ROG Phone 4: ta sama bateria, ale z szybszym ładowaniem

Ubiegły rok, z całą pewnością, nie był udanym okresem dla producentów smartfonów. Nie dziwi zatem, że ci przyspieszają jak tylko mogą premiery ich następców. Wiele wskazuje na to, że podobnie postąpi ASUS ze swoim gamingowym ROG Phone, którego czwartą iterację ujrzymy jeszcze w tym kwartale.

O tym, co wydarzyło się w świecie smartfonów w 2020 roku, bardzo łatwo zapomnieć. Wszystko dlatego, że nie wydarzyło się właściwie nic istotnego. Czy kolejny rok będzie pod tym względem podobny? Niestety, obecne premiery wskazują na to, że może być jeszcze gorzej.

Producenci muszą zdawać sobie z tego sprawę, dlatego tegorocznym nowościom chcą dać jak najwięcej czasu, na jak najlepsze sprzedanie się. Oficjalnych prezentacji doczekały się już Xiaomi Mi 11 czy Samsung Galaxy S21. Najprawdopodobniej jeszcze w ciągu bieżącego kwartału do grona nowości, które oficjalnie ujrzały światło dzienne, dołączy ROG Phone 4. Oto, czego możemy się po nim spodziewać.

Bateria bez zmian, za to z bardzo szybkim ładowaniem

Zgodnie z przewidywaniami, w obudowie ROG Phone 4 znajdzie się miejsce dla ogniwa o identycznej pojemności, jak w przypadku poprzednich modeli – 6000 mAh. Zwiększona za to zostanie moc ładowania – z dotychczasowych 30 W do 60 albo 65 W.

ROG Phone 3

Jak gamingowy smartfon Asusa wypadnie na tle konkurencji? Jeśli pogłoski się potwierdzą, Xiaomi Black Shark 4 będzie miał baterię o pojemności 4500 mAh, za to z jeszcze szybszym ładowaniem, o mocy 120 W. Dokładnie taki sam wariant, najprawdopodobniej, zastosuje Nubia w Red Magic 4.

Po baterii zastosowanej w ROG Phone 4 można spodziewać się również ładowania zwrotnego (przewodowego), wsparcia dla technologii Power Delivery oraz Quick Charge 4.

ROG Phone 4 – co poza baterią?

Specyfikacja ROG Phone 4 nie powinna przynieść żadnych niespodzianek. Zapewne dostaniemy najwydajniejszy, dostępny mobilny SoC – Qualcomm Snapdragon 888 ze wsparciem dla łączności 5G. Znajdziemy w niej również ekran AMOLED o częstotliwości odświeżania co najmniej 144 Hz, a sam smartfon trafi na rynek z zainstalowanym Androidem 11.

Czy gamingowe smartfony mają sens? W czasach rosnącej popularności takich serwisów, jak GeForce Now czy Google Stadia, mam wątpliwości. A Wy?