fot. Tabletowo

Seria Galaxy S10 niczym S7. Powróci „płaska” wersja?

Sobotnie wczesne popołudnie przynosi nam całkiem interesujące wieści ze światka Samsunga. Co byście powiedzieli, gdyby kolejny flagowiec koreańskiego koncernu wydany został w dwóch wersjach, tj. zakrzywionej i płaskiej? Wiele wskazuje na to, że tak się właśnie stanie przy okazji premiery Galaxy S10. Spodziewaliście się tego?

Kiedy rok temu zastanawiałem się, jaki wybrać nowy telefon, po tym jak moja Motka X Style wyzionęła ducha, w zasadzie mój wybór ograniczył się do trzech modeli telefonów: Samsunga Galaxy S8/S8+ oraz LG G6. Znajomi namawiali mnie na Samsunga, ale nie wybrałem tego telefonu z dwóch przyczyn. Po pierwsze, zakrzywiony ekran, bardziej narażony na uszkodzenia i po prostu jak dla mnie nieużywalny i nieestetyczny. Po drugie, niekonwencjonalne rozmiary. Wersja Galaxy S8 (bez plusa) była węższa od G6 i z mniejszym ekranem. Galaxy S8+ z kolei był zbyt duża, niczym patelnia, niemieszcząca się w kieszeni spodni. G6 pasował do mojej dłoni, i mojej kieszeni, idealnie. I w zasadzie to przesądziło o wybraniu marki LG.

https://www.tabletowo.pl/2018/09/17/samsung-galaxy-s10-nowy-design-nowe-kolory/

Nie żałuję tego wyboru, ale też nie jest powiedziane, że mój kolejny telefon nie będzie pochodził z innej fabryki i z innej bajki. Szczególnie że najnowsze plotki na temat serii Galaxy S10 są cokolwiek rewolucyjne. Leaker Ice universe opublikował dane na temat nowej serii Galaxy S10. Podobnie, jak przed czterema laty, Samsung ma wydać trzy telefony, a nie dwa, w tym jedną wersję flat! Poszczególne modele prezentują się następująco:

  • SM-G970 5.8 cala, płaski ekran (Samsung Galaxy S10)
  • SM-G973 5.8 cala, ekran edge (Samsung Galaxy S10 Edge)
  • SM-G975 6.44 cala, ekran edge (Samsung Galaxy S10+ Edge).

Płaski ekran. W końcu! Jak dla mnie to gamechanger, pozwalający na normalne nakładanie szkła czy używanie etui z ochronną obwódką. Wiem, że wiele osób jest fanami zakrzywień i designu w wersji Edge. Ja do nich nie należę.

Wersja 6,5-calowa zapowiada się na prawdziwe monstrum; dla przypomnienia Galaxy S9+ ma „tylko” 6.2 cala. Wciąż liczę też na to, że wszystkie trzy wersje będą mieć ten sam zestaw obiektywów. Jak dla mnie jest nieporozumieniem wsadzanie najlepszego zestawu fotograficznego do tylko jednej wersji o największym wymiarach. Przecież nie każdy lubi używać tak dużych telefonów. Warto tu przypomnieć jakie najprawdopodobniej obiektywy zobaczymy na tylnej obudowie, a będą to trzy oczka (i trzy matryce), podobnie jak w LG V40:

  • 13 Mpix z OIS oraz 5-krotnym zoomem optycznym
  • 18 Mpix sensor z OIS oraz przesłoną f/1.5 do ujęć nocnych
  • 16 Mpix z ultra szerokim kątem.

LG straci więc swój największy atut – kamerę szerokokątną i jeśli nadal będzie ciąć kąty, a Samsung zapewni zarówno jakość, jak i szersze ujęcia, to wtedy Samsung przejmie pałeczkę lidera w fotografii szerokokątnej.

Wprowadzane zmiany w końcu mają sens, bo seria Galaxy S9 w zasadzie nic nowego nie wymyśliła i nawet sztuczna inteligencja wraz z emotkami powoli trafia do modeli Galaxy S8 wraz z najnowszymi aktualizacjami wrześniowymi.

A Wy jak oceniacie zmiany w portfolio Samsunga? Skusilibyście się na Galaxy S10 z płaskim ekranem? Jak zawsze kolejnym kryterium będzie też cena, a te ostatnio sięgają astronomicznym wartości.

Na zdjęciu tytułowym Samsung Galaxy S9+.