Podejmując się testu Mobvoi TicPods ANC nastawiłem się dość sceptycznie. Wręcz założyłem, że będzie to wymagający czas zarówno dla mnie, jak i dla słuchawek. Wynik testów zaskoczył nawet mnie samego.
Uwielbiam muzykę. Słucham jej w samochodzie, przy pracy i podczas relaksu. Wiadomo, że muzyka, by dobrze brzmieć, wymaga dobrego sprzętu. TicPods ANC pręży w tej kwestii muskuły, chociaż… są to słuchawki z budżetowej półki.
W tym miejscu pojawia się pytanie: czy tanie słuchawki pomagają w odbiorze dźwięku czy przeszkadzają? Osobiście nie mam w zwyczaju słuchać muzyki w jakichkolwiek słuchawkach. Jedynie podczas studiów zakładałem takiego typu sprzęt i to jeszcze w sytuacjach koniecznych – tak, by nie przeszkadzać innym.
Specyfikacja
Słuchawki:
- wymiary: 19,6 x 24,6 x 43,1 mm,
- waga: 5g każda,
- łączność: Bluetooth 5.0,
- klasa odporności: IPX5,
- czas działania podczas słuchania muzyki (Quiet Mode) około 4,5 godziny,
- czas działania podczas słuchania muzyki (ANC-Off Mode) około 5 godzin,
- czas działania podczas rozmowy (Quiet Mode) około 4,5 godzin,
- czas działania podczas rozmowy (ANC-Off Mode) około 5 godzin,
- czas czuwania (Quiet Mode) 7 godzin.
Etui:
- wymiary: 26,1 x 60 x 62,2 mm,
- waga: 42 g,
- złącze akumulatora: USB-Type C,
- czas ładowania: 1,5 godziny,
- pojemność baterii: 400 mAh.
Wyposażenie kojarzy się raczej ze słuchawkami dwa razy droższymi
Trzeba uczciwie powiedzieć, że Mobvoi, tworząc TicPods ANC, nie szczędził im funkcji. Najważniejszą jest oczywiście aktywne redukowanie szumów. Zestaw startowy jest bardzo obiecujący. Jest też Bluetooth w nowszym standardzie i nawet odporność na pot i zachlapania. Cieszy także długi czas pracy i możliwość doładowania słuchawek w etui.
Z oczywistych względów nie wszystko jest takie, by można było powiedzieć, że TicPods ANC są idealne. Mi osobiście najbardziej brakuje możliwości bezprzewodowego ładowania etui. Niedogodności związane z uzupełnianiem energii potęgował bardzo krótki kabelek do ładowania. Na plus trzeba zaliczyć, że jest to kabel ze złączem UBS typu C.
Wygląd i wykonanie nie sugerują taniości
Słuchawki i etui wykonane są z plastiku, który mimo ceny zestawu nie sprawia wrażenia taniości. Nie jest to także najwyższa półka, ale narzekać mogą jedynie malkontenci. Według moich obserwacji standardem w tego typu sprzętach jest wykończenie typu glossy, czyli na wysoki połysk. Prezentuje się to schludnie, ale rysy i zadrapania będą się bardzo szybko ujawniać. Czy można gdzieś kupić etui na etui TicPods ANC? ;)
W sposobie wykonania sprzętu szczególnie zwróciłem uwagę na etui ładujące. W trakcie jego używania odczuwałem nawet swoistą irytację. Za każdym razem, kiedy je otwierałem, miałem wrażenie, że pokrywka odpadnie. Wszystko przez bardzo luźny zawias. Podejrzewam, że nie ma w tym mechanizmie sprężyn tłumiących otwieranie i zamykanie. Jest to spory minus, bo łatwo użyć zbyt dużej siły i uszkodzić pokrywkę. Magnes zamontowany w obudowie etui spełnia jednak swoje zadanie i jest wystarczająco mocny, by chronić schowane słuchawki.
Etui wyposażono w dwie diody i gniazdo USB typu C. Zewnętrzna dioda informuje o stanie akumulatorów, a znajdująca się wewnątrz dioda służy do… dokładnie tego samego. Odróżnia je jedynie kolor: ta w środku jest biała, a na zewnątrz jest zielona. O potrzebie podładowania etui diody informują poprzez miganie.
Słuchawki są niewielkie i… bardzo dobrze leżą w uchu. Rozmiar jest już swego rodzaju standardem na rynku, natomiast wygoda noszenia zaskoczyła mnie na tyle mocno, że moje odczucia musiały być zweryfikowane także przez inne osoby. Zostało to sprawdzone przez najbliższą rodzinę i byłem jeszcze bardziej zdumiony, że każdy był zadowolony.
Osobiście nigdy nie lubiłem słuchawek dousznych, ponieważ moje kanały słuchowe są tak specyficzne, że nawet odpowiednie gumowe nakładki nie zawsze się sprawdzały. W przypadku TicPods ANC od początku nie było żadnych problemów.
Słuchawki leżały bardzo precyzyjnie i szczelnie wypełniały wnętrze ucha. Nie zdarzyło mi się także żeby wypadły podczas energicznych ruchów. Nawet jak założyłem słuchawki dość niechlujnie, to nie wypadły przy nagłych ruchach.
Zarówno na lewej jak i prawej słuchawce znajdują się wyżłobienia, które podkreślają miejsce, gdzie można wykonać określone akcje, o których więcej nieco dalej. Te delikatne wcięcia są wewnątrz matowe. Takie wykończenie jest bardzo ergonomiczne, ponieważ pod palcem czuć nie tylko krawędzie, ale także inną fakturę. Zlokalizowanie przełączników dotykowych nie stanowiło żadnego problemu.
Gdyby cały front słuchawki reagował na dotyk, byłoby dużo bardziej bajerancko. Być może stwarzałoby to także proporcjonalnie więcej problemów, ponieważ nieintencjonalnie zdarzało mi się przełączać między trybami pracy sprzętu przy zastosowanym rozwiązaniu.
Obsługa jest banalnie prosta
Mobvoi, tworząc TicPods ANC, uprościł bardzo mocno sposób ich obsługi. Słuchanie muzyki, rozmowy telefoniczne i korzystanie z asystentów głosowych jest intuicyjne i proste. Chociaż lepiej zapoznać się z instrukcją, żeby nie rozłączyć rozmówcy podczas połączenia głosowego.
Zacznę od przełączania między trybami wyciszania. Te są trzy: Quiet Mode, Sound-Passthrough Mode i ANC-Off Mode. Żeby przełączać się pomiędzy trybami wystarczy przytrzymać dwie sekundy panel dotykowy.
Sterowanie muzyką odbywa się przy pomocy tapnięć. Podwójne tapnięcie włącza lub wyłącza odtwarzanie. Trzy tapnięcia w prawą słuchawkę sprawią, że utwór zostanie pominięty.
Chcąc odebrać przychodzące połączenie wystarczy dwukrotnie uderzyć którąkolwiek ze słuchawek. Przytrzymanie przez dwie sekundy prawej słuchawki kończy rozmowę.
Jeśli ktoś korzysta z asystentów głosowych, musi trzykrotnie tapnąć w lewą słuchawkę podczas noszenia obu słuchawek. W przypadku założenia tylko jednej ze słuchawek można wykonać ten gest i na lewej i na prawej słuchawce.
Ostatnia funkcja sugeruje, że sprzęt wyposażono w czujniki, które określają położenie słuchawek. Nie ma jednak o tym wzmianki na stronie producenta i w instrukcji. Obecność czujników sugeruje także możliwość korzystania ze słuchawek jako pojedynczego akcesorium. Lewa i prawa słuchawka paruje się z ostatnim zapamiętanym urządzeniem niezależnie.
Sprawne oczy zauważyły pewien konflikt. Otóż w trybie słuchania muzyki istnieje gest przytrzymania słuchawki przez dwie sekundy i w trybie rozmowy głosowej także. W pierwszym przypadku w ten sposób przełącza się pomiędzy trybami ANC, w drugim kończy się rozmowę. Jak został rozwiązany ten konflikt? Najprościej na świecie. Tryb rozmów głosowych nie korzysta z funkcji wyciszania.
Woda wodzie nierówna
Normy szczelności sprzętów są dla wielu ogromną tajemnicą. Niektóre firmy technologiczne wykorzystują tę niewiedzę i sprzedają sprzęt obiecując ponadprzeciętne możliwości. Rozczarowanie przychodzi jednak bardzo szybko. Mobvoi podeszło do tej kwestii dość uczciwie i informuje swoich klientów, że słuchawki są odporne na pot i wodę, która mogą zalewać słuchawki i etui z dowolnej strony.
Żeby jednak upewnić się, co oznacza norma zastosowana w TicPods ANC, sięgnąłem do wujka Google i na stronie promującej aktywny tryb życia znalazłem taki opis wodoszczelności oznaczonej IPX5:
Całkowita ochrona przed strumieniem wody płynącej z różnych kierunków z wydajnością do 12,5 litra na minutę. Wodoodporność przy deszczu i zachlapaniu. Nadaje się dla turystyki pieszej, rowerowej, żeglarstwa. Należy pamiętać, że woda może przedostać się podczas zanurzenia lub skierowania silnego strumienia wody na przedmiot mający opisywaną klasę wodoszczelności. gokajak.pl
W tych słuchawkach na pewno więc nie będzie można popływać albo nurkować. Cieszy natomiast fakt, że wysiłek fizyczny na siłowni i deszcz podczas powrotu do domu nie zniszczy sprzętu.
Użytkowanie nie bez wad
Podczas testu TicPods ANC nie wykazywały żadnych większych problemów. Tak jak obiecuje producent, sprzęt pracuje stabilnie. Miałem jeden wyjątek od tej reguły, kiedy prawa słuchawka w pewnym momencie straciła łączność. Nie było przy tym żadnych dramatów, ponieważ ze względu na testy słuchawki rozładowywały się nierównomiernie.
Niestety, nie udało mi się ustalić, czy komunikat o niskim poziomie baterii dotyczy każdej słuchawki z osobna czy jednak są to jakieś uśrednione wartości. Brakuje możliwości sprawdzenia stanu naładowania akumulatorów zarówno w słuchawkach, jak i w etui.
Nie udało się także wymyślić prostszego sposobu na przełączenie pomiędzy sparowanymi ze słuchawkami urządzeniami, jak każdorazowe przełączanie się. Za każdym razem, kiedy słuchawki chowa się i wyjmuje z etui, łączą się one z ostatnim zapamiętanym urządzeniem. Jeśli ten sprzęt mamy pod ręką to nie ma większego problemu. Co innego, jeśli nie potrafimy zlokalizować sprzętu.
Jakość dźwięku
Miałem ogromny problem z określeniem jakości dźwięku, dlatego poprosiłem znajomego melomana, który bardzo dokładnie opisał, co myśli o przetwarzaniu dźwięku przez TicPods ANC. Uważam też, że osobiste doświadczenie jest równie ważne jak specyfikacja techniczna i wynikające z niej możliwości. Zanim przytoczę opinię przyjaciela, opiszę moje amatorskie odczucia.
Nigdy nie przepadałem za zbyt mocnymi basami. Owszem, lubię od czasu do czasu odtworzyć utwór, który pełen jest niskich tonów, ale na dłuższą metę takie dźwięki zwyczajnie mnie męczą. Niemalże zawsze, jeśli tylko mogę, korzystam z wbudowanych w dane urządzenie equalizerów. TicPods ANC niestety takich funkcji nie oferuje – musimy się zadowolić fabrycznymi ustawieniami.
A te… mi odpowiadały. Niskie tony bywały podkreślone, ale właśnie w taki sposób jak osobiście lubię – nienachalnie. Podobnie też z wysokimi tonami. Również nie mogę powiedzieć, że coś mi w nich przeszkadzało. Wydaje się więc, że producent znalazł jakiś złoty środek, ale podkreślę, że odpowiada to moim preferencjom.
Nie zauważyłem, żeby słuchawki miały opóźnienia. I lewa i prawa grały równomiernie, a przypomnę, że łączą się one z urządzeniem niezależnie od siebie.
Ogromny problem zauważyłem w działaniu aktywnego redukowania szumów. Przełączając się pomiędzy trybami nie zauważałem większej różnicy w odbiorze otaczających mnie dźwięków ze środowiska. Bez względu na to czy działał tryb ANC-off, czy Quiet Mode, wciąż miałem poczucie, że słyszę, co się dzieje wokół mnie z taką samą intensywnością. Podobnie też z trybem Sound-Passthrough Mode. W mojej opinii to największa wada, a miała to być przecież największa zaleta TicPods ANC.
Nie dałem jednak za wygraną i sprawdziłem czy przy wyłączonej muzyce redukcja szumów będzie działać. O dziwo, kiedy słuchawki nie odtwarzały dźwięków, dało się zauważyć, że ANC działa. Trzeba jednak powiedzieć, że Mobvoi nie proponuje luksusowych zatyczek za około 400 złotych, a tanie słuchawki z technologią z droższych modeli.
Tyle z mojej opinii. Glos oddaję ekspertowi:
Wydaje mi się, że bas był dość dobry i w tym celu włączyłem utwory z wyraźną linią basową dla lepszego porównania. Wśród tych utworów były m.in.: Kanye West „Love Lockdown”, ZHU „Faded” i Lady Gaga „911” . Z tego testu byłem całkiem zadowolony. Nie tego się spodziewałem po słuchawkach dousznych, serio. Aczkolwiek pozostałe elementy utworów wydawały mi się płaskie, tzn. wiem, że do słuchawek i do ich dźwięku da się przyzwyczaić, więc to pewnie nie jest duży problem, ale porównując twój sprzęt do słuchawek, które mam lub które miałem, mogę napisać, że dźwiękowi brakuje przestrzeni i wyrazistości, a przede wszystkim głębi.Przyznam tylko że to są niewielkie różnice i ja jestem po prostu wybredny. Generalnie słuchawki mają dobry dźwięk dla przeciętnej osoby, a możliwe nawet, że byłyby dobre dla mnie, gdybym ich dłużej używał. Kieruję się jednak zasadą, że jeśli coś „nie gra” w dźwięku, to takie słuchawki nie są dla mnie.Idąc dalej. Przełączając się pomiędzy Quiet Mode, Sound-Passthrough Mode i ANC-Off… nie czułem za bardzo różnicy pomiędzy tymi wszystkimi trybami. Przede wszystkim wyłapanie różnicy w ich działaniu utrudniało mi to, że przy zmianie trybu syntezator mowy zbyt wyraźnie podkreślał jaki teraz włączam tryb. Chwilę to też trwa i jest po prostu wkurzające. Na plus mogę zaliczyć fakt, że słuchawki dobrze wygłuszają otoczenie, ale po funkcji aktywnej redukcji szumów oczekiwałem więcej.Nie rozumiem dlaczego słuchawki nie mają możliwości sterowania głośnością. Mogę to jedynie zrobić na telefonie lub w laptopie. Dla mnie to kolejna wkurzająca niedogodność.
Koszty i podsumowanie
Cena TicPods ANC została ustalona przez producenta na poziomie 89.99 Euro 80,99 euro (w momencie publikacji ogłoszono wyprzedaż). Słuchawki można zamówić na stronie producenta. W zależności od kursu waluty przekłada się to na około 400 zł 350 złotych. Z dużych plusów na pewno należy podkreślić jakość wykonania i prostotę obsługi. Także długi czas działania i etui doładowujące są pocieszające.
Najważniejsza sprawa to dźwięk i do niego nie można mieć większych zastrzeżeń. Trzeba mieć jednak w pamięci, że mamy do czynienia ze sprzętem za niewygórowaną cenę. Braki dostrzegalne są w działaniu aktywnej redukcji szumów. Mało pocieszające jest także to, że ze względu na prostotę użytkownicy nie będą mogli oczekiwać aktualizacji, która mogłaby to naprawić.
Od słuchawek za 400 złotych 350 złotych można oczekiwać nieco więcej, ale trzeba wziąć pod uwagę, że TicPods ANC są douszne i są także prekursorem w implementacji wysokobudżetowych rozwiązań. Ktoś, kto się zdecyduje na ich zakup, nie będzie rozczarowany, ale czasami lepiej odłożyć nieco więcej pieniędzy i cieszyć się większą liczbą funkcji i sprawniej działającymi trybami wyciszania.