Sprawdzamy, na ile pady do smartfonów mają sens. Krótki test SteelSeries Stratus Duo i Nimbus

Gry mobilne nigdy nie były moją mocną stroną. Poza Valley of Monuments i World of Warships Blitz niewiele z nich zagościło u mnie na dłużej. Nie lubię sterowania przy pomocy ekranu i im bardziej gra wymagała szybkości reakcji, tym mniej mi się chciało w nią grać. Na PC z kolei zawsze preferowałem klawiaturę i mysz. Dopiero Wiedźmin 3 przekonał mnie do gry za pomocą pada. Kiedy pojawiła się możliwość wypróbowania padów przeznaczonych do współpracy ze sprzętem mobilnym, postanowiłem sprawdzić, czy zmienię zdanie o grze na telefonie – przedstawiam Wam zatem SteelSeries Stratus Duo i Steelseries Nimbus.

Właściwie to Stratus Duo nie jest do końca dla telefonów. Pad ten może pracować z bardzo wieloma urządzeniami, od PC poczynając, poprzez SteamLink i Oculusa, do urządzeń z Androidem. Główną metodą łączności jest Bluetooth, tylko do PC wymagany jest dodatkowy adapter 2,4 GHz – z niewiadomych powodów połączenie z PC via Bluetooth nie działa, choć sparować kontroler się da. Nimbus to z kolei kontroler dla AppleTV i – ogólnie – urządzeń z jabłkiem.

Prawie bliźniaki

Wykonanie i wzornictwo

Zarówno Stratus Duo, jak i Nimbus, mają bardzo zbliżoną konstrukcję. Identyczne położenie manipulatorów i przycisków, identyczne uchwyty, niemal identyczny wskaźnik LED-owy, służący do sygnalizacji stanu urządzenia oraz stanu drużyny w grach wieloosobowych. Różnice tkwią w detalach – Stratus Duo ma joysticki z możliwością wychylenia i wciśnięcia, Nimbus tylko wychyłowe. Stratus ma trzy przyciski sterujące, Nimbus – jeden. Inaczej wygląda także panel połączeniowy – Stratus Duo jako urządzenie uniwersalne ma z przodu, poza włącznikiem i gniazdem ładowania microUSB (dlaczego nie USB-C, skoro to nowy produkt?), także przełącznik typu połączenia (BT/2,4 GHz) i przycisk stanu baterii, Nimbus ma tylko przycisk BT, gniazdo Lightning i włącznik. Dla zwiększenia trwałości przełączniki wykorzystują efekt Halla.

Stratus Duo

Jakość wykonania obu padów stoi na wysokim poziomie. Plastiki są porządne, dobrze wyprofilowane i antypoślizgowe. Gumowe kapturki na manetkach dobrze leżą pod palcami. Mimo podobieństwa do pada od Xboxa One układ manipulatorów przypomina bardziej DualShocka 4, ale adaptacja nie nastręczyła trudności. Uchwyty obu są dobrze wyprofilowane i wygodne. Przyciski ABXY w Nimbusie mają wyraźne oznakowania literowe i kolory – niestety kod kolorystyczny nie zgadza się ani z padem od Xboxa, ani ze Stratusem Duo. Skądinąd w tym ostatnim producent zdecydował się na niezwykle dziwny zabieg – zamiast barwnych liter mamy czarne matowe na czarnym błyszczącym tle i kolorowe kropki obok. Całość jest bardzo nieczytelna i szczerze mówiąc równie bezsensownego oznakowania nie widziałem chyba nigdzie. Jeśli położenie przycisków mamy „w palcach” to nie ma problemu, jednak początkujący użytkownik może poczuć się zdezorientowany.

Stratus Duo i odbiornik do PC

Stratus Duo i PC

Jak już wcześniej wspominałem, chociaż pad oferuje Bluetooth to współpraca z PC w tym trybie nie jest możliwa i wymagane jest podłączenia osobnego odbiornika. Decyzja producenta wydaje mi się dość dziwna – w końcu i pad od XOne nauczył się rozmawiać z PC w ten sposób, logiczne byłoby zatem pozostawienie wyboru użytkownikowi. Niestety, jesteśmy skazani na odbiornik. Do testów podłączyłem go z tyłu komputera, do złączy wyprowadzonych na tylną ściankę. Charakterystyczny dźwięk podłączonego urządzenia zasygnalizował, że pad jest gotowy do pracy. Uruchomiłem grę, rozsiadłem się wygodnie, odsuwając wraz z fotelem nieco od biurka i… charakterystyczny dźwięk ODŁĄCZANEGO urządzenia zasygnalizował, że jest mi jednak zbyt wygodnie. Zbliżyłem się i… tak, zgadliście. Urządzenie podłączone. Rzut oka na specyfikację – zasięg deklarowany przez producenta to 12 metrów… u mnie nie przekraczał metra. Grać się dało trzymając pada pod biurkiem. Po wpięciu odbiornika w gniazdo z przodu zasięg wzrósł. Do jakichś 2-3 metrów. Każdy metr więcej był tylko fantazją producenta, a pierwszym sygnałem zrywanej łączności było opóźnienie reakcji postaci na ekranie.

Natomiast, gdy łączność nie zawodziła, sama rozgrywka była już przyjemna. Czy to był Anthem, czy Wiedźmin, wszystko działało należycie. W porównaniu z padem od XOne brakowało tylko wibracji, której Stratus Duo jest pozbawiony.

Nimbus, Stratus Duo i Bokeh :)

Pady i mobilki

Aby sprawdzić, jak się gra na padzie i telefonie, Nimbusa podłączyłem do swojego prywatnego iPhone’a 7 Plus, a Stratusa Duo do Honora Play. Nimbus ma aplikację towarzyszącą, dzięki której można zaktualizować firmware, znaleźć grę współpracującą z padem czy też po prostu czegoś się dowiedzieć o urządzeniu. Na Androidzie radzić sobie trzeba samemu.

W ramach testów grałem w Rayman Adventures, odpaliłem Fortnite (działa, ale bleh), PUBG (tzn. próbowałem, gdyż nie działa z padem), Game of Thrones i Asphalt 9. Najlepiej bawiłem się przy Raymanie, w Asphalt 9 też grało się dobrze, ale obsługa zdecydowanie nie wykorzystuje możliwości pada – jest mocno uproszczona, podobnie zresztą, jak i sama gra. Do współpracy Nimbusa z iPhonem nie mam żadnych uwag, natomiast Stratus Duo i Honor kilkukrotnie podczas zabawy zerwały połączenie – miało to miejsce w ciągu kilku minut pod rząd i nie powtórzyło się więcej, nie czynię więc z tego konkretnego zarzutu.

Bez uchwytu do grania przydałaby się trzecia ręka

Testując pady z telefonami nie sposób nie poruszyć jeszcze jednej sprawy – oba kontrolery nie mają w komplecie uchwytu do smartfona. Bez niego gra na dłuższą metę jest bardzo niewygodna, niezależnie od tego, jak doskonale jest rozwiązane sterowanie. Steelseries przygotowało potrzebny uchwyt mocowany do padów, nazywa się SmartGrip, niestety jednak nie jest on elementem żadnego z zestawów – trzeba kupić go osobno i naprawdę warto to zrobić, jeśli poważnie myślimy o graniu – zabawa z padem w rękach i telefonem na kolanach lub stole potrafi zniechęcić każdego entuzjastę. Inna sprawa, że SmartGrip generalnie nie cieszy się dobrą opinią.

Jeśli chodzi o czas pracy na jednym ładowaniu, jest zupełnie nieźle. Stratus Duo zapewni nam zabawę przez ponad 20 h, a Nimbus ponad 40 h. Oba pady można oczywiście doładowywać podczas pracy. Stratus Duo może także pracować z PC w oparciu o połączenie kablowe.

I raz jeszcze Nimbus

Podsumowanie

Mimo pewnych niedoskonałości zarówno Stratus Duo, jak i Nimbus całkiem nieźle przekonały mnie, że gry na telefonie mogą mieć sens. Pewnie ich nigdy tak naprawdę nie polubię (PC to jest mój wybór, jeśli chodzi o zabawę), ale przynajmniej już tak nie męczą. Oba pady okazały się całkiem wygodne i raczej bezproblemowe w użyciu ze sprzętem mobilnym, szkoda tylko, że nie każda gra współpracuje z kontrolerem.

Stratusa Duo nie mogę jednak z czystym sumieniem zarekomendować jako sprzętu do PC – brak łączności BT, adapter, którego zasięg zdecydowanie nie dorównuje deklaracjom oraz brak mechanizmu wibracyjnego czyni pada dużo mniej atrakcyjnym wyborem niż odświeżony kontroler Microsoftu. Można na niego jednak postawić, jeśli szukamy jednego urządzenia, które sprawdzi się w paru rolach.

Sprawdzamy, na ile pady do smartfonów mają sens. Krótki test SteelSeries Stratus Duo i Nimbus
NImbus
9
Stratus Duo
7
Ocena użytkownika0 głosów
0
Zalety
dobra jakość wykonania
dobra ergonomia
wysoka uniwersalność (Stratus Duo)
dobry (Stratus Duo) lub bardzo dobry (Nimbus) czas pracy na baterii
możliwość ładowania podczas zabawy
ledowy wskaźnik statusu drużyny w grach multiplayer
Wady
Kontrolery nie działają przez BT z PC/Win
zasięg pracy Stratusa przy współpracy z PC jest bardzo przeciętny w porównaniu z deklaracjami
przestarzałe gniazdo microUSB w Stratusie Duo
krzyżak w Nimbusie mógłby być wygodniejszy
8
OCENA