Recenzja Hammer Watch 2. Solidna propozycja

Lokowanie produktu

Lubię takie zaskoczenia. Gdy dostaję do testów sprzęt, w stosunku do którego nie mam większych oczekiwań, a ten już przy pierwszym kontakcie sprawia, że chcę go poznać bardziej. Pierwotnie znałam jego cenę, papierową specyfikację i mogłam tylko wnioskować, czego się po nim spodziewać. Po miesiącu testów wiem już o Hammerze Watch 2 chyba wszystko i nie omieszkam się tą wiedzą z Wami podzielić.

Bądźmy szczerzy – smartwatch za 500 złotych to tani smartwatch. Nie spodziewałam się zatem po nim jakichś innowacyjnych funkcji ani bogatego zestawu sprzedażowego czy wreszcie nawet jakkolwiek wyróżniającego się na półce sklepowej pudełka. Tymczasem… tu naprawdę jest o czym mówić.

Pierwsze chwile i pierwsze zaskoczenia

Pierwszy kontakt – wiadomo, uwagę zwraca przede wszystkim design. Tu jednak doskonale wiedziałam czego mogę się spodziewać. Czarna koperta z pomarańczowymi akcentami to coś, co ze sobą świetnie gra wizualnie i zdecydowanie może się podobać. Pod względem wzornictwa nie mam się do czego przyczepić.

Wielkościowo Hammer Watch 2 jest dość duży, przez co osobom, które chodzą np. w bluzach z długim rękawem, początkowo może przeszkadzać – później zdaje się, że przeszłam nad tym do porządku dziennego. Nie jest jednak specjalnie ciężki, waży ok. 31,5 g. 

Sam smartwatch wykonany jest bardzo solidnie. Jak możemy przeczytać na stronie producenta, jego obudowa z tworzywa sztucznego ma w sobie domieszkę włókna szklanego, bezel jest wykonany ze stali tytanowej, a szkło pokryte Gorilla Glass 3, a zatem mamy do czynienia z konstrukcją, która powinna znieść wiele.

Po miesiącu intensywnego użytkowania i kilku spotkaniach z futrynami drzwi (i różnymi innymi przeciwnościami losu :D) muszę potwierdzić, że odporna to ta konstrukcja niewątpliwie jest. Nie znalazłam ani na obudowie, ani na ekranie, żadnego zarysowania, a – musicie mi wierzyć – nie obchodziłam się z tym smartwatchem jak z jajkiem. Wprost przeciwnie – w ogóle się nie przejmowałam, że to testowy sprzęt. Ślady użytkowania nosi natomiast gumowy pasek – ma widoczne przetarcia.

Warto też od razu dodać w temacie odporności, że Hammer Watch 2 jest wodoszczelny – do 5 ATM. Ma też funkcję umożliwiającą zablokowanie ekranu po zejściu pod wodę (czy też podczas brania prysznica czy kąpieli).

Hammer Watch 2

Wyświetlacz 

A skoro już przy ekranie jesteśmy… To było pierwsze naprawdę duże zaskoczenie po wyjęciu Hammera Watch 2 z pudełka i jego uruchomieniu. Na jego pokładzie znajduje się 1,5-calowy wyświetlacz AMOLED o rozdzielczości 466 x 466 pikseli, który jakościowo jest naprawdę bardzo dobry.

Nie mogę się przyczepić do jakości wyświetlanych treści, ich czytelności czy wreszcie jasności ekranu – choć Hammer wspomina o maksymalnej jasności na poziomie 600 nitów, to w rzeczywistości można odnieść wrażenie, że jest wyższa. 

Zresztą, do reakcji ekranu na dotyk też nie mogę mieć zastrzeżeń, bo reaguje bezbłędnie. Jedyne co to czasem odnoszę wrażenie, że wyświetlacz (z użyciem czujnika światła) ustawia nieco wyższą jasność niż jest to wymagane, ale akurat lepiej jaśniej niż ciemniej, więc nie uważam tego za wadę – tym bardziej, że można to w każdej chwili skorygować z poziomu szybkich ustawień.

Co też ważne, dostępna jest funkcja Always on Display, co oznacza, że zegarek stale może wyświetlać godzinę w trybie wygaszonego ekranu. Wiadomo jednak, należy liczyć się wtedy z większą prądożernością (do tego jeszcze wrócimy).

Przez pierwsze tygodnie testów, gdy używałam zegarka bez włączonego AoD, brakowało mi możliwości wygaszania ekranu gestem zakrycia go ręką. Jak się jednak okazało, moje modły zostały wysłuchane i producent dodał go w aktualizacji oprogramowania. Tak, Hammer takowe jak najbardziej zapewnia – aczkolwiek długość wsparcia pozostaje zagadką.

co ciekawe, tu wyjątkowo komunikat był po angielsku

A skoro wspomniałam o wygaszaniu zegarka, dodam od razu, że jest tu obecna możliwość wybudzania ekranu przez gest podniesienia ręki – działa tak jak trzeba.

Kolejne chwile, kolejne zaskoczenia

Przyjrzałam się szybko smartwatchowi i zaskoczyła mnie kolejna rzecz. Ma… wbudowaną latarkę. I to nie taką, jak myślicie. Większość smartwatchy (o ile nie wszystkie) oferuje możliwość rozświetlenia ekranu maksymalną jasnością i w ustawieniach czy w aplikacjach ma tę opcję jako “latarka” właśnie. W przypadku Hammera Watch 2 mamy do czynienia z prawdziwą latarką.

Na górnej krawędzi urządzenia znajdują się diody, które mogą świecić z różną intensywnością i kolorem. W białej wersji mamy pięć stopni jasności, w czerwonej (typowo alarmowej) natomiast jeden. Jestem jednak pod wrażeniem tego, jak jasno potrafi świecić i że w ogóle taki bajer udało się tu upchać. Fajna sprawa, przydatna i, przede wszystkim, wpisuje się w DNA sprzętu Hammer – odporny, funkcjonalny w trudnych warunkach, etc.

Hammer Watch 2

Kolejna pozytywna rzecz to drugi pasek w zestawie sprzedażowym. W pudełku, swoją drogą bardzo ładnym, zwracającym na siebie uwagę, znajdziemy alternatywny pasek, który wielu osobom może spodobać się bardziej niż ten domyślny. Wszystko za sprawą tego, że jest materiałowy i bardziej subtelny niż gumowy, który od razu przyczepiony jest do zegarka.

Swoją drogą warto też wspomnieć, że paski montuje się na standardowe teleskopy (22 mm), więc ich wymiana to pikuś.

O tym, że sterować zegarkiem Hammer Watch 2 można z poziomu ekranu dotykowego, już wiecie. Wypadałoby jeszcze dodać, że wcale nie musicie do niego sięgać – z pomocą przychodzą bowiem dwa fizyczne przyciski i obrotowa koronka, które skutecznie sprawdzają się w swojej roli. 

Górny przycisk pozwala szybko przejść do treningu, koronka uruchamia listę zainstalowanych na smartwatchu aplikacji, a dolny przycisk to wstecz. Dłuższe przytrzymanie górnego lub dolnego przycisku uruchamia menu z trzema ważnymi opcjami: alarm (uruchamia BARDZO głośny alarm, właściwie swego rodzaju syrenę alarmową, do teraz słyszę to w głowie!), połączenie alarmowe (w aplikacji możemy zdefiniować kontakt SOS), wyłączenie zegarka.

Działanie, interfejs

Poruszanie po zegarku odbywa się standardowo, czyli prawo – lewo, góra – dół. Wykonując gest palcem z góry na dół przechodzimy do powiadomień, a w przeciwną stronę – do podręcznego menu z ikonami najważniejszych ustawień. Tak, dobrze wnioskujecie, jest to zrobione na odwrót względem większości smartwatchy na rynku i, tak, wymaga to odrobiny przyzwyczajenia (zwłaszcza przesiadając się z innego zegarka).

Przechodząc od lewej do prawej mamy ekran z pulsem, kompas, pogodę, a także informacje na temat godzin wschodu i zachodu słońca. Przechodząc od prawej do lewej, mamy z kolei aktywność (liczbę kroków, liczbę spalonych kalorii i czas trwania aktywności), gotowość do aktywności fizycznej, wskaźnik zdrowia (stres, tętno, HRV), wynik snu oraz opcji pomiaru funkcji życiowych.

Pod przyciskiem koronki skrywają się aplikacje – to już wiecie. Ale nie wiecie jeszcze jakie. Są to: aktywność, ćwiczenia, historia ćwiczeń, kroki, tętno, sen, stres, oddech, alarmy, telefon, minutnik, stoper, saturacja, kompas, barometr, pogoda, kalkulator, aparat (zdalne wyzwalanie migawki), muzyka (sterowanie muzyką z podłączonego telefonu), czas na świecie, znajdź mój telefon.

Biorąc pod uwagę interfejs zegarka, właściwie przyczepić mogę się do jednej rzeczy: przycisk, odpowiedzialny za usuwanie powiadomień, znajduje się na górze, a nie na dole. Pierdoła – powiecie. Ale prawda jest taka, że niekoniecznie. Wszystko bowiem przez to, że lista powiadomień nie znika automatycznie z chwilą, w której usuniemy je na smartfonie. Oznacza to jednocześnie konieczność ich ręcznego usuwania ze smartwatcha. Mając dużo powiadomień, automatycznie mamy sporo scrollowania, by dotrzeć do opcji “Wyczyść”.

Hammer Watch 2

Brakuje mi też pewnego rodzaju konsekwencji. Wybrałam sobie konkretną tarczę i przez cały okres testów korzystałam właśnie z niej (to jedna z tych, które preinstalowane są bezpośrednio na zegarku, bez potrzeby doinstalowywania z apki). Po prawej stronie mam godzinę i datę, na dole liczbę kroków, a po lewej stronie: liczbę spalonych kalorii, opcję przejścia do treningu oraz aktualny puls.

Spodziewałam się, że bezpośrednio z tarczy będę mogła przejść do danych na temat liczby kroków, kalorii i pulsu, tymczasem te ikonki nie reagują – w przeciwieństwie do tej odpowiedzialnej za trening. Jasne, to też mała rzecz, ale to tylko pokazuje do jak niewielkiej ilości rzeczy mogę się przyczepić.

Wspominałam o powiadomieniach, wypadałoby nieco rozwinąć temat. Sygnalizowane mogą być dźwiękiem (szybko go wyłączyłam, analogicznie do tego, jak to robię w smartfonach) oraz wibracjami – te są całkiem przystępne, z całą pewnością nie można o nich powiedzieć, że są toporne, co jeszcze do niedawna było znakiem rozpoznawczym tanich zegarków.

Co najważniejsze – powiadomienia przychodzą na czas, zawierają autora i treść wiadomości. Na niektóre można odpisywać (np. na wiadomości z Messengera, ale z Instagrama już nie), ale tylko z użyciem predefiniowanych wiadomości (nie ma klawiatury ani tym bardziej mikrofonu, za pomocą którego moglibyśmy podyktować wiadomość). Zdjęcia na ekranie zegarku też się nie wyświetlają.

A co z rozmowami? Te można odbierać z poziomu zegarka, a jakość jest akceptowalna – ale nic więcej. W kryzysowych, awaryjnych sytuacjach, jak najbardziej sprawdzi się do przeprowadzenia szybkiej rozmowy, ale nic poza tym.

Doceniam też obecność dwóch trybów nie przeszkadzać. Pierwszy to klasyczny DND, w którym ekran może być włączony w trybie AoD, ale po prostu wyłącza dźwięki i wibracje, nie powiadamiając o powiadomieniach, gdy te się pojawiają. Drugi to tryb sen, w którym ekran się wygasza i nie uruchamia, gdy się wiercimy w nocy. Oba można włączyć w dowolnej chwili z poziomu zegarka lub ustawić harmonogram w aplikacji.

A skoro już ją wywołałam, kilka słów należy się właśnie aplikacji mobilnej Hammer App, dostępnej zarówno na Androida, jak i iOS. Ta jest intuicyjna i czytelna, ale jedna rzecz mi się gryzie z tą czytelnością. Na ekranie głównym mamy bowiem podany nasz dzienny cel kroków, kalorii, czasu aktywności, etc., oraz to, ile nam do osiągnięcia celu jeszcze zostało. Wolałabym tu widzieć informacje na temat tego, ile już udało się osiągnąć danego dnia – dokładnie tak, jak to jest po kliknięciu w szczegółowe dane na temat trwającego dnia.

Monitorowanie aktywności, snu i zdrowia

W ostatnim czasie do miana osoby aktywnej wiele mi brakuje, ale postawiłam sobie za punkt honoru, by choć raz podczas trwania testów Hammera Watch 2 wyjść pobiegać (na tyle, na ile bieganiem to pierwsze od wielu miesięcy człapanie można nazwać). GPS, pracujący w dwóch pasmach (L1 i L5), okazał się precyzyjny, bo kiedy zegarek pokazał dystans 5,01 km, Strava zarejestrowała 4,98 km. Taką różnicę można uznać za marginalną.

Autopauza działa podczas biegania i jazdy na rowerze. W przypadku innych kilku dyscyplin również można wstrzymać trening, ale ręcznie – wciskając górny przycisk. Wciskając natomiast dolny przycisk podczas biegania liczymy kolejne okrążenia.

Oczywiście Hammer Watch 2 liczy kroki, monitorując naszą codzienną aktywność. Odnoszę wrażenie, że trochę liczenie kroków zawyża. O ile podczas wspomnianego biegu podał porównywalną liczbę z Huawei Watch GT 5 Pro (5903 vs 5929 kroków), o tyle podczas standardowego noszenia zegarka różnica potrafi wynosić nawet +25%.

A co ze spankiem? Chodzę spać we w miarę regularnych godzinach (23-24) i budzę się, w zależności od potrzeb dnia, między 7:30 a 9 – tak, lubię spać :) Hammer Watch 2 skutecznie rejestruje te godziny, odpowiednio monitorując sen podczas jego trwania z podziałem na fazy z REM na czele. Co też ważne, rozpoznaje momenty przebudzeń – koty budzą mnie w nocy, by sprawdzić czy żyję, co stanowi niezły odnośnik do testów.

Co ciekawe, nie wiem z jakiego powodu, ale dane zebrane przez zegarek na temat snu sprzed ponad dwóch tygodni rozjechały się – rejestrowane były dobrze (sprawdzałam je na bieżąco), a teraz nagle w wielu przypadkach widoczny jest sen w ostatnich godzinach jego trwania (między 5 a 8). Skąd taki błąd? Nie wiem – dziwne.

Jeśli chodzi o funkcje zdrowotne, Hammer Watch 2 pozwala na stały pomiar tętna (różnica względem innych urządzeń to ok. +6 uderzeń na minutę), tętna spoczynkowego, HRV, nasycenia krwi tlenem czy poziomu stresu. 

Czas pracy Hammera Watch 2

Hammer Watch 2 został wyposażony w akumulator o pojemności 530 mAh, który zapewnia świetny czas pracy. Dwukrotnie, a zatem powtarzalnie, udało mi się bez najmniejszych problemów (oczywiście bez włączonego AoD) uzyskać 11 dni działania bez potrzeby sięgania po ładowarkę. Po włączeniu Always on Display, czas pracy skrócił się, ale i tak do bardzo dobrego poziomu 5 dni.

Do ładowania służy dedykowana ładowarka, łącząca się z zegarkiem magnetycznie z wykorzystaniem dwóch pinów. Pełne ładowanie trwa ok. dwie godziny, z czego 30% pojawia się już po kwadransie.

Podsumowanie 

Hammer Watch 2 kosztuje ok. 500 złotych. Uważam, że w tej cenie jest to smartwatch jak najbardziej zasługujący na uwagę – zwłaszcza osób aktywnych w terenie. I to z kilku powodów.

Jest to zegarek o konkretnej konstrukcji, ale odpłacający się wysoką odpornością. Mający precyzyjny GPS, latarkę z prawdziwego zdarzenia i syrenę alarmową – czyli trzy rzeczy, bez których strach ruszyć się na wyprawę do lasu, w góry czy na biwak. 

Do tego oczywiście długi czas pracy i czytelny, bardzo dobry ekran AMOLED z Always on Display dla lubiących to rozwiązanie. 

Na miejscu Hammera popracowałabym nad aplikacją, która – choć naprawdę przejrzysta i po prostu przyjemna dla oka – to jednak miewa swoje problemy (dostałam zapewnienie, że mają to na uwadze i będą ją rozwijać przez kolejne lata). Pomyślałabym też nad możliwością zmiany opcji usuwania powiadomień z zegarka – żeby była pod ręką zamiast wymuszać masę scrollowania.

Jeszcze do niedawna wszystko wskazywało na to, że przyczepię się do braku opcji wygaszania ekranu przez gest zasłonięcia go ręką, ale została dodana w aktualizacji oprogramowania.

Gdzie kupić?

Hammer Watch

ok. 500 zł
(Przybliżona cena z dnia: 31 marca 2025)
Zawiera linki afiliacyjne.

_
Co oznacza lokowanie produktu? Ano tylko to, że otrzymaliśmy wynagrodzenie za wzięcie sprzętu w kolejkę testową i przestrzeń na publikację recenzji na portalu. Producent nie miał wpływu na moją opinię na temat urządzenia.

Recenzja Hammer Watch 2. Solidna propozycja
Zalety
AMOLED-owy ekran
czas pracy
precyzja GPS
odporność konstrukcji
latarka z prawdziwego zdarzenia
możliwość prowadzenia rozmów z zegarka dodatkowy pasek w zestawie
intuicyjna aplikacja po polsku
stosunek cena - jakość
Wady
problematyczne usuwanie powiadomień bezpośrednio z zegarka
zawyżanie liczby kroków
błędy w aplikacji (halo, gdzie moje poprawne statystyki snu?)
korpus zegarka z tworzywa sztucznego (najsłabsze ogniwo konstrukcji)
8
Ocena