Recenzja tabletu Asus MeMO Pad FHD 10 (wideo)

recenzja tablet asus memo pad fhd 10

Był taki czas, że wśród dostawców jednostek centralnych do tabletów z Androidem przodowała NVIDIA. Później jej miejsce zajął Qualcomm, który – trudno nie odnieść wrażenia – cieszy się aktualnie największym zaufaniem u producentów sprzętu. W sprzedaży debiutowało wiele produktów z procesorami Samsunga (Exynos), Texas Instruments, MediaTek, Allwinner czy Rockchip. Intel nieco przespał swoją szansę. Dopiero ostatnio wziął się do roboty, dzięki czemu pojawiły się pierwsze tabletowe propozycje z Androidem i procesorami tej firmy. Jedną z nich jest Asus MeMO Pad FHD 10, który jest świeżynką na polskim rynku. Można go znaleźć na półkach sklepowych w cenie 1499 złotych. Cena, w połączeniu z interesującymi parametrami technicznymi, zachęca do bliższego przyjrzenia się temu modelowi. Nie omieszkałam tego zrobić. Poniżej znajdziecie recenzję Asusa MeMO Pad FHD 10.

Parametry techniczne:
– ekran IPS 10,1″ 1920 x 1200 pikseli, Corning fit,
– dwurdzeniowy Intel Atom Z2560 1,6GHz,
– Android 4.2 Jelly Bean,
– 2GB RAM,
– Bluetooth 3.0,
– WiFi 802.11b/g/n,
– GPS,
– 32GB pamięci,
– aparat 5 Mpix,
– kamerka 1,2 Mpix,
– czujnik oświetlenia, e-kompas, akcelerometr, żyroskop,
– slot kart microSD,
– port microUSB,
– wyjście microHDMI,
– 3.5 mm jack audio,
– akumulator o pojemności 6760 mAh,
– wymiary: 264,6 x 182,4 x 9,5 mm,
– waga: 580 g.
Cena: 1499 złotych

Wideo

Pierwsze wrażenia

Ostatnio Asus dość wyraźnie rozgraniczył dwie rodziny swoich tabletów: modele Transformer dla bardziej wymagających oraz MeMO Pad – bez klawiatury – bardziej przystępne cenowo, ale o interesujących parametrach. Poza brakiem hybrydowej budowy, druga z wymienionych serii oferuje również odmienione wzornictwo. W Transformerach byliśmy przyzwyczajeni do tylnego panelu z koncentrycznymi kręgami nawiązującymi do stylistyki ultrabooków Asusa, Zenbook. W testowanym MeMO Pad FHD 10 takiej stylistyki nie uświadczymy. Czy jest to minus? Niekoniecznie, choć, jak zawsze, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jednym się taki zabieg spodoba, innym nie.

A skoro już jesteśmy przy obudowie modelu, kilka słów na jej temat. Wykonana została z dobrego jakościowo plastiku, a przynajmniej takie można odnieść wrażenie trzymając tablet w dłoniach (jak wiecie, w przypadku jego mniejszego brata, MeMO Pad HD 7, na plastik zdarzyło mi się bardzo narzekać). Uroku dodają mu wzory powstałe na panelu przez zastosowanie chropowatości. Ta ma dwie zalety. Raz, że wygląda o wiele ciekawiej niż gdyby był gładki. Dwa natomiast – tekstura sprawia, że urządzenie nieco bardziej stabilnie leży w dłoniach, przez co ryzyko wyślizgnięcia się go z rąk jest zniwelowane. Ale jeśli ktoś ma szczęście do wypuszczania z rąk wszelkich możliwych urządzeń, to nawet i ta chropowatość mu nie pomoże ;) Osobną kwestią jest również fakt, że zastosowane tworzywo sprawia, że obudowa zarówno nie zbiera odcisków palców (w przeciwieństwie do ekranu), jak i nie widać na niej zarysowań.

Jakość wykonania modelu stoi na dobrym poziomie, choć nie obeszło się bez kilku mankamentów widocznych przy bliższym przyjrzeniu się. W wielu przypadkach testowanych tabletów, również Asusa, doświadczałam uginania się ekranu przy krawędziach produktu (jak choćby w testowym egzemplarzu Nexus 7 2012) czy braku odpowiedniego spasowania poszczególnych elementów obudowy, co objawiało się przesadnym trzeszczeniem. Tu na szczęście tego nie ma. Tablet wydaje z siebie bardzo ciche dźwięki przy mocniejszym ściśnięciu. Ale tylko wtedy. Zauważyłam również przy bliższym przyjrzeniu się obudowie, że przy porcie microUSB biała ramka nieznacznie odstaje od ekranu, przez co tworzy się niewielka szczelina. Dodatkowo włożenie paznokcia w podobną szczelinkę koło przycisków do regulacji głośności, powoduje nieznaczne odstawanie obudowy od ekranu. Poza tym wszystko jest w jak najlepszym porządku i gdy normalnie korzysta się z tabletu, przywołanych mankamentów nawet się nie zauważa.

W moje ręce trafiła biała wersja kolorystyczna MeMO Pad FHD 10. Na rynku są jeszcze dostępne inne: niebieska i różowa (chwała ci, Asus, że nie przysłałeś mi tej ostatniej…). Z racji tego, że obudowa jest jednym kawałkiem plastiku, jej ramka zachodzi na przedni panel, przez co patrząc na tablet z przodu widoczna jest owa ramka w takim kolorze, w jakim posiadamy tablet (w moim przypadku oczywiście jest to biel).

Ogólnie muszę stwierdzić, że tablet dobrze leży w dłoniach, ale jest stosunkowo ciężki. 580 g robi swoje.

Porty, złącza

Zacznijmy od tyłu – tu mamy do czynienia z oczkiem aparatu umieszczonym u góry obudowy w centralnej jej części (przez co oczko kamerki z przodu musiało zostać nieco przesunięte w prawą lub lewą stronę – wybrano prawą), głośnikami stereo przy obu krawędziach tabletu, oznaczeniami typu „Intel inside” na dole oraz logo Asusa w centralnej części panelu.

Wszystkie krawędzie urządzenia są lekko ścięte, ale zaokrąglone, dzięki czemu wszystkie przyciski i złącza znajdują się nieco bardziej z tyłu. Z lewej strony znajdziemy wyjście microHDMI, slot kart microSD oraz port microUSB, u góry – włącznik służący również do usypiania, po prawej stronie – 3,5 mm jack audio i przesadnie wystające przyciski regulacji głośności, z kolei dół jest całkowicie pusty.

Porty:
– slot kart microSD: jest nieopisany, przez co szansa włożenia karty w odpowiednią stronę wynosi 50%, a i tak większe prawdopodobieństwo jest, że włożymy nie tą, co trzeba ;); karta chowa się w gnieździe, nie wystaje z niego,
– wyjście microUSB: jest to jedyna możliwość ładowania tabletu – zarówno przez USB komputera, jak i przed adapter sieciowy. Komputer wykrywa sprzęt jako urządzenie multimedialne. Przesłanie danych 1GB z tabletu na komputer trwa 43 sekundy, natomiast odwrotnie: 56 sekund. Do tabletu przez specjalną przejściówkę bez problemu możemy podłączyć akcesoria peryferyjne, jak myszka, klawiatura czy zewnętrzne pamięci typu pendrive. Wtyczka sprawia wrażenie stabilnie osadzonej w porcie, ale reaguje na nawet lekkie szturchnięcia; lekko wystaje z portu przez co trzeba uważać, by w chwili nieuwagi jej po prostu nie zgiąć,
– port microHDMI: bez żadnych problemów obraz przesyłany jest przewodowo, wraz z dźwiękiem, na telewizor lub monitor; wtyczka jest stabilnie osadzona w gnieździe.

Wyświetlacz

MeMO Pad FHD 10 jest kolejnym tabletem Asusa, który dane mi było testować. W związku z tym mam już w pamięci sporo ustawień i funkcji oferowanych przez produkty tajwańskiego koncernu. I tak warto zwrócić uwagę na wyświetlacz. Tu, w większości urządzeń firmy, mamy możliwość wybrania trybu podwyższonej jasności ekranu (outdoor), dzięki któremu korzystanie z tabletu w pełnym słońcu nie sprawia trudności. Niestety, jako że do MeMO Pad FHD 10 przyczepiona została łatka taniego sprzętu, na próżno tu szukać podobnego trybu. To z kolei powoduje, że widoczność na zewnątrz pozostawia wiele do życzenia – zarówno pod względem jasności ekranu, jak również odbić naszego oblicza w błyszczącej matrycy. A skoro już o jasności mowa, należy zauważyć, że na obudowie tabletu znalazł się czujnik natężenia światła, dzięki któremu możemy korzystać z możliwości automatycznej regulacji jasności wyświetlacza.

Zachwycać się można rozdzielczością 10,1-calowego ekranu MeMO Pad FHD 10, która – choć i tak nie jest najwyższa na rynku: 1920 x 1200 pikseli (tu króluje Nexus 10 z 2560 x 1600 pikseli), to oferuje wspaniałe doświadczenia z użytkowania. Zagęszczenie pikseli to 224 ppi. Zastosowana rozdziałka sprawia, że przeglądanie wszelkich stron internetowych czy plików PDF (które, swoją drogą, lubią się długo ładować) jest bardzo wygodne i komfortowe. Czcionki są gładkie, ostre i wyraźne, dzięki czemu wzrok nie męczy się przy dłuższym czytaniu. Choć tu w grę wchodzi jeszcze jasność ekranu, ale to już zupełnie inna kwestia.

Doskonałe, jak przystało na matrycę IPS (choć i tu zdarzają się wyjątki), są kąty widzenia. Bez żadnych niedogodności obejrzymy materiał multimedialny w towarzystwie, a osoby po naszej lewej lub prawej stronie nie będą narzekać na jakość obrazu, który widzą pod różnym kątem.

Standardowo w tablecie Asusa znajdziemy aplikację Asus Splendid, dzięki której zmienimy jakość wyświetlanego obrazu na taki, jaki nam najbardziej odpowiada. Możemy tu włączyć tryb żywych kolorów, zmienić ich temperaturę, odcień i nasycenie. Przydatna kwestia zwłaszcza dla osób wymagających, wśród nich fotografów, którzy np. na tablecie przeglądają zrobione przez siebie wcześniej zdjęcia.

Nie obyło się również bez lekkich niedociągnięć Asusa w przypadku ekranu. Doświadczymy tu bowiem lekkich prześwitów przy krawędziach – zwłaszcza w lewym dolnym rogu (trzymając tablet w pozycji dedykowanej, tj. w poziomie).

Do reakcji na dotyk użytkownika nie można mieć najmniejszych zastrzeżeń. Za każdym razem polecenie jest odczytywane szybko i precyzyjnie. Irytujący jest natomiast ekran pod względem palcowania się – po prostu uwielbia zbierać odciski palców, które wcale nie są łatwe do usunięcia.

Działanie, oprogramowanie

Mimo tego, że Intel nieco zaspał i dopiero niedawno włączył się w walkę o uznanie na rynku tabletów, z niezbyt wielkim dystansem podeszłam do testów MeMO Pad FHD 10. Tym bardziej, że od pierwszej chwili, gdy go włączyłam, połączenie dwurdzeniowego procesora Intel Atom Z25670 o częstotliwości taktowania 1,6GHz z 2GB RAM i Androidem 4.2.2 Jelly Bean, uraczyło mnie wysoką wydajnością i szybkością działania.

Przez dwa tygodnie, gdy tablet był w moim posiadaniu, nie uświadczyłam żadnych problemów z jego pracą – nie zdarzały mu się żadne zacięcia, a przejścia pomiędzy poszczególnymi pulpitami były płynne. Raz tylko, pamiętam, zdarzyło się, że przy próbie wybudzenia tabletu z uśpienia ekran nie reagował na dotyk – chwilowo się zawiesił. Na szczęście po chwili wszystko wróciło do normy. I więcej podobna sytuacja się nie powtórzyła.

Wprowadzanie tekstu do tabletu jest możliwe dzięki wygodnej, znanej nam już z wcześniejszych urządzeń tajwańskiego koncernu, produktów. Jest to autorska klawiatura Asusa, pięciorzędowa, z klawiszami alfanumerycznymi w pierwszym rzędzie od góry, co sprawia, że nie musimy się przełączać z widoku liter na cyfry i odwrotnie, gdy tego potrzebujemy. Klawisze są odpowiedniej wielkości, podobnie jak odstępy pomiędzy nimi. To sprawia, że wpisywanie tekstu jest szybkie i nie sprawia problemów. Rzadko zdarza się, że trafiamy w inny przycisk niż to zakładaliśmy wcześniej. Niestety, na klawiaturze na próżno szukać literki „ą”.

Naszym centrum dowodzenia jest belka znana z Androida, wysuwana z góry. Tu mamy dostęp do szybkich ustawień: WiFi, oszczędzanie energii, szybki słownik, Bluetooth, GPS, dźwięk i automatyczne obracanie. Tu również ustawimy jasność ekranu – manualnie lub automatycznie, przejdziemy do ustawień WiFi, Audio Wizard, wyświetlacza bezprzewodowego oraz ustawień ogólnych tabletu. W ustawieniach z kolei możemy dodawać profile użytkowników.

W interfejsie znajdziemy kilka dodatków Asusa. Wśród nich przede wszystkim możliwość korzystania z mini aplikacji (możemy mieć uruchomionych maksymalnie sześć jednocześnie) oraz zablokowania dolnego paska systemowego, przez dłuższe przytrzymanie domku. Przyciski systemowe (wstecz, home, otwarte aplikacje) znajdują się w centralnej części paska, natomiast przycisk do uruchamiania mini aplikacji – przy lewej krawędzi.

Tablet oferuje 32GB pamięci, jednak dla użytkownika zostaje 25,89GB. Jeśli natomiast chodzi o RAM, podczas korzystania z urządzenia najczęściej w użyciu jest ok. 1GB, wolne – 0,93GB.

Wśród preinstalowanych na MeMO Pad FHD 10 aplikacji znajdziemy: Amazon Kindle, AOLink, aparat, App Backup, App Locker, Asus Artist, Ass Splendid, Asus Story, Asus Studio, Asus To-Do, Audio Wizard, Blokada rodzicielska, BuddyBuzz, Chrome, Google+, galeria, Gmail, przeglądarka internetowa, kalendarz, kalkulator, mapy Google, menedżer plików, Movie Studio, muzyka Play, MyBitCast, MyLibrary, nawigacja Google, poczta, Press Reader, Rejestrator dźwięku, Google Play, Słownik, szybki słownik, Sticky Memo, SuperNote Lite, Google Talk, YouTube, zegar i Zinio.

Test pamięci systemowej (AndroBench dla 64/64 MB):
– szybkość ciągłego odczytu danych: 49,28 MB/s
– szybkość ciągłego zapisu danych: 14,65 MB/s
– szybkość losowego odczytu danych: 9,68 MB/s, 2480.62 IOPS(K)
– szybkość losowego zapisu danych: 0,64 MB/s, 165.6 IOPS(K)

GPS, WiFi, Bluetooth

Z GPS-em sprawa jest dziwna. O ile po włączeniu map Google pozycja ustalana jest poprawnie już po kilku sekundach, tak każdorazowa próba uruchomienia AutoMapy kończyła się fiaskiem. Za każdym razem aplikacja nie mogła odnaleźć satelitów – nawet po godzinie przebywania na otwartej przestrzeni. Jest to o tyle dziwne, że każdorazowe włączenie aplikacji, jak GPS Test lub Stan GPS, GPS łapał fixa po ledwie kilku sekundach (za pierwszym razem trwało to znacznie dłużej, ok. minuty).

Nawigacja offline od Google nie działa, podobnie jak AutoMapa. Ta druga z kolei, jak już wspomniałam, nie może w ogóle wyszukać satelitów mimo tego, że GPS Test i inne tego typu aplikacje pokazują, że tablet satelity widzi i, co lepsze, kilka jest w użyciu.

O wiele lepsza sytuacja jest z WiFi – tutaj nie napotkałam żadnych, nawet najmniejszych problemów z połączeniem z sieciami bezprzewodowymi. Nigdy połączenie nie zostało samoistnie zerwane, a zasięg zawsze był przyzwoity – na tyle, by umożliwiał komfortowe korzystanie z sieci.

Bluetooth z kolei umożliwia nie tylko przesłanie plików z jednego urządzenia na drugie, ale również podłączenie akcesoriów peryferyjnych, w tym klawiatury.

Wideo

Wydawać by się mogło, że sprzęt znanego producenta z dobrym procesorem nie powinien mieć problemów z odtwarzaniem wideo. Rzeczywistość jednak wszystko zweryfikowała. Preinstalowane na tablecie odtwarzacze wideo, a są takowe dwa, tragicznie potraktowały standardowe, testowe próbki. Na szczęście MX Player uratował sytuację. Wcześniej jednak wymagał pobrania odpowiedniego kodeka (MX Player Kodek x86). Szczegóły, jak zawsze, poniżej:
– Matrix (mkv, 480p, xvid, as l5, 1mbps, he aac, napisy): płynnie, z dźwiękiem (MX Player: płynnie, z dźwiękiem, z napisami),
– Suzumiya (mkv, 720p, h264, 3mbps, vorbis, napisy): płynnie, z dźwiękiem, bez napisów (MX Player: płynnie, z dźwiękiem, z napisami),
– Harry Potter (mkv, 720p, h264, hp 3.1, 600kbps, aac/mp3 dual audio): nie odtworzył (MX Player: lekki brak synchronizacji obrazu z dźwiękiem, obie ścieżki dźwiękowe dostępne),
– Planet (mkv, 720p, h264, hp 5.1, 6mbps, ac3, napisy): nie odtworzył (MX Player: płynnie, z dźwiękiem, z napisami),
– Planet 2 (mp4, 720p, h264, hp 5.1, 6mbps, ac3): płynnie, bez dźwięku, bez napisów (MX Player: płynnie, z dźwiękiem, z napisami),
– Shrinkage (mp4, 720p, h264, mn 3.1, 3mbps, aac): płynnie, z dźwiękiem,
– Shrinkage 2 (mkv, 720p, h264, hp 3.1, 3mbps, aac): nie odtworzył (MX Player: płynnie, z dźwiękiem),
– Birds (mkv, 1080p, h264, hp 4.1, 40mbps): płynnie,
– hddvd (mkv, 1080p, vc1, ap l3, 18mbps, ac3): nie odtworzył (MX Player: lekki brak płynności),
– Monsters (mkv, 1080p, h264, hp 4.1, 10mbps, dts, napisy): klatkowanie, bez dźwięku, bez napisów (MX Player: płynnie, z napisami, bez dźwięku).

Głośniki

MeMO Pad FHD 10 to kolejny tablet z głośnikami umieszczonymi z tyłu obudowy. Są to głośniki stereo, znajdujące się przy krawędziach urządzenia, jeden po prawej, drugi po lewej stronie. Nie trudno więc zgadnąć, że położenie go na jakiejkolwiek płaskiej powierzchni powoduje zagłuszanie wydobywającego się dźwięku. Żeby tego było mało, ten sam efekt uzyskamy trzymając tablet w dłoniach w jego domyślnej pozycji, czyli w poziomie.

Do naszej dyspozycji oddana została aplikacja Audio Wizard – w zależności od ustawionego w niej trybie, głośniki grają ciszej lub głośniej. Jakość wydobywającego się z tabletu dźwięku jest bardzo dobra nawet na najgłośniejszym ustawieniu. Tu jest jeden haczyk – gdy głośność zmienimy na maksymalną w trybie Muzyka, głośniki zaczynają lekko charczeć i trzeszczeć. Ale nie na aż takim poziomie, by stwierdzić, że nie da się tego słuchać.

Gry, benchmarki

Lubię grać. Kiedyś, gdy jeszcze nie wiedziałam, że wpadnę na pomysł powstania Tabletowo.pl, godzinami grałam w pecetowego Baldur’s Gate (wybaczcie, czasy Commodore pamiętam jak przez mgłę). Później przerzuciłam się na konsole. Aktualnie najwięcej (o zgrozo) gram właśnie na tabletach – ostatnio z zamiłowaniem pirata drogowego ścigam się w Real Racing 3. I cieszę się, gdy ta gra może mi sprawiać radość za sprawą płynności i dobrej grafiki. W testowanym MeMO Pad FHD 10 to właśnie było.

Bez żadnych problemów odpaliłam na testowym egzemplarzu takie tytuły, jak właśnie Real Racing 3, Grand Theft Auto 3 czy Need For Speed: Most Wanted. Oczywiście granie w mniej wymagające produkcje, jak Angry Birds, Granny Smith czy iRunner, również jest możliwe.

Benchmarki:
OpenGL test: 58,9
NenaMark2: 58,7
NenaMark1: 59,9
Quadrant: 5804
AnTuTu: 17938 (CPU: 6624, GPU: 6802, RAM: 3617, I/O: 895)
CFBench: 12758, 5401, 8343
An3DBench: 7797
An3DBenchXL: 40560
Vellamo: html5: 1786, metal: 625
3D Mark:
Ice Storm: 5771
Ice Storm Extreme: 3408

Aparat, kamerka

Aparat MeMO Pad FHD 10 ma rozdzielczość 5 Mpix, oferuje touch focus, ale nie ma diody doświetlającej. W ustawieniach możemy zmienić tryb wykonywania zdjęć (normalny, panorama) oraz tryb scenerii (pionowy, poziomy, noc, śnieg, zachód słońca, impreza, podświetlenie). W efektach znajdziemy następujący wybór: klasyczne, LOMO, odcienie szarości, negatyw, sepia. Rozdzielczość możemy zmieniać pomiędzy 5 Mpix, 3 Mpix a 1,3 Mpix, balans bieli: auto, światło żarowe, światło dzienne, fluorescencja, zachmurzenie, natomiast ISO – od 50 przez 100, 200, 400 do 500.

Przykładowe zdjęcia:

Kamerka umożliwia przeprowadzanie rozmów wideo przez Skype w zadowalającej jakości – zarówno dla naszego rozmówcy, jak i dla nas.

Akumulator

10-calowy tablet z wydajną jednostką centralną i ekranem o wysokiej rozdzielczości potrzebuje akumulatora o dużej pojemności. Asus stanął na wysokości zadania, gdyż w MeMO Pad FHD 10 znajdziemy jednostkę o pojemności 6760 mAh. Jak sobie radzi podczas codziennego użytkowania i ile godzin pracy oferuje?

Korzystając z tabletu na najniższej jasności ekranu z włączonym WiFi, przeglądanie stron internetowych jest możliwe przez prawie trzynaście godzin – niezły wynik! Z kolei gdy wyświetlacz maksymalnie rozjaśnimy, czas ten spada do niecałych siedmiu godzin. Przez sześć godzin pooglądamy wideo z ekranem ustawionym na maksymalną wartość z wyłączonym WiFi. Natomiast gdy ekran maksymalnie przyciemnimy, czas ten się wydłuży do dziesięciu godzin.

Alternatywy

Szukając alternatywnego tabletu dla Asusa MeMO Pad FHD 10 zwracam przede wszystkim uwagę na ekran o wysokiej rozdzielczości. Podobną matrycę ma między innymi Sony Xperia Tablet Z (ok. 2000 złotych), Huawei MediaPad 10 FHD (ok. 1600 złotych), Acer Iconia Tab A700 (ok. 1500 złotych) oraz inny, high-endowy sprzęt tajwańskiego koncernu, Asus Transformer Pad Infinity 700 (2099 złotych).

Podsumowanie

MeMO Pad FHD 10 to bardzo udany produkt Asusa. Świetnie działa, oferuje bardzo dobry wyświetlacz i długi czas pracy akumulatora, a do tego posiada system operacyjny Android z dodatkami od tajwańskiego koncernu w postaci mini aplikacji i możliwości blokady paska systemowego. Do wad urządzenia niewątpliwie należy zapisać niewielkie prześwity przy krawędzi ekranu, problemy z GPS-em, które nie powinny mieć miejsca, a także lekkie niedociągnięcia pod względem jakości wykonania i brak trybu podwyższonej jasności, która – zwłaszcza latem – bardzo by się przydała.

Plusy:
– świetny ekran,
– Android 4.2.2 z ciekawymi dodatkami Asusa w interfejsie,
– płynność i wydajność działania,
– akumulator,
– obecność microHDMI, Bluetooth,
– głośniki z Audio Wizard,
– dobry jakościowo plastik.

Minusy:
– niewielkie prześwity przy krawędzi ekranu,
– brak trybu podwyższonej jasności,
– problemy z GPS-em (Automapą?),
– ekran bardzo podatny na palcowanie,
– niedociągnięcia w jakości wykonania.

Braki:
– 3G (powoli zbliża się premiera modelu z LTE i procesorem Qualcomma)

Cena: 1499 złotych

Exit mobile version