Jego poprzednika do dziś wspominam pełny pozytywnych emocji. Wprawdzie nie był to smartwatch bezbłędny, ale w swojej kategorii cenowej wyróżniający się zdecydowanie in plus. Przygotowując następcę, producent postarał się o wiele udoskonaleń. Jaki w rzeczywistości jest zegarek Huawei Watch Fit 4? Sprawdziłem to i znam już odpowiedź.
Recenzja Huawei Watch Fit 4 z porównaniem do poprzednika
Bywa, że między kolejnymi generacjami ubieralnych urządzeń różnice są prawie niezauważalne. To nie jest jeden z tych przypadków, nawet jeżeli na pierwszy rzut oka modele Huawei Watch Fit 4 i Huawei Watch Fit 3 mogłyby uchodzić za bliźniaki. W rzeczywistości zmieniło się naprawdę sporo. Zaraz przeczytasz na ten temat trochę więcej, ale zacznijmy – tradycyjnie – od specyfikacji…
Specyfikacja Huawei Watch Fit 4:
- prostokątny wyświetlacz AMOLED o przekątnej 1,82 cala, rozdzielczości 480×408 pikseli, częstotliwości odświeżania 60 Hz i jasności sięgającej 2000 nitów,
- czas pracy do 10 dni,
- ładowanie od 0 do 100% w ~60 minut,
- łączność Bluetooth 5.2 (BR / BLE)
- moduł NFC i płatności zbliżeniowe przez Quicko,
- brak eSIM, ale możliwość prowadzenia rozmów głosowych przez Bluetooth,
- dwuzakresowy moduł GPS (L1+l5) i barometr,
- ponad 100 trybów treningowych,
- pomiar pulsu, natlenienia krwi, snu, stanu emocjonalnego, kroków, dystansu i kalorii,
- wodoszczelność w klasie 5 ATM (nadaje się do pływania, ale nie nurkowania),
- koperta o wymiarach 43×38×9,5 mm,
- waga 27 g (bez paska).
Sugerowana cena smartwatcha Huawei Watch Fit 4 wynosi 699 złotych – bez zmian względem poprzedniej generacji. Podkreślę, że do 29 czerwca 2025 roku trwa promocja na start, w ramach której możesz zaoszczędzić stówkę. Dotyczy to każdego dostępnego wariantu kolorystycznego, a paletę tworzą: fioletowy, czarny, szary i biały. Ja miałem okazję przetestować ostatni z nich.
Huawei Watch Fit 4
Smartwatch dotarł do mnie w zgrabnym pudełku. Poza samym zegarkiem w środku odnalazłem klasyczny zestaw, a więc kabelek do ładowania i komplet dokumentów. Niczego więcej nie ma, bo też niczego więcej nie trzeba.

Jak wygląda, jak się nosi?
Założyłem go i szybko przekonałem się, że zegarek jest ultrawygodny – zupełnie jak jego poprzednik. Już po chwili zapomina się, że się go nosi. Opaska jest elastyczna i przyjemna w kontakcie ze skórą, a cała konstrukcja leciuteńka. Nie bez znaczenia jest również smukły profil, dzięki czemu nawet bardziej dopasowany długi rękaw wchodzi w grę. Grubość koperty wynosi zaledwie 9,5 mm (Trójka miała o 0,4 mm więcej).
Pomimo niewielkich gabarytów smartwatch wydaje się całkiem solidny. Jego konstrukcja została wykonana ze stopu aluminium. Nie wydaje się szczególnie podatna na uszkodzenia czy choćby zarysowania.


Na lewym boku urządzenia znajduje się głośnik i jeden z dwóch mikrofonów. Drugi umieszczono na prawej krawędzi, między głównym przyciskiem (przenoszącym do trybu treningowego) a obrotową koronką. Krótkie wciśnięcie tej ostatniej uruchamia menu główne, długie – aktywuje ekran zasilania, a dwukrotne pozwala przełączać się pomiędzy ostatnio uruchomionymi aplikacjami.
Szkoda tylko, że obrotowa koronka jest całkowicie bezużyteczna na ekranie głównym. Aż prosi się, by przypisać do niej jakąś funkcję – albo przełączanie ekranów (wymaga to przesuwania palcem w prawo lub lewo), albo uzyskiwanie dostępu do paneli wysuwanych z góry i z dołu (czyli, odpowiednio, szybkich ustawień oraz powiadomień) – tak jak ma to miejsce w części konkurencyjnych urządzeń.


Duży i jasny wyświetlacz AMOLED – jeden z najmocniejszych atutów tego smartwatcha
Postawię sprawę jasno: Huawei Watch Fit 4 ma świetny wyświetlacz. Patrzy się na niego z czystą przyjemnością: kontrast jest doskonały, kolory intensywne, a rozdzielczość na tyle wysoka, by tekst – niezależnie od rozmiaru fontu – czytało się bez najmniejszych problemów.
Kłopotów nie sprawia też korzystanie z zegarka w słoneczne dni. Już w poprzedniku, który dysponował ekranem o jasności 1500 nitów, widoczność była wyśmienita, a Czwórka ma jeszcze o 500 nitów więcej. Także dynamika ruchu na ekranie jest pierwszorzędna. No, choćbym chciał, to trudno mi się do czegokolwiek przyczepić w tym kontekście.
Pozostańmy w temacie wyświetlacza. Chciałbym bowiem zwrócić uwagę na tryb Always On Display, który działa i wygląda naprawdę dobrze. Niegasnący ekran przy domyślnej tarczy jest stonowany i nie przeszkadza, a równocześnie pozwala w każdym momencie sprawdzić aktualną godzinę, bez konieczności wykonywania jakiegokolwiek ruchu nadgarstkiem.


W oprogramowaniu możemy także aktywować tryb uśpienia albo – jeszcze lepiej – ustalić harmonogram, czyli godziny, w których automatycznie będzie się on uruchamiał i wyłączał. Dzięki temu ekran nie świeci się w czasie, kiedy śpimy. Cóż, lubię, gdy sprzęt robi to sam, więc jestem ukontentowany.
Podczas testu dwukrotnie jednak zdarzyło mi się, że po wielokrotnym włączeniu i wyłączeniu AoD zegarek zaczął się gubić (nie wybudzał się przy podnoszeniu ręki i nie gasł po jej opuszczeniu). W takim przypadku wystarczyło wyłączyć i włączyć urządzenie (być może uda się wyeliminować ten problem w ramach aktualizacji).






Aplikacja Zdrowie Huawei – tu niewiele się zmienia
Aby uzyskać dostęp do pełnej funkcjonalności, zegarek należy sparować ze smartfonem. Nie jest to trudne zadanie, bo smartwatch sam wyświetla kod QR, który wystarczy zeskanować, by następnie zainstalować aplikację Zdrowie Huawei (dostępną na urządzenia z Androidem, iPhone’y oraz smartfony Huawei). Ta zaś prowadzi nas krok po kroku przez konfigurację.
W obrębie tej aplikacji od dłuższego czasu niewiele się zmienia. Nadal wygląda dobrze i dobrze też działa. Interfejs jest przejrzysty, a układ ekranów i funkcji – w pełni zrozumiały i intuicyjny.
Aplikacja podzielona jest na pięć kart. Główna to Zdrowie, gdzie widzimy podsumowanie naszej aktywności. Duże kafelki pozwalają szybko podejrzeć najważniejsze parametry i wyniki, a to, co konkretnie widać na ekranie domowym, każdy może sobie samodzielnie wybrać.







Kolejna karta – Ćwicz – służy do aktywowania trybu treningowego, Odkryj pozwala na poznawanie dodatkowych funkcji i narzędzi, a Urządzenia to miejsce, w którym możemy zmienić ustawienia smartwatcha. To z tego poziomu zainstalujemy dodatkowe aplikacje (np. Quicko do płatności zbliżeniowych), a także wybierzemy niektóre z dodatkowych opcji (np. mapy offline). To tutaj musimy się też zagłębić, jeśli chcemy, aby zegarek wybudzał się przy podnoszeniu ręki (i ukrycie akurat tak podstawowej funkcji wydaje mi się co najmniej dziwacznym pomysłem).
Ostatnia karta to Ja. I, jak nietrudno się domyślić, służy do przeglądania i zmiany ustawień profilu. Wróćmy tymczasem do zegarka.





Trening z Huawei Watch Fit 4. Jak działa monitorowanie aktywności?
Wciskając dolny przycisk przechodzimy do trybu treningowego. Domyślnie mamy tam skróty do ponad 20 najpopularniejszych dyscyplin, co pozwala szybko wybrać tę, w której akurat podejmujemy kolejne wyzwanie. W razie czego ekran ten można sobie spersonalizować, samodzielnie wybierając, jakie dyscypliny mają się wyświetlać (w tym także dodać kolejne z listy zawierającej przeszło 100 pozycji).




Po wybraniu trybu następuje aktywacja modułu GPS oraz pulsometru. Można od razu kliknąć przycisk Go albo też poczekać aż dokona się lokalizacja. Tu zatrzymam się na moment, bo…
Testowałem już trochę smartwatchy w swoim życiu i jeszcze nie widziałem, by zegarek za mniej niż tysiaka łapał sygnał GPS tak ekspresowo. Klikasz i jest – dosłownie. Wysoka jest także precyzja, co najpewniej wynika z ulepszonej technologii pozycjonowania i dwuzakresowego (zamiast jednozakresowego) modułu. Wprawdzie w pomieszczeniach GPS potrzebuje zwykle kilku-kilkunastu sekund na pozycjonowanie, ale nie wydaje mi się, by był to wielki problem. Grunt, że na zewnątrz działa to tak jak powinno.
Wróćmy do treningów. Podczas nich na ekranie zegarka wyświetlają się aktualizowane w czasie rzeczywistym wyniki: tętno, czas, dystans, liczba postawionych kroków i spalonych kalorii, a także – w zależności od dyscypliny – inne przydatne informacje. Po zakończonym treningu warto zajrzeć do aplikacji na telefon, gdzie można odnaleźć rozbudowany i bogaty w szczegóły raport podsumowujący nasze ćwiczenia.




Poza standardowymi trybami treningowymi możemy także skorzystać z kursów. W tej sekcji znajdziemy na przykład propozycje ćwiczeń rozciągających czy też rozgrzewkowych. Zegarek wyjaśnia i pokazuje, jak należy je wykonywać, stając się swego rodzaju wirtualnym trenerem.






Zegarek oferuje również automatyczne wykrywanie aktywności. I działa to jak najbardziej prawidłowo.
Nie będę się rozpisywać na ten temat, ale wspomnę, że choć Huawei Watch Fit 4 nie jest zegarkiem przygodowym, to może się też sprawdzić podczas rozmaitych wypraw, na przykład w góry. Jest tak, ponieważ oferuje precyzyjny moduł GPS, wysokościomierz barometryczny oraz nawigację z mapami offline.

Nie tylko treningi. Jak działa monitorowanie zdrowia?
Podobnie jak poprzednicy i konkurencja, Huawei Watch Fit 4 zachęca do wypełniania pierścieni aktywności oraz spełniania celów związanych ze zdrowiem. W atrakcyjny wizualnie sposób motywuje do ruchu, przypomina o celach i gratuluje, gdy uda nam się je zrealizować.




Mierzy puls, natlenienie krwi i stan emocjonalny, zlicza kroki, kilometry i kalorie, a do tego monitoruje czas i jakość snu. Po nocnym odpoczynku wyświetla szczegółowy raport, pokazujący rozkład poszczególnych etapów snu oraz wiele innych informacji, takich jak częstotliwość oddechów. Oczywiście trudno mi zweryfikować dokładność tych danych, sam czas jest wskazywany z bardzo wysoką precyzją.





Użytkowników, którzy chcą dbać o zdrowie, może także zainteresować aplikacja W formie, która służy do monitorowania deficytu kalorycznego. Działa to w ten sposób, że podajemy swoje parametry, na podstawie czego obliczane jest nasze zapotrzebowanie energetyczne. Następnie w ciągu dnia wprowadzamy spożywane posiłki (wybierając je z bogatego katalogu produktów), a zegarek sam oblicza, ile jeszcze możemy i powinniśmy zjeść.

Pozostałe funkcje – rozmowy i wiadomości na pierwszym planie
Wielkim nieobecnym w zegarku Huawei Watch Fit 4 pozostaje eSIM. Biorąc pod uwagę cenę urządzenia, jest to jednak w pełni zrozumiałe. Fajnie, że przynajmniej ma wbudowany głośnik i dwa mikrofony, umożliwiając prowadzenie rozmów głosowych przez Bluetooth.
Podczas testu zdarzyło mi się parę razy skorzystać z tej funkcji i nie mam żadnych zastrzeżeń do jakości dźwięku. Moi rozmówcy też nie narzekali, więc wygląda na to, że mikrofony sprawują się równie dobrze, co głośnik.
Możemy też, oczywiście, liczyć na powiadomienia o przychodzących wiadomościach – zarówno tych z komunikatorów, e-mailach, jak również SMS-ach i MMS-ach. Niestety, nadal ikony powiadomień o wiadomościach i pozostałych treściach są do siebie bardzo podobne. Może i jest to czepialstwo z mojej strony, ale uważam, że dawno już powinno to zostać zmienione.





Zegarek Huawei Watch Fit 4 umożliwia również odpowiadanie na wiadomości. Podczas gdy Trójka pozwalała tylko na wybranie jednej z szybkich odpowiedzi (takich jak OK, Tak czy Nie, dziękuję), w nowym modelu wreszcie możemy także skorzystać z pełnej klawiatury. Domyślnie jest opcja 9-klawiszowa (taka jak kiedyś w komórkach), ale w ustawieniach można też wybrać wersję QWERTY. Nareszcie!





Jako że ekran jest stosunkowo niewielki, korzystanie z klawiatury QWERTY nie jest wybitnie wygodne, ale i tak funkcję oceniam zdecydowanie na plus. Dzięki temu smartwatchach jest zdecydowanie bardziej praktyczny.
Szkoda, że w powiadomieniach nie można liczyć na podgląd obrazów, ale w moim odczuciu nie jest to coś, co jest jakoś szczególnie uciążliwe. Fajnie, że przynajmniej pojawia się informacja Wysłano obraz, wtedy wiem, że trzeba po prostu sięgnąć po telefon.

Watch Fit nareszcie ma NFC i pozwala na płatności zbliżeniowe
Jedną z najważniejszych zmian względem Trójki jest wzbogacenie zegarka o moduł NFC i obsługę płatności zbliżeniowych. Fajnie? Fajnie. Niestety nie tak fajnie, jak mogłoby być. Podobnie jak w innych smartwatchach tego producenta mamy bowiem do czynienia z systemem Quicko. Minusem tej aplikacji jest to, że nie pozwala na przypisanie karty. Zamiast tego musimy założyć nowe konto i zasilić wirtualny portfel (a z niektórymi metodami wiążą się dodatkowe opłaty).
Quicko zdecydowanie nie jest więc najwygodniejszą usługą płatności zbliżeniowych, ale przynajmniej jest jakąś – u poprzednika wszak nie mieliśmy żadnej. O tym zaś, jak działają płatności Quicko na zegarkach Huawei sporo napisała już Kasia i do jej podlinkowanego tekstu Cię odsyłam, jeśli chcesz wiedzieć więcej. Od siebie dodam tylko tyle, że choć konfiguracja jest dość nieprzyjazna, to samo korzystanie z wirtualnej karty nie odbiega wygodą od konkurencyjnych rozwiązań.

Zegarek oddaje do naszej dyspozycji także podstawowe aplikacje, takie jak prognoza pogody, kalendarz (będący w rzeczywistości terminarzem), kalkulator, stoper, minutnik czy budzik. Jest też funkcja Znajdź telefon, pozwalająca odnaleźć urządzenie zarzucone na przykład ubraniami – tak długo, jak znajduje się w zasięgu modułu Bluetooth.






Na marginesie: są funkcje, które nie zadziałają, jeśli smartwatch nie jest sparowany ze smartfonem Huawei. To przede wszystkim zdalna migawka aparatu oraz asystent głosowy Voice AI.
Czas pracy Huawei Watch Fit 4 – to kolejny plus
Czas pracy to kolejny atut z gatunku tych, które nie podlegają żadnym dyskusjom. No bo jak inaczej ocenić sytuację, w której zegarek nawet przy niegasnącym ekranie, dziesiątkach powiadomień dziennie, całodobowym korzystaniu (wraz z pomiarem tętna) oraz regularnym korzystaniu z modułu GPS nie wymaga ładowania przez przez minimum 5 dni, a jakiekolwiek ustępstwa pozwalają wyraźnie wydłużyć ten czas?
Przeciętny użytkownik spokojnie może liczyć na to, że zegarek będzie musiał ładować raz w tygodniu – nie częściej. A samo uzupełnianie energii też odbywa się ekspresowo, bo od kilku do 100% ładuje się w +/- godzinkę.

Podsumowanie
Huawei Watch Fit 3 był świetnym smartwatchem. Poleciłem go nawet kilku znajomym i – cóż – nadal ze sobą gadamy (:D). Miał jednak parę braków, które wyeliminował jego następca. Pojawił się moduł NFC z (ograniczonymi, ale jednak dostępnymi) płatnościami zbliżeniowymi. Wśród nowości jest też barometryczny wysokościomierz, a nawigacja zyskała tryb map offline. Dodatkowo panel wiadomości został wzbogacony o pełną klawiaturą, pozwalając na wygodne odpowiedzi.
Czas pracy jak był długi, tak nadal jest. Podobnie, rewelacyjny wyświetlacz został zachowany, a jego jasność – zwiększona z 1500 do 2000 nitów. Konstrukcja zaś niezmiennie jest wygodna, a do tego nieco smuklejsza (9,5 vs 9,9 mm). Świetny smartwatch stał się więc jeszcze lepszy.
Jest parę irytujących elementów, jak chociażby bezużyteczna koronka na ekranie głównym czy prezentacja niektórych powiadomień. Szkoda też, że nadal nie doczekaliśmy się obsługi wirtualnych kart eSIM, ale jeśli to akurat nie jest dla Ciebie punktem obowiązkowym, to myślę, że Huawei Watch Fit 4 jak najbardziej może przypaść Ci do gustu. To wyjątkowo uniwersalny zegarek, który jakością wykonania i funkcjonalnością reprezentuje wysoki poziom. Zaskakująco wręcz, jak na swoją cenę.
Wśród smartwatchy za kilkaset złotych jest moim zdaniem modelem, który może być wyborem numer jeden. I tak, jak polecałem jego poprzednika, tak też będę polecał zegarek Huawei Watch Fit 4 osobom, które szukają niedrogiego, a wszechstronnego urządzenia na co dzień.