Recenzja Teclast TBook 12 Pro

Można śmiało pokusić się o stwierdzenie, że segment hybryd zajął na rynku miejsce większych tabletów. W chwili obecnej w sprzedaży dostępnych jest wiele sprzętów tego typu. Dla wymagających użytkowników stworzono urządzenia ze świetnymi specyfikacjami, pojemnymi dyskami SSD oraz długim czasem pracy na jednym ładowaniu. Na drugim biegunie znajdziemy natomiast budżetowe propozycje, które idealnie sprawdzą się do podstawowych zadań, na przykład przeglądania internetu, oglądania filmów, obsługi pakietu biurowego czy grania w mało wymagające tytuły. Właśnie do tej drugiej grupy należy zaliczyć testowany przez nas Teclast Tbook 12 Pro, który cechuje się przyzwoitą specyfikacją oraz wisienką na torcie w postaci dual-boota. Jak radzi sobie z zadaniami, do których został stworzony?

Dane techniczne Teclast TBook 12 Pro:

Cena w momencie publikacji recenzji: około 240-260 dolarów (z darmową wysyłką).

WIDEORECENZJA

WZORNICTWO, JAKOŚĆ WYKONANIA

Pierwsza sprawa, od której należy zacząć, to obudowa. Sam tablet wykonano z aluminium, na froncie mamy natomiast zwykłą taflę szkła, niestety szybko palcującą się. Dock z klawiaturą został z kolei stworzony z przyjemnego w dotyku gumowanego tworzywa sztucznego. Od spodu znajdziemy cztery gumowe nóżki, zapobiegające niechcianemu przesuwaniu się urządzenia (i rzeczywiście radzą sobie z powierzonym zadaniem).

Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie jakość wykonania. Wszystko jest bardzo dobrze spasowane, nie ma tu mowy o jakichkolwiek luzach czy nierównych szparach, nawet przyciski zasilania oraz głośności nie mają nadmiernego luzu. Zestawiając to z moimi doświadczeniami z propozycjami tego typu, Teclast wypadł naprawdę świetnie.

Jeżeli chodzi o ogólny wygląd, to tutaj Chińczycy postawili na klasykę. Nie ma żadnych rewolucji, całość wygląda przeciętnie, jednak trudno uznać to za poważną wadę. Co innego spore ramki wokół wyświetlacza.

Jak Tbook 12 Pro trzyma się w dłoni, kiedy używamy go jako tabletu? Cóż, zdecydowanie nie jest to najwygodniejsze, ponieważ model ten waży sporo (aż 911 g), co w zestawieniu z dużym, 12,2-calowym ekranem przekłada się na takie, a nie inne wrażenia. Z tego względu znacznie przyjemniej używa się go wraz z dockiem.

Zatem przechodzimy tutaj do samego docka, wykonanego z plastiku i podatnego na wygięcia. Łączy się on z tabletem za pomocą dwóch zawiasów oraz jednego złącza magnetycznego, które zapewniają stabilną „jedność” konstrukcji. Aby odczepić Teclasta trzeba użyć nieco siły. Jestem ciekaw, czy po kilku miesiącach używania rozwiązanie to dalej będzie równie skuteczne. Na tę chwilę trudno to ocenić.

Dock oferuje również dwa złącza USB 2.0 i został wyposażony w trzy kontrolki, podświetlane na niebiesko, informujące o tym, czy tablet jest włączony, czy aktywowaliśmy Caps Locka oraz czy udostępniamy w danej chwili obraz z ekranu.

Gładzik ma bardzo przyjemną dla palca taflę. Niestety, jego ogólna powierzchnia jest bardzo niewielka, co skutecznie obniża przyjemność z korzystania z niego. Nie lepiej wypadają dwa przyciski. Ten po lewej ma zbyt krótki skok, z kolei ten po prawej hałasuje przy naciśnięciu, jakbyśmy mieli do czynienia z wysłużonym sprzętem.

Klawiatura ma komplet przycisków bez dodatkowego bloku numerycznego, strzałki standardowo zostały zminiaturyzowane. Klawisze są wystarczające duże, by komfortowo pisać, choć wymagają chwili przyzwyczajenia. Moim zdaniem chodziły minimalnie zbyt ciężko, mogłyby być nieco bardziej sprężyste, ale ogółem to kolejny aspekt tego modelu, który mnie pozytywnie zaskoczył. Naturalnie klawiatura nie jest podświetlana. Warto napisać, że sporadycznie pojawiał się kilkusekundowy input lag, ale problem nie pojawiał się ani regularnie, ani w określonych aplikacjach. Trudno uznać dlaczego tak się działo.

Na lewej krawędzi Tbooka 12 Pro znajdziemy wszystkie złącza: miniHDMI, microUSB 2.0, audio jack 3,5 mm, DC jack oraz slot kart microSD do 128GB. Na górze mamy z kolei przyciski zasilania i głośności. Przód, oprócz wyświetlacza, to także kamerka 2 Mpix i klawisz Windowsa. Ostatni element to głośniki umieszczone na dole.

WYŚWIETLACZ

Przekątna 12,2 cala oferuje bardzo dużą powierzchnię roboczą jak na tablet w tej cenie. Korzystając z Androida nie odczujemy szczególnie jego dobrodziejstwa, chyba że przy oglądaniu filmów, natomiast na Windowsie rzeczywiście zwiększa wymiernie naszą produktywność. Rozdzielczość Full HD, 1920 x 1200 pikseli, przekłada się na zagęszczenie pikseli równie 186 punktów na cal, co nie jest porywającym wynikiem, ale normalnie nie zobaczymy jakichkolwiek nieostrości w wyświetlanym obrazie. Moim zdaniem wyższa rozdzielczość nie dałaby widocznej poprawy, za to odczuwalnie spowolniłaby urządzenie.

Matrycę wykonano w technologii IPS TFT LCD. Wyświetlane kolory są nieco wyblakłe, w ustawieniach niestety nie możemy zmieniać ich nasycenia (na Androidzie), jednak w tej cenie trudno też by było oczekiwać czegokolwiek więcej. Przy oglądaniu filmów sytuacja prezentuje się przyzwoicie. Oczywiście do kompletu dochodzą mało głębokie czernie, przeciętne kąty widzenia i jedynie biel wychodzi obronną ręką z całego zestawienia.

Jasność musimy regulować manualnie, w dodatku nie mamy skrótów klawiszowych pozwalających na jej szybką zmianę. Zadziwiająco dobrze wypadł minimalny poziom podświetlenia matrycy. Z tabletu można korzystać w nocy nie męcząc przy tym nadmiernie oczu, ale w przypadku mobilnego urządzenia ważniejsze pytanie brzmi: jak z widocznością treści na wyświetlaczu w świetle słonecznym? Maksymalna jasność nie wygląda najgorzej na papierze, jednak w praktyce w połączeniu z refleksami na tafli szkła używanie Teclasta w takich warunkach nie należy do najprzyjemniejszych. Chociaż odrobina cienia jest w stanie zmienić sytuację o 180 stopni.

Panel bardzo dobrze reaguje dotyk i obsługuje do dziesięciu punktów styku. Niby jest bardzo dobrze, ale jednak do pełni szczęścia brakuje przedniej tafli szkła, pozwalającej na płynniejszy ślizg palca po powierzchni. W praktyce znacznie szybciej, a przede wszystkim wygodniej, wprowadza się tekst na klawiaturze.

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
  2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne i złącza. Multimedia
  3. Bateria. Podsumowanie

DZIAŁANIE, OPROGRAMOWANIE

Teclast Tbook 12 Pro jest napędzany 64-bitowym układem Intel Atom x5-8300 z rodziny Cherry Trail z czterema rdzeniami o maksymalnej częstotliwości taktowania 1,44GHz, które w trybie Turbo może wzrosnąć do 1,84GHz. Do kompletu dodano zintegrowaną grafikę Intel HD Graphics ósmej generacji o zegarze 200-500MHz, wspierające również odtwarzanie filmów w 4K, oraz 4GB RAM. Co ciekawsze, oficjalnie zastosowane SoC nie wspiera takiej ilości pamięci operacyjnej, ale w praktyce wszystkie programy testujące oraz informacje o systemach wskazują na obecność właśnie 4GB. Nie pojawiły się ponadto jakiekolwiek problemy z zarządzeniem nimi.

Na początku było trochę pochwał, ale teraz przyszedł na ich koniec. Wydajność w grach… Ekran o rozdzielczości Full HD i grafika o kiepskiej wydajności nie wróży niczego szczególnie dobrego i w praktyce jest dokładnie tak, jak moglibyśmy się tego spodziewać. Prostsze tytuły, pokroju Asphalt 8, Real Racing 3 czy Dead Trigger 2, działają na niższych ustawieniach grafiki porządnie, jednak kiedy już zdecydujemy się na gry na Windowsa sytuacja wygląda gorzej. World of Tank Blitz działa na niskich detalach przy około trzydziestu paru klatkach na sekundę ze spadkami do poziomu zaledwie kilkunastu, Counter Strike: Global Offensive działa, a na Teclaście uruchomiłem również z ciekawości 12-letnie GT Legends, symulator wyścigów, który w swoim czasie „wyciskał” ostatnie soki z komputerów. Tutaj przy rozdzielczości 800 x 600 i  minimalnych ustawieniach obraz był wyświetlany przy średnio dwudziestu pięciu klatkach na sekundę. Dla niedzielnych graczy wartości jeszcze do przeżycia. Mimo wszystko nawet podstawowe laptopy z Windowsem w tej cenie zaoferują lepszą wydajność w grach. Tutaj niestety po raz kolejny Atom x5-8300 pokazuje, że jest bardzo słabym SoC.

Benchmarki:
Antutu: 57469
CPU Prime Benchmark: 4704
Geekbench 4
Single-Core: 821
Multi-Core: 1848
RenderScript: 3589
Quadrant: 8918
3D Mark
Sling Shot Extreme: 1086
Ice Storm Unlimited: 16809

Producent podaje, że pamięci wbudowanej mamy 64GB. Ile w praktyce z tego zostaje do wykorzystania? Zarówno przy jednym, jak i drugim systemie, możemy użyć 20GB przestrzeni, z której część zajmowana jest również przez odpowiednie pliki systemowe. Po zainstalowaniu kilku aplikacji zostaje niewiele miejsca, ale możemy posiłkować się kartami pamięci (nie da się zainstalować na nich całych programów). Możemy samodzielnie usunąć jeden z systemów. Należy jednak mieć na uwadze, że ingerencja w oprogramowanie urządzenia oznacza utratę gwarancję, więc trzeba się zastanowić, czy taka operacja ma rzeczywiście sens. Szczególnie, że TBook 12 Pro i tak nie poradzi sobie ze zbyt dużą liczbą aplikacji.

Testy pamięci wbudowanej – AndroBench:

Teraz czas na ważną zaletę recenzowanej hybrydy, czyli dual boot. Urządzenie ma preinstalowane dwa systemy: Windows 10 Home oraz Androida 5.1.1 Lollipop i w trakcie uruchamiania wybieramy, który OS ma się uruchomić (dziesięć sekund na decyzję, jeżeli nic nie wybierzemy, domyślnie włącza się ostatnio uruchamiany). Zacznijmy od „okienek”. Zastosowany procesor z 4GB RAM radzi sobie przyzwoicie, co oznacza, że przez większość czasu hybryda działała poprawnie, chociaż zdarzały się notorycznie problemy z pracą w przeglądarce Microsoft Edge z więcej niż trzema włączonymi kartami, podobnie sprawa wyglądała, kiedy chciałem skorzystać z WordPressa. Największą zagadką pozostaje jednak sporadycznie występujący input lag klawiatury. W przypadku filmów i prostych gier Teclast nie dawał powodów do zastrzeżeń, podobnie przy używaniu pakietu biurowego i pracy przy mniejszych plikach. Należy mieć świadomość, że nie jest to urządzenie stworzone do trudniejszych zadań. Szkoda jednak, że producent nie zdecydował się na zastosowanie mocniejszego procesora, choćby Atom x7-8700, którego znajdziemy w m.in. Microsoft Surface 3.

Jak natomiast sprawa wygląda na Androidzie? Jest znacznie lepiej, choć aplikacje skalowane na tak duży ekran marnotrawią trochę tak dużą przestrzeń roboczą, ale taki już urok tego OS na tabletach. Aplikacje uruchamiają się żwawo, płynność jest niezła, ale czasami animacje potrafią klatkować, wielozadaniowość ograniczona została brakiem trybu pracy w wielu oknach, a w tle możemy pozostawić około pięciu uruchomionych aplikacji. W przypadku „okienek” jest gorzej. Urządzenie owszem działa i możemy na nich uruchomić większość aplikacji, choć już samo tempo uruchamiania nie zachęca do tego szczególnie, ale mimo wszystko i tak jest nieźle jak na tak tani model. Inna sprawa, że sami musimy się zastanowić, czy rzeczywiście chcemy używać stosunkowo ospałej hybrydy. Moim zdaniem lepiej zdecydować się na coś lepiej działającego, ponieważ niedobory mocy Atoma x5-8300 są widoczne. Szkoda, bo na początku Tbook 12 Pro zapowiadał się świetnie. Niestety nie radzi sobie zbyt dobrze z pracą w kilku oknach w przeglądarce, niezależnie czy mówimy tu o Microsoft Edge, Google Chrome czy Operze, ale do działania z jedną aplikacją nada się w sam raz. Jeżeli jesteście naprawdę mało wymagający, to wyżej wymienione niedoróbki nie będą Wam przeszkadzać.

Funkcji dodatkowych brak, poza tymi, które są dostępne zawsze. Najpoważniejszą cechą i tak pozostaje dual boot. Dlaczego tym razem nie pojawiły się testy z programów profesjonalnych, typu Blender, Sony Vegas Pro czy Adobe Photoshop? Uznałem, że nikt, kto zdecydowałby się na Tbooka 12, nie byłby w ogóle zainteresowany używaniem ich na tym modelu (testowałem to na własnej skórze). Mimo wszystko przeznaczenie go jest skrajnie inne.

ZAPLECZE KOMUNIKACYJNE I ZŁĄCZA

MULTIMEDIA

Głośniki są stereo, zostały ulokowane na dolnej krawędzi urządzenia i początkowo byłem sceptycznie nastawiony do takiej lokalizacji, szczególnie, że po zadockowaniu wydobywający się z nich dźwięk mógłby wytłumiony. W praktyce jednak grają prawie czysto, nawet na maksymalnym poziomie głośności. Nie jest on rekordowy, lecz do słuchania muzyki, oglądania filmów, bądź grania nadadzą się idealnie. Tutaj Tbook pozytywnie mnie zaskoczył. Jeżeli chodzi o porty dźwiękowe to znajdziemy tutaj jedno złącza jack audio 3,5 mm. Na słuchawkach jakość dźwięku jest zadowalająca, w urządzeniu z tego segmentu nie spodziewałbym się niczego lepszego.

TBook 12 Pro został wyposażony tylko w przedni aparat o rozdzielczości 2 Mpix. Oferowana przez nią jakość jest kiepska i wideorozmowy przez nią nie będą szczególnie znakomite, chociaż tylko w nich może znaleźć zastosowanie. Selfie? Zdecydowanie nie w tym przypadku.

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
  2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne i złącza. Multimedia
  3. Bateria. Podsumowanie

BATERIA

Model jest zasilany baterią o pojemności 7200 mAh. Pierwsza sprawa: na Windowsie sporadycznie przy 40-50% potrafił nagle się wyłączyć z powodu braku energii. Sytuacja ta powtórzyła się jedynie raz. Poza tym bardzo dobrze zarządza energią w trybie czuwania, za co należą się słowa uznania. W codziennym działaniu Teclast Tbook zdecydowanie nie wyróżnia się spośród szeregu podobnych mu propozycji. Normalnie wytrzymywał z dala od ładowarki około 2-4 godzin, poniżej natomiast możecie zobaczyć, ile dokładnie pracował na jednym ładowaniu przy wykonywaniu konkretnej czynności. Muszę także wspomnieć o sporadycznym wyłączaniu się hybrydy przy stanie około 40%. Trudno napisać, z jakiego to względu.

Uśrednione czasy pracy w określonym scenariuszu:

Pełne ładowanie trwa około 200 minut za pomocą ładowarki 5V/2A.

PODSUMOWANIE

Teclast TBook 12 Pro to hybryda, która wywołuje ambiwalentne odczucia. Z jednej strony oferuje przyzwoity wyświetlacz Full HD, w dodatku o przekątnej 12,2 cala, mamy 4GB RAM, całość została nieźle wykonana, jednak prawdziwym wyróżnikiem pozostaje dual boot. Jeżeli chodzi o kulturę pracy i głośniki stereo, tutaj również model ten wypada zadowalająco. Szybkość i płynność działania są do zaakceptowania w tym segmencie cenowym, do prostych zadań zastosowany Atom sprawdzi się w sam raz. Niestety, z drugiej strony, zdarzają mu się znaczne spowolnienia, bateria oferuje rozczarowujący czas pracy, z pamięci wbudowanej do wykorzystania na każdym systemie mamy po mniej niż 20GB, do rozgrywki w prostsze gry także średnio się nadaje. Nie bez znaczenia pozostaje wysoka masa, uniemożliwiająca komfortowe używanie go jako tabletu. Mogę go zarekomendować jedynie osobom, które szukają hybrydy do oglądania filmów, sporadycznego używania aplikacji biurowych czy jednej, maksymalnie dwóch, kart w przeglądarce oraz do podpięcia jej pod telewizorem za pomocą HDMI. W innym przypadku radzę rozejrzeć się za porządniejszą konstrukcją.

Konkurencyjne tanie hybrydy:

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
  2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne i złącza. Multimedia
  3. Bateria. Podsumowanie
Exit mobile version