Recenzja TP-Link Neffos X20. Ktoś tu chyba coś przekombinował z ceną…

Przyznam szczerze, że lubiłem testować smartfony od TP-Link. Modele Neffos X1, X1 Max czy X9 wspominam bardzo dobrze, z nadzieją patrzyłem więc na testy modelu Neffos X20. Zapowiadał się solidny sprzęt z obiecującymi aparatami i pojemną baterią. Niepokoiło mnie jedynie umieszczenie 2GB pamięci RAM… Jak smartfon sprawdził się jednak w codziennym użytkowaniu? Co warto o nim wiedzieć i czy warto go kupić? O wszystkim przeczytacie w tej recenzji.

Specyfikacja techniczna TP-Link Neffos X20:

  • ekran 6,26 cala, IPS, 1520 x 720 pikseli,
  • procesor MediaTek Helio A22 z grafiką PowerVR GE8300,
  • 2 GB RAM,
  • 32 GB pamięci wewnętrznej,
  • niehybrydowy dual SIM,
  • WiFi 802.11 a/b/g/n/ac,
  • 4G LTE,
  • Bluetooth 5.0,
  • GPS, A-GPS, GLONASS,
  • aparat główny 13 + 5 Mpix,
  • kamerka 8 Mpix,
  • port microUSB,
  • akcelerometr, żyroskop,
  • system operacyjny Android 9 pie,
  • akumulator o pojemności 4100 mAh,
  • wymiary: 159,7 x 77,3 x 8,55 mm,
  • waga: 171 g.

Cena w momencie publikacji: 599 złotych

WIDEORECENZJA

OBUDOWA

TP-Link Neffos X20 jest smartfonem, który niemal w całości został wykonany z tworzywa sztucznego. Na tyle jest ono błyszczące i niestety nie wyróżnia się pozytywnie jakością. Można bowiem zauważyć delikatne uginanie po środku, pojawiło się też kilka rys. O wszechobecnych odciskach palców już nawet nie będę wspominał, bo smartfon jest wiecznie pełny tłustych śladów przy każdym dotknięciu. Lepiej wypadają ramki, które są matowe. Wygląda to ciekawie i sprawia, że sprzęt prezentuje się dość elegancko.

TP-Link Neffos X20 recenzja Tabletowo.pl
TP-Link Neffos X20 / fot. Kacper Żarski

Na tyle umieszczono bardzo delikatnie odstającą wstawkę z trzema dziurkami. Wydaje się z daleka, że to rządek trzech aparatów, jednak w praktyce zamontowano tu dwie matryce, oprócz tego jest podwójna dioda doświetlająca. Poza tym pod aparatem nadrukowano napis informujący o wykorzystywaniu sztucznej inteligencji do polepszania zdjęć.

Bardziej po środku jest umieszczony lekko zagłębiony skaner linii papilarnych, a pod nim napis Neffos. Na samym dole z kolei pojawiło się logo producenta, znaki towarowe i symbole.

Na dolnej krawędzi umieszczono złącze microUSB, co jest niezbyt miłym zakończeniem. Miałem nadzieję, że TP-Link zdecyduje się w końcu na USB C, no ale jednak jeszcze nie tym razem. Po bokach tego złącza zamontowano głośnik i mikrofon.

TP-Link Neffos X20 recenzja Tabletowo.pl
TP-Link Neffos X20 / fot. Kacper Żarski

Głośnik gra dość przeciętnie. Co prawda jest całkiem głośny, ale słychać czasem delikatne zniekształcenia (szczególnie przy wyższych głośnościach), brakuje też głębi czy basu. Do podstawowego, bardzo sporadycznego użytku wystarczy, ale nic więcej. Pocieszeniem jest jednak to, że możemy odtwarzać muzykę na słuchawkach czy za pomocą głośników przy użyciu gniazda słuchawkowego. Bardzo cieszy, że wbrew obecnym trendom nie zrezygnowano z niego.

TP-Link Neffos X20 recenzja Tabletowo.pl
TP-Link Neffos X20 / fot. Kacper Żarski

Po prawej stronie osadzone zostały klawisze głośności i zasilania. Są one, według mnie, trochę za mocno osadzone w obudowie, przez co nie zawsze są dobrze wyczuwalne pod palcem. Mają za to przyjemny klik i są bardzo dobrze spasowane, przez co nie ma mowy o żadnych luzach.

TP-Link Neffos X20 recenzja Tabletowo.pl
TP-Link Neffos X20 / fot. Kacper Żarski

Lewa krawędź skrywa w sobie już tylko tackę na karty. Jest ona jednak zrobiona „na bogato”, ponieważ jednocześnie możemy korzystać z dwóch kart nanoSIM, a oprócz tego z microSD. Takie niehybrydowe sloty to ja szanuję.

TP-Link Neffos X20 recenzja Tabletowo.pl
TP-Link Neffos X20 / fot. Kacper Żarski

Na froncie pierwsze skrzypce gra wyświetlacz o przekątnej 6,26 cala o rozdzielczości 1520 x 720 pikseli. Przekłada się to na zagęszczenie na poziomie 269ppi, przez co bardziej się przeglądając można dostrzec delikatne poszarpane krawędzie zaokrąglonych ikon czy nie do końca perfekcyjnie czytelne mniejsze czcionki.

Przyzwoicie wypadają za to kolory, które są dość naturalne. Czasem może wydają się zbyt ciemne i przytłumione, ale przy sprzęcie za tą cenę też nie ma co oczekiwać cudów. Poziomy jasności są za to jak najbardziej okej. Można komfortowo korzystać z urządzenia zarówno w słoneczny dzień, jak i nocą. Szczególnie w drugim przypadku wypada to nieźle, ponieważ do dyspozycji mamy jeszcze filtr światła niebieskiego oszczędzający nasze oczy.

TP-Link Neffos X20 recenzja Tabletowo.pl
TP-Link Neffos X20 / fot. Kacper Żarski

Wokół wyświetlacza umieszczono wielkie, jak na dzisiejsze standardy, ramki. Szczególnie ta dolna jest ogromna, widać sporo niewykorzystanego miejsca. Mimo wszystko, chcąc zapewne „uwspółcześnić” bryłę urządzenia, dodano wcięcie w ekranie z aparatem do selfie. Zupełnie nie wiem po co.

Nad ekranem umieszczono jeszcze czujniki oraz kolorową diodę powiadomień. Ten element akurat mocno cieszy, w prosty sposób możemy być informowani o nieodczytanych wiadomościach bez konieczności jakiejkolwiek interakcji z urządzeniem. Warto na koniec dodać, że wyświetlacz jest zaokrąglony na rogach.

TP-Link Neffos X20 recenzja Tabletowo.pl
TP-Link Neffos X20 / fot. Kacper Żarski

SYSTEM

Neffos X20 pracuje pod kontrolą Androida 9 Pie z nakładką producenta NFUI 9.0. Jest ona głownie zmieniona wizualnie, jednak pojawiło się też kilka mniej standardowych opcji i aplikacji.

Wśród dodatkowych opcji znajdziemy między innymi tryb ochrony oka, czyli filtr światła niebieskiego. Jest on wzbogacony o regulację intensywności filtra oraz harmonogram powalający zaplanować automatyczne włączanie. Pojawiła się też opcja ukrycia wcięcia w ekranie poprzez dodanie pasków po bokach oraz wybudzanie ekranu po podniesieniu urządzenia.

Można też wybrać czy chcemy korzystać z pulpitów z porozrzucanymi na nich ikonami, czy też wybrać szufladę aplikacji z listą wszystkich zainstalowanych programów. Dodano również moduł klonowania pozwalający zduplikować niektóre programy. Są to: Facebook, Twitter, Messenger, Instagram oraz Skype. Przydatną opcją może być też blokada aplikacji, która powala wybrać, jakie z nich będą zabezpieczone hasłem lub odciskiem palca.

Producent zadbał też o zapewnienie wyboru w kwestii sposobu nawigacji po systemie. Oprócz tradycyjnych klawiszy na dole ekranu można uruchomić nawigację poprzez pasek gestów, który pozwala jednym dotknięciem zastąpić klawisz home, dłuższym uruchomić asystenta Google, przesuwając do góry pojawia się lista aplikacji działających w tle, a przesuwając w prawo lub lewo przełączamy się pomiędzy ostatnio używanymi programami. Do tego obok pojawia się jeszcze klawisz cofania. Ciekawszą opcją są jednak gesty pełnoekranowe, powalające cofać przeciągając przy prawej lub lewej krawędzi, przejść do ekranu głównego przeciągając do góry, a przytrzymując nieco dłużej uruchamiamy listę aplikacji w tle.

Poza tym jest kilka gestów ekranowych, a w nich chociażby obsługa na wygaszonym ekranie, pozwalająca sterować muzyką lub włączać konkretne aplikacje po narysowaniu wcześniej zdefiniowanej litery. Można też skorzystać z wysuwania paska powiadomień po przeciągnięciu palcem po skanerze linii papilarnych w dół, jednak ta opcja niestety nie za każdym razem działa. Poza tym jest jeszcze przycisk pływający, dający alternatywną możliwość nawigacji po systemie i wywoływania prostych akcji, takich jak robienie zrzutów ekranu, nagrywanie go lub blokowanie smartfona.

Dodano także możliwość dostosowania wyglądu nakładki systemowej poprzez aplikację motywów. Jest też program Smart WLAN, pozwalający na łatwe zarządzanie siecią. Zawiera się w niej możliwość rozszerzania sieci, do której jesteśmy połączeni, a także szybie łączenie i udostępnianie WiFi za pomocą kodów QR.

Zabrakło jednak trybu obsługi jedną ręką, musimy więc jakoś sobie radzić manewrując w odpowiedni sposób nadgarstkiem.

Jeśli chodzi o działanie urządzenia, to niestety jest bardzo słabo. Smartfon dość często się przycina, animacje klatkują, a pulpity przeładowują. Nie da się też zbyt komfortowo pograć na tym smartfonie w gry, ponieważ co kilka sekund coś po prostu się przycina. Do tego chociażby zwykłe ustawienie tapety potrafi na kilka sekund unieruchomić urządzenie, stosunkowo długo trzeba czekać też na każde wykonanie zrzutu ekranu.

Tak słabe działanie jest spowodowane bardzo przeciętną specyfikacją. Do dyspozycji bowiem mamy tylko 2 GB RAM oraz niezbyt wydajny procesor MediaTek Helio A22 z grafiką PowerVR GE8300. Do tego jest 32 GB pamięci wbudowanej, z czego około 21 GB jest faktycznie dostępne dla użytkownika. Na szczęście można rozszerzyć pamięć za pomocą kart microSD, nie trzeba jednak przy tym rezygnować z obsługi dwóch kart nanoSIM.

Nieźle działają za to moduły łączności. Internet, zarówno korzystając z transmisji danych, jak i WiFi, jest stabilny i działa dość szybko. Smartfon bardzo dobrze sprawdza się też w roli hotspota udostępniając sieć do laptopa. Poza tym nie ma problemów z Bluetooth, a GPS z przyzwoitą prędkością określa naszą lokalizację. Nieźle wypadają też rozmowy telefoniczne – zarówno ja, jak i moi rozmówcy, nie narzekaliśmy na słabą jakość dźwięku czy pojawiające się zakłócenia. Może jedynie głośnik mógłby być nieco głośniejszy, ale też tragedii nie ma.

Poniżej jeszcze możecie zobaczyć jak smartfon radzi sobie w testach syntetycznych. Niestety, Geekbench oraz AnTuTu się nie uruchomiły w ogóle na tym urządzeniu, nie byłem więc w stanie przeprowadzić testu.

Spis treści:

  1. Wzornictwo, jakość wykonania. Głośnik. Wyświetlacz. System. Działanie.
  2. Skaner linii papilarnych. Rozpoznawanie twarzy. Bateria. Aparat. Podsumowanie