SKANER LINII PAPILARNYCH I ROZPOZNAWANIE TWARZY
Trzeba przyznać, że systemy zabezpieczania dostępu do smartfona są jedną z mocniejszych stron Huawei Y6s. Do dyspozycji mamy dwie, świetnie działające opcje – skanowanie twarzy oraz rozpoznawanie odcisków palców.
Jedna i druga opcja pozwala bardzo szybko i bezproblemowo odblokować urządzenie. W przypadku skanera linii papilarnych nie musimy nawet podświetlać ekranu – przyłożenie palca na ułamek sekundy wystarczy. Skaner jest cały czas aktywny, a przy tym niesamowicie szybki i skuteczny.
Do skorzystania z rozpoznawania twarzy potrzebujemy już podświetlić ekran. Można jednak wybrać opcję omijania ekranu blokady po wykryciu twarzy. W praktyce wygląda to więc tak, że klikając przycisk zasilania urządzenie jest od razu gotowe do użytku. Zanim ekran się podświetli, twarz jest już rozpoznana.
Warto jednak pamiętać, że rozpoznawanie twarzy w tym modelu nie wykorzystuje żadnych zaawansowanych systemów i modułów. Jest to identyfikacja tylko na podstawie kamerki frontowej, więc może budzić wątpliwości pod kątem bezpieczeństwa. W praktyce jednak nie udało mi się odblokować smartfona żadnym zdjęciem (drukowanym, bądź wyświetlanym na innym urządzeniu).
APARATY
Na tyle Huawei Y6s umieszczono pojedynczą matrycę aparatu. Jest to aparat o rozdzielczości 13 Mpix z przysłoną f/1.8, pozwalający wykonywać w takiej rozdzielczości zdjęcia w proporcjach 4:3. Maksymalna rozdzielczość filmów to z kolei Full HD z 30 klatkami na sekundę. Na froncie została zamontowana kamerka o rozdzielczości 8 Mpix z przysłoną f/2.0.
Aparaty, powiedzmy to sobie szczerze, szału nie robią. Zdjęcia są tylko poprawne i nic poza tym. Nie grzeszą szczegółowością, czasem brakuje im ostrości, a po przybliżeniu konkretnych elementów widać rozmazane krawędzie fotografowanych obiektów oraz liczne szumy. Pozytywnie za to wypadają kolory, które są faktycznie naturalne. Przyzwoita jest też ostrość przy zdjęciach macro.
Nocne zdjęcia wypadają jeszcze gorzej. Są pełne ziarna, pojawiają się rozszczepiania świateł, nietrudno także o rozmazania. Zapomnijcie też o fotografowaniu obiektów w ruchu po zachodzie słońca, nic z tego dobrego nie wyjdzie.
Kamerka frontowa może nie ma najgorszej szczegółowości, ale po przybliżeniu fragmentów zdjęcia widać jednak wiele niedoróbek. Dość słabo wypadają też kolory, które zdają się być wyblakłe, często jakby z białymi przebłyskami. Warto też pamiętać o przetarciu obiektywu przed każdym użyciu kamerki, ponieważ szkło pokrywające je strasznie szybko się brudzi.
Aplikacja aparatu ma garstkę mniej lub bardziej przydatnych opcji. Poza zdjęciami w trybie automatycznym, dodano makijaż cyfrowy, tryb profesjonalny, panoramę oraz HDR. Jest też opcja regulacji jasności zdjęcia dotykając w dowolnym miejscu ekranu. Wtedy pojawia się kółeczko z suwakiem, który pozwala na ściemnianie i rozjaśnianie fotografii przesuwając w dół lub górę.
AKUMULATOR
W smartfonie do dyspozycji mamy akumulator o pojemności 3020 mAh. Ładowanie odbywa się za pomocą ładowarki z przewodem microUSB, nie mamy jednak wsparcia dla żadnych trybów szybkiego ładowania. Proces uzupełniania energii od 0 do 100% w tym modelu trwa w okolicy 3-3,5 godziny.
Analizując czasy, jakie jesteśmy w stanie uzyskać, to jest to średnio w okolicy 6-6,5 godziny na wyświetlaczu w mieszanym trybie użytkowania. Wystarcza to na jeden średniointensywny dzień pracy, czasem zostanie kilka procentów na kolejny dzień.
Czas na wyświetlaczu korzystając z transmisji danych jest trochę krótszy i oscyluje w granicach 4,5-5 godzin (raz, przy hotspocie, było to nawet 3,5 godziny). Na WiFi z powodzeniem jednak możemy wydłużyć czas pracy do około 8-9 godzin, w zależności od jasności podświetlenia.
Można więc powiedzieć, że akumulator w Huawei Y6s jest całkowicie zadowalający, nie można mu nic zarzucić. Gdyby tylko ładował się nieco szybciej to byłoby idealnie.
PODSUMOWANIE
Huawei Y6s został wyceniony na 649 złotych (choć wcześniej można go było znaleźć za 549 złotych). Jest to dość uczciwa cena jak za smartfon o tych możliwościach. Dostajemy bowiem sprzęt sprawdzający się dobrze w podstawowych zadaniach. Na pochwałę na pewno zasługuje bateria oraz świetny skaner linii papilarnych, niezła jest też stabilność systemu i ogólny komfort pracy.
Stanowczo słabiej wypada aparat, przeciętny jest wyświetlacz, zabrakło NFC, nowszych modułów WiFi i Bluetooth oraz USB typu C (zamiast tego jest microUSB).
W tej cenie Huawei Y6s jest po prostu poprawnym smartfonem. Nie ma w nim żadnych wielkich wad całkowicie go przekreślających. Z drugiej strony jednak nie wyróżnia się on w żaden sposób na tle konkurencji. Jest to zwykły smartfon sprawdzający się dobrze przy podstawowych akcjach, ale raczej nic więcej.
A co Wy myślicie o tym smartfonie? Myślicie, że sprawdziłby się u Was?