Recenzja MyPhone Hammer Energy – wytrzymały smartfon z Polski

MyPhone na poważnie wkroczył w segment smartfonów przeznaczonych do pracy w wymagających warunkach, co jest widoczne w ofercie jego modeli z serii Hammer. Śmiało można stwierdzić, że pod tym względem polski producent wypada najlepiej ze wszystkich. Przez ostatnie tygodnie miałem możliwość dokładnie sprawdzić Hammera Energy, który oprócz wzmocnionej obudowy oferuje także baterię o ponadprzeciętnej pojemności. Czy warto go kupić, jeżeli szukamy telefonu do zadań specjalnych? Czy może stawać w szranki z propozycjami od CAT? Jak sobie radzi w zwykłym użytkowaniu?

Specyfikacja techiczna MyPhone Hammer Energy:

Cena w momencie publikacji recenzji: 999 złotych.

WIDEORECENZJA

WZORNICTWO, JAKOŚĆ WYKONANIA

MyPhone Hammer to solidna konstrukcja i to nie tylko na pierwszy rzut oka. Wrażenie to nas nie opuści także po wzięciu telefonu w dłoń – plastikowa obudowa z gumowaną ramką sprawia wrażenie bardzo wytrzymałej. Zastosowane tworzywo nie jest szczególnie przyjemne w dotyku, ale w tej klasie urządzeń nie stanowi to wady. Oczywiście na froncie znalazło się szkło ochronne, w tym przypadku Corning Gorilla Glass trzeciej generacji.

Spasowanie całości stoi na wysokim poziomie, w końcu pancerne unibody w smartfonie rugged nie mogłoby być inne. Urządzenie w żadnym miejscu nie trzeszczy, wszystkie zaślepki idealnie się domykają. MyPhone pokazał po raz kolejny, że potrafi stworzyć smartfon o wysokiej jakości wykonania. W dodatku poradził sobie z upadkami z wysokości, co oczywiście jest widoczne na obudowie, aczkolwiek przy takim sprzęcie nie można zwracać na tego typu rzeczy. Warto wspomnieć, że Hammer Energy spełnia normę IP68. Oznacza to, że jest pyłoszczelny i wytrzymały na zanurzenia w wodzie do 3 metrów na co najwyżej 30 minut. Na koniec kwestia przycisków fizycznych. Są one z gumowanego tworzywa, mają spory skok, jednak żeby je nacisnąć trzeba użyć trochę siły, co nie jest do końca komfortowe. Moim zdaniem powinny działać po prostu lżej.

Wygląd jest typowy dla modeli rugged. Jednym przypadnie do gustu, natomiast drugim wprost przeciwnie, ale moim zdaniem stylistyka nie gra tutaj głównej roli. Jeżeli chodzi o komfort użytkowania, duża masa oraz ogromne ramki wokół ekranu zdecydowanie nie ułatwiają korzystania z telefonu jedną dłonią. Wymiarami testowanemu MyPhone zdecydowanie bliżej do zwykłych smartfonów z 5,5-calowymi wyświetlaczami niż tych z 5-calowymi. Taką cenę przyjdzie nam zapłacić za posiadanie wytrzymałego urządzenia.

Na froncie główne miejsce zajął 5-calowy ekran IPS, nad którym pojawił się głośnik do rozmów, a także kamerka. Szkoda, że nie mamy ani diody powiadomień, ani fizycznych przycisków funkcyjnych, które w tego typu modelach są znacznie praktyczniejsze. W dodatku urody nie dodają Hammerowi potężne ramki. Z tyłu natomiast mamy głośnik multimedialny, aparat z lampą doświetlającą oraz logo producenta.

Na dolnej krawędzi pojawiło się złącze microUSB, oczywiście pod specjalną zaślepką. Identycznie chroniony jest port słuchawkowe 3,5mm, który znajdziemy na równoległym boku. Po prawej ulokowano klawisze zasilania i głośności, z kolei po lewej znajdziemy slot hybrydowy, w którym możemy w danym momencie umieścić albo dwie karty nanoSIM albo nanoSIM i microSD.

WYŚWIETLACZ

MyPhone Hammer Energy został wyposażony w 5-calowy ekran IPS TFT LCD o rozdzielczości 1280 x 720 pikseli. Przekątna ta zaspokoi wymagania większości użytkowników, a aktualnie właśnie taka wielkość powierzchni roboczej jest jedną z najpopularniejszych. Pozwala ona na komfortową konsumpcję multimediów, dla bardziej wymagających użytkowników przygotowano natomiast Axe Pro z 5,5-calowym wyświetlaczem Full HD.

Zwykłe HD przy 5 calach przekłada się na zagęszczenie pikseli na cal na poziomie 294 punktów, co jest w zupełności wystarczającym wynikiem. Wyświetlane czcionki wydają się być całkiem ostre. W codziennym użytkowaniu Full HD w takim modelu zdecydowanie nie przyniosłoby odczuwalnej różnicy, w końcu Hammer Energy ma służyć przede wszystkim w pracy w trudnych warunkach.

Jakość odwzorowania barw wypada dobrze, obraz jest przyjemny dla oka, a w ustawieniach możemy nieznacznie zmienić kontrast oraz nasycenie. Matryca IPS oferuje także niezłe kąty widzenia, dobre czernie oraz świetną biel. Jak na model z niskiej półki Energy wypada więcej niż zadowalająco, chociaż cały obraz niszczy bardzo szybkie palcowanie się frontu urządzenia.

W smartfonie do pracy bardzo ważnym aspektem jest widoczność wyświetlanych treści w słoneczny dzień na dworze. Testowany MyPhone radzi sobie nieźle, jednak przednia tafla szkła ma spore refleksy, co przeszkadza nieco w korzystaniu z niego. Poziom maksymalnego podświetlenia ekranu stoi na wysokim poziomie. Bardzo dobrze sprawuje się również automatyczna regulacja jasności.

Wyświetlacz obsługuje do pięciu punktów styku, ale w tym miejscu przyszedł czas na napisanie o paru minusach. Po pierwsze telefon potrafi się zawiesić przy szybkim wprowadzaniu tekstu i czasami wymagane było zamknięcie danej aplikacji. Po drugie nie znajdziemy tutaj żadnego trybu do obsługi pod wodą, a jej krople potrafią czasami być odczytywane jako opuszki naszych palców. Na szczęście są to rzeczy do poprawienia w aktualizacji, która, mam nadzieję, wkrótce się pojawi.

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz.
  2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Jakość dźwięku.
  3. Aparat. Bateria. Podsumowanie.

DZIAŁANIE, OPROGRAMOWANIE

MyPhone Hammer Energy jest napędzany Mediatekiem MT6737T, który oferuje cztery rdzenie ARM Cortex A53 o maksymalnej częstotliwości taktowania na poziomie 1448 MHz i grafikę ARM Mali T720MP2. Do kompletu otrzymujemy 2GB RAM. Takie połączenie jest typowe dla smartfonów z niskiej półki i cechuje się przede wszystkim energooszczędnością, a także mocą obliczeniową, która powinna pozwolić na sprawne działanie. Zaczniemy jednak od tematu wydajności w wymagających sytuacjach.

Układ stworzony z myślą o low-endach zdecydowanie nie zapowiada wybitnej wydajności i tak też jest w praktyce. Na Hammerze Energy pogramy bezproblemowo w większość tytułów, natomiast te najbardziej wymagające, o ile zdołają się uruchomić (w najniższych ustawieniach graficznych), będą działały z licznymi spadkami płynności, co szczególnie było widoczne w Asphalt Xtreme czy też Modern Combat 5. Cóż, niestety trudno by było wymagać od niego czegokolwiek więcej. Przeciętną moc potwierdzają również benchmarki, z których wyniki poniżej.

AnTuTu: 38346
Quadrant: 11000
GeekBench 4:
single core: 631
multi core: 1751
RenderScript: 897
3DMark:
Ice Storm: 6952
Ice Storm Extreme: 4066
Ice Storm Unlimited: 6789
Sling Shot (ES 3.1): 176

Na start mamy 16GB pamięci wbudowanej, a z tego do wykorzystania przez użytkownika zostaje ok. 10,6GB. Producent nie zapomniał o dodaniu slotu kart microSD (tylko do 32GB), ale decydując się na skorzystanie z nich, musimy pożegnać się z dual SIM (slot hybrydowy). Na kartę pamięci możemy przenosić jedynie dane aplikacji.

Test pamięci systemowej – AndroBench:
– szybkość ciągłego odczytu danych: 133 MB/s,
– szybkość ciągłego zapisu danych: 46,74  MB/s,
– szybkość losowego odczytu danych: 15,27 MB/s,
– szybkość losowego zapisu danych: 5,34 MB/s.

Model legitymuje się niezłą szybkością oraz płynnością działania, choć przy szybkim przechodzeniu między aplikacjami w tle widać spowolnienia. Podobnie sytuacja wygląda także przy korzystaniu z większej liczby aplikacji czy też szybkim wpisywaniu tekstu. Po prostu zastosowany procesor zdaje się nie radzić sobie w każdej sytuacji. Jednak przy standardowych czynnościach, używaniu i synchronizacji maila oraz aplikacji portali społecznościowych nie ma mowy o takich problemach. Ponownie trzeba wspomnieć o tym, że jednak jest to model z niższej półki przeznaczony do pracy, a w tym temacie poradzi sobie bez większych problemów. Zresztą liczę na to, że producent upora się ze sporadycznymi lagami, szczególnie że Ulefone Tiger z identycznym układem i taką samą ilością pamięci operacyjnej nie ma takich kłopotów. W tle możemy pozostawić działające trzy, cztery aplikacje. Urządzenie dosyć agresywnie zarządza RAM-em i jest to szczególnie widoczne w tym przypadku.

Na pokładzie mamy prawie czystego Androida 6.0 Marshmallow, który został wzbogacony o kilka funkcji. Niestety, w oprogramowaniu zdarzały się nieliczne błędy, typu niedziałający zegar na pasku powiadomień czy też ekran blokady, którego nie dało się odblokować (wymagane było wygaszenie i powtórne jego podświetlenie). Przechodząc do samego interfejsu, będzie on Wam doskonale znany, mamy osobną zakładkę z aplikacjami, a belka z szybkimi ustawieniami pozostała bez zmian. Pasek z przyciskami funkcyjnymi możemy schować w każdej chwili, do wyboru mamy jego dwie konfiguracje. Jest schludnie, prosto, intuicyjnie, w pełni w języku polskim (znajdziemy nieliczne błędy typu: „wskaźnik” oznaczający „palec”), bez jakichkolwiek fajerwerków. Jednak znajdziemy tu też kilka funkcji, o których warto napisać:

ZAPLECZE KOMUNIKACYJNE

JAKOŚĆ DŹWIĘKU

Głośnik multimedialny jest pojedynczy, a ulokowano go z tyłu urządzenia. Zdecydowanie trudno zaliczyć ją za najbardziej fortunną lokalizację, ponieważ łatwo go przysłonić, kiedy gramy czy też położymy telefon na blacie stołu. Jeżeli chodzi o jakość, nie robi furory, dźwięk wydaje się być zniekształcony, przy wyższych poziomach głośności dochodzą do tego szumy. W zamian legitymuje się on świetną głośnością maksymalną, więc usłyszymy dzwonek w każdych warunkach. Na słuchawkach jakość muzyki jest przeciętna, ale moim zdaniem powinna ona zadowolić większość użytkowników. Dźwiękowi brakuje głębi, za to złącze poradzi sobie z obsługą sporej liczby słuchawek.

Na koniec zostało nagrywanie dźwięku. Tutaj MyPhone nie oferuje niczego specjalnego, a w roli dyktafonu można go używać sporadycznie, ponieważ rejestruje głos ze sporą ilością szumów, które potem przeszkadzają w odsłuchu. Chociaż w tym elemencie konkurencja nie wypada, niestety, ani trochę lepiej.

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz.
  2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Jakość dźwięku.
  3. Aparat. Bateria. Podsumowanie.

APARAT

MyPhone Hammer Energy jest wyposażony w dwa aparaty: tylny 8 Mpix i przedni 2 Mpix. W obydwu przypadkach telefon może interpolować wykonywane przez nie fotografie do, odpowiednio, 13 oraz 5 Mpix. Ponadto z tyłu znalazło się miejsce na pojedynczą, całkiem mocną diodę doświetlającą. Czy tym razem wytrzymały smartfon zapewni dobrą jakość zdjęć?

Aplikacja aparatu jest dokładnie tą samą, którą znamy już z innych smartfonów z czystym Androidem i Mediatekiem na pokładzie. Ma przestarzały interfejs, odwdzięcza się jednak prostotą oraz intuicyjną obsługą. Jeżeli chodzi o ciekawsze rzeczy niż klasyczne rozmieszczenie skrótów, mamy tu do wyboru kilka trybów dodatkowych, takich jak panorama, tryb PiP (zdjęcia z przedniej i tylnej kamerki na jednej fotografii), a także HDR. I to by było na tyle.

Zacznę od samego autofokusa, który działa sprawnie zarówno w trybie robienia zdjęć jak i nagrywania filmów, niestety ma problemy w trybie makro. Jeżeli chodzi o czas potrzebny na wykonanie i zapisanie fotografii to wypada on przyzwoicie, w swojej klasie Hammer zalicza się do czołówki. W chwili, w której będziemy chcieli skorzystać z HDR naturalnie się on wydłuży, ale stosunkowo nieznacznie. Tryb ten działa nieźle, ale czasami potrafi zbyt mocno rozjaśnić kadr. W sprzyjających warunkach oświetleniowych MyPhone radzi sobie dobrze, zdjęcia charakteryzują się poprawnym odwzorowaniem barw, dobrym kontrastem oraz rozsądnie dobranym balansem bieli, zresztą aktualnie trudno znaleźć smartfon, który byłby beznadziejny w dzień w tej kategorii. W nocy natomiast na zdjęciach pojawia się sporo szumów, ponadto ciemny obiektyw nie zawsze pozwoli na zobaczenie na ekranie telefonu czegokolwiek. Filmy rejestrowane w maksymalnej rozdzielczości Full HD oferują mocno przeciętną jakość, zdecydowanie widoczny jest brak stabilizacji obrazu, choćby cyfrowej. Kamerka przednia z kolei jest kiepska, choć do zrobienia selfie raz na jakiś czas wystarczy, a zdecydowanie lepiej wykorzystywać ją do wideorozmów.

Galeria zdjęć z MyPhone Hammer Energy.

BATERIA

MyPhone Hammer Energy jest reklamowany jako urządzenie, które będzie oferowało znakomite czasy pracy. Jak jest w praktyce? Niewątpliwie bateria o pojemności 5000 mAh pozwala na bardzo dobre wyniki, lecz jest minimalnie gorzej niż moglibyśmy spodziewać się po pojemności ogniwa. W praktyce z dwoma kartami SIM, korzystaniem z LTE, synchronizacją danych, używaniem komunikatorów i portali społecznościowych, słuchaniem muzyki, kilkunastoma rozmowami, korzystaniem z aparatu uzyskiwałem czasy na włączonym ekranie od 5 do 7,5 godziny, natomiast przy WiFi czas ten potrafił wydłużyć się nawet do 10 godzin. Muszę także napisać o sporadycznych problemach z zarządzeniem energią w trybie czuwania.

Ogromną zaletą jest wsparcie dla technologii szybkiego ładowania, dzięki czemu ładowanie od 0 do 100% zajmuje około 120 minut.

PODSUMOWANIE

MyPhone Hammer Energy to rozsądna propozycja, która poradzi sobie nawet w najbardziej wymagających warunkach. Oferuje czytelny w słońcu ekran, przyzwoite podzespoły, LTE, dual SIM, donośny głośnik, solidną obudowę spełniającą normę IP68, a całości dopełnia potężna bateria 5000 mAh. Obraz dopracowanego modelu psuje chociażby przeciętna szybkość działania, średniej klasy aparaty czy też brak NFC i diody powiadomień. Jednak na chwilę obecną urządzenie to nie ma w praktyce groźnych konkurentów, więc jeżeli szukacie smartfona do zadań specjalnych, w przedziale cenowym do 1000 złotych, warto spojrzeć właśnie na tę propozycję.

Bezpośredni rywale MyPhone Hammer Energy:

 

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz.
  2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Jakość dźwięku.
  3. Aparat. Bateria. Podsumowanie.
Exit mobile version