Recenzja myPhone Luna II

Tylko i aż poprawny smartfon, ale za to w niskiej cenie

myPhone to marka biedronkowa (nie jest to w żadnym wypadku określenie pejoratywne). Dzięki dostępności jej produktów w tej sieci marketów, tak naprawdę każdy Kowalski ma szansę zapoznać się ze sprzętem z różnej półki cenowej. W weekend Albert przedstawił Wam opinię na temat tegorocznego flagowca myPhone’a – X Pro, którego można nabyć za ok. 1200 złotych. Ja tymczasem przybliżę Wam prawie o połowę tańszy smartfon z oferty tej firmy, myPhone Luna II.

Już podczas prezentacji tego produktu byłam przekonana, że może się cieszyć sporym zainteresowaniem. Wszystko przez to, że jest następcą myPhone Luna, którego cena w momencie premiery (początek 2015 roku) była o jedynie kilkadziesiąt złotych niższa niż koszt jego następcy teraz. A zmieniło się naprawdę dużo. Urosła przekątna ekranu i jego rozdzielczość, do tego mamy dwukrotnie większą przestrzeń na pliki i dwukrotnie więcej pamięci RAM, żeby tego było mało – jest też pojemniejszy akumulator i lepsze aparaty, a – co chyba najważniejsze – zamiast 3G mamy tu LTE. Zatem względem pierwowzoru zmieniło się naprawdę dużo. Można powiedzieć, że praktycznie wszystko – poza tym, że oferuje dual SIM, GPS, WiFi, Bluetooth, slot kart microSD i port microUSB. Tak, tylko tyle zostało cech wspólnych. Brzmi nieźle? To zapraszam do pełnej recenzji myPhone Luna II – poniżej.

Parametry techniczne myPhone Luna II:

  • wyświetlacz 2.5D o przekątnej 5,7″ i rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli,
  • ośmiordzeniowy procesor MediaTek MT6753 1,5GHz z Mali-T720,
  • 2GB RAM,
  • 16GB pamięci wewnętrznej,
  • Android 6.0 Marshmallow,
  • LTE,
  • dual SIM,
  • GPS,
  • Bluetooth 4.0,
  • aparat 13 Mpix,
  • kamerka 5 Mpix,
  • slot kart microSD,
  • port microUSB,
  • akumulator o pojemności 3400 mAh,
  • wymiary: 159,5 x 80,5 x 7,8 mm,
  • waga: 176 g.

Cena w momencie publikacji recenzji: 699 złotych

Wideorecenzja

Wzornictwo, jakość wykonania

Zacznę od stwierdzenia, że Luna pierwszej generacji podobała mi się bardziej. Wszystko przez to, że jej obudowa była matowa, a nie – jak w przypadku Luna II – błyszcząca. myPhone teoretycznie zrobił wszystko, by telefon wzornictwem nawiązywał do tegorocznych standardów (szklane obudowy – w tym przypadku imitacja), ale błyszczące, śliskie, plastikowe plecki, które w dodatku niesamowicie uwielbiają zbierać odciski palców, to zdecydowanie nie jest coś, co przypadło mi do gustu. Widać starania w celu podniesienia atrakcyjności designu modelu, ale mnie to nie przekonuje – ciekawe jaka jest Wasza opinia w tej kwestii.

myphone-luna-ii-recenzja-tabletowo-01

Sama obudowa jest demontowalna. Nie ma jednak żadnego dedykowanego miejsca, w którym można by ją podważyć – do tego trzeba wykorzystać port microUSB. Tu kolejna rzecz – obudowa jest dość cienka i bardzo giętka, przez co przy każdej próbie zdjęcia jej z telefonu, starałam się robić to jak najdelikatniej potrafię, by jej przypadkiem w żaden sposób nie uszkodzić czy nie zgiąć. A niestety, żeby dostać się do slotu kart microSD oraz dwóch microSIM, obudowę trzeba zdjąć.

No dobrze, ale dostajemy się pod obudowę i tu spory zawód – demontowalna tylna klapka w większości przypadków oznacza, że powinniśmy mieć do czynienia z możliwością wymiany akumulatora. Tu jednak jej nie uświadczymy – akumulator o pojemności 3400 mAh został tu zamontowany na stałe. Szkoda. Zwłaszcza w obliczu tego, że w jego poprzedniku bateria była wymienna.

myphone-luna-ii-recenzja-tabletowo-04

Ponarzekałam sobie trochę (ale przyznajcie – nie bez powodu!), to popłynę na tej fali i dołożę kolejne trzy grosze. Choć zacznę od tego, że ogólna jakość wykonania myPhone Luna II nie pozostawia wiele do życzenia. Telefon nie skrzypi po wzięciu w dłoń, a poszczególne elementy obudowy są odpowiednio spasowane – nie ma mowy o nierównych szczelinach czy odstających elementach. Ale żeby nie było tak różowo – gdy zaczęłam korzystanie z testowanego telefonu bardzo szybko zauważyłam, że ekran, nawet przy delikatnym nacisku przy krawędziach obudowy, zaczyna charakterystycznie pływać. Wiele osób nawet tego nie zauważy, ale mi, testerce, rzuciło się w oczy.

Smartfon został wyposażony w ekran o przekątnej 5,7”, przez co siłą rzeczy jest sporych rozmiarów – dokładnie 159,5 x 80,5 x 7,8 mm. Jego masa (176 g) jest odczuwalna głównie podczas przeprowadzania dłuższych rozmów; podczas typowego użytkowania można się do niej przyzwyczaić. Przyciski zostały rozmieszczone ergonomicznie – trzymając telefon w prawej dłoni, bezpośrednio pod kciukiem mamy włącznik, a zaraz nad nim przyciski do regulacji głośności.

Na dolnej krawędzi umieszczony został port microUSB, po jego lewej stronie – mikrofon schowany pod maskownicą, natomiast po prawej – głośnik mono. Na przeciwległej mamy natomiast 3.5 mm jack audio. Lewy bok jest zupełnie pusty, na prawym, jak już wspomniałam, znajdują się wszystkie przyciski.

myphone-luna-ii-recenzja-tabletowo-06

Z tyłu zagospodarowany został jedynie lewy górny róg obudowy – to właśnie tu znajdziemy obiektyw aparatu z diodą doświetlającą. Z przodu z kolei, nad ekranem, mamy obiektyw kamerki przedniej, głośnik do rozmów telefonicznych, czujnik światła oraz diodę powiadomień. Przyciski systemowe umieszczone są na ekranie, dzięki czemu pod ekranem mamy (całkiem sporą) pustą przestrzeń. Same ramki przy lewej i prawej krawędzi wyświetlacza są relatywnie cienkie, natomiast nie można powiedzieć tego samego o tych nad i pod nim.

Podsumowując, myPhone Luna II jest smartfonem dla osób, które nie dbają o zewnętrzny wygląd swojego smartfona i nie przejmują się tym, że obudowa posiadanego telefonu palcuje się jak oszalała. A do tego wszystkiego rzadko lub w ogóle nie zmieniają kart microSD i microSIM w urządzeniu, bo jego obudowa, jak wspomniałam, na najbardziej wytrzymałą nie wygląda. Ale za to prezentuje się całkiem ciekawie – wszystko dzięki zestawieniu czarnego tyłu ze srebrnymi wstawkami na froncie i z tyłu krawędzi.

myphone-luna-ii-recenzja-tabletowo-02

Wyświetlacz

Pierwsza Luna miała matrycę o przekątnej 5,5”, a z racji tego, że wszystkie smartfony przez ostatnie miesiące rosną, także i tutaj tego doświadczyliśmy. Zatem Luna II została wyposażona w 5,7-calowy wyświetlacz, którego rozdzielczość również wzrosła – do 1920 x 1080 pikseli (w sumie nie wyobrażam sobie, by mogło być inaczej – byłoby tu HD, czyli ~257ppi). Mamy więc zagęszczenie pikseli na cal na poziomie 384 ppi, które jest w zupełności wystarczające w telefonie z tej półki cenowej. Czcionki (tak, tak, fonty) są odpowiednio widoczne, choć oczywiście wprawne oko dostrzeże, że QHD to nie jest. Nie ma jednak co dramatyzować – pamiętajmy, że Luna II kosztuje 699 złotych.

myphone-luna-ii-recenzja-tabletowo-08

Idźmy dalej – jasność ekranu. Tą możemy regulować ręcznie lub za pomocą czujnika światła, czyli automatycznie – działa z lekkim opóźnieniem względem zmiany oświetlenia, ale bez tragedii. Jasność minimalna jest zbyt wysoka – wynosi 12 nitów, przez co korzystanie przy słabym oświetleniu lub nocą może powodować zmęczenie oczu, natomiast maksymalna jest całkiem w porządku – 570 nitów – i zapewnia niezłą widoczność w słońcu (choć tu mocno dają się we znaki wszelkie odblaski i odciski palców, które przez ekran przyciągane są jak lep).

Kąty widzenia są zaskakująco dobre. Odwzorowanie kolorów jak na tę półkę cenową – niezłe (biały jest prawie biały – można doszukiwać się delikatnego wpadania w bardzo jasną szarość, z kolei czarny jest nieco wypłowiały). Reakcja na dotyk bez zarzutu, podobnie jak „ślizganie się” palca po ekranie, na co prosiliście, bym zwracała uwagę w swoich testach – zwłaszcza smartfonów z najniższej półki.

myphone-luna-ii-recenzja-tabletowo-09

W ustawieniach znajdziemy dwie ciekawe rzeczy, którym warto poświęcić chwilę uwagi:

  • MiraVision: wybieramy jeden z dostępnych trybów kolorów: standardowy, żywy lub użytkownika (w ostatnim sami dobieramy kontrast, nasycenie, ostrość, temperaturę barwową oraz kontrast dynamiczny),
  • LiveDisplay: funkcja mająca wpłynąć na zmniejszenie zmęczenia oczu użytkownika; za jej pomocą automatycznie ustawimy dostosowywanie temperatury barwowej ekranu do pory dnia (domyślnie jest – dzień: 6500K, noc: 4500K; można to dowolnie modyfikować, a także kalibrować kolor czerwony, zielony i niebieski).

Jest jeszcze jedna rzecz warta wspomnienia, w której wyszło, że myPhone Luna II ma błędy w tłumaczeniu. Funkcja nazywa się „uniemożliwić wybieranie kieszeni” i odpowiada za blokowanie przypadkowych tapnięć w ekran, gdy telefon znajduje się w kieszeni lub torebce.

Spis treści:

1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Głośnik
3. Akumulator. Aparat. Podsumowanie