Tylko Ty i muzyka – recenzja słuchawek Samsung Galaxy Buds

Prezentując w marcu smartfony z rodziny Galaxy S10, Samsung nie zapomniał o kilku atrakcyjnych akcesoriach, których zadaniem jest rozszerzenie funkcji telefonu. Jednym z nich były słuchawki Galaxy Buds, na których w momencie premiery ciążyła podwójna odpowiedzialność. Po pierwsze – dostarczyć nabywcom bardzo dobrą jakość dźwięku, zachowując wygodę porównywalną do Apple AirPods (Galaxy Buds mają być ich odpowiednikiem w ekosystemie Samsunga). Po drugie – zamazać w pamięci klientów negatywne wspomnienie pozostawione przez słuchawki Gear IconX zaprezentowane w 2018 roku. Już teraz powiem, że w ciągu tego roku koreański producent wzniósł swój produkt poziom wyżej, dlatego należy ponownie postawić pytanie: czy Galaxy Buds to warte swojej ceny uzupełnienie ekosystemu Samsunga?

Zawartość pudełka, rozpakowanie

Nabywca Galaxy Buds otrzymuje słuchawki zapakowane w estetyczne, kartonowe pudełko, z wizerunkiem Budsów w wybranym kolorze: białym, czarnym lub żółtym. Do mojej dyspozycji trafiła wersja biała, która jest opcją najbardziej uniwersalną. Po uniesieniu kartonowego wieka użytkownikowi ukazuje się widok pudełka będącego bazą dla słuchawek, zapewniając przy tym możliwość ich pełnego doładowania. Oprócz samych słuchawek w opakowaniu znajdziemy kabel USB-C służący do ładowania baterii oraz dwa dodatkowe komplety gumowych akcesoriów, dopasowujących kształt słuchawek do konstrukcji małżowiny usznej. Standardowo na słuchawkach założone są te w rozmiarze M, w pudełku pozostają S i L. Oczywiście znajdziemy również dokumentację zawierającą m.in. instrukcję parowania i warunki gwarancji. Słowem – niezbędne minimum.

Samsung Galaxy Buds (fot. własne)

Rozpakowującemu Galaxy Buds rzuca się w oczy napis „sound by AKG” na przenośnym opakowaniu, który pozwala oczekiwać od brzmienia koreańskich „w pełni bezprzewodowych” słuchawek nieco więcej. Samo opakowanie jest niewielkie, wykonane z matowego plastiku, który nie powinien szczególnie łatwo zbierać rys. Pudełko-ładowarka zawiera również gniazdo USB-C, możliwość ładowania bezprzewodowego oraz diodę sygnalizującą poziom naładowania.

Otwarcie mobilnej ładowarki ujawnia widok dwóch niezależnych słuchawek dokanałowych oraz… bardzo nieprzyjemny zapach, prawdopodobnie substancji użytej do połączenia wszystkiego w jedną całość. Po dwudniowym wietrzeniu problem nieco ustąpił i można było przystąpić do właściwej części testu.

Co do wykonania samych słuchawek nie można mieć uwag – nie obawiałbym się o ich stan, gdyby przypadkowo wypadły z ucha. Jedynie fragment wykończony połyskującym, perłowym lakierem, mógłby stracić nieco ze swojej estetyki.

Samsung Galaxy Buds (fot. własne)

Dla formalności, krótka specyfikacja:

  • Wersja Bluetooth: 5.0 (low energy do 2 Mb/s);
  • Kolor: biały, czarny, żółty;
  • Kompatybilne smartfony: Android 5.0 i nowsze;
  • Czujniki: akcelerometr, czujnik zbliżeniowy, czujnik Halla;
  • Wymiary: 19,2 x 17,5 x 22,5 mm;
  • Waga słuchawek: 6 g każda;
  • Wymiary etui: 20,5 x 70 x 38,8 mm;
  • Waga etui: 40 g;
  • Deklarowany czas pracy na baterii: do 6 godzin;
  • Deklarowany czas rozmów: do 5 godzin;
  • Liczba mikrofonów: 2;
  • Aktywna redukcja szumów, możliwość transmitowania ludzkiej mowy mimo ANC.

Uruchomienie, pierwsze wrażenia

Otwierając pudełko ze słuchawkami Galaxy Buds byłem przekonany, że procedura uruchamiania i parowania słuchawek może mi chwilę zająć i wymagać przekopywania się przez rozległe menu oprogramowania telefonu. Byłem w błędzie. W momencie otwarcia pudełka-ładowarki zainstalowana aplikacja Galaxy Wearable od razu zaproponowała sparowanie ze słuchawkami – zupełnie jak u największej konkurencji. Zaakceptowałem zgodę na rozpoczęcie procedury parowania, odczekałem kilka chwil aż wszystko zostanie skonfigurowane a oprogramowanie słuchawek zaktualizowane do najnowszej wersji i voila – słuchawki gotowe.

Jako że słuchawki Galaxy Buds pracują w oparciu o technologię Bluetooth 5.0, istnieje możliwość ich sparowania z niemal dowolnym urządzeniem, w tym smartfonami od innych producentów. Urządzenia pracujące pod kontrolą iOS również są wspierane. Pełne spektrum funkcji dostępne jest jednak wyłącznie na telefonach Samsunga, pracujących pod kontrolą Androida 5.0 i nowszych. W pozostałych przypadkach słuchawki pracują jak typowe niekonfigurowalne sprzęty audio podłączane przez Bluetooth.

W tym miejscu warto jednak wspomnieć, że słuchawki nie obsługują przesyłania dźwięku z wykorzystaniem kodeku aptX. Zamiast popularnego kodeku producent zdecydował się na wykorzystanie własnego – Samsung Scalable Codec. Oznacza to, że na urządzeniach innych niż produkcji Samsunga użytkownik doświadczy znacznej degradacji brzmienia. Problem w mniejszym stopniu dotyczy użytkowników iPhone’ów – słuchawki wspierają natywny kodek wykorzystywany przez Apple (AAC), jednak posiadacze jabłkowej elektroniki z pewnością zdecydują się na zakup AirPodsów lub czegoś z oferty Beats i będzie to właściwa decyzja.

Typowy schemat używania Budsów nie jest niczym nowym dla kogoś, kto miał okazję słuchać muzyki na AirPods czy Jabra Elite 65t. Uniesienie wieka ładowarki powoduje zestawienie połączenia Bluetooth z telefonem, a odłożenie i zamknięcie bezprzewodowych pchełek je kończy. Bardzo prosto.

Pozostało tylko nieco podładować nowe akcesorium, dobrać odpowiednie akcesoria gumowe (zarówno część penetrująca kanał słuchowy, jak i stabilizująca słuchawkę w małżowinie są wymienialne) i można uruchamiać playlistę testową.

Wrażenia z odsłuchu

Poniższe dotyczy wyłącznie współpracy słuchawek z telefonami Samsunga wspierającymi kodek Samsung Scalable Codec. Na urządzeniach Apple iPhone oraz pozostałych wrażenia z odsłuchu mogą być zgoła odmienne.

Zanim przejdę do właściwej oceny brzmienia pokuszę się o wyjaśnienie. Samsung Galaxy Buds to nie są słuchawki dedykowane melomanom i audiofilom. Ich docelowym odbiorcą są użytkownicy szukający nie tyle idealnego brzmienia, co godzący się na pewne kompromisy w tym zakresie dla większej wygody użytkowania. Odniosę więc ich jakość brzmienia do bezpośredniej konkurencji od Apple czy Jabry, a na tym tle, cóż, jest bardzo dobrze.

Galaxy Buds raczą słuchacza ciepłym, basowym brzmieniem, nieco rozlewającym się na pozostałe pasma i tłumiącym tony wysokie. Na całe szczęście bas jest tu dość dobrze kontrolowany i nie ma mowy o brutalnej dominacji w brzmieniu, jest go po prostu znacznie więcej niż w konstrukcjach konkurencyjnych. Użytkownicy preferujący brzmienia z nurtu muzyki popularnej, elektronicznej czy rapu z pewnością będą zadowoleni.

Tony wysokie są zaznaczone dość silnie, jednak w moim odczuciu nieco brakuje im precyzji, przez co nie nadają dźwiękowi odpowiedniej ostrości. Oczywiście, w tego typu konstrukcji to jak najbardziej akceptowalne, jednak w dalszym ciągu producenci mają co poprawiać.

Średnicę określę przymiotnikami zadowalająca, nieprzeszkadzająca, komfortowa w odbiorze. Próżno tutaj szukać wysublimowanych smaczków, jednak w żadnym wypadku słuchawek nie można skrytykować.

Podsumowując – Samsung Galaxy Buds to słuchawki o bardzo miłym dla ucha zestrojeniu, z lekką dominacją tonów niskich. Ich charakterystykę brzmieniową mogę polecić wszystkim tym, którzy oczekują brzmienia przyjemnego w odbiorze, nastawionego raczej na przyjemność słuchania niż słuchanie analityczne.

Na tle popularnej konkurencji słuchawki brzmią zdecydowanie najlepiej. Czekam jedynie na najnowszą propozycję ze stajni Creative Labs – Creative Outlier Air Sports – która na papierze ma wszelkie predyspozycje do wycofania tezy postawionej w tym akapicie, jednak na jej weryfikację przyjdzie mi jeszcze trochę poczekać.

Jakość rozmów

Rozmowy w pomieszczeniu przy pomocy tego zestawu słuchawkowego to prawdziwa przyjemność. Moi rozmówcy zgłaszali, że słychać mnie bardzo głośno, wyraźnie i czysto. Ja również wszystko słyszałem jak na dłoni. Zgoła inaczej sytuacja wygląda na zewnątrz, gdzie dźwięki otoczenia nie pozwalają na komfortową rozmowę. Przy pomocy Galaxy Buds próbowałem rozmawiać podróżując autobusem miejskim oraz jadąc rowerem. Obie próby skończyły się wyjęciem telefonu i dokończeniem przy jego pomocy.

Komfort użytkowania, redukcja szumów otoczenia

Słuchawki przeznaczone do towarzyszenia sztandarowym smartfonom Samsunga zostały zaprojektowane przede wszystkim do pracy poza domem, zwłaszcza w komunikacji publicznej, miejscach wymagających skupienia czy podczas aktywności fizycznej, więc postanowiłem zabrać je na dłuższy spacer po mieście.

Podczas kilkugodzinnego spaceru nie miałem żadnych problemów z przemieszczaniem się słuchawek w uszach, wypadaniem czy przytykaniem otworu, z którego wydobywa się dźwięk. Słuchawki od pierwszego do ostatniego kroku dzielnie pozostały na swoim miejscu – za to bardzo, bardzo duży plus dla Samsunga. Po ich wyjęciu czuć jednak wyraźny dyskomfort w uszach, jednak to przypadłość trapiąca wszystkie słuchawki o dokanałowej konstrukcji. Jeśli ktoś planuje dłuższe odsłuchy – słuchawki o konstrukcji nausznej lub dousznej będą zdecydowanie lepszym wyborem. Podczas odsłuchu na zewnątrz warto zadbać o to, by telefon znajdował się możliwie daleko od naszego ciała, które może zakłócać transmisję dźwięku, gdy telefon znajduje się w spodniach albo wewnętrznej kieszeni marynarki. Torebka lub plecak to nieporównywalnie lepsze miejsce.

Samsung Galaxy Buds (fot. własne)

Słuchawki zabrałem ze sobą również na trening na siłowni i przejażdżkę rowerem. Zdecydowałem się również na krótką przebieżkę. W każdej sytuacji pracowały jak należy, nie mam im tutaj nic do zarzucenia. Warto jednak pamiętać, by w dłuższą podróż zabrać pudełko ładujące – bateria w jednej słuchawce słabnie znacznie szybciej niż w drugiej, dlatego zawsze lepiej zapewnić sobie możliwość doładowania zestawu.

Aktywna redukcja szumów otoczenia pracuje bardzo dobrze. W tych słuchawkach nawet w autobusie miejskim można czuć się jak w bibliotecznej czytelni. Dla komfortu użytkowników udostępniono znany z modeli Jabry system „transmitujący” dźwięki z otoczenia, jednak nie polecałbym z niego korzystać, w szczególności uczestnicząc w ruchu drogowym.

Na tle konkurencyjnych produktów propozycja Samsunga to bardzo wygodne rozwiązanie do krótkich odsłuchów, np. podczas podróży do pracy, świetnie nadadzą się również jako kompan do treningów. W dłuższych odsłuchach rozwiązanie Apple (Huawei, Xiaomi itp.,) będzie jednak wygodniejsze – co zawdzięcza konstrukcji niewymagającej umieszczenia przetwornika dźwięku w kanale słuchowym.

Obsługa dotykiem

Obie słuchawki wyposażono w możliwość reagowania na dotyk. Przy pomocy pojedynczego „tapnięcia” możliwe jest m.in. pauzowanie i wznawianie muzyki, przełączanie utworów i odbieranie oraz rozłączanie połączeń. Istnieje również możliwość wywołania asystenta głosowego Bixby – mało przydatna w Polsce. Na szczęście Samsung nie zapomniał o możliwości samodzielnej parametryzacji niektórych poleceń, dlatego bez trudu, przy pomocy dedykowanej aplikacji, możemy przypisać funkcje np. regulacji głośności.

Samsung Galaxy Buds (fot. własne)

Sama obsługa dotykiem… jest fatalna. Słuchawki nie potrafią precyzyjnie rozpoznawać intencji użytkownika i często wykonują inne polecenie, niż zostało zadane, bądź nie reagują wcale. Po kilku próbach „dogadania się” z tym rozwiązaniem po prostu odpuściłem i zdałem się na obsługę wyłącznie telefonem.

Czas pracy na baterii

Najnowsze słuchawki Samsunga potrafią na jednym doładowaniu zapewnić wyjątkowo długi, jak na ten segment sprzętu, czas pracy. Żywotność akumulatorów zależy przede wszystkim od użytkownika, a konkretnie od głośności, z jaką słucha muzyki. Średnio jest to czas około sześciu godzin na jednym ładowaniu, doładowanie z pudełka wydłuża go o dodatkowe siedem. W moim przypadku było bardzo podobnie. Mówiąc obrazowo (na swoim przykładzie): korzystając z słuchawek w drodze do pracy i z powrotem, zakładając czas dojazdu około 40 minut, słuchawki wystarczy doładowywać raz na tydzień. To w zupełności wystarczająco.

Ponad sześciogodzinny czas pracy na jednym doładowaniu pozwala słuchać muzyki bez przerwy np. podczas dłuższej podróży. AirPods, które kiedyś miałem, nie pozwalały na przejechanie bez doładowywania z pudełka trasy Rzeszów – Warszawa. Tutaj nie ma z tym żadnego problemu.

Samo doładowywanie akumulatora może odbywać się np. przy pomocy ładowarki do telefonu ze złączem USB-C, stąd brak konieczności zabierania w podróż kolejnego kabla. Warto pamiętać, że Samsungi Galaxy S10 (i zapewne jeszcze niezaprezentowane Galaxy Note 10) potrafią doładować te słuchawki bezprzewodowo z własnego akumulatora – to duże ułatwienie, zwłaszcza, gdy potrzebujemy szybko doładować słuchawki, by dalej cieszyć uszy ulubionymi nagraniami.

Podsumowanie

Samsung Galaxy Buds to bardzo dobre słuchawki, stanowiące przydatne rozwinięcie możliwości telefonu koreańskiego producenta. Z czystym sumieniem polecam je każdemu, w którego kieszeni zwykł spoczywać jeden z galaktycznych smartfonów.

W dniu pisania recenzji kosztują 589 złotych. Czy to dużo? Moim zdaniem, jak za możliwości, które oferują, cena jest adekwatna.

Tylko Ty i muzyka – recenzja słuchawek Samsung Galaxy Buds
Wnioski
Te słuchawki powinny być dołączane do każdego flagowca spod znaku Samsung Galaxy.
Jakość dźwięku
7
Czas pracy na baterii
9
Komfort obsługi
5.5
Możliwość dopasowania do użytkownika
8
Wygoda podczas aktywności fizycznej
9
Ocena użytkownika0 głosów
0
Zalety
jakość wykonania
przyjemny, nieco basowy dźwięk
aktywna redukcja szumów otoczenia
bezproblemowe parowanie z telefonami Samsunga
długi czas pracy na jednym ładowaniu
Wady
fatalna obsługa dotykiem
dłuższe użytkowanie powoduje odczuwalny dyskomfort
kodek własnościowy zamiast aptX
8.5
OCENA