Samsung jest taki eko, a w Chinach daje ładowarkę do Galaxy S21

Na Samsunga wciąż wylewa się fala krytyki za usunięcie ładowarki z zestawu sprzedażowego do flagowców z serii Galaxy S21. Okazuje się jednak, że w Chinach klienci ją dostaną, ale… nie we wszystkich przypadkach.

Co ważniejsze: satysfakcja klienta czy dbałość o środowisko?

Zadowolony klient to klient, który prawdopodobnie w bliższej lub/i dalszej przyszłości ponownie kupi sprzęt danej marki. Dla producentów ważniejsze niż sama sprzedaż jest przywiązanie użytkownika i sprawienie, że będzie też polecał nabyte produkty innym osobom.

Jednocześnie producenci nie boją się podejmować niepopularnych decyzji, a taką niewątpliwie jest usunięcie ładowarki z zestawu sprzedażowego. Usprawiedliwiają to oni dbałością o środowisko naturalne, ponieważ dzięki temu pudełka są mniejsze i więcej się ich mieści na paletach. To z kolei sprawia, że mogą oni ograniczyć liczbę transportów, co przekłada się na zmniejszenie emisji szkodliwych substancji do atmosfery.

To niewątpliwie kolejna, potrzebna cegiełka w celu ochrony środowiska, ale tym razem wyjątkowo kontrowersyjna. Tym bardziej, że jeszcze niedawno Samsung wyśmiewał Apple i publikował grafiki, w których informował, że ładowarka jest dodana do urządzenia Galaxy. Teraz można zaś powiedzieć, że „przyganiał kocioł garnkowi, a sam smoli”.

Samsung jest taki eko, a w Chinach daje ładowarkę do Galaxy S21

Krzysztof Rojek z serwisu AntyWeb ostatnio trafnie zauważył, że Apple podczas swojej konferencji w ubiegłym roku poświęciło dużo czasu, aby poinformować, że usuwa ładowarkę z pudełka i wytłumaczyć, dlaczego się na to zdecydowano. Samsung z kolei jedynie o tym wspomniał, jakby mimochodem, bo innym kwestiom poświęcono znacznie więcej uwagi (m.in. nowej, czarnej i podobno „luksusowej” wersji kolorystycznej, w jakiej jest dostępny Galaxy S21 Ultra 5G).

fot. Samsung

Jeszcze przed oficjalną premierą serii Galaxy S21 pojawiły się informacje, że na niektórych rynkach Samsung będzie dodawał ładowarkę do smartfonów. Teraz wiemy, że Polska się wśród nich znalazła, ale za to dotyczy to Chin, choć – co ciekawe – też nie w 100%.

Warto przypomnieć, że Chiny są największym rynkiem zbytu smartfonów na świecie. Być może Samsung chciał się przypodobać klientom z Państwa Środka, ponieważ doda tam ładowarkę do Galaxy S21. Co jednak zaskakujące, tylko do tego modelu, bo do Galaxy S21+ i Galaxy S21 Ultra już nie!

To trochę paradoksalne posunięcie, ponieważ im więcej wydaje klient, tym więcej ma prawo oczekiwać. Z drugiej strony, być może Samsung chce „odciążyć” osoby, który kupią najtańszy model, ale skoro i tak wydadzą na niego mnóstwo pieniędzy, to zakup ładowarki jest jak kupno wacików – drobnym wydatkiem.

źródło: Samsung

Być może takim krokiem Samsung mimo wszystko chce choć w minimalnym stopniu przypodobać się klientom w Chinach, bo chociaż – jak wspomniałem – jest on największym rynkiem zbytu dla smartfonów na świecie, to południowokoreański producent ma na nim znikome udziały.

Bez względu na to, jakimi powodami kierował się Samsung, trochę kłóci się to z jego deklaracjami o ochronie środowiska – bo albo powinno się to robić na 100% jak Apple (dopóki do dodania ładowarki i/lub słuchawek nie zmuszą Amerykanów przepisy, jak na przykład we Francji), albo przynajmniej dać klientom wybór, czy ktoś chce dostać ładowarkę w zestawie, czy nie (jak Xiaomi).

Exit mobile version