Recenzja TP-Link Neffos X20. Ktoś tu chyba coś przekombinował z ceną…

Przyznam szczerze, że lubiłem testować smartfony od TP-Link. Modele Neffos X1, X1 Max czy X9 wspominam bardzo dobrze, z nadzieją patrzyłem więc na testy modelu Neffos X20. Zapowiadał się solidny sprzęt z obiecującymi aparatami i pojemną baterią. Niepokoiło mnie jedynie umieszczenie 2GB pamięci RAM… Jak smartfon sprawdził się jednak w codziennym użytkowaniu? Co warto o nim wiedzieć i czy warto go kupić? O wszystkim przeczytacie w tej recenzji.

Specyfikacja techniczna TP-Link Neffos X20:

Cena w momencie publikacji: 599 złotych

WIDEORECENZJA

OBUDOWA

TP-Link Neffos X20 jest smartfonem, który niemal w całości został wykonany z tworzywa sztucznego. Na tyle jest ono błyszczące i niestety nie wyróżnia się pozytywnie jakością. Można bowiem zauważyć delikatne uginanie po środku, pojawiło się też kilka rys. O wszechobecnych odciskach palców już nawet nie będę wspominał, bo smartfon jest wiecznie pełny tłustych śladów przy każdym dotknięciu. Lepiej wypadają ramki, które są matowe. Wygląda to ciekawie i sprawia, że sprzęt prezentuje się dość elegancko.

TP-Link Neffos X20 / fot. Kacper Żarski

Na tyle umieszczono bardzo delikatnie odstającą wstawkę z trzema dziurkami. Wydaje się z daleka, że to rządek trzech aparatów, jednak w praktyce zamontowano tu dwie matryce, oprócz tego jest podwójna dioda doświetlająca. Poza tym pod aparatem nadrukowano napis informujący o wykorzystywaniu sztucznej inteligencji do polepszania zdjęć.

Bardziej po środku jest umieszczony lekko zagłębiony skaner linii papilarnych, a pod nim napis Neffos. Na samym dole z kolei pojawiło się logo producenta, znaki towarowe i symbole.

Na dolnej krawędzi umieszczono złącze microUSB, co jest niezbyt miłym zakończeniem. Miałem nadzieję, że TP-Link zdecyduje się w końcu na USB C, no ale jednak jeszcze nie tym razem. Po bokach tego złącza zamontowano głośnik i mikrofon.

TP-Link Neffos X20 / fot. Kacper Żarski

Głośnik gra dość przeciętnie. Co prawda jest całkiem głośny, ale słychać czasem delikatne zniekształcenia (szczególnie przy wyższych głośnościach), brakuje też głębi czy basu. Do podstawowego, bardzo sporadycznego użytku wystarczy, ale nic więcej. Pocieszeniem jest jednak to, że możemy odtwarzać muzykę na słuchawkach czy za pomocą głośników przy użyciu gniazda słuchawkowego. Bardzo cieszy, że wbrew obecnym trendom nie zrezygnowano z niego.

TP-Link Neffos X20 / fot. Kacper Żarski

Po prawej stronie osadzone zostały klawisze głośności i zasilania. Są one, według mnie, trochę za mocno osadzone w obudowie, przez co nie zawsze są dobrze wyczuwalne pod palcem. Mają za to przyjemny klik i są bardzo dobrze spasowane, przez co nie ma mowy o żadnych luzach.

TP-Link Neffos X20 / fot. Kacper Żarski

Lewa krawędź skrywa w sobie już tylko tackę na karty. Jest ona jednak zrobiona „na bogato”, ponieważ jednocześnie możemy korzystać z dwóch kart nanoSIM, a oprócz tego z microSD. Takie niehybrydowe sloty to ja szanuję.

TP-Link Neffos X20 / fot. Kacper Żarski

Na froncie pierwsze skrzypce gra wyświetlacz o przekątnej 6,26 cala o rozdzielczości 1520 x 720 pikseli. Przekłada się to na zagęszczenie na poziomie 269ppi, przez co bardziej się przeglądając można dostrzec delikatne poszarpane krawędzie zaokrąglonych ikon czy nie do końca perfekcyjnie czytelne mniejsze czcionki.

Przyzwoicie wypadają za to kolory, które są dość naturalne. Czasem może wydają się zbyt ciemne i przytłumione, ale przy sprzęcie za tą cenę też nie ma co oczekiwać cudów. Poziomy jasności są za to jak najbardziej okej. Można komfortowo korzystać z urządzenia zarówno w słoneczny dzień, jak i nocą. Szczególnie w drugim przypadku wypada to nieźle, ponieważ do dyspozycji mamy jeszcze filtr światła niebieskiego oszczędzający nasze oczy.

TP-Link Neffos X20 / fot. Kacper Żarski

Wokół wyświetlacza umieszczono wielkie, jak na dzisiejsze standardy, ramki. Szczególnie ta dolna jest ogromna, widać sporo niewykorzystanego miejsca. Mimo wszystko, chcąc zapewne „uwspółcześnić” bryłę urządzenia, dodano wcięcie w ekranie z aparatem do selfie. Zupełnie nie wiem po co.

Nad ekranem umieszczono jeszcze czujniki oraz kolorową diodę powiadomień. Ten element akurat mocno cieszy, w prosty sposób możemy być informowani o nieodczytanych wiadomościach bez konieczności jakiejkolwiek interakcji z urządzeniem. Warto na koniec dodać, że wyświetlacz jest zaokrąglony na rogach.

TP-Link Neffos X20 / fot. Kacper Żarski

SYSTEM

Neffos X20 pracuje pod kontrolą Androida 9 Pie z nakładką producenta NFUI 9.0. Jest ona głownie zmieniona wizualnie, jednak pojawiło się też kilka mniej standardowych opcji i aplikacji.

Wśród dodatkowych opcji znajdziemy między innymi tryb ochrony oka, czyli filtr światła niebieskiego. Jest on wzbogacony o regulację intensywności filtra oraz harmonogram powalający zaplanować automatyczne włączanie. Pojawiła się też opcja ukrycia wcięcia w ekranie poprzez dodanie pasków po bokach oraz wybudzanie ekranu po podniesieniu urządzenia.

Można też wybrać czy chcemy korzystać z pulpitów z porozrzucanymi na nich ikonami, czy też wybrać szufladę aplikacji z listą wszystkich zainstalowanych programów. Dodano również moduł klonowania pozwalający zduplikować niektóre programy. Są to: Facebook, Twitter, Messenger, Instagram oraz Skype. Przydatną opcją może być też blokada aplikacji, która powala wybrać, jakie z nich będą zabezpieczone hasłem lub odciskiem palca.

Producent zadbał też o zapewnienie wyboru w kwestii sposobu nawigacji po systemie. Oprócz tradycyjnych klawiszy na dole ekranu można uruchomić nawigację poprzez pasek gestów, który pozwala jednym dotknięciem zastąpić klawisz home, dłuższym uruchomić asystenta Google, przesuwając do góry pojawia się lista aplikacji działających w tle, a przesuwając w prawo lub lewo przełączamy się pomiędzy ostatnio używanymi programami. Do tego obok pojawia się jeszcze klawisz cofania. Ciekawszą opcją są jednak gesty pełnoekranowe, powalające cofać przeciągając przy prawej lub lewej krawędzi, przejść do ekranu głównego przeciągając do góry, a przytrzymując nieco dłużej uruchamiamy listę aplikacji w tle.

Poza tym jest kilka gestów ekranowych, a w nich chociażby obsługa na wygaszonym ekranie, pozwalająca sterować muzyką lub włączać konkretne aplikacje po narysowaniu wcześniej zdefiniowanej litery. Można też skorzystać z wysuwania paska powiadomień po przeciągnięciu palcem po skanerze linii papilarnych w dół, jednak ta opcja niestety nie za każdym razem działa. Poza tym jest jeszcze przycisk pływający, dający alternatywną możliwość nawigacji po systemie i wywoływania prostych akcji, takich jak robienie zrzutów ekranu, nagrywanie go lub blokowanie smartfona.

Dodano także możliwość dostosowania wyglądu nakładki systemowej poprzez aplikację motywów. Jest też program Smart WLAN, pozwalający na łatwe zarządzanie siecią. Zawiera się w niej możliwość rozszerzania sieci, do której jesteśmy połączeni, a także szybie łączenie i udostępnianie WiFi za pomocą kodów QR.

Zabrakło jednak trybu obsługi jedną ręką, musimy więc jakoś sobie radzić manewrując w odpowiedni sposób nadgarstkiem.

Jeśli chodzi o działanie urządzenia, to niestety jest bardzo słabo. Smartfon dość często się przycina, animacje klatkują, a pulpity przeładowują. Nie da się też zbyt komfortowo pograć na tym smartfonie w gry, ponieważ co kilka sekund coś po prostu się przycina. Do tego chociażby zwykłe ustawienie tapety potrafi na kilka sekund unieruchomić urządzenie, stosunkowo długo trzeba czekać też na każde wykonanie zrzutu ekranu.

Tak słabe działanie jest spowodowane bardzo przeciętną specyfikacją. Do dyspozycji bowiem mamy tylko 2 GB RAM oraz niezbyt wydajny procesor MediaTek Helio A22 z grafiką PowerVR GE8300. Do tego jest 32 GB pamięci wbudowanej, z czego około 21 GB jest faktycznie dostępne dla użytkownika. Na szczęście można rozszerzyć pamięć za pomocą kart microSD, nie trzeba jednak przy tym rezygnować z obsługi dwóch kart nanoSIM.

Nieźle działają za to moduły łączności. Internet, zarówno korzystając z transmisji danych, jak i WiFi, jest stabilny i działa dość szybko. Smartfon bardzo dobrze sprawdza się też w roli hotspota udostępniając sieć do laptopa. Poza tym nie ma problemów z Bluetooth, a GPS z przyzwoitą prędkością określa naszą lokalizację. Nieźle wypadają też rozmowy telefoniczne – zarówno ja, jak i moi rozmówcy, nie narzekaliśmy na słabą jakość dźwięku czy pojawiające się zakłócenia. Może jedynie głośnik mógłby być nieco głośniejszy, ale też tragedii nie ma.

Poniżej jeszcze możecie zobaczyć jak smartfon radzi sobie w testach syntetycznych. Niestety, Geekbench oraz AnTuTu się nie uruchomiły w ogóle na tym urządzeniu, nie byłem więc w stanie przeprowadzić testu.

Spis treści:

  1. Wzornictwo, jakość wykonania. Głośnik. Wyświetlacz. System. Działanie.
  2. Skaner linii papilarnych. Rozpoznawanie twarzy. Bateria. Aparat. Podsumowanie

SKANER LINII PAPILARNYCH I ROZPOZNAWANIE TWARZY

Neffos X20 został wyposażony w skaner linii papilarnych, który został zamontowany z tyłu obudowy. Jest on w dobrej lokalizacji do wygodnego odblokowywania urządzenia, do tego jest cały czas aktywny. Wystarczy więc przyłożyć palce i już można korzystać ze smartfona!

TP-Link Neffos X20 / fot. Kacper Żarski

Tak przynajmniej z założenia powinno być. Niestety, skaner w tym sprzęcie nie jest jakiś wybitnie dobry. Przede wszystkim nie zawsze potrafi poprawnie rozpoznać odcisk, przez co czasem trzeba kilkukrotnie przyłożyć palec. Do poprawki jest też czas oczekiwania od przyłożenia palca do podświetlenia ekranu. Czasem trwa to nawet w granicy 4 sekund, co uczy dużej cierpliwości.

Alternatywnie skorzystać można z rozpoznawania twarzy. Wykorzystywana jest do tego kamerka frontowa, co nie jest ultra bezpiecznym rozwiązaniem. Jednak nie udało mi się odblokować smartfona zdjęciem, wiec chyba też bardzo źle nie jest.

Słabo jednak wypada już samo działanie tego rozpoznawania. Neffos X20 nie za każdym razem rozpoznaje, że to właśnie my trzymamy telefon, konieczne staje się więc wpisywanie pinu czy skorzystania ze skanera linii papilarnych. A jeśli już uda się rozpoznać twarz, to smartfon jest gotowy do użycia dopiero po kilku sekundach.

Podsumowując więc kwestię zabezpieczeń – zarówno skaner, jak i rozpoznawanie twarzy działa poprawnie, jednak z niezbyt dużą skutecznością i szybkością.

APARAT

TP-Link Neffos X20 daje użytkownikowi do dyspozycji aparat główny złożony z dwóch matryc. Jest to 13 i 5 megapikseli, z czego ta druga matryca służy głownie do uzyskiwania efektu głębi. Nie mamy to do dyspozycji żadnego szerokiego kąta czy zoomu. Mamy za to dwutonową diodę doświetlającą, która sprawdza się nieźle w oświetlaniu zdjęć lub, po prostu, jako latarka.

TP-Link Neffos X20 / fot. Kacper Żarski

Jakość zdjęć jest mniej niż poprawna, bez fajerwerków i nadmiernej ekscytacji. Szczegółowość jest dość marna, co widać szczególnie po przybliżeniu konkretnych elementów. Do tego kolory są mało wyraziste, a poza tym zdjęcia nieba są konkretnie prześwietlone.

Nie ma co zwodzić się też, że uda nam się uzyskać ładne fotografie nocą. Szczegółowość jeszcze bardziej spada, kolory blakną, widać szumy i rozmazania. Trudno też o dobre zdjęcia macro. Całość starczy do podstawowych, prostych zdjęć, ale nic więcej.

Na froncie z kolei mamy kamerkę 8 Mpix, która też nie jest najwyższych lotów. Szczegółowość jest przeciętna, kolory umiarkowanie naturalne, a tło za fotografowaną osobą przy zdjęciach na dworze niemal za każdym razem prześwietlone, wręcz białe.

Aplikacja aparatu ma kilka ciekawych funkcji, które mogą pomóc urozmaicić zdjęcia. Są to chociażby pionowe rozmycie sztucznie próbująca stworzyć efekt głębi, panorama, zdjęcia monochromatczne oraz tryb zaawansowany. Dodano też tak zwaną błyskawicę wstęgową, czyli coś w stylu malowania światłem.

Jest jeszcze tryb poklatkowy, kilka filtrów kolorystycznych oraz wsparcie dla sztucznej inteligencji. Przynajmniej teoretycznie, ponieważ osobiście nie bardzo widzę różnicę między zdjęciami z włączonym i wyłączonym trybem.

AKUMULATOR

TP-Link Neffos X20 został wyposażony w całkiem pokaźny akumulator o pojemności 4100 mAh. Nie mamy jednak żadnego wsparcia dla szybkiego ładowania, a uzupełnianie energii musi odbywać się za pomocą ładowarki z archaicznym przewodem microUSB.

TP-Link Neffos X20 / fot. Kacper Żarski

Pozytywnie wypadają jednak czasy, jakie jesteśmy w stanie osiągnąć za pomocą tego urządzenia. Smartfon „wykręca” bowiem nawet 11 godzin pracy na wyświetlaczu po jednym ładowaniu, wow! Okej, taki czas jest możliwy do uzyskania raczej w przypadku ciągłego oglądania filmów na YouTube korzystając z WiFi, jednak przy bardziej normalnym użytkowaniu i tak spokojnie da się osiągnąć w okolicy 9 godzin, co dalej jest świetnym wynikiem.

Podczas moich testów nie udało mi się osiągnąć mniej niż 7 godzin na ekranie, ale to i tak tylko w przypadku, gdy byłem cały czas poza domem, miałem ustawioną maksymalną jasność, wykonywałem sporo zdjęć i korzystałem wyłącznie z transmisji danych. Na co dzień, łącząc WiFi i transmisję danych oraz korzystając z automatycznej jasności ekranu, uzyskiwałem w okolicy 8-8,5 godziny. Jednym zdaniem – jest naprawdę nieźle!

PODSUMOWANIE

Neffos X20 został wyceniony na 599 złotych. To stanowczo za dużo! Smartfon, który został wyposażony w zaledwie 2 GB RAM, oferujący słabe działanie, wykonujący przeciętne zdjęcia, mający złącze microUSB, powinien kosztować stanowczo mniej. Do wad zaliczam jeszcze niezbyt szybkie działanie skanera linii papilarnych i rozpoznawania twarzy, brak NFC, niezbyt dobrej jakości materiały użyte do wykonania obudowy oraz ekran o rozdzielczości, która bardziej spostrzegawczym pozwoli dojrzeć poszczególne piksele.

TP-Link Neffos X20 / fot. Kacper Żarski

Do zalet zaliczyłbym jednak dobre działanie modułów łączności i świetny akumulator. Miłe jest też to, że do dyspozycji jest niehybrydowy slot dual SIM, dioda powiadomień oraz gniazdo słuchawkowe, z którego coraz częściej producenci rezygnują.

Ze smutkiem jednak stwierdzam, że to nie wystarcza, żeby Neffos X20 był wart swojej ceny. Za podobną kwotę znajdziemy ciekawsze propozycje, jak chociażby Redmi 7, Nokia 5.1 czy nawet nieco tańszy, niedawno testowany przeze mnie myPhone Pocket Pro.

Spis treści:

  1. Wzornictwo, jakość wykonania. Głośnik. Wyświetlacz. System. Działanie.
  2. Skaner linii papilarnych. Rozpoznawanie twarzy. Bateria. Aparat. Podsumowanie
Exit mobile version