofano ją z „kolejki” do pokazywania w telewizji, ale na oficjalnym kanale Apple na YouTube wciąż można ją znaleźć – najwyraźniej więc kryzys nie był tak wielki, jak rozdmuchiwały to media. Ot, zarządzanie kryzysowe Apple musiało jakoś zareagować i wydać komunikat.
Na całej tej sprawie chciał jeszcze skorzystać Samsung. Amerykański oddział tej firmy znany jest z tego, że wbija szpilę Apple przy każdej możliwej okazji. Dział marketingu Koreańczyków tworzył całe serie filmów podkreślających ograniczenia iPhone’ów, w których w żartobliwy sposób ukazywano brak portu słuchawkowego, wydatne wycięcie w ekranie czy brak składanego urządzenia w ofercie Apple. Tym razem nie widać postaranka, a efekt nawet nie jest zabawny.
Samsung i jego leniwa riposta
Na profilu Samsunga w platformie X opublikowano nowy post z filmem nawiązującym do ostatniej reklamy iPada Pro. Scenografia jest bliźniaczo podobna do tej, którą wykorzystano w spocie Apple. W centrum uwagi stawia się jednak nie przedmioty i cienkiego iPada, a artystkę, jej umiejętności i satysfakcję z tworzenia. Tablet z serii Galaxy Tab S9 pełni rolę ekranu wyświetlającego nuty – to wszystko. Kobieta siada na platformie hydraulicznej prasy, zaczyna grać na podniszczonej gitarze, a na ekranie pojawia się napis: Kreatywność nie może być zmiażdżona.
Całość jest ewidentnym policzkiem dla Apple i próbą podlizania się przedstawicielom branży kreatywnej, ale mam z tą reklamą chyba więcej problemu niż z oryginalnym spotem podpromowanym przez Tima Cooka.
Samsung poszedł po linii najmniejszego oporu, nawiązując w swoim klipie do ostatnich wydarzeń związanych z konkurencją. Samodzielnie, ten 43-sekundowy spot nie broni się w ogóle, bo trzeba znać kontekst, by wiedzieć, do czego w ogóle nawiązuje główne hasło.
Ekipa marketingowa chciała zadziałać tutaj na zasadzie kontrastu: „Zobaczcie, my szanujemy artystów, a Apple nie”. Jednak na samym końcu tego krótkiego klipu widzimy nawiązanie do Galaxy AI, czyli zestawu funkcji sztucznej inteligencji, obecnych w smartfonach i tabletach Samsunga. Potrafię sobie wyobrazić, że zabieranie pracy artystom przez AI i wykorzystywanie ich dzieł do szkolenia AI bez odpalania im jakiejkolwiek doli jest dla nich bardziej krzywdzące niż marketingowe impresje Apple.
Tak czy siak, kreatywności w reklamie Samsunga nie ma. Tym razem amerykański oddział firmy okazał się bardziej odtwórczy niż samo Apple, wykorzystujące stary pomysł LG do opracowania własnego klipu. Nie widać postaranka.