Safari macOS
Safari (fot. Tabletowo.pl)

Safari na iOS komunikuje się z chińskimi serwerami Tencent

Jak to jest z tą prywatnością na urządzeniach Apple? Firma Tima Cooka chwali się zdrowym podejściem do danych użytkowników. Może i jest lepiej niż na konkurencyjnych produktach, ale z pewnością do ideału daleko.

Apple wysyła dane do Google i Tencent

Podczas tegorocznych targów CES w Las Vegas Apple postanowiło zareklamować jedną z cech iPhone’a. Na dużym bilbordzie znalazł się napis „What happens on your iPhone, stays on your iPhone”, czyli „Co dzieje się na Twoim iPhonie, zostaje na Twoim iPhonie”. Reklama nawiązuje do popularnego hasła „Co dzieje się w Vegas, zostaje w Vegas”, a także przedstawia smartfon Apple jako urządzenie dla osób ceniących prywatność.

Cóż, najwidoczniej na wspomnianym przed chwilą bilbordzie powinno pojawić się jeszcze jedno zdanie – „Nie dotyczy wszystkich funkcji iPhone’a.” Przeglądarka Safari wysyła bowiem dane do Google Safe Browsing, aby ochronić użytkownika przed spreparowanymi witrynami i innymi próbami oszustwa.

Safari w iOS 13 – funkcja alertów o fałszywych witrynach

Oczywiście komunikacja z Google Safe Browsing jak najbardziej ma pozytywny wpływ na bezpieczeństwo podczas przeglądania internetu. Należy również dodać, że takie zachowanie w Safari jest stosowane już dawna. Okazuje się jednak, że przeglądarka Apple komunikuje się również z serwerami chińskiego Tencent.

Safari w iOS 13, a prawdopodobnie również we wszystkich nowszych wersjach niż iOS 12.2, przesyła paczkę danych do Tencent Safe Browsing (np. adres IP). Obecnie nie wiemy jeszcze, czy komunikacja z serwerami odbywa się wyłącznie na terenie Chin, czy jednak występuje również poza granicami Państwa Środka.

Jak zwraca uwagę serwis Engadget, mimo iż celem jest ochrona użytkowników i zapewnienie im bezpieczniejszego połączenia z internetem, to współpraca z Tencent wzbudza obawy dotyczące prywatności. Zbierane dane mogą bowiem zostać wykorzystane do inwigilacji obywateli lub innych nieodpowiednich celów.

Jak wyłączyć wysyłanie danych?

Jeśli ktoś nie chce dzielić się danymi z Google podczas korzystania z Safari, to powinien przejść do ustawień przeglądarki. Odpowiednią opcję znajdziemy w sekcji Prywatność i Ochrona. Nazywa się ona Alerty o fałszywych witrynach.

Należy mieć na uwadze, że wyłączenie tej funkcji negatywnie wpływa na poziom bezpieczeństwa. Użytkownik robi to na własną odpowiedzialność.

Aktualizacja 15.10

Apple odniosło się do powyższych zarzutów. Oto oficjalne oświadczenie firmy:

Apple chroni prywatność użytkowników i chroni twoje dane z wykorzystaniem Safari Fraudulent Website Warning, funkcji bezpieczeństwa, która oznacza strony internetowe o złośliwym charakterze. Gdy funkcja jest włączona, Safari sprawdza adres URL witryny na liście znanych witryn i wyświetla ostrzeżenie, jeśli adres URL odwiedzany przez użytkownika jest podejrzany o złośliwe zachowanie, takie jak phishing. Aby wykonać to zadanie, Safari otrzymuje od Google listę stron internetowych znanych jako złośliwe, a dla urządzeń z regionem ustawionym na Chiny, listę od Tencent. Rzeczywisty adres URL odwiedzanej witryny nigdy nie jest udostępniany dostawcy funkcji bezpiecznego przeglądania. Ponadto, funkcję można zawsze wyłączyć.

 

Polecamy również:

Apple usuwa aplikację używaną przez protestujących w Hongkongu

źródło: Engadget