Recenzja Honor 9X – jest nieźle, ale niedosyt pozostaje…

Honor 9X / fot. Kacper Żarski

Honor 9X jest smartfonem o bryle typowej dla urządzeń z 2019 roku. Podłużny moduł aparatu, wąskie ramki wokół sporego wyświetlacza i wysuwany moduł kamerki frontowej to ostatnio dość powtarzalne elementy. W tym modelu obudowa wyróżnia się jednak ciekawym efektem wizualnym, który może przyciągać wzrok. Jednak czy to wystarczy, żeby Honor 9X stał się hitem sprzedaży? Co z jego wnętrzem i praktycznym użytkowaniem? Jak sprzęt sprawdza się na co dzień?

Specyfikacja techniczna Honor 9X:

Cena w momencie publikacji: 1099 złotych

WIDEORECENZJA

OBUDOWA

Honor 9X jest smartfonem, który już na pierwszy rzut oka nieco się wyróżnia na tle innych smartfonów. Wykonując delikatne ruchy lub przez padanie światła uwidacznia się kryształkowy wzór łączący się w literę „X”. Bezpośrednio nawiązuje to do nazwy urządzenia i, swoją drogą, wygląda bardzo ciekawie. Wiele osób pytało mnie „co to za telefon” czy „co się tak fajnie mieni”, Honor 9X niewątpliwie rzuca się w oczy i wzbudza zainteresowanie.

Honor 9X / fot. Kacper Żarski

Mimo ciekawego wzoru widocznego na obudowie niestety nie pomyślano o zastosowaniu lepszej jakości materiałów. Zarówno tył jak i boki wykonane są z tworzywa sztucznego, które bardzo szybko się brudzi i jest mało przyjemne w dotyku. Trzymając telefon w ręce ma się wrażenie, że korzysta się z taniego, bardzo chińskiego sprzętu. Dobrze chociaż, że materiał nie zbiera za dużo rys, po moich testach obudowa dalej wygląda nieźle.

Na pochwałę zasługuje też fakt, że producent dodaje w zestawie gumowe, przezroczyste etui ochronne. Dzięki temu boki i tył są chronione przed zarysowaniami przy jednocześnie cały czas widocznym wzorze na obudowie. Przód również jest fabrycznie chroniony poprzez naklejoną na frontowy panel folię ochronną.

Na tyle, na podłużnej szklanej wstawce, odstającej od reszty obudowy, umieszczono potrójny aparat główny. Pod nią zamontowano pojedynczą diodą doświetlającą, a nieco bliżej środka – delikatnie zagłębiony skaner linii papilarnych.

Honor 9X / fot. Kacper Żarski

Na prawej krawędzi zamontowano klawisze głośności i zasilania. Są one dobrze wyczuwalne, mają odpowiedni skok, sprawdzają się dobrze w praktycznym użytkowaniu.

Honor 9X / fot. Kacper Żarski

Od dołu zamontowano złącze USB typu C, gniazdo słuchawkowe, mikrofon oraz głośnik. Skupiając się na chwilę na tym ostatnim to warto powiedzieć, że oferuje on przyzwoitą, lecz niczym niewyróżniającą się jakość dźwięku, stosunkowo wysoką głośnością oraz przeciętną czystością dźwięku. Jest to raczej głośnik do sporadycznego słuchania muzyki, bardziej wymagające osoby mogą czuć niedosyt.

Honor 9X / fot. Kacper Żarski

Od góry zamontowano wysuwającą się kamerkę do selfie, mikrofon oraz tackę na karty. Jednocześnie można na niej umieścić dwie karty nanoSIM, z jednej z nich można zrezygnować na rzecz microSD. Jest to więc slot hybrydowy.

Honor 9X / fot. Kacper Żarski

Od frontu mamy wyświetlacz o przekątnej 6,59 cala i rozdzielczości 2340×1080. Jest to zwykły wyświetlacz LCD, który charakteryzuje się naturalnymi kolorami, niezłymi kątami widzenia i sporymi zakresami poziomów jasności, pozwalającymi na komfortową pracę w różnych warunkach oświetleniowych.

Honor 9X / fot. Kacper Żarski

Wokół wyświetlacza widoczne są stosunkowo wąskie ramki. Jedynie dolna jest nieco szersza, jednak i tak sprzęt mimo to prezentuje się elegancko. Nie ma tu żadnych wcięć czy dziurek w ekranie, kamerka, jak wspominałem, wysuwana jest z górnej krawędzi.

Mechanizm wysuwania jest jednak dosyć przeciętny. Wysuwanie trwa, według mnie, stanowczo za długo, co niewątpliwie uczy cierpliwości. Dodatkowo dźwięk wysuwania jest stosunkowo głośny, co jest jeszcze potęgowane przez długi czas wysuwania. Gdy tak kilka razy wsuniemy i wysuniemy aparat możemy powoli czuć lekką irytację. Osoby w moim otoczeniu też dziwiły się ciągle co tak hałasuje, niektórzy wręcz zwracali uwagę, że ten dźwięk im przeszkadza.

Honor 9X / fot. Kacper Żarski

Zauważyłem też, że chcąc szybko zablokować telefon z wysuniętą kamerką i włożyć smartfon do kieszeni, to zazwyczaj moduł nie zdąży się ukryć przed schowaniem urządzenia. Warto więc uważać, żeby przypadkiem go nie uszkodzić.

Do zalet zaliczę jakość i stabilność modułu. Jest on solidnie osadzony, nie rusza się, nie ma też żadnych luzów. Głównym zarzutem jest więc niska szybkość wysuwania modułu – gdyby działo się to szybciej to podejrzewam, że nawet jego dźwięk mógłby aż tak nie przeszkadzać.

SYSTEM

Honor 9X pracuje pod kontrolą systemu operacyjnego Android w wersji 9 Pie. Na dzień publikacji recenzji są dostępne poprawki zabezpieczeń z 1 sierpnia 2019, powiewa więc już trochę starością. Mamy tu jeszcze nakładkę producenta – EMUI 9.1. Uprzedzając wszystkie pytania – tak, są też usługi Google, wszystkie działają w 100% poprawnie.

Honor 9X / fot. Kacper Żarski

Jako że dodano tu autorską nakładkę producenta, pojawiło się kilka aplikacji i funkcji ułatwiających i urozmaicających korzystanie z urządzenia. Najważniejsze są chyba gesty pełnoekranowe, które zastępują tradycyjne klawisze funkcyjne wyświetlane na dole ekranu. Według mnie, ułatwiają one sprawną obsługę urządzenia, a przy tym powodują, że na wyświetlaczu może pojawić się jednocześnie więcej treści.

Dla osób lubiących dostosować wygląd systemu też dodano dwie fajne opcje. Są to motywy, które pozwalają zmienić ikony, tapety czy nawet niektóre aplikacje, a poza tym opcja zmiany stylu ekranu głównego. Można wybierać pomiędzy aplikacjami porozrzucanymi po pulpitach, albo listą aplikacji posegregowanymi alfabetycznie.

W ustawieniach pojawiła się też ochrona wzroku, czyli filtr światła niebieskiego. Jest przy nim opcja ustawiania harmonogramu oraz możliwość regulacji intensywności filtra. Przy wyświetlaczu można zmienić też tryb kolorów (normalny lub wyrazisty) oraz temperaturę barwową (domyślna, ciepła, zimna lub ustawiona ręcznie przez użytkownika).

Niektóre osoby docenią także opcję nazwaną Aplikacja bliźniacza, która daje możliwość zduplikowania wybranych programów i zalogowania się w ramach nich do osobnych kont użytkowników. Wśród moich zainstalowanych programów do zduplikowania nadawały się takie, jak: Facebook, Messenger, Snapchat oraz WhatsApp.

Jak na Androida Pie przystało, w systemie jest też dodana tak zwana Higiena cyfrowa. Daje ona podgląd na czas korzystania ze smartfona oraz konkretnych aplikacji, a także opcję blokowania dostępu do niektórych z nich po zbyt długim używaniu.

Przydatną opcją jest też tryb obsługi jedną ręką. Może być on aktywowany za pomocą gestu i zmniejsza cały interfejs systemu do postaci  małego okienka. Poza tym jest kilka opcji sterowania ruchem (co będzie się działo po obróceniu lub podniesieniu urządzenia), a także możliwość wykonania zrzutu ekranu po przesunięciu trzema palcami w dół.

Poza opcjami w ustawieniach producent dodaje też kilka aplikacji od siebie. Są to między innymi: Kompas, Sklep Honor, AppGallery, HiCare (pomoc techniczna), Porady, Tryb impreza (łączenie kilka urządzeń ze sobą i jednoczesne odtwarzanie muzyki z wielu źródeł), Zdrowie (monitoring aktywności fizycznej) oraz Optymalizator (kontrolowanie działania systemu, optymalizacja procesów w tle, skanowanie antywirusowe).

Jeśli chodzi o działanie systemu to jest tylko przyzwoicie. Smartfon zapewnia stabilne działanie, ale do prędkości można się jednak przyczepić. Niektóre aplikacje ładują się wolno, czasem pulpit się przeładuje, program zamknie w tle czy jakaś animacja przyklatkuje.

Bardzo słabo wygląda też zarządzanie pamięcią RAM w kontekście kart w przeglądarce internetowej. Niemal za każdym razem po ponownym wejściu w Chrome strona potrzebuje kilku chwil na ponowne załadowanie się. Najbardziej uciążliwe jest to w przypadku stron, na których trzeba się zalogować (np. poczta mailowa czy USOS). Za każdym razem trzeba bowiem ponownie się zalogować, co zmniejsza komfort użytkowania.

Podzespoły odpowiadające za działanie urządzenia to głównie procesor Kirin 710, układ graficzny Mali G-51 oraz 4 GB pamięci RAM. Na pliki użytkownika przeznaczono z kolei 128 GB z możliwością rozbudowy za pomocą karty microSD o maksymalnie 128 GB. Niestety w tym przypadku musimy zrezygnować z drugiej karty nanoSIM, gdyż slot jest hybrydowy.

Nie mam za bardzo do czego przyczepić się w kwestii modułów łączności. No chyba, że do tego, że nie ma NFC, co wyklucza możliwość korzystania z płatności zbliżeniowych. Poza tym jednak Bluetooth utrzymuje połączenia z innymi urządzeniami, GPS szybko i precyzyjnie określa lokalizację, a rozmowy telefoniczne charakteryzują się sporą jakością i brakiem jakichkolwiek zakłóceń po dwóch stronach słuchawki.

Bardzo dobrze działa też internet. Po transmisji danych możemy przeglądać sieć szybko i stabilnie. Zresztą podobnie przy pomocy WiFi, jednak przy tym module chciałbym dodać, że Honor 9X ma zaskakująco dobre anteny, ponieważ „łapie” sygnał z routera nawet w miejscach, gdzie większość testowanych przeze mnie smartfonów już sobie nie dawała rady.

Na koniec jeszcze kilka danych z testów syntetycznych. W benchmarkach Honor 9X wypadł następująco:

Spis treści:

  1. Wzornictwo, jakość wykonania. Głośnik. Wyświetlacz. System. Działanie.
  2. Skaner linii papilarnych. Bateria. Aparat. Podsumowanie

SKANER LINII PAPILARNYCH

Honor 9X został wyposażony w skaner linii papilarnych zamontowany na tyle obudowy. Jego lokalizacja jest jak najbardziej trafiona, palec naturalnie kieruje się w jego stronę, normalnie trzymając telefon w ręce.

Honor 9X / fot. Kacper Żarski

Jego działanie również zasługuje na pochwałę. Skaner jest bardzo precyzyjny i szybki, wystarczy delikatne muśnięcie czytnika, a smartfon już jest gotowy do pracy. Taki skaner jest stanowczo szybszy niż jakikolwiek inny zintegrowany z ekranem, uważam więc, że implementacja fizycznego czytnika w tym przypadku jest w 100% dobrym pomysłem. Całość sprawdza się w tym przypadku naprawdę znakomicie.

APARAT

W Honorze 9X do dyspozycji użytkownika jest potrójny aparat główny. Złożony jest z matryc o rozdzielczości 48 Mpix z przysłoną f/1.8, 8 Mpix z szerokokątną soczewką do 120 stopni oraz 2 Mpix do wykrywania głębi. Zabrakło jednak możliwości uzyskania optycznego lub chociaż hybrydowego przybliżenia. Jest jedynie cyfrowy zoom, jednak jest on bardzo słaby – po jego użyciu jakość zdjęć diametralnie spada.

Honor 9X / fot. Kacper Żarski

W normalnych warunkach podstawowe zdjęcia wypadają całkiem nieźle. Mają przyzwoitą ilość szczegółów, charakteryzują się naturalną kolorystyką oraz dużą ostrością. Nie ma problemów też z wyostrzaniem mniejszych elementów, miłośnicy zdjęć macro będą więc jak najbardziej zadowoleni.

Jakość spada jednak w przypadku zdjęć nocnych. Pojawia się wtedy sporo szumów, ostrość się zmniejsza, szczegółowość jest słabsza, a dodatkowo zdjęcia świateł stają się zazwyczaj prześwietlone i mniej wyraźne. Zaskakująco przyzwoicie wypadają jednak kolory, które dalej są ciepłe i przyjemne dla oka.

Możemy skorzystać jeszcze z szerokiego kąta soczewki aparatu w aparacie. Pozwala to na uchwycenie stanowczo większej liczby elementów na zdjęciu, co wygląda niekiedy zjawiskowo i może się podobać wielu osobom. Niestety, ponownie, jak w niemal każdym smartfonie, jakość tego zdjęć w tym trybie jest znacząco słabsza. Szczegółowość jest niższa, kolory mniej nasycone, po przybliżeniu jest też czasem widoczne ziarno.

O ile za dnia da się uzyskać poprawne jakościowo zdjęcia, to gdy zrobi się nieco ciemniej fotografowanie tym aparatem niemal całkowicie traci sens. Nocne zdjęcia z użyciem aparatu z szerokim kątem są bardzo słabe, mało szczegółowe, często prześwietlone i niewyraźne.

Kamerka frontowa to 16-megapikselowa matryca wysuwana za pomocą modułu zamontowanego na górze urządzenia. Jakość zdjęć jest niezła, kolory ciepłe, szczegółowość spora, a całość zazwyczaj ostra i wyraźna. Kamerka do selfiaków sprawdza się bardzo dobrze, tu nie będę zbyt dużo narzekał. Chociaż warto mieć na uwadze, że selfiak po cichu w tym przypadku nie wyjdzie – nie dość, że dźwięk każdorazowo nas demaskuje, to jeszcze widoczny jest odstający od góry moduł.

Aplikacja aparatu jest nieźle wyposażona, mamy w niej bowiem kilka przydatnych opcji i trybów. Są to chociażby malowanie światłem, ruchome zdjęcie, film poklatkowy, panorama, HDR czy zwolnione tempo. Dodano również kilka naklejek urozmaicających fotografie, są filtry kolorystyczne, a także tryb nocny, małej przysłony i portretowy. Nie zabrakło też możliwości skorzystania z trybu profesjonalnego, który pozwala na dostosowanie niemal każdego parametru zdjęcia.

AKUMULATOR

W smartfonie zamontowano akumulator o pojemności 4000 mAh. Można go naładować za pomocą ładowarki z przewodem zakończonym złączem USB typu C. Warto dodać, że ładowarka dołączona do zestawu nie jest zbyt szybka, ponieważ cały proces ładowania od 0 do 100% trwa w okolicy 3 godzin.

Honor 9X / fot. Kacper Żarski

Świetnie za to wypadają czasy pracy po jednym ładowaniu. W trybie mieszanym, korzystając naprzemiennie z WiFi i transmisji danych oraz używając automatycznej jasności, udało mi się osiągać wyniki na poziomie 7-8 godzin na wyświetlaczu. Ten czas mógł się jeszcze wydłużyć do około 10 godzin korzystając wyłącznie z WiFi, z kolei przy ciągłym oglądaniu filmów smartfon był w stanie pracować na ekranie nawet około 12 godzin.

Co prawda czas pracy skracał się mając włączoną wyłącznie transmisję danych, robiąc sporo zdjęć przy wyższej jasności ekranu, ale i tak było to w okolicy 5,5 godziny. To dalej niezły wynik, który mógł zapewnić komfortowe działanie przez cały dzień. A nawet i więcej – zazwyczaj bateria przy średnio intensywnym użytkowaniu wytrzymywała dwa dni bez doładowywania.

PODSUMOWANIE

Honor 9X został wyceniony na 1099 złotych. Nie ukrywam, że mam mieszane uczucia co do tego smartfona i myślę, że powinien zostać jeszcze nieco bardziej dopracowany.

Mamy do dyspozycji bardzo dobry akumulator, przyzwoity aparat, wysuwaną kamerkę, spory, czytelny, niemal bezramkowy wyświetlacz oraz ciekawie wyglądającą obudowę. Do tego jest USB C, gniazdo słuchawkowe, świetnie działają moduły łączności, a nakładka systemowa jest bardzo funkcjonalna.

Honor 9X / fot. Kacper Żarski

Niestety w Honorze 9X jest jednak kilka większych wad. Przede wszystkim zdarza się, że telefon się przytnie, pulpit przeładuje lub aplikacja zostanie zamknięta samoczynnie w tle. Szczególnie jest to odczuwalne w przeglądarce internetowej, gdzie niemal przy każdym uruchomieniu strona musi się przeładować. Do tego nie mamy NFC, aparaty nocą wypadają słabo, brakuje też „oczka” odpowiedzialnego za mniej stratne przybliżanie. Szkoda też, że nie ma szybszego ładowania, obudowa mogłaby być też wykonana z nieco lepszej jakości materiałów.

W tej cenie myślę, że można znaleźć kilka lepszych propozycji. Stawiałbym raczej na Redmi Note 8 Pro lub jakiegoś starszego flagowca, które, według mnie, sprawdzą się w codziennym użytkowaniu lepiej niż Honor 9X. Zresztą odsyłam Was do jednego z ostatnich poradników przygotowanego przez Krzyśka, gdzie analizuje kilka ciekawych smartfonów z podobnej kategorii cenowej.

A co Wy myślicie o Honorze 9X? Myślicie, że jest to opłacalny smartfon? Czekam na Wasze opinie! :)

Spis treści:

  1. Wzornictwo, jakość wykonania. Głośnik. Wyświetlacz. System. Działanie.
  2. Skaner linii papilarnych. Bateria. Aparat. Podsumowanie
Exit mobile version