Recenzja Motoroli G8 Power Lite. To były dziwne dwa tygodnie

Komunikacja i czujniki

To jest telefon do dzwonienia i wysyłania SMS-ów. Do niedawna mówiło się tak o telefonach bez zaawansowanych systemów operacyjnych. Dziś, gdyby nie możliwości multimedialne, można by tak mówić o kategorii urządzeń budżetowych. Motorola Moto G8 Power Lite oferuje to, co najpotrzebniejsze do komunikacji, ale niestety również w odchodzących z użycia technologii.

Telefon nie miał problemów z zasięgiem i tam, gdzie to możliwe, korzystał zawsze z LTE. Urządzenie wyposażono w slot na dwie kart nanoSIM. Ważną funkcją (aczkolwiek w żaden sposób nie wyróżniającą smartfona na tle innych) jest możliwość korzystania z urządzenia jako hotspotu. Korzystałem kilkukrotnie i ani razu nie sprawiał on problemów.

Motorola Moto G8 Power Lite recenzja
tacka na karty SIM i kartę microSDXC | Krzysztof Rodziński | tabletowo.pl

Motorola prawidłowo spisywała się w połączeniach przez Bluetooth, mimo że oferuje wersję 4.2 LE. Parowanie z różnymi urządzeniami nie sprawiało trudności.

Jakość rozmów jest dobra, zarówno tych odbieranych jak i wykonywanych. Znajdujące się na pokładzie WiFi obsługuje jedną częstotliwość 2,4 GHz. Nawigacja GPS nie sprawiała problemów, a lokalizowanie działało sprawnie. Czasami mój iPhone miewa z tym problemy tym bardziej, więc byłem pełen uznania dla możliwości modułu GPS w Motoroli.

Telefon nie będzie jednak dobrym kompanem na piesze wycieczki w nieznane, ponieważ nie znalazł się w nim kompas, mamy za to akcelerometr, żyroskop, czujnik zbliżeniowy i światła.

Największym brakiem jest nieobecność NFC, ale to wciąż standard łączności, który nie jest powszechny w tej klasie urządzeń. Przeglądając recenzje podobnych telefonów i wypunktowanie, że brak w nich NFC, komentatorzy często pytali: „a po co mi to, mam BLIK-a”. Być może Motorola, robiąc badania nad sensownością wypuszczenia takiego modelu wzięła pod uwagę, że grupa docelowa nie będzie korzystać z NFC. Mam jednak nadzieję, że ten moduł łączności będzie się już pojawiał w kolejnych generacjach tej kategorii urządzeń.

Obraz i dźwięk

Uważam, że wyświetlacz to najsłabsze ogniwo tego telefonu. Odwzorowanie kolorów jest dobre i nie odbiega od standardów w tej klasie. W patrzeniu pod kątem ogromny ból oczu sprawiał mi natomiast efekt, który znam z mieniących się obrazków, które można kupić na odpuście parafialnym (w zależności od kąta patrzenia na obrazku był albo Pan Jezus, albo Najświętsza Maryja Panna). Nie znalazłem referencji w świecie technologicznym, ale ten efekt wpływa na odbiór treści, jakie się ogląda na ekranie.

Również podświetlenie jest słabszej jakości. Oglądając jakieś treści po zmroku lub nocą widać delikatne prześwietlenia na krawędziach telefonu. Przy górnej belce efekt ten zamaskowano lekkim systemowym gradientem. Jak się już zauważy ten efekt, to niestety trudno się od niego oderwać. Sama rozdzielczość 720 na 1600 pikseli na matrycy 6,5 cala sprawia, że współczynnik ppi wynosi około 270. To się zaś przekłada na widoczne piksele.

W ustawieniach systemowych mamy kilka standardowych możliwości manipulacji funkcjami wyświetlacza. W zależności od upodobań można włączyć podświetlenie nocne (które zmniejsza zmęczenie oczu) lub zmienić temperaturę kolorów.

W Motoroli Moto G8 Power Lite mamy też systemowy ciemny motyw, który jest jednak wybrakowany, bo nie wszędzie się pojawił. Nawet aplikacje, które korzystają z systemowego przełącznika, nie współpracowały z nim. Wielka szkoda, bo od kiedy można, stale korzystam z ciemnego motywu.

Multimedialne możliwości w postaci słuchania muzyki lub oglądania filmów wspomaga jeden głośnik umieszczony na pleckach telefonu. Jego umiejscowienie sprawia, że czasami można zakryć otwory palcami, więc fizycznie bardzo łatwo stłumić wydobywający się z wnętrza dźwięk.

W telefon jest wbudowana funkcja BestLoudness, która podbija jedynie poziom głośności. Nie poprawi to jednak jakości bardzo słabych basów. Poza tym, gdyby ktoś zechciał posłuchać wbudowanego Radia FM, musi skorzystać ze słuchawek przewodowych, ponieważ stanowią one antenę – nic nowego.

Aparat i zdjęcia

Za zdjęcia odpowiada system trzech kamer: aparat główny ma 16 Mpix z przesłoną f/2.0, aparat do wykrywania głębi ma 2 Mpix i przesłonę f/2.4, aparat do zdjęć makro ma 2 Mpix z przesłoną f/2.4. Wydaje mi się, że aparat do zdjęć makro został tutaj dodany trochę na siłę, by móc mówić, że to aż trzy obiektywy. Przewrotnie to z robienia zdjęć makro miałem największą radochę.

Jak się można spodziewać, jakość zdjęć oferowana przez Motorolę Moto G8 Power Lite nie powala, a nawet jest bardzo przeciętna. Przy dobrym świetle zdjęcia wychodziły w miarę ostre, ale przy słabym świetle ich jakość drastycznie spada. Oczywiście jest dioda doświetlająca, która przynajmniej częściowo rozwiązuje ten problem. Bardzo odczuwalny jest brak jakiejkolwiek stabilizacji obrazu.

Przedni aparat do selfie oferuje 8 MP z przesłoną f/2.0. Do wykonywania selfie z podwórka będzie w wystarczający, ale jeśli zdjęcia mają być wykonywane przy sztucznym świetle i w ciemniejszej scenerii to efekty będą słabej jakości. Podobnie można wypowiedzieć się o jakości nagrań wideo.

O ile hardware jest przeciętny, to oprogramowanie jest poniżej przeciętnej. Początkowo nie mogłem uwierzyć, że aplikacja do robienia zdjęć jest tak uboga. Oferuje pięć trybów: makro, bokeh, standardowe zdjęcia, nagrywanie wideo (Full HD i 30 klatek na sekundę) i tworzenie panoram. Z dodatków mamy jeszcze funkcję HDR i programowe upiększanie. Z aplikacji aparatu jest też bezpośredni dostęp do Google Lens.

Bateria

Na sam koniec zostawiłem najmocniejszy element Motoroli Moto G8 Power Lite. Bateria w tym telefonie według zapewnień producenta pozwoli na normalne użytkowanie nawet do trzech dni. Muszę przyznać, że producent w tej kwestii niewiele się pomylił. Najpierw korzystałem z telefonu jako drugiego i poziom 5% osiągnąłem dopiero po tygodniu. W tym czasie przeglądałem czasami Internet i aplikacje społecznościowe.

Kiedy zacząłem korzystać z telefonu jako mojego głównego urządzenia, miałem dwa dni wolnego od podłączania do prądu. To naprawdę mocno cieszy i sprawia, że na sprzęt patrzy się przychylniejszym okiem. Do tego wykonałem jednodniowy test na wyciśnięcie wszystkiego, czego mogłem. Słuchałem YouTube z włączonym ekranem, grałem w grę, przesiadywałem na społecznościówkach i korzystałem z nawigacji przez niemal godzinę. Wtedy SoT wynosił prawie 8 godzin (co jest moim rekordem), a i tak Motorola nie domagała się porcji energii w ciągu jednego dnia.

Zauważyłem też, że przy spadku poziomu baterii poniżej 10% szybkość rozładowywania zwiększa się, ale jest to jedynie moje subiektywne odczycie. Dobre osiągi baterii wspomagane są przez systemową funkcję oszczędności energii i tzw. cyfrowa równowaga, która pomaga tworzyć dobre nawyki.

Rysą na szkle tych bardzo dobrych wyników jest dołączona do zestawu ładowarka i kabel USB (wspomniałem na początku, że to standard microUSB). Ładowarka jest tylko dziesięciowatowa, co znacznie wydłuża proces ładowania telefonu. W moich testach przekroczona została granica 3 godzin, ale standardowo czas ładowania wahał się w granicach 2,5 godzin. Jak na dzisiejsze standardy to bardzo długo.

Motorola Moto G8 Power Lite recenzja
microUSB to stary standard | Krzysztof Rodziński | tabletowo.pl

Podsumowanie

Jak wspomniałem na początku, to był bardzo specyficzny czas. Motorola Moto G8 Power Lite to w gruncie rzeczy specyficzny telefon w ofercie tego producenta. Już sama nazwa jest nader udziwniona, jest „Power”, ale jednocześnie „Lite”. Być może gdyby nazwać ją „Lite Power” byłoby to bardziej adekwatne do jej możliwości, ponieważ jedynym rzeczywiście mocnym punktem są możliwości związane z czasem, jaki gwarantuje ogniowo 5000 mAh. Pozostałe cechy i funkcje są w wersji „Lite” i można to odczuć w każdym momencie korzystania z tego telefonu.

Gdybyśmy mieli teraz czas Komunii Świętych to myślę, że byłby to dobry prezent, jeśli przy okazji ograniczałoby się liczba sprzętów w domu (tablet byłby wtedy niepotrzebny dla dziecka). Z urządzenia będą też zadowolone te osoby, które potrzebują długiego czasu pracy na jednym ładowaniu. Najlepiej to urządzenie sprzeda się jednak w ofertach operatorów, którzy podejrzewam będą je oferować za symboliczną złotówkę.

Cena urządzenia klasyfikuje je w segmencie, gdzie znajduje się sporo propozycji, które będą realną konkurencją. Uważam, że jeśli urządzenie ma znaleźć spore grono odbiorców, to jego cena powinna być jeszcze o 100 złotych niższa. Zwłaszcza, że za 200 złotych więcej mamy nieco lepszy telefon z tej samej rodziny. Czy tak jest? Sprawdźcie, co Miłosz sądzi o Moto G8 Power – starszym rodzeństwie wersji „Lite”.

Spis treści:

1. Wygląd i obudowa. System i działanie. Biometryka
2. Komunikacja. Ekran. Czas pracy. Aparat. Podsumowanie

Recenzja Motoroli G8 Power Lite. To były dziwne dwa tygodnie
Wnioski
Ocena użytkownika1 głos
0.2
Zalety
praca na jednym ładowaniu
dual SIM
wygląd
solidne wykonanie
slot na karty pamięci
gniazdo słuchawkowe
Wady
ekran
ładowarka 10W
lagowanie systemu
brak aktualizacji
microUSB
spore gabaryty
braki w standardach łączności
6.5
OCENA