Recenzja Hammer Energy 18×9 – wytrzymałego smartfona idącego z duchem czasu

Jeszcze jakiś czas temu myśląc o wytrzymałych smartfonach miałem przed oczami przestarzały sprzęt ze słabymi podzespołami i ogromną, ciężką obudową. W przypadku Hammera Energy 18×9 jest nieco inaczej. O ile obudowa faktycznie jest potężna (co ma uzasadnienie – chodzi o wytrzymałość!) to urządzenie garściami czerpie z najnowszych smartfonów. Mamy więc ekran o proporcjach 18:9, USB typu C, moduł NFC, skaner linii papilarnych, a także (niestety) brak złącza słuchawkowego. Ale jak faktycznie sprawdza się ten sprzęt w codziennym użytkowaniu? Czy warto go kupić? Jak bardzo wytrzymała jest ta konstrukcja? Tego i wiele więcej dowiecie się z poniższej recenzji.

Specyfikacja techniczna Hammer Energy 18×9:

Cena w momencie publikacji: około 999 złotych.

WIDEORECENZJA

OBUDOWA

W Hammer Energy 18×9, jak w każdym tego typu sprzęcie, do dyspozycji mamy ogromną, grubą i ciężką obudowę. Dzięki temu, przynajmniej w teorii (a jak się okazuje – także w praktyce, ale o tym dalej), producent był w stanie dobrze zabezpieczyć podzespoły przed ewentualnymi uszkodzeniami.

Przechodząc do rzeczy – na tyle i bokach znajdziemy tworzywo sztuczne w dwóch (a może i trzech) kolorach: czarnym matowym, czarnym błyszczącym i pomarańczowym. To pierwsze jest dodatkowo lekko gumowane i pewnie leży w dłoni. Pomarańczowe zostało umieszczone bardziej w formie dekoracji, a to czarne błyszczące pokrywa głośnik, skaner linii papilarnych oraz aparat z diodą doświetlającą.

Hammer Energy 18×9 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

I właśnie tu już nasuwa się spora wada zastosowania błyszczącego tworzywa sztucznego, czyli błyskawiczne brudzenie się. O ile w przypadku głośnika czy skanera jesteśmy w wstanie to przeboleć, to w miejscu aparatu oczekiwałbym jednak kawałka szkła, który byłby bardziej odporny na zabrudzenia. Trzeba również dodać, że to tworzywo jest dość podatne na zarysowania, co dodatkowo negatywnie może wpłynąć na jakość zdjęć.

Hammer Energy 18×9 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Oprócz tworzywa sztucznego na tyle umieszczono jeszcze dwa paski z metalu dokręcone ozdobnymi śrubkami. Sprawiają one dodatkowo wrażenie solidnego wykonania i być może nieco bardziej chronią tył przed uszkodzeniami. Trzeba jednak dodać, że po odkręceniu śrubek prawdopodobnie nic się nie stanie – na pewno nie pozwoli to dostać się do akumulatora. Obudowa jest nierozbieralna, przez co samodzielna wymiana baterii jest niemożliwa.

Na froncie umieszczono jeszcze szkło Corning Gorilla Glass 3, a wokół niego wąską ramkę z tworzywa sztucznego, która lekko odstaje ponad szkło. Dzięki temu, gdy telefon upadnie płasko na ziemię, to ekran powinien zostać ochroniony – przynajmniej w jakimś stopniu.

Całość dopełniają dwa certyfikaty. Pierwszy – IP68 – oznacza niemal całkowitą odporność na wszelkiego rodzaju pył, a ponadto sporą odporność na wodę. Oznacza to, że urządzenie nie powinno zostać uszkodzone nawet przy nieco dłuższym zanurzeniu w wodzie.

Hammer Energy 18×9 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Drugi jest znacznie ciekawszy i rzadziej spotykany. Został określony jako IK08, co oznacza wytrzymałość na uszkodzenia mechaniczne powstałe w wyniku uderzenia o maksymalnej energii 5J. Jak przeczytamy na stronie producenta: „Stopień IK08 odpowiada uderzeniu stalowego młota lub kuli o masie 1,7 kg spadającego na obudowę z wysokości 29,5 cm (uderzaniu podlega każda z zewnętrznych stron obudowy)”.

Jednym zdaniem – Hammer Energy 18×9 powinien być bardzo wytrzymałym urządzeniem… a jaki jest w praktyce? O tym przekonacie się pod koniec testu ;).

Przejdźmy do poszczególnych elementów tego smartfona. Na tyle umieszczono pojedynczy aparat główny z podwójną diodą doświetlającą, a nieco niżej lekko zagłębiony skaner linii papilarnych. Na środku nadrukowano napis „HAMMER”, a pod nim kilka symboli, znaki towarowe oraz miejsce produkcji. Na samym dole jest też głośnik multimedialny.

Sam głośnik sprawdza się zaskakująco poprawnie. Dźwięk jest zazwyczaj czysty i stosunkowo głośny. Jedynie wydaje się trochę płaski, brakuje mu niższych tonów. Jednak i tak uważam, że nie jest źle! Wiele „normalnych” smartfonów w podobnej kategorii cenowej radzi sobie pod tym względem stanowczo gorzej.

Na prawej krawędzi ulokowany został klawisz zasilania oraz zaślepka, za którą znajdziemy tackę na karty SIM i microSD. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że jest to slot hybrydowy, co oznacza jednoczesną obsługę dwóch kart nanoSIM lub po jednej nanoSIM i microSD.

Hammer Energy 18×9 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Od dołu znajdziemy mikrofon oraz kolejną zaślepkę. Pod nią znalazło się miejsce na złącze USB typu C. Nie ukrywam, że mnie to zaskoczyło, spodziewałem się bardziej microUSB. Szczególnie, że większość smartfonów w tej kategorii cenowej jednak nie jest wyposażona w USB typu C.

Hammer Energy 18×9 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Trzeba jednak powiedzieć, że nie każdy przewód będzie odpowiedni do ładowania tego urządzenia. Nie może mieć on zbyt grubej końcówki, ponieważ złącze jest trochę zagłębione i przewód musi wejść głębiej. Nie powinno być jednak z tym zbyt dużego problemu – u mnie na testowanych 8 przewodów tylko trzy były zbyt szerokie.

Na lewym boku ulokowano klawisze głośności oraz jeden programowalny przycisk (o którym opowiem nieco później). Od góry nie umieszczono już żadnych dodatków.

Hammer Energy 18×9 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

To, co można zauważyć, to na pewno fakt, że w smartfonie nie umieszczono złącza słuchawkowego. Na szczęście producent dodaje w zestawie przejściówkę z USB typu C na 3.5 mm jacka audio.

Na froncie umieszczono całkiem spory wyświetlacz, szczególnie jak na tego typu sprzęt. Ma on przekątną 5,7 cala i jest wykonany w technologii IPS. Charakteryzuje go rozdzielczość na poziomie 1440 x 720 pikseli, co przekłada się na proporcje 18:9.

Hammer Energy 18×9 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Co do kolorów, jakie wyświetla ten ekran: jest przyzwoicie, lecz nie perfekcyjnie. Przede wszystkim brakuje nieco cieplejszych barw, a całość wydaje się taka z lekka wyblakła. Trzeba jednak pochwalić go za wysoką jasność maksymalną pozwalającą na komfortową pracę w bardziej słoneczny dzień. Według mnie nieco ciemniejsza mogłaby być jednak wartość minimalna – wieczorami oczy się męczą.

Nad ekranem umieszczono kamerkę do selfie, głośnik oraz diodę powiadomień. Pod wyświetlaczem nie mamy już żadnych dodatków, a klawisze funkcyjne są wirtualne.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Głośnik. Wyświetlacz
2. Działanie. Oprogramowanie. Skaner linii papilarnych
3. Aparat. Bateria. Wytrzymałość. Podsumowanie

SYSTEM

W urządzeniu zainstalowano niemal czystego Androida w prawie najnowszej odsłonie – 8.1 Oreo. Nie ukrywam, że mnie to trochę zaskoczyło – zazwyczaj w tego typu sprzętach system bywał nieco starszy.

Hammer Energy 18×9 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Mimo, że jest to prawie czysty Android, to jednak producent dorzucił kilka dodatków od siebie. Przede wszystkim w ustawieniach umieszczono tak zwany Inteligentny Asystent złożony z dwóch podkategorii. Pierwsza z nich pozwala sterować diodą powiadomień, przez co możemy wybrać kiedy ma się aktywować. W opcjach możemy włączyć lub wyłączyć niebieską diodę dla wiadomości i wydarzeń oraz czerwoną (do 95%) i zieloną (powyżej 95%) diodę podczas ładowania.

Są też opcje do bocznego klawisza. Jak wspominałem przy omawianiu obudowy – po lewej stronie znalazło się miejsce dla jednego dodatkowego przycisku. Domyślnie odpowiada on za szybkie uruchamianie aparatu, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby uruchamiał on inną aplikację. I właśnie dokładnie po to została umieszczona ta opcja w ustawieniach.

Aparat możemy uruchomić jeszcze w jeden inny sposób. Wystarczy, że uruchomimy odpowiednią opcję w ustawieniach, a podwójne wciśnięcie klawisza zasilania pozwoli od razu wykonać zdjęcie. Szkoda, że nie możemy zmienić akcji wywoływanej przez podwójny klik. W przypadku ustawienia bocznego klawisza do uruchamiania aparatu aktywowanie go jeszcze za pomocą podwójnego kliknięcia klawisza zasilania całkowicie mija się z celem.

W smartfonie jest też preinstalowana aplikacja DuraSpeed, która jest dostępna z poziomu ustawień. Pozwala ona przyśpieszyć działanie urządzenia poprzez zamykanie zbędnych procesów w tle. Warto jednak powiedzieć, że możemy wybrać aplikacje, które nie będą zamykane w tle, tylko cały czas będą działały.

W systemie nie umieszczono już żadnych innych dodatków. W sumie to może i dobrze. Dzięki temu niezbyt wydajne podzespoły, takie jak procesor MediaTek MT6739 z układem graficznym PowerVR GE8100 i 3 GB pamięci RAM, mają większe pole do popisu w kwestii płynności.

A jak już o tym wspomniałem, to jak smartfon faktycznie sprawdza się w codziennym użytkowaniu? Dobrze, choć nie perfekcyjnie. Przycinki czy przeładowania niektórych aplikacji się zdarzają, dodatkowo programy dość długo się uruchamiają. Czasem trzeba się też uzbroić w trochę cierpliwości, gdy za dużo na raz chcemy zrobić.

Nie mam wątpliwości, że inne smartfony kosztujące około 1000 złotych będą działały płynniej. Uważam jednak, że w przypadku Hammera Energy 18×9 perfekcyjna płynność nie jest najważniejsza. Korzystanie w bardziej wymagający sposób może nie należy do najprzyjemniejszych, ale do codziennych zastosować wielu osobom powinno wystarczyć.

Większym problemem jest to, że nie wszystkie aplikacje chcą się zainstalować. Przy niektórych z nich w sklepie Google Play pojawia się informacja, że urządzenie nie jest zgodne z tą wersją. W taki sposób nie udało mi się pobrać Instagrama i Antutu 3D Bench. Spodziewam się, że takich programów znajdzie się więcej.

W smartfonie umieszczono 32 GB pamięci wbudowanej, z czego około 21 GB fizycznie zostaje do dyspozycji użytkownika. Pamięć tą możemy rozszerzyć za pomocą kart microSD o maksymalnej pojemności 128 GB. No ale jednak coś za coś. Decydując się na użycie karty microSD, musimy zrezygnować z jednej karty nanoSIM, gdyż w urządzeniu umieszczono slot hybrydowy.

Moduły łączności w tym smartfonie działają całkowicie prawidłowo. Korzystanie z Internetu jest płynne zarówno przy użyciu WiFi, jak i LTE, a ustalanie lokalizacji za pomocą GPS niemal za każdym razem trwa krótko i jest precyzyjne. Tak samo rozmowy telefoniczne – niemal zawsze przebiegają bez problemów, zakłóceń i utraty zasięgu.

Warto dodać, że w smartfonie umieszczono moduł NFC, co jest kolejnym pozytywnym zaskoczeniem. Dzięki temu płatności zbliżeniowe będę jak najbardziej możliwe. Wystarczy przyłożyć telefon na kilka centymetrów nad terminalem, a już smartfon zostaje rozpoznany, a płatność kończy się sukcesem.

Jeśli natomiast chodzi o testy syntetyczne to Hammer Energy 18×9 wypada następująco:

SKANER LINII PAPILARNYCH

Jak wspominałem przy opisywaniu obudowy – skaner linii papilarnych jest umieszczony na tyle urządzenia i został lekko zagłębiony względem reszty obudowy. Jest całkiem nieźle wyczuwalny pod palcem, a jego lokalizacja jest jak najbardziej prawidłowa.

Hammer Energy 18×9 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Działanie skanera jest przyzwoite, ale na pewno nie jest to najszybszy skaner na rynku. Co prawda palec jest rozpoznawany błyskawicznie i wystarczy lekkie przyłożenie opuszka, ale czas od rozpoznania odcisku do podświetlenia ekranu mógłby być krótszy. Aktualnie trwa to nawet około 3-4 sekundy.

Poza możliwością odblokowywania urządzenia w systemie nie znajdziemy żadnych dodatkowych funkcji dla skanera linii papilarnych.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Głośnik. Wyświetlacz
2. Działanie. Oprogramowanie. Skaner linii papilarnych
3. Aparat. Bateria. Wytrzymałość. Podsumowanie

APARAT

W myPhone Hammer Energy umieszczono aparat główny o matrycy 13 Mpix z przysłoną f/2.0 i podwójną diodą doświetlającą; jest to dokładniej mówiąc matryca Sony IMX135. Na froncie natomiast kamerka ma 8 Mpix.

Hammer Energy 18×9 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Co do jakości zdjęć to jest całkiem OK – ale bez fajerwerków. Fotografie są na pierwszy rzut oka ładne i ostre z całkiem przyzwoitymi, naturalnymi kolorami, ale gdy przybliżymy nieco poszczególne elementy to czar nieco pryska. Pojawia się bowiem trochę poszarpanych krawędzi, a szczegółowość okazuje się być na niezbyt wysokim poziomie.

O ile zdjęcia za dnia są do przeżycia, to nocą wypada to już bardzo słabo. Pojawia się mnóstwo szumów i ziarna, fotografie bywają rozmazane, a kolory strasznie wyblakłe. Pojawia się też problem z rozszczepianiem światła i całość po prostu nie wygląda zbyt dobrze.

Jeśli chodzi o kamerkę frontową to jest przyzwoicie, ponieważ zdjęcia mają całkiem sporo szczegółów i są ostre. Trzeba jednak powiedzieć, że po przybliżeniu pojawia się trochę szumów i poszarpanych krawędzi. Ponadto nieco żywsze mogłyby być kolory, ponieważ aktualnie są one bardzo zimne.

Aplikacja aparatu jest bardzo standardowa jak na czystego Androida przystało. Do dyspozycji mamy tryb upiększania twarzy, panoramę, HDR oraz kilka filtrów kolorystycznych. Poza tym w ustawieniach możemy dostosować wartość ekspozycji, tryb scenerii, balans bieli oraz czułość ISO.

AKUMULATOR

W smartfonie umieszczono potężny akumulator o pojemności aż 5000 mAh. Taka pojemność w połączeniu z niezbyt wymagającymi podzespołami i rozsądną rozdzielczością ekranu powinna się przełożyć na spore osiągi po jednym ładowaniu. A jak jest w praktyce?

Hammer Energy 18×9 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Tak, jak myślałem, czyli nieźle. W trybie mieszanym, czyli naprzemiennie transmisja danych oraz jasność na połowie, jest to około 7 godzin na wyświetlaczu (screen on time). Możemy go jeszcze wydłużyć nawet do 11,5 godziny, gdy korzystamy cały czas z WiFi, co jest rewelacyjnym wynikiem pozwalającym na ładowanie urządzenia, w zależności od intensywności użytkowania, spokojnie co kilka dni.

Czas ten jest nieco krótszy przy korzystaniu z samej transmisji danych, ale i tak bez jakichkolwiek problemów „wyciągniemy” około 5,5 godziny. Jest to nadal świetny wynik i w niejednym smartfonie takiego wyniku nie osiągniemy nawet przy najbardziej oszczędnym użytkowaniu ;).

Jak wspominałem – smartfona naładujemy ładowarką ze złączem USB typu C. Co więcej – smartfon obsługuje szybkie ładowanie, a odpowiednia ładowarka jest dołączona do zestawu.

WYTRZYMAŁOŚĆ

Według producenta Hammer Energy 18×9 jest smartfonem bardzo wytrzymałym, dla którego upadki nie powinny być czymś strasznym. Nie ukrywam jednak, że podchodziłem do tego dość sceptycznie, szczególnie biorąc pod uwagę wielką taflę szkła pokrywającą ekran. Bo już w przypadku Hammer Force (którego recenzję znajdziecie tutaj) przy 4,5-calowym ekranie pojawił się problem z pęknięciem. Tutaj wyświetlacz jest o 1,2 cala większy, więc teoretycznie więcej szkła do zbicia.

Postanowiłem to sprawdzić w rzeczywistości. Kilkadziesiąt razy upuściłem telefon z różnych wysokości. Na początku na ziemię i trawę, ale potem stopniowo na asfalt, beton i kamienie. Ze względu na wodoszczelną obudowę smartfon wylądował też kilka razy w kałuży. I jak sobie z takimi testami poradził bohater tej recenzji?

Jestem trochę zaskoczony, ale zaskakująco dobrze! Najważniejsze informacje są takie, że szkło nie pękło, a smartfon jest dalej w pełni sprawny. Jedyne co, to podczas jednego upadku otworzyła się zaślepka zabezpieczająca tackę na karty nanoSIM i microSD. I to trochę niepokoi – jeżeli podczas takiego upadku telefon wylądowałby w kałuży to obawiam się, że woda mogłaby dostać się do środka, co prawdopodobnie spowodowałoby jakieś uszkodzenia. U mnie jednak takie samoczynne otwarcie miało miejsce tylko raz, na dodatek na suchym asfalcie.

Poza tym smartfon trochę się ubrudził, ale chwila pod bieżącą wodą wystarczyła, by urządzenie znów wyglądało jak nowe. No, może prawie jak nowe… pojawiło się bowiem kilka zarysowań i małych wgniotek, które są w szczególności zauważalne na metalowych wstawkach od tyłu oraz pomarańczowej obramówce wokół ekranu.

Tak więc – Hammer Energy 18×9 jest faktycznie smartfonem odpornym na wszelakie upadki z różnych wysokości na każdego typu powierzchnię. Zapewne, jak się uprzemy, jesteśmy w stanie go zniszczyć, ale w większości przypadków jednak obudowa powinna dać sobie radę i zniwelować ryzyko uszkodzenia.

PODSUMOWANIE

Hammer Energy 18×9 bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Smartfon jest bardzo dobrym wyborem, jeżeli szukamy faktycznie wytrzymałego smartfona.

Ale nie sama obudowa się liczy. Trzeba bowiem powiedzieć, że Hammer Energy 18×9 nie odstaje technologicznie od „normalnych” smartfonów. Całkiem poprawnie działający system, ekran w proporcjach 18:9, skaner linii papilarnych, USB typu C oraz moduł NFC to jedne z największych zalet tego urządzenia. Nie można jednak zapomnieć też o bardzo wydajnym akumulatorze, który po jednym ładowaniu jest w stanie zapewnić nawet 11,5 godziny pracy na wyświetlaczu!

Hammer Energy 18×9 / fot. Kacper Żarski (Tabletowo.pl)

Mimo wszystko Hammer Energy 18×9 nie jest sprzętem idealnym. Brakuje chociażby złącza słuchawkowego, stanowczo lepsze mogłyby być też aparaty. Przyczepić też można się do szybkości działania skanera linii papilarnych. Oprócz tego, tak jak pisałem – smartfon działa tylko poprawnie, co oznacza, że jakieś przycinki, dłuższe ładowanie się aplikacji i przycięcia się jednak zdarzają.

Podsumowując całość myślę, że Hammer Energy 18×9 jest smartfonem jak najbardziej wartym naszej uwagi i powinien spodobać się wielu użytkownikom – szczególnie, jeśli komuś potrzebny jest sprzęt bardzo wytrzymały. Uważam więc, że biorąc pod uwagę długą listę zalet tego urządzenia, cena na poziomie 999 złotych jest całkiem uczciwa.

A co Wy myślicie o tym smartfonie? Podoba Wam się takie rozwiązanie? A może celowalibyście w inne, podobne smartfony? Jestem ciekaw Waszej opinii.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Głośnik. Wyświetlacz
2. Działanie. Oprogramowanie. Skaner linii papilarnych
3. Aparat. Bateria. Wytrzymałość. Podsumowanie

Exit mobile version