Recenzja myPhone Luna II

myPhone to marka biedronkowa (nie jest to w żadnym wypadku określenie pejoratywne). Dzięki dostępności jej produktów w tej sieci marketów, tak naprawdę każdy Kowalski ma szansę zapoznać się ze sprzętem z różnej półki cenowej. W weekend Albert przedstawił Wam opinię na temat tegorocznego flagowca myPhone’a – X Pro, którego można nabyć za ok. 1200 złotych. Ja tymczasem przybliżę Wam prawie o połowę tańszy smartfon z oferty tej firmy, myPhone Luna II.

Już podczas prezentacji tego produktu byłam przekonana, że może się cieszyć sporym zainteresowaniem. Wszystko przez to, że jest następcą myPhone Luna, którego cena w momencie premiery (początek 2015 roku) była o jedynie kilkadziesiąt złotych niższa niż koszt jego następcy teraz. A zmieniło się naprawdę dużo. Urosła przekątna ekranu i jego rozdzielczość, do tego mamy dwukrotnie większą przestrzeń na pliki i dwukrotnie więcej pamięci RAM, żeby tego było mało – jest też pojemniejszy akumulator i lepsze aparaty, a – co chyba najważniejsze – zamiast 3G mamy tu LTE. Zatem względem pierwowzoru zmieniło się naprawdę dużo. Można powiedzieć, że praktycznie wszystko – poza tym, że oferuje dual SIM, GPS, WiFi, Bluetooth, slot kart microSD i port microUSB. Tak, tylko tyle zostało cech wspólnych. Brzmi nieźle? To zapraszam do pełnej recenzji myPhone Luna II – poniżej.

Parametry techniczne myPhone Luna II:

Cena w momencie publikacji recenzji: 699 złotych

Wideorecenzja

Wzornictwo, jakość wykonania

Zacznę od stwierdzenia, że Luna pierwszej generacji podobała mi się bardziej. Wszystko przez to, że jej obudowa była matowa, a nie – jak w przypadku Luna II – błyszcząca. myPhone teoretycznie zrobił wszystko, by telefon wzornictwem nawiązywał do tegorocznych standardów (szklane obudowy – w tym przypadku imitacja), ale błyszczące, śliskie, plastikowe plecki, które w dodatku niesamowicie uwielbiają zbierać odciski palców, to zdecydowanie nie jest coś, co przypadło mi do gustu. Widać starania w celu podniesienia atrakcyjności designu modelu, ale mnie to nie przekonuje – ciekawe jaka jest Wasza opinia w tej kwestii.

Sama obudowa jest demontowalna. Nie ma jednak żadnego dedykowanego miejsca, w którym można by ją podważyć – do tego trzeba wykorzystać port microUSB. Tu kolejna rzecz – obudowa jest dość cienka i bardzo giętka, przez co przy każdej próbie zdjęcia jej z telefonu, starałam się robić to jak najdelikatniej potrafię, by jej przypadkiem w żaden sposób nie uszkodzić czy nie zgiąć. A niestety, żeby dostać się do slotu kart microSD oraz dwóch microSIM, obudowę trzeba zdjąć.

No dobrze, ale dostajemy się pod obudowę i tu spory zawód – demontowalna tylna klapka w większości przypadków oznacza, że powinniśmy mieć do czynienia z możliwością wymiany akumulatora. Tu jednak jej nie uświadczymy – akumulator o pojemności 3400 mAh został tu zamontowany na stałe. Szkoda. Zwłaszcza w obliczu tego, że w jego poprzedniku bateria była wymienna.

Ponarzekałam sobie trochę (ale przyznajcie – nie bez powodu!), to popłynę na tej fali i dołożę kolejne trzy grosze. Choć zacznę od tego, że ogólna jakość wykonania myPhone Luna II nie pozostawia wiele do życzenia. Telefon nie skrzypi po wzięciu w dłoń, a poszczególne elementy obudowy są odpowiednio spasowane – nie ma mowy o nierównych szczelinach czy odstających elementach. Ale żeby nie było tak różowo – gdy zaczęłam korzystanie z testowanego telefonu bardzo szybko zauważyłam, że ekran, nawet przy delikatnym nacisku przy krawędziach obudowy, zaczyna charakterystycznie pływać. Wiele osób nawet tego nie zauważy, ale mi, testerce, rzuciło się w oczy.

Smartfon został wyposażony w ekran o przekątnej 5,7”, przez co siłą rzeczy jest sporych rozmiarów – dokładnie 159,5 x 80,5 x 7,8 mm. Jego masa (176 g) jest odczuwalna głównie podczas przeprowadzania dłuższych rozmów; podczas typowego użytkowania można się do niej przyzwyczaić. Przyciski zostały rozmieszczone ergonomicznie – trzymając telefon w prawej dłoni, bezpośrednio pod kciukiem mamy włącznik, a zaraz nad nim przyciski do regulacji głośności.

Na dolnej krawędzi umieszczony został port microUSB, po jego lewej stronie – mikrofon schowany pod maskownicą, natomiast po prawej – głośnik mono. Na przeciwległej mamy natomiast 3.5 mm jack audio. Lewy bok jest zupełnie pusty, na prawym, jak już wspomniałam, znajdują się wszystkie przyciski.

Z tyłu zagospodarowany został jedynie lewy górny róg obudowy – to właśnie tu znajdziemy obiektyw aparatu z diodą doświetlającą. Z przodu z kolei, nad ekranem, mamy obiektyw kamerki przedniej, głośnik do rozmów telefonicznych, czujnik światła oraz diodę powiadomień. Przyciski systemowe umieszczone są na ekranie, dzięki czemu pod ekranem mamy (całkiem sporą) pustą przestrzeń. Same ramki przy lewej i prawej krawędzi wyświetlacza są relatywnie cienkie, natomiast nie można powiedzieć tego samego o tych nad i pod nim.

Podsumowując, myPhone Luna II jest smartfonem dla osób, które nie dbają o zewnętrzny wygląd swojego smartfona i nie przejmują się tym, że obudowa posiadanego telefonu palcuje się jak oszalała. A do tego wszystkiego rzadko lub w ogóle nie zmieniają kart microSD i microSIM w urządzeniu, bo jego obudowa, jak wspomniałam, na najbardziej wytrzymałą nie wygląda. Ale za to prezentuje się całkiem ciekawie – wszystko dzięki zestawieniu czarnego tyłu ze srebrnymi wstawkami na froncie i z tyłu krawędzi.

Wyświetlacz

Pierwsza Luna miała matrycę o przekątnej 5,5”, a z racji tego, że wszystkie smartfony przez ostatnie miesiące rosną, także i tutaj tego doświadczyliśmy. Zatem Luna II została wyposażona w 5,7-calowy wyświetlacz, którego rozdzielczość również wzrosła – do 1920 x 1080 pikseli (w sumie nie wyobrażam sobie, by mogło być inaczej – byłoby tu HD, czyli ~257ppi). Mamy więc zagęszczenie pikseli na cal na poziomie 384 ppi, które jest w zupełności wystarczające w telefonie z tej półki cenowej. Czcionki (tak, tak, fonty) są odpowiednio widoczne, choć oczywiście wprawne oko dostrzeże, że QHD to nie jest. Nie ma jednak co dramatyzować – pamiętajmy, że Luna II kosztuje 699 złotych.

Idźmy dalej – jasność ekranu. Tą możemy regulować ręcznie lub za pomocą czujnika światła, czyli automatycznie – działa z lekkim opóźnieniem względem zmiany oświetlenia, ale bez tragedii. Jasność minimalna jest zbyt wysoka – wynosi 12 nitów, przez co korzystanie przy słabym oświetleniu lub nocą może powodować zmęczenie oczu, natomiast maksymalna jest całkiem w porządku – 570 nitów – i zapewnia niezłą widoczność w słońcu (choć tu mocno dają się we znaki wszelkie odblaski i odciski palców, które przez ekran przyciągane są jak lep).

Kąty widzenia są zaskakująco dobre. Odwzorowanie kolorów jak na tę półkę cenową – niezłe (biały jest prawie biały – można doszukiwać się delikatnego wpadania w bardzo jasną szarość, z kolei czarny jest nieco wypłowiały). Reakcja na dotyk bez zarzutu, podobnie jak „ślizganie się” palca po ekranie, na co prosiliście, bym zwracała uwagę w swoich testach – zwłaszcza smartfonów z najniższej półki.

W ustawieniach znajdziemy dwie ciekawe rzeczy, którym warto poświęcić chwilę uwagi:

Jest jeszcze jedna rzecz warta wspomnienia, w której wyszło, że myPhone Luna II ma błędy w tłumaczeniu. Funkcja nazywa się „uniemożliwić wybieranie kieszeni” i odpowiada za blokowanie przypadkowych tapnięć w ekran, gdy telefon znajduje się w kieszeni lub torebce.

Spis treści:

1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Głośnik
3. Akumulator. Aparat. Podsumowanie

Działanie, oprogramowanie

Smartfony w cenie wynoszącej ok. 700 złotych są coraz ciekawszymi propozycjami. LTE staje się powoli standardem w tej półce cenowej, ale co powinno być dla nas równie istotne – podobnie dzieje się z 2GB pamięci operacyjnej RAM. W przypadku myPhone Luna II mamy do czynienia z ośmiordzeniowym procesorem MediaTek MT6753 o częstotliwości taktowania 1,5GHz z Mali-T720 oraz właśnie 2GB RAM, a do tego z systemem Android w wersji 6.0 Marshmallow – bez żadnej nakładki. Gdyby nie ten dodatkowy – względem jednogigabajtowgo standardu – gigabajt RAM-u, mielibyśmy kolejny kiepski, nieciekawy smartfon, którym w ogóle nie warto by było się zainteresować. Ale te 2GB RAM-u powodują, że o Luna II nie można powiedzieć, że jej działanie irytuje. Bo tak nie jest.

Oczywiście, testowany smartfon nie jest demonem szybkości – ale nikt tego od niego nie wymaga, zwłaszcza w cenie 700 złotych. Aplikacje uruchamiają się z chwilowym opóźnieniem, przełączanie się pomiędzy nimi też nieco trwa, ale w ogólnym rozrachunku nie mogę stwierdzić, że Luna II działa strasznie wolno – miałam w rękach dużo wolniejsze smartfony, których – w porównaniu z Luna II – po prostu nie dało się używać. A tutaj nie odniosłam tego wrażenia. Powiem więcej: osoby mniej wymagające, które są zainteresowane zakupem tego smartfona myPhone’a, powinny być z jego działania zadowolone.

Pod warunkiem, że nie patrzą na suche liczby uzyskiwane w testach syntetycznych, bo te, co tu dużo mówić, nie są wysokie – tak radzi sobie myPhone Luna II w benchmarkach:
AnTuTu: 38252
Quadrant: 20161
Geekbench 4:
single core: 608
multi core: 2450
3DMark:
Ice Storm: 6523
Ice Storm Extreme: 3934
Ice Storm Unlimited: 6523

Gry… Te mniej wymagające nie są większym wyzwaniem dla Luny. Ale jeśli odpalimy Asphalt 8: Airborne czy Real Racing 3, tytuły te uruchomią się na niskich detalach, będzie wyraźnie widać spadek liczby wyświetlanych klatek, a i czasem zdarzy się, że rozgrywka nie będzie należeć do najpłynniejszych. Ale kupując smartfon z niższej półki raczej trzeba się z tym liczyć.

Wspomnę jeszcze, że przy mocnym obciążeniu Luna II nagrzewa się przy górnej krawędzi, w okolicy obiektywu aparatu, ale w granicy rozsądku – nie powoduje żadnego dyskomfortu podczas korzystania z telefonu.

Oprogramowanie

Gdy włączyłam myPhone Luna II i skonfigurowałam, w oczy rzuciła mi się pierwsza rzecz, którą od razu zmieniłam – wstrętna tapeta. Te liście może i ładne, ale we mnie nie znalazły zwolennika. Druga sprawa – wielkie ikony na ekranie, których w żaden sposób dostępny bez instalowania zewnętrznych launcherów, nie można zmniejszyć (wystarczyłoby dodać inny układ ikon i automatycznie by zmalały, ale tego rozwiązania tu nie uświadczymy).

Trzecia rzecz natomiast, którą zauważyłam w mgnieniu oka i która wydawała mi się dziwna – belka powiadomień ściągana jest do samego dołu ekranu, co skutkuje przykryciem jej przez dotykowe przyciski systemowe; jeśli więc chcemy zmienić profile dźwięku, musimy się nagimnastykować, by nie włączać widoku otwartych aplikacji. Dziwne rozwiązanie, ale okazało się, że nie bez powodu zastosowane – w ustawieniach można włączyć opcję chowania dolnej belki, dzięki czemu ta górna ma rację wysuwania do końca ekranu.

Zaskoczyła mnie też inna kwestia – po wejściu w wiadomości SMS okazało się, że myPhone stwierdził, że… fajnie będzie wysyłać wiadomości tekstowe z podpisem, że wysłano je z telefonu myPhone Luna II. No chyba jednak nie! Na szczęście podpis ten można szybko wyłączyć w ustawieniach wiadomości. Swoją drogą, pierwszy raz się spotkałam z czymś takim – w wiadomościach e-mail – OK, ale w SMS-ach? Nigdy wcześniej.

Z rzeczy, które mnie negatywnie dotknęły w przypadku myPhone Luna II, był jednorazowy – na szczęście jednorazowy – problem, podczas którego myślałam, że telefon umarł i nie zamierza ożyć. Wyłączył się sam z siebie, ot tak, po prostu, po czym pół wieczoru uruchamiał się i wyłączał ponownie. Na szczęście po podłączeniu do ładowarki i doładowaniu (choć gdy cała sytuacja się rozpoczęła miał 40%), telefon postanowił ponownie zacząć ze mną współpracować. Jak wspomniałam, była to sytuacja, która wydarzyła się raz i więcej się nie powtórzyła. Mam nadzieję, że tylko mój egzemplarz miał raz taki kaprys i nie zdarza się to w innych modelach.

Rzućmy teraz okiem na ciekawostki w oprogramowaniu:

Zaplecze komunikacyjne:

Test pamięci systemowej – AndroBench:
– szybkość ciągłego odczytu danych: 118,17 MB/s,
– szybkość ciągłego zapisu danych: 11,29 MB/s,
– szybkość losowego odczytu danych: 14,45 MB/s,
– szybkość losowego zapisu danych: 4,3 MB/s.

Głośnik jest mikroskopijnych rozmiarów. W dodatku umieszczony została na dolnej krawędzi, przez co automatycznie, gdy tylko zechcemy w coś zagrać lub obejrzeć jakiś film w trybie panoramicznym, niestety, wydobywający się z niego dźwięk będzie zagłuszany. Sama jakość – bez rewelacji. Podsumowałabym ten głośnik słowami: jest tu po prostu z konieczności. Na plus fakt, że nie charczy i nie trzeszczy, co ma często miejsce w przypadku tanich urządzeń.

Spis treści:

1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Głośnik
3. Akumulator. Aparat. Podsumowanie

Aparat

Nie spodziewajcie się w tym względzie zbyt wiele dobrego. Owszem, aparaty radzą sobie o wiele lepiej niż w poprzedniku, ale wciąż ich jakość nie można określić mianem ponadprzeciętnej – zdjęcia są ledwo dobre. Odpowiada za to aparat główny 13 Mpix (4:3; nagrywanie w Full HD) i kamerka przednia – 5 Mpix (4:3; wideo HD).

Na pochwałę z całą pewnością zasługuje tryb HDR, który działa wyśmienicie – sam proces robienia zdjęcia znacznie się wydłuża, ale efekt na to zasługuje. Choć tu znowu – często fotografie z HDR wychodzą bardzo nienaturalne pod względem odwzorowania barw; w zdecydowanej większości warto jednak z tego trybu korzystać. Sama lampa doświetlająca natomiast jest bardzo mocna – gdyby przyszło Wam robić zdjęcia nocą, LED w Lunie II Was nie zawiedzie.

Sama aplikacja aparatu, co tu dużo mówić, jest przestarzała – nie ma mowy o dostępności żadnych trybów, poza najbardziej podstawowymi: HDR i panoramą. Po wejściu w ustawienia mamy trochę dodatków, które jednak raczej na nic się zdają: efekt kolorów (np. sepia, negatyw, mono), tryb scenerii (np. noc, zachód słońca, portret), balans bieli (auto, światło żarowe, zachmurzenie, etc.), ale najwięcej naszego zainteresowania powinna zdobyć funkcja właściwości obrazu, w której możemy zmienić wartość ostrości, barwy, nasycenia, jasności i kontrastu (do wyboru skala: niska, średnia i wysoka).

Poniżej znajdziecie przykładowe zdjęcia wykonane aparatem smartfona myPhone Luna II (aby zobaczyć w oryginalnej rozdzielczości, należy otworzyć w nowej karcie):

Akumulator

Akumulator o pojemności 3400 mAh okazał się bardzo dobrą stroną myPhone Luna II. Oferowany przez niego czas pracy jest powyżej przeciętnej – zwłaszcza patrząc na konkurencję w podobnym przedziale cenowym, dla której dzień działania i 3 godziny na włączonym ekranie to maksimum możliwości.

Zdjęcie jest elementem kampanii reklamowej ADATA

Tu natomiast mamy do czynienia ze smartfonem, który bez większych problemów powinien wytrzymywać dwa dni działania, a jestem przekonana, że w rękach wielu z Was potrafiłby przetrwać nawet i trzy dni. Czas SoT (na włączonym ekranie), jaki mi się udawało uzyskać w jego przypadku, to 4-5,5 godziny w zależności od działających modułów LTE/WiFi/GPS oraz jasności ekranu. To bardzo dobry wynik, zważywszy na to, że telefon nie miał żadnych problemów z dostarczaniem powiadomień o mejlach, wzmiankach na Twitterze czy nowych wiadomościach w Menadżerze Stron.

Podsumowanie

Na początku 2015 roku, kiedy to przyszło mi testować dla Was myPhone Luna, był to najtańszy 5,5-calowy smartfon dostępny na polskim rynku, który był warty polecenia. Teraz podobne, aczkolwiek nie identyczne słowa mogą paść z moich ust w kierunku drugiej generacji Luny. Jest to jeden z nielicznych 5,7-calowych telefonów, których cena wynosi dużo mniej niż tysiąc złotych. I to jest jego główna zaleta.

Ale do niskiej ceny się nie ograniczajmy. myPhone Luna II jest po prostu poprawnym smartfonem – tylko tyle i aż tyle. Trudno jest się przyczepić do jego wyświetlacza, czasu pracy (dwa dni, 4-5,5 godziny SoT) czy ogólnego działania, może niezbyt szybkiego, ale jednak OK. Do tego telefon ten ma standardowy dual SIM z możliwością korzystania z kart microSD, co jest jednym z jego głównych atutów. Do minusów natomiast zaliczam przeciętny aparat (ale z drugiej strony w tej cenie trudno wymagać czegoś więcej) oraz brak wymiennego akumulatora, skoro jego obudowa pozwala się do niego dostać. Sama obudowa, co warto mieć na uwadze, jest dość giętka i zbiera odciski palców jak oszalała.

Prawda jest taka, że – gdy spojrzymy na oferty sklepów – okazuje się, że myPhone Luna II nie ma zbytniej konkurencji w swojej kategorii. Wśród 5,7-calowych smartfonów znajdziemy jedynie LG Stylus 2 za ok. 200 złotych więcej – cała reszta modeli ma ekrany o przekątnej nieco niższej, bo 5,5 cala.

Spis treści:

1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Głośnik
3. Akumulator. Aparat. Podsumowanie

Recenzja myPhone Luna II
WYŚWIETLACZ
7
DZIAŁANIE - PŁYNNOŚĆ, WYDAJNOŚĆ
6.5
OPROGRAMOWANIE
7.5
AKUMULATOR
8
MULTIMEDIA
5.5
PORTY, ZŁĄCZA, ŁĄCZNOŚĆ
7.5
JAKOŚĆ WYKONANIA
7
WZORNICTWO
7
Ocena użytkownika0 głosów
0
Zalety
radio
czujnik światła
dioda powiadomień
czas pracy
standardowy dual SIM i osobno microSD
duży ekran w niskiej cenie
LTE, GPS, Bluetooth, WiFi
Wady
przeciętny aparat
brak wymiennego akumulatora pomimo zdejmowanej obudowy
podatność obudowy na palcowanie się
głośnik mono na dolnej krawędzi
brak żyroskopu
7
OCENA
Exit mobile version