Recenzja Oukitel K6000 Plus

Ostatnio trochę czasu spędziłem z Oukitelem K6000 Plus. Miał on za zadanie przekonać mnie do siebie świetnym akumulatorem, dobrymi podzespołami, masą dodatków systemowych i skanerem linii papilarnych. A jak w rzeczywistości smartfon sprawdził się w codziennym użytkowaniu? Czy jest wart Waszej uwagi? Zobaczcie sami.

Wideo z recenzją

Specyfikacja techniczna Oukitela K6000 Plus:

OBUDOWA

Oukitel K6000 Plus to smartfon o dość dużych rozmiarach, szczególnie jeśli chodzi o grubość (aż 9,6 mm). Jest tak za sprawą bardzo pojemnej baterii, o której nieco później. Telefon wyróżnia też spora waga (207 gramów), przez co urządzenie jest mało poręczne i przeciętnie leży w dłoni.

Materiały użyte do produkcji smartfona są dobrej jakości. Na tyle w większości zagościł metal w złotym kolorze, jedynie od góry i dołu pojawiły się wstawki z tworzywa sztucznego. Przód urządzenia jest pokryty szkłem, na które fabrycznie naklejona jest folia. Niestety szkło nie jest pokryte żadną oleofobową powłoką, przez co ekran jest wiecznie brudny i pełen odcisków palców. Podczas testów nie pojawiły się jednak żadne, bardziej zauważalne rysy. Jedyne do czego można się przyczepić, to do spasowania obudowy – słyszalne są trzaski przy naciskaniu na tył smartfona.

Na tyle producent umieścił aparat główny o matrycy 16 Mpix wraz z pojedynczą diodą LED. Na samym dole zagościło jeszcze tylko logo producenta oraz kilka symboli.

Na prawej krawędzi znalazło się miejsce dla klawiszy głośności i zasilania. Na przeciwległym boku umieszczono z kolei slot na karty SIM i microSD. Jednocześnie można używać albo dwóch kart nano SIM, albo jednej nano SIM i jednej microSD.

Na dolnej krawędzi umieszczono złącze microUSB, głośnik multimedialny oraz mikrofon. Nie zabrakło również złącza słuchawkowego, które znajdziemy na samej górze urządzenia.

Kilka słów o głośniku multimedialnym. Odtwarzane dźwięki charakteryzują się dość wysoką głośnością, ale przeciętną jakością. Przy maksymalnym pogłośnieniu muzyka staje się trochę trzeszcząca, a dodatkowo nieco płytka i stonowana. Ogólnie rzecz biorąc – głośnik w Oukitelu K6000 Plus jakiegoś wielkiego szału nie robi.

Na froncie zagościł duży, 5,5-calowy wyświetlacz o rozdzielczości Full HD, a nad nim 8 Mpix kamerka do selfie, szereg czujników, głośnik do rozmów oraz dioda powiadomień. Co do tego ostatniego mam pewne zastrzeżenie – jest ona bardzo jasna i szczególnie w ciemności „daje po oczach”, przez co nie polecam trzymać telefonu ekranem do góry obok łóżka ;).

Pod wyświetlaczem umieszczono dwa klawisze dotykowe, które podświetlają się po tapnięciu. Pomiędzy nimi znajdziemy fizyczny klawisz Home z wbudowanym skanerem linii papilarnych. Klawisz ten jest jednak przeciętnie wykonany, ponieważ przy naciśnięciu go czasami blokuje się pod pokrywającą ekran taflą szkła i nie chce do końca „odskoczyć”. Dopiero po kilku ponownych wciśnięciach (najlepiej nieco wyżej) klawisz wraca na swoje miejsce. Oczywiście możliwe, że to tylko wada mojego egzemplarza, a nie wada konstrukcyjna.

WYŚWIETLACZ

W Oukitelu K6000 Plus znajdziemy 5,5-calowy wyświetlacz o rozdzielczości Full HD. Przekłada się to na 401 pikseli na cal, co w moim odczuciu stanowczo wystarcza do wygodnego korzystania z urządzenia bez konieczności „podziwiania” poszarpanych czcionek czy słabo zaokrąglonych krawędzi.

O ekranie można powiedzieć, że posiada całkiem niezłe kolory (chociaż niektóre są nieco pastelowe), ale czerń jest trochę szarawa, a biel wpada w niebieski. Bardzo dobre są natomiast kąty widzenia oraz jasność minimalna; maksymalna mogłaby być nieco wyższa, co zwiększyłoby komfort korzystania z urządzenia w pełnym słońcu.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie, skaner linii papilarnych
3. Aparat. Bateria. Podsumowanie

SYSTEM

W smartfonie znajdziemy system operacyjny Android w wersji 7.0 Nougat. Jest on wzbogacony o nakładkę producenta, która została urozmaicona całą masą dodatków. Nie zabrakło również funkcji typowo związanej z systemem od Google, a mianowicie trybu wielu okien, który od Androida 7.0 stał się już standardem. Trzeba przyznać, że działa on na Oukitelu K6000 Plus dobrze, aczkolwiek czasami bywają problemy z płynnością i niektóre aplikacje czasem potrzebują chwili zastanowienia.

Niestety, nakładka systemowa nie jest dokładnie spolszczona. Bardzo dużo funkcji, szczególnie autorskich Oukitela, jest w języku angielskim, przez co osoby nie znające za dobrze tego języka mogą miewać problemy ze zrozumieniem komunikatów, opisów funkcji i błędów, które się pojawiają.

Jak napisałem wyżej, w systemie znajdziemy sporo dodatków od producenta. Pierwszym z nich jest float gesture, czyli małe okienko umieszczane przy prawej lub lewej krawędzi urządzenia, dzięki któremu mamy szybki dostęp do włączenia trybów gry (zamykane są zbędne procesy w tle w celu płynniejszej rozgrywki) oraz czytania (dostosowanie kolorów i jasności do bardziej komfortowego czytania). Poza tym z tego poziomu możemy włączyć float video oraz float music, czyli miniaturowe wersje aplikacji do odtwarzania filmów i muzyki, które możemy przemieszczać po całym ekranie. Niestety nie ma możliwości zmienienia jego rozmiaru.

Oprócz tego mamy jeszcze możliwość wyczyszczenia pamięci RAM poprzez zamknięcie aplikacji działających w tle, wygaszenia ekranu oraz uruchomienia gestów pisma ręcznego. Ostatnia z tych opcji pozwala na zdefiniowane różnych symboli przypisanych do aplikacji, a następnie szybkie uruchamianie ich po odwzorowaniu na wyświetlaczu ustalonego znaku.

Kolejnym dodatkiem jest One Hand FloatView, czyli kolejny zestaw funkcji, uruchamiany po wysunięciu specjalnego panelu. Tym razem pojawia się on po przeciągnięciu palcem z prawego dolnego rogu do środka ekranu i zawiera w sobie trzy kategorie skrótów:

Następną niestandardową funkcją jest smart somatosensory, która pozwala nam na korzystanie z kilku gestów ruchowych. Możemy, na przykład, przyłożyć telefon do ucha w celu wykonania połączenia, gdy jest otworzona aplikacja wiadomości, albo przełączać się pomiędzy zdjęciami czy muzyką po „pomachaniu” ręką nad ekranem w celu przełączenia fotografii albo utworu. W praktyce wygląda to jednak tak, że musimy przesunąć palcem po czujniku, ponieważ jest on bardzo mało precyzyjny.

Dalej mamy gesture motion, które umożliwia nam wyciszenie dźwięków budzika czy połączenia po odwróceniu telefonu ekranem do dołu. Oprócz tego mamy jeszcze trzy gesty: przesunięcie trzema palcami od góry do dołu wykonuje zrzut ekranu, natomiast od dołu do góry powoduje uruchomienie aplikacji aparatu. Poza tym, przesuwając dwoma palcami po ekranie możemy dostosować głośność dźwięków systemowych.

Kolejno umieszczono gesture unlock, dzięki któremu można wybudzić ekran po przesunięciu palcem od dołu do góry. Do tego pozwala on na szybkie uruchomienie przypisanej aplikacji poprzez narysowania jednego z kilku symboli. Ostatnią funkcją jest tryb obsługi jedną ręką, wywoływany poprzez przesunięcie palcem w prawo lub w lewo przy dolnej krawędzi urządzenia.

Trzeba przyznać, że sporo funkcji umieszczono w systemie Oukitela K6000 Plus. A jak taki ogrom dodatków przekłada się na działanie urządzenia? Biorąc pod uwagę stosunkowo mocną specyfikację, która obejmuje ośmiordzeniowy procesor taktowany zegarem 1,5 GHz oraz aż 4GB RAM wydawać by się mogło, że telefon będzie śmigał jak szalony. Niestety, rzeczywistość jest nieco inna.

Smartfon ma często problemy z płynnym działaniem. Zdarza się, że system się przeładowuje, funkcje nakładki klatkują (jest to mocno odczuwalne w przypadku opisanych wcześniej dodatków) oraz aplikacje zamykają się bez powodu. Beznadziejna jest również aplikacja aparatu – nie dość, że przełączanie zdjęć trwa stanowczo za długo, to jeszcze przy przybliżaniu poszczególnych elementów musimy uzbroić się w cierpliwość i odczekać dobre kilkanaście sekund, żeby fotografia się wyostrzyła. W testach syntetycznych smartfon wypadł następująco:

Na pochwałę natomiast zasługuje Wi-Fi, ponieważ przeglądanie stron internetowych jest komfortowe i zaskakująco płynne. Nie można przyczepić się też do Bluetootha i GPS, ponieważ one również działają bez zarzutu. Wątpliwości mam do LTE, ponieważ mało kiedy telefon odnajduje zasięg do korzystania z szybszej sieci i często musimy zadowolić się nieco wolniejszym łączem.

Niepokojąca rzecz pojawiała się też podczas rozmów telefonicznych. Niemal za każdym razem podczas rozpoczynania rozmowy zarówno głośnik, jak i mikrofon nie działają poprawnie i przez co nie za dobrze słychać nasz głos, jak i głos naszego rozmówcy. Problem ten mija zazwyczaj po kilkunastu sekundach trwania rozmowy. Podczas rozmów pojawia się jeszcze jeden problem, który dotyczy czujników. Bardzo często zdarzało się, że ekran podczas rozmowy się nie wygaszał, a ja przypadkowo twarzą uruchamiałem tryb głośnomówiący, zawieszałem lub zakańczałem rozmowę.

W urządzeniu producent zdecydował się na umieszczenie 64GB pamięci wbudowanej z możliwością rozbudowy o kolejne 256GB przy użyciu karty microSD. Mam jednak małe wątpliwości co do ilości faktycznie dostępnego miejsca w smartfonie. Podczas testów pojawił się komunikat z aplikacji Spotify informujący o braku pamięci i nawołujący do sprawdzenia ustawień. Mocno się zdziwiłem, ale zajęte było dopiero 5,16GB z dostępnych 53,9GB. Skąd więc taki komunikat? Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, ale aplikacja aktualnie nawet nie chce się włączyć.

SKANER LINII PAPILARNYCH

Urządzenie możemy zablokować przy pomocy skanera linii papilarnych. Jest on umieszczony pod wyświetlaczem, w klawiszu Home. Co do jego działania mam jednak pewne zastrzeżenia – nie zawsze rozpoznaje on prawidłowo nasz palec (mam wręcz wrażenie, że ten czytnik częściej nie działa niż działa), dodatkowo pojawiają się czasem trudności przy dodawaniu nowego odcisku, ponieważ nie za każdym razem chce on go sczytać. Na pochwałę natomiast zasługuje to, że nie trzeba uprzednio wciskać klawisza, żeby odblokować smartfona – można to zrobić również przy wygaszonym wyświetlaczu.

Do skanera linii papilarnych możemy przypisać kilka dodatkowych opcji. W ustawieniach jest opcja pozwalająca na cofanie po dotknięciu czytnika (podobnie jak w urządzeniach Huawei). Można zmienić to również w przycisk multimedialny, zatrzymujący lub ponownie uruchamiający odtwarzaną muzykę lub filmy.

Inny zestaw funkcji został przypisany do dłuższego przytrzymania tego skanera. Można wybrać pomiędzy uruchomieniem listy ostatnich aplikacji, wykonaniem fotografii w aplikacji aparatu, a odebraniem połączenia przychodzącego.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie, skaner linii papilarnych
3. Aparat. Bateria. Podsumowanie

APARAT

W smartfonie umieszczono 16 Mpix aparat główny z pojedynczą diodą LED. W kwestii jakości zdjęć nie jest źle, ponieważ zdjęcia są nawet ok. Są dość szczegółowe, a kolory są zadowalająco nasycone. Niestety, czasem pojawia się problem z wyostrzaniem (szczególnie w przypadku małych elementów) oraz z ilością szumów, których jest dość sporo. Fotografie wykonywane nocą są już raczej przeciętne, ponieważ mocno widoczne jest „ziarno”. Poza tym bardzo łatwo je wtedy „rozmazać”.

Jest to też niestety sprawa aplikacji, która bardzo powoli zapisuje zdjęcia. Trzeba się czasem trochę namęczyć, żeby wykonać dobre zdjęcie, bez niepotrzebnych rozmazań.

W kwestii funkcjonalności jest przyzwoicie. Mamy do dyspozycji kilka trybów, takich jak upiększanie, filtry kolorów (mono, sepia, negatyw, pasteryzacja, akwamaryna, tablica czarna, tablica biała, świeży), panorama i tryb półprofesjonalny. Nazwałem go tak, ponieważ do w pełni funkcjonalnego trybu manualnego sporo mu brakuje… Możemy bowiem ustawić tylko bilans bieli, ISO i ekspozycję, nic więcej. Szkoda, że nie mamy możliwości ręcznego ustawienia ostrości fotografowanych obiektów.

Aparat frontowy to 8 Mpix matryca, wykonująca zdjęcia z przeciętną szczegółowością i słabym odwzorowaniem kolorów. Soczewka ma też stosunkowo wąski kąt widzenia. Dodatkowo fotografie również bardzo łatwo rozmazać, a może i łatwiej niż w przypadku głównego aparatu. Poniżej kilka przykładowych zdjęć – oceńcie sami, jak Oukitel K6000 Plus wypada w kwestii aparatów.

AKUMULATOR

Największą zaletą Oukitela K6000 Plus miał być akumulator o pojemności aż 6080 mAh. I choć pozwala on na długie korzystanie ze smartfona, to i tak trochę się zawiodłem. Przy moim tradycyjnym użytkowaniu, czyli włączony internet niemal bez przerwy (na zmianę Wi-Fi i transmisja danych), jasność na połowie i pełna synchronizacja, udało mi się uzyskać wyniki na poziomie 5,5 godziny na wyświetlaczu (SoT, Screen on Time). Przy korzystaniu z samego Wi-Fi udało mi się ten wynik wydłużyć do maksymalnie 6,5 godziny. Pozwala to na bezproblemowe korzystanie przez jeden – dwa dni (chyba, że ktoś mniej korzysta ze smartfona).

Pewne jest to, że uzyskiwane wyniki są dobre i w zupełności wystarczające. Zawiodłem się jednak, bo mając do dyspozycji aż 6080 mAh spodziewałem się dużo lepszych efektów. Weźmy dla porównania chociażby ostatnio testowanego przeze mnie Asusa Zenfone 3 Max (ZC553KL), który z mniejszym o prawie 2000 mAh akumulatorem (dokładniej mówiąc znajdziemy tam baterię 4100 mAh) byliśmy w stanie osiągnąć nawet 8 godzin na wyświetlaczu przy niemal identycznej intensywności użytkowania. Tutaj bateria jest pojemniejsza, lecz mniej wydajna – szkoda.

Tym bardziej szkoda mi zmarnowanego potencjału tak pojemnego akumulatora, biorąc pod uwagę to, że przez umieszczenie potężnej baterii wymiary urządzenia też stanowczo się powiększyły. Nie ma co ukrywać – Oukitel K6000 Plus jest dużym i ciężkim smartfonem, a wyniki uzyskiwane przez umieszczoną w urządzeniu baterię marnie to rekompensują.

Producent twierdzi, że akumulator w Oukitelu K6000 Plus jesteśmy w stanie naładować w 100 minut. W praktyce nie wygląda to aż tak kolorowo i pełny cykl ładowania przy pomocy dołączonej do zestawu ładowarki trwa około 2,5 godziny.

PODSUMOWANIE

Oukitel K6000 Plus kosztuje między 160 a 230 dolarów (w zależności od aktualnej promocji). Cena jest dość atrakcyjna, na papierze podzespoły też wyglądają nieźle. Jednak w praktyce smartfon nie działa aż tak dobrze, jakbym sobie tego życzył i często pojawiają się jakieś klatkowania. Najbardziej jest to odczuwalne – paradoksalnie – nie w zewnętrznych aplikacjach, lecz w funkcjach opracowanych przez Oukitela.

Największą zaletą smartfona ma być akumulator o pojemności 6080 mAh. W praktyce nie działa on jednak aż tak dobrze, jak się spodziewałem i sporo urządzeń z dużo mniej pojemną baterią działa stanowczo dłużej na jednym ładowaniu. Poza tym obudowa nie jest idealnie spasowana, a skaner odcisków palców nie dość, że słabo odczytuje nasze linie papilarne, to jeszcze jest umieszczony niezbyt precyzyjnie, przez co nie zawsze chce odskakiwać i zostaje często zablokowany pod taflą szkła pokrywającą ekran.

W urządzeniu mamy do dyspozycji dobre, lecz nie jakieś wybitnie rewelacyjne aparaty. Poza tym do dyspozycji mamy przeciętny głośnik i dość denerwującą, mocną diodę powiadomień, która najbardziej daje się we znaki nocą, gdy próbujemy usnąć. Ogólnie rzecz biorąc mam wrażenie, że jest to smartfon mocno niedopracowany, ze sporą ilością mankamentów. Oczywiście kilka zalet też znajdziemy, ale jednak ilość wad przeważa, przez co osobiście nie byłbym skłonny do zakupu tego urządzenia.

A co Wy myślicie o Oukitelu K6000 Plus? Czy Wy zdecydowalibyście się zakupić tego smartfona, czy wolelibyście dołożyć do czegoś innego? Czekam na Waszą opinie w komentarzach.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie, skaner linii papilarnych
3. Aparat. Bateria. Podsumowanie

Exit mobile version