Recenzja Poly Voyager Surround 80 UC. Uzależniający luksus

Powiedzmy to już na starcie. Poly Voyager Surround 80 UC to nie są słuchawki dla wszystkich. Nie zmienia to jednak faktu, że niemalże każdy będzie je w stanie docenić z uwagi na liczne zalety. Bo to naprawdę świetny produkt.

Słowem wstępu

Będąc zupełnie szczerym, do recenzji omawianego dziś sprzętu podchodziłem z bardzo dużą rezerwą, ale jednocześnie dużym zaciekawieniem. Dlaczego? Z dwóch podstawowych powodów. Firma zapewne znana jest większości pod jej byłą nazwą. Obecnie Poly, a wcześniej Platronics i Polycom, znane były przede wszystkim ze swojej oferty audio, komunikacji dla biznesu czy też w trakcie gamingowych eventów. Do mariażu obu firm doszło w pierwszej połowie 2019 roku. Następnie trzy lata później Poly zostało wykupione przez HP.

Powody ostrożności? Po pierwsze – od momentu wspomnianego połączenia nie miałem okazji korzystać z żadnego produktu amerykańskiego producenta. Po drugie – widać wyraźny, dużo mocniejszy skręt w kierunku rozwiązań dla biznesu z kategorii premium. Nic dziwnego, dla branży growej przeznaczona jest linia HyperX czy Omen.

Nie przynudzając jednak przydługim wstępem, zgodnie z tradycją spójrzmy w specyfikację techniczną:

ModelPoly Voyager Surround 80 UC
Typ słuchaweknauszne, bezprzewodowe z możliwością działania po kablu
Opcje kolorystyczneczarny (testowany)
Wymiary i waga91 mm x 77 mm x 181 mm / 275 g
Materiałsztuczna skóra na nausznikach
Pasmo przenoszenia głośników20 Hz – 20 kHz
Pasmo przenoszenia mikrofonów20 Hz -16 kHz
Czułość głośników/mikrofonu132dBspl/V, 1kHz / -37dBFS/V, 1kHz
Częstotliwość odpowiedzi mikrofonu100 Hz – 6.8 kHz
Mikrofony10 (6 do zbierania głosu, 4 do odszumiania)
Ładowanie przewodoweUSB-C
Ładowanie bezprzewodowebrak
Pojemność baterii słuchawki1100 mAh
Czas ładowania od 0 do 100% w ok. 1 h
Deklarowany czas pracy słuchawkido 24 godzin muzyki, do 21 godzin rozmów
Aktywna redukcja szumówtak
ŁącznośćBluetooth 5.3 (A2DP, AVRCP, HSP, HFP, AVDTP), Microsoft Teams Certificated,
Sparowane urządzeniado dwóch jednocześnie
Zasięgdo 30 metrów
Przetwornikprzetwornik 40 mm
Sterowaniepanele na każdej słuchawce, programowalny przycisk
Aplikacja wspomagająca tak, Poly Lens (niewymagana)
Zawartość pudełkasłuchawki, etui, adapter USB-C – USB-A kabel USB-C – USB-C, kabel USB-C – jack 3,5mm, odbiornik BT na USB-C, odbiornik BT na USB-A dokumentacja
Cenaok. 1699 złotych
Specyfikacja techniczna słuchawek Poly Voyager Surround 80 UC

Poly Voyager Surround 80 UC – design, jakość wykonania i komfort korzystania

„Marian, tu jest jakby luksusowo”, czyli legendarny cytat z filmu „Kogel Mogel 2”, moim zdaniem idealnie opisuje design recenzowanego dziś sprzętu. To dokładnie to, czego można oczekiwać od produktu klasy premium skierowanego dla biznesu.

W Poly Voyager Surround 80 UC na próżno szukać udziwnień. Klasyczna konstrukcja nauszna na pałąku nie wyróżnia się na pierwszy rzut oka niczym szczególnym. Dominuje matowa czerń o delikatnej i bardzo przyjemnej w dotyku fakturze, która sprawia, że czujemy „jakość” w trzymanym urządzeniu. Łączenie obu słuchawek pokryte jest materiałem skóropodobnym, który tylko jeszcze mocniej potęguje to pozytywne odczucie.

Mam wrażenie, że ten sam lub bardzo podobny materiał zastosowano na poduszkach nauszników, z tą różnicą, że te są dużo miększe, z wypełnieniem dostosowujacym się do naszej głowy. Od zewnętrznej strony, po obu stronach słuchawek, umieszczono natomiast czarne panele ze srebrną otoczką na około i logiem producenta w tym samym kolorze. Przy wspominanych obręczach są na pierwszy rzut oka niewidoczne, kolorowe diody LED, które informują o aktualnym statusie baterii czy użycia zestawu.

Jeszcze niżej znalazło się zaś miejsce dla aż 10 skrzętnie ukrytych mikrofonów, gdzie 6 z nich odpowiada za rejestrację dźwięku, a pozostałe 4 za adaptacyjne wygłuszanie hałasów (ANC). Sam fakt, że nie uświadczymy tutaj żadnego widocznego pałąka sprawia, że konstrukcja wydaje się jeszcze bardziej schludna i elegancka.

Na prawej słuchawce u samego dołu znajdziemy port ładowania USB-C, przycisk włączania/parowania, a także nieco wyróżniający się czerwony przycisk programowalny.

W zasadzie jedyne, co mi przeszkadza w omawianej prezentacji urządzenia, to widoczne kabelki łączące obie słuchawki. Potrafią się one nieestetycznie wybrzuszać, kiedy pałąk nie jest rozciągnięty w przypadku ich przechowywania (w ładnym etui dołączonym w zestawie) lub u osób, które mają nieco mniejszy obwód czaszki i nie wysuwają bardziej słuchawek. Trzeba też przyznać, że choć uwielbiam matowe pokrycia, tak te niestety dość łatwo się brudzą, kiedy tylko nie mamy idealnie czystych i suchych rąk.

O tym, że nic tutaj nie trzeszczy, nie ugina się, gdy nie powinno, a dopasowanie elementów jest na najwyższym poziomie, wspomnę tylko z kronikarskiego obowiązku. W tej klasie, a szczególnie w tej cenie, musimy tego wymagać.

Ile ludzi, tyle gustów, ale mam przekonanie graniczące z pewnością, że design zaproponowany przez inżynierów Poly spotka się ze zdecydowanie większą pulą aprobaty, aniżeli krytyki. Klasyczny design, wysokiej jakości materiały i uczucie trzymania sprzętu kategorii „premium” robią swoje.

Jedną z największych zalet Poly Voyager Surround 80 UC moim zdaniem jest wygoda z codziennego użytkowania. Owszem, należę do osób, które niemalże nigdy nie mają problemów z poprawnym, a co za tym idzie wygodnym dopasowaniem słuchawek, jednak omawiany model Poly to absolutna topka w moim osobistym rankingu.

Biorąc pod uwagę, że sprzęt jest dedykowany do pracy biurowej, a co za tym idzie nieraz wielogodzinnych sesji, trudno o jedną z większych zalet w tym segmencie produktów.

Po pierwsze – konstrukcja jest bardzo lekka, nie czuć jej ciężaru na głowie czy szyi. Po drugie – materiał poduszek, który choć zapewnia naprawdę świetną izolację pasywną (o aktywnej więcej później) od dźwięków z zewnątrz, nie sprawia też, że nasze uszy pocą się po dłuższym ich zakryciu. Od wewnętrznej strony pałąka również pomyślano o mięciutkim wypełnieniu powietrzem.

Jeśli ktoś miał okazję czytać moje recenzje słuchawek, ten wie, że nie jestem fanem „nieklikalnych” paneli na słuchawkach. A tutaj w Poly Voyager mamy właśnie z takimi do czynienia. Nie wiem jednak, co zrobili inżynierowie w tym przypadku, ale po chwili przyzwyczajenia, sprawdzają się one naprawdę dobrze.

Przesunięcie palcem po prawej słuchawce w górę lub dół reguluje głośność. Przód czy tył odpowiada natomiast za zmianę aktualnie granego utworu na kolejny bądź poprzedni. Pojedyncze puknięcie zatrzymuje lub wznawia graną muzykę.

Jasne, dalej nie jest to aż tak pewne, jak wyczuwalny pod palcami klik, ale po chwili przyzwyczajenia ani razu słuchawki nie miały problemu z odczytaniem moich intencji.

Mamy więc już na starcie spore plusy, jeśli chodzi o Poly Voyager Surround 80 UC.

fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Poly Voyager Surround 80 UC – łączność i funkcje

To, co na pewno dostrzeżemy przyglądając się Poly Voyager Surround 80 UC to fakt, że czy to w kampaniach reklamowych, opisach, stronach, czy nawet na samym pudełku, znajdziemy dopisek mówiący nam o tym, że recenzowane dziś słuchawki są „Certyfikowane dla Microsoft Teams”. Tylko co to znaczy i na co się przekłada?

Otóż aby dane urządzenie otrzymało taki certyfikat, musi działać na zasadzie Plug-And-Play. Czyli w prostych słowach, po podłączeniu sprzętu do komputera, nie może on wymagać żadnej dodatkowej konfiguracji, ani instalacji dodatkowego oprogramowania przed pierwszym użyciem.

Osobiście uważam, że tak powinien działać każdy sprzęt, ale jednocześnie też rozumiem ten nacisk w przypadku urządzeń skierowanych głównie dla biznesu. Często sieci wewnętrzne firm (Intranety) i sprzęty do nich przypisane mają bardzo restrykcyjne podejście w kwestii instalowania jakiegokolwiek dodatkowego zewnętrznego oprogramowania. Jasne, nie są to z reguły sprawy, z którymi nawet najmniejszy dział IT nie powinien sobie poradzić, jednak – jak mówi przysłowie – „czas to pieniądz” i jest to raczej dla każdego zrozumiałe.

Oprócz samego działania zaraz po podłączeniu, urządzenie objęte wspomnianym certyfikatem musi także pozwalać na zarządzanie połączeniami w aplikacji Teams i Skype. Mowa tutaj o odbieraniu/odrzucaniu przychodzących połączeń, a także wskazywaniu aktualnego statusu (ten jest wskazywany kolorem przez LED-owe okręgi).

Nad wspomnianymi funkcjami trudno jest mi się rozwodzić. Wszystko działa dokładnie jak z opisem. Słuchawki Poly w istocie integrują się z Teams bez żadnego zarzutu, a sam proces podłączenia nie wymaga od nas niczego, poza podpięciem urządzenia do komputera przez kabel USB-C lub USB-A (w zestawie jest dołączona przejściówka). Oczywiście słuchawki działają także bezprzewodowo, tutaj jednak musimy już wykonać kilka dodatkowych klików i ręcznie sparować sprzęt na komputerze czy smartfonie.

Jedna uwaga – wejście w tryb parowania jest nieco nieintuicyjne. Przycisk do włączenia słuchawek jest przesuwny, a wejście w tryb parowania wymaga jego dodatkowego przytrzymania po wcześniejszym przesunięciu.

Niemniej jednak, choć proces połączenia może odbyć się w sposób absolutnie bezinwazyjny, nie oznacza to, że Poly nie zaserwowało nam aplikacji dedykowanej. Jest nią Poly Lens.

Apka dostępna jest na Windowsa, MacOS, Androida, iOS i uwaga… z poziomu przeglądarki Chrome. W zasadzie jest tylko jedno „ale”. Aby słuchawki były widoczne w aplikacji, a co za tym idzie abyśmy mogli dostać się do opcji, jakie przygotował dla nas producent, urządzenie MUSI być podłączone po kablu lub… bezprzewodowo ale z dedykowanym adapterem USB.

Nic nie stoi na przeszkodzie, aby po zmianie ustawień wrócić do połączenia po wbudowanym w komputer/telefon module Bluetooth, bo urządzenie zapamiętuje wybrane przez nas ustawienia.

A więc co daje nam korzystanie z aplikacji? Poza dostępem do sprawdzenia poziomu baterii urządzenia, opcje skupiają się głównie wokół zachowania słuchawek w trakcie odbierania rozmów, komunikatów czy ustawienia zachowania poszczególnych gestów. Cała aplikacja jest w języku angielskim, podobnie jak komunikaty płynące z samego urządzenia. Opcja do zmiany jest, ale aktualnie angielski jest jedynym dostępnym wyborem.

Możliwości customizacji jest naprawdę dużo i nie ma sensu, bym w tym miejscu rozpisywał się nad każdą z nich. Zaprezentowałem je na dołączonych wyżej zrzutach z aplikacji. Są między innymi tak klasyczne, jak odbieranie połączenia po założeniu słuchawek na uszy czy zmiana dzwonka w drugim nadchodzącym połączeniu w trakcie trwania aktualnego.

Warto dodać, że rejestracja konta w aplikacji jest kompletnie opcjonalna. Zalogowanie powiązuje nasze ustawienia, przez co zachowujemy poszczególne profile pomiędzy innymi urządzeniami.

To, na co muszę zwrócić uwagę to fakt, że aplikacja należy do dość schludnych i responsywnych. Na żadnym etapie konfiguracji nie miałem z nią problemu. Odnotować także należy, że wersja na Windowsa i przeglądarkowa wyglądają identycznie i oferują dokładnie tą samą funkcjonalność. Kolejny plus dla biznesowego środowiska, gdzie unika się aplikacji firm trzecich z uwagi na cyber-bezpieczeństwo.

A jak wygląda aplikacja mobilna? Oczywiście interfejs jest nieco zmieniony pod mniejsze ekrany, ale w kwestii designu jest bardzo spójna. Na ogromny plus to, że tak, jak w aplikacji na Windowsa i tej przeglądarkowej, i tutaj mamy dostęp do wszystkich opcji.

Największym zaskoczeniem jest natomiast dla mnie to, że wersja mobilna ma bardzo dobrą polską wersję językową. Dlaczego nie ma tego na komputerach? Nie wiem, ale można mieć tylko nadzieję, że to kwestia czasu, skoro tłumaczenie jest tak naprawdę już zrobione.

Poly Voyager Surround 80 UC – jakość dźwięku i rozmów

Umówmy się. Jesteśmy w takim segmencie cenowym, że żadne kompromisy po prostu nie mają prawa wchodzić w grę. To słuchawki stworzone nie tylko do działania na zasadzie plug-and-play. Mamy pełne prawo oczekiwać, że na dzień dobry otrzymamy czysty dźwięk o wysokiej jakości w każdym zakresie tonalnym.

I wiecie co? Dokładnie tak jest! Powiem nawet więcej, jestem nimi bardzo pozytywnie zaskoczony. To jeden z najlepszych zestawów słuchawkowych, jakie miałem okazję sprawdzać. Aż dziwi mnie, że w przekazie marketingowym tak mało poświęcone jest właśnie temu, jakże ważnemu aspektowi.

Cały zakres barwy dźwięku jest zrównoważony w punkt, a najważniejsze tony odzywają się i wyłaniają na powierzchnię w tych momentach, w których powinny. Szczególne wrażenie zrobiły na mnie basy. Rytmiczne uderzenia w połączeniu ze świetną, pasywną redukcją, pozwalają zatonąć w morzu dźwięków.

Sam przyznam, że o ile daleko mi do rozpływania się ponownie nad ulubionymi utworami, które słyszałem już kilkadziesiąt, jak nie setki razy, tak Poly Voyager Surround 80 UC pozwoliły mi to zrobić na nowo. Uczucie otoczenia dźwiękiem surround jest tutaj bardzo wyczuwalne.

A skoro już wspomnieliśmy o pasywnej redukcji, to oczywiście warto wspomnieć i o tej aktywnej. Poly reklamuje certyfikację na przestrzenie „open office”, a więc korporacyjny armagedon. Mnóstwo ludzi wokół, szum i przekrzykiwanie to coś, z czym nowe słuchawki Poly mają dawać radę. Cóż, pracując na co dzień w firmie produkcyjnej i będąc co prawda w zamkniętej przestrzeni, często jestem rozpraszany przez dźwięki maszyn i, choć posiadam kilkuletnie słuchawki nauszne z ANC, to omawiany dziś model bije je na głowę.

Do moich uszu nie przedostawał się nawet szmer, a koledzy, chcąc coś ode mnie, musieli mnie szturchać, bym zareagował. Jestem w stanie uwierzyć, że i z piekiełkiem otwartych przestrzeni pracy, Poly Voyager Surround 80 UC byłby w stanie sobie poradzić.

fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Na odnotowanie zasługuje fakt, że – pomimo ustawienia ANC w trybie standardowym czy adaptacyjnym – nie odczuwałem żadnego istotnego spadku w przypadku jakości muzyki, co nie jest regułą, nawet w drogich modelach wielu firm na rynku. Z drugiej jednak strony nie czułem też żadnej większej różnicy, jeśli chodzi o samo tłumienie. Czy adaptacyjne czy standardowe, mam wrażenie, że tłumiło dokładnie tak samo. Nie będę się jednak czepiał, bo – jak już wspomniałem – dla mnie to jeden z lepszych ANC, z jakimi miałem do czynienia.

W przypadku jakości zbieranego audio przez aż 6 dedykowanych mikrofonów, mogę tylko powiedzieć, że jest naprawdę dobrze. W takich sytuacjach trudno wszystko sprowadzać wyłącznie do mikrofonów, bo w rozmowach przez Internet, jak sporo z nas miało okazję się przekonać szczególnie od 2020 roku, wiele zależy od jakości samego Internetu.

Niemniej jednak po podmiance dotychczas używanego modelu, usłyszałem, w trzech rozmowach służbowych, że słychać mnie jakoś dużo lepiej :). Na pewno należy wspomnieć o tym, że 4 mikrofony, odpowiadające za wygłuszanie hałasów, działają bardzo dobrze, bo nie dość, że ja – będąc świadomy aktualnie głośnego otoczenia – sam go nie słyszałem, ale i nie słyszałem uskarżania się moich rozmówców, co zdarzało się przy okazji innego sprzętu.

W kwestii głośności maksymalnej, jak i minimalnej, mogę tylko powiedzieć, że jest bardzo dobrze. Nie wyobrażam sobie kogoś, kto będzie rozczarowany jedną z tych wartości.

Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby wykorzystać słuchawki do grania (chyba, że komuś przeszkadza brak programowalnych diod RGB i agresywnego stylu :)). Do konsoli możemy podłączyć się za pomocą dołączonego do zestawu kabla USB-C – jack 3,5 mm, który pozwala zaś włączyć się do pada.

Normalnie na PS5 gram z użyciem HyperX Cloud Alpha, ale uczciwie przyznam, że czułem sporą różnicę na plus w Poly Voyager Surround 80 UC. Kroki oponentów w Battefield 2042 (tak, są jeszcze szaleńcy w to grający) słyszałem wyraźniej, a immersja płynąca z rozgrywki była jeszcze większa za sprawą izolacji od dźwięków z otoczenia.

Oprócz wspomnianej wyżej krótkiej sesji na PS5, w trakcie testów słuchawki sprawdziłem z komputerami z Windowsem 11 i 10, a także z Samsungiem Galaxy Z Flip 5 i OnePlusem 10T. W każdym z tych przypadków nie odnotowałem istotnych różnic w jakości odtwarzanego dźwięku.

fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

Poly Voyager Surround 80 UC – czas pracy i ładowanie

Producent deklaruje dość jasno – do 24 godzin słuchania muzyki i 21 godzin rozmów na jednym ładowaniu to liczby, wokół których Poly Voyager Surround 80 UC powinny się zakręcić.

Mój test wykazał, że w istocie jest w tym wiele prawdy. Początkowo nieco zaniepokoił mnie fakt, że Poly nie specyfikuje czy wspomniane 24 i 21 godzin to parametry z ANC czy bez. Biorąc jednak pod uwagę, że domyślnie adaptacyjne tłumienie szumów jest włączone, dość szybko zdałem sobie sprawę, że to czas pracy dedykowany dla takiego trybu pracy.

Bateria o sumarycznej pojemności 1100 mAh pozwoliła mi wyciągać wyniki na poziomie od 20 do 24 godzin. Widać nieco, że współpraca z MS Teams, a co za tym idzie prowadzenie rozmów, potrafi uszczknąć nieco z czasu pracy, gdy na jednym cyklu prowadzimy ich dość sporo, jednakże nie jest to wpływ jakoś szczególnie istotny. Bateria wystarcza na dwa dni 8-godzinnego trybu pracy ze spokojnym powrotem do domu, a z reguły pozwala i wejść w dzień trzeci. Biorąc pod uwagę specyfikę produktu i to, że mimo wszystko sporo osób będzie korzystać z nich raczej w sposób stacjonarny, wynik ten uważam za naprawdę dobry.

Nie jestem na tym etapie w stanie powiedzieć jak bateria będzie zachowywała się wraz z jej częstym używaniem czy też jak wpłyną na nią choćby aktualizacje oprogramowania. Ale wracając do tego, co wyżej, z uwagi na aktualne wyniki i preferowany tryb pracy myślę, że jest nawet więcej niż nieźle.

A co z ładowaniem? Producent wspomina o równej godzinie. Bardzo przyzwoicie jak na czas pracy i pojemność ogniwa. W moim przypadku zajmowało z reguły kwadrans dłużej, aby pasek stanu w aplikacji pokazał 100%. Może to wynikać z faktu trzymania trybu aktywności w czasie ładowania przez port w komputerze, a nie klasycznie za pomocą ładowarki sieciowej.

Podsumowanie

Poly Voyager Surround 80 UC ma w sobie coś, przez co trudno się od nich oderwać. Świetna jakość dźwięku, ogromny komfort codziennego użytku, klasyczny, elegancki design czy też dobry czas pracy sprawiły, że – pomimo bycia fanem pchełek – poczułem, co tracę, nie korzystając z nausznych słuchawek wysokiej klasy.

Gdzie jest haczyk? Ano jest jeden zasadniczy. Cena, przez którą zapewne odbije się wielu potencjalnych użytkowników. Niemniej trudno też robić z tego aferę z uwagi na grupę docelową urządzenia. Te mają w swoim założeniu trafić do ludzi z dużych firm czy freelancerów, żyjących z pracy w przeróżnych, nieraz głośnych miejscach. Niemniej da się na nich też grać czy po prostu oddać w pełni słuchaniu muzyki w wysokiej jakości. A więc nie jest to produkt, który ogranicza się do jednego.

Moje zapoznanie z marką Poly i słuchawkami Voyager Surround 80 UC oceniam bardzo pozytywnie. Jestem przekonany, że jeżeli ktoś poszukuje najwyższej jakości muzyki i ceni sobie komfort, a także stać taką osobę na wydatek rzędu ponad 1600 złotych, to będzie z nowych słuchawek od Amerykanów bardzo zadowolony.

A Wy co sądzicie o Poly Voyager Surround 80 UC?

Recenzja Poly Voyager Surround 80 UC. Uzależniający luksus
Zalety
rewelacyjna jakość dźwięku
świetne ANC i pasywne wygłuszanie
klasyczny, elegancki design i do tego bardzo komfortowy
plug-and-play
mikrofony do redukcji szumów zewnętrznych robią robotę
bateria i czas ładowania
pełen zestaw sprzedażowy (etui, kable, przejściówki)
Wady
cena...
piękne, ale łatwo się brudzące
brak polskiej wersji językowej aplikacji na PC (jest w mobilnej)
na siłę - tylko dwa tryby ANC między którymi nie czuć praktycznie żadnej różnicy
8.5
Ocena