Recenzja Glorious Model O – świetna gamingowa mysz wagi piórkowej

Glorious Model O czy też raczej Glorius PC Gaming Race Model O, to myszka, która na naszym rynku jest obecna stosunkowo krótko, a i tak zdążyła zaskarbić sobie serca tysięcy fanów. Przez moje ręce przewinęło się już wiele myszy, w tym model uznawany przez wielu za króla myszy biurowych, czyli Logitech MX Master 2S. Nastał czas na sprawdzenie sprzętu gamingowego, który pretenduje do stanowiska króla myszek dla graczy.

Glorious to firma, której produkty w naszych sklepach pojawiły się stosunkowo niedawno, niemniej zdążyły już dosyć mocno zaznaczyć swoją obecność w jednym z segmentów peryferiów dla graczy. Wszystko za sprawą przewodowej myszy komputerowej, Model O, która w lekkiej obudowie o strukturze plastra miodu mieści wysokiej klasy elektronikę, czyniącą tę myszkę jednym z silniejszych zawodników tej kategorii. Jej dodatkowy atut? Niewątpliwie cena – 219 złotych to kwota całkiem przystępna, zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę, jakim zaufaniem i zainteresowaniem cieszy się recenzowany model.

Warto powiedzieć też co nieco o designie tej myszki. Glorious Model O możecie zakupić w czterech wariantach kolorystycznych, a właściwie rzecz ujmując, w dwóch wariantach kolorystycznych po dwie wersje wykończeniowej na każdy. W ten sposób, do wyboru są wersje Matte White oraz Matte Black (ta pierwsza trafiła do mnie na testy) oraz droższe o 30 złotych, a przy okazji lżejsze o cały 1 gram, wersje błyszczące, czyli Glossy White Glossy Black. No właśnie, skoro już przy wadze jesteśmy… Model O to jedna z najlżejszych myszek na rynku, która, w zależności od wersji, waży 67 lub 68 gramów, oczywiście bez kabla. Ale dosyć specyficzny jest także sam kabel, bowiem standardowa plecionka została tutaj zastąpiona czymś w rodzaju luźnej „sznurówki”, w której można wyczuć pojedyncze przewody, co podobno czyni cały zestaw jeszcze lżejszym.

Niejednokrotnie w sieci natrafiłem na określenie, że Glorious PC Gaming Race Model O jest najlżejszą myszką na rynku, jednak ja nie pokusiłem się o to stwierdzenie. Dlaczego? Ano dlatego, że producent postanowił pobić swój własny rekord i jakiś czas temu wprowadził na rynek nieco mniejszy wariant recenzowanej myszy, który został przy okazji odchudzony o dodatkowe 9 gramów. Właściwie nie zmienia się też cena, bo za warianty matowe trzeba zapłacić zaledwie dyszkę więcej, 229 złotych, zaś wersje błyszczące kosztują tyle samo w obu przypadkach – wspomniane już 249 peelenów. Kończąc ten przydługi wywód pozwólcie, że zamieszczę Wam zrzut ekranu ze strony producenta, gdzie obie myszki zostały ze sobą porównane. Uważajcie podczas zakupów, bo łatwo się pomylić ;).

Kilka słów należałoby też poświęcić specyfikacji technicznej tego gryzonia – jeśli chcecie poznać trochę cyferek na jego temat, to rzućcie okiem na poniższą tabelę.

Sensor Pixart PMW-3360
Przełączniki (głównych przycisków) Omron Mechanical, do 20 milionów kliknięć
Liczba przycisków 6
Maksymalna prędkość rejestrowanego ruchu 250+ IPS
Waga Model O: 67 gramów (Matte) / 68 gramów (Glossy)
Model O-: 58 gramów (Matte) i 59 gramów (Glossy), waga bez kabla, ±1g
Przyspieszenie 50G
Maksymalne DPI 12000
Częstotliwość odświeżania 1000 Hz (opóźnienie: poniżej 1ms)
LOD ~0.7mm
Kabel Ascended Cord (ultra-flexible), długość: 2 metry
Ślizgacze G-Skates Premium Mouse Feet, grubość 0,81 mm

Oczywiście do tego wszystkiego dochodzi oświetlenie LED w dowolnym kolorze z gamy RGB, które działa również bez oprogramowania, jednak to z poziomu software’u możemy zarządzać jego trybami. Warto nadmienić, choć widać to na zdjęciach, że oprócz dwóch klasycznych przycisków oraz dwóch przycisków funkcyjnych na lewej krawędzi, Model O wyposażony jest w przycisk zmiany DPI, a rolę wskaźnika aktualnego trybu pełni dioda zlokalizowana na… spodzie myszki. Nie jest to być może najbardziej fortunne miejsce na położenie tego typu indykatora, niemniej nie zaburza estetyki urządzenia. Skoro już przy estetyce myszy jesteśmy, to chciałbym tylko napomknąć, iż jej konstrukcja jest w gruncie rzeczy symetryczna i jedyną przeszkodą, jaka stoi na drodze osób leworęcznych chcących korzystać z Recenzja Glorious Model O w swojej dłoni dominującej, są wspomniane już przyciski funkcyjne. No, chyba, że ktoś chciałby się gimnastykować i klikać je małym palcem ;).

Dzięki perypetiom z firmami kurierskimi, paczka przebyła dłuuugą drogę zanim ostatecznie trafiła w moje ręce, więc Model O otrzymałem w pudełku o stanie odbiegającym od miłej dla oka estetyki. Pozwólcie więc, że pominę tutaj wrzucanie zdjęcia opakowania, choć mogę dodać, że dobrze spełniło swoją rolę ochronną. Niemniej, tak naprawdę nie ma co pokazywać – w niewielkim puidełku, oprócz dwuczłonowej plastikowej wytłoczki chroniącej głównego bohatera tej recenzji, znalazłem ulotkę reklamującą inne produkty marki Glorious (aktualnie w Polsce dostępne są wyłącznie bungee do myszki), dwie niewielkie wlepki, kartonową „wizytówkę” z podziękowaniami za zakup oraz kolejną ulotkę, tym razem Quick Start Guide. Słowem – nic ciekawego. Przejdźmy zatem do tego, do czego stworzono Glorious Model O.

Z tego miejsca, chciałbym jeszcze podziękować Jarkowi, znanemu nieco szerzej jak BlackWhite, za dostarczenie nam myszki do testów – dzięki ;)! Tym samym warto byłoby wspomnieć, że Glorious Model O jest w sklepie BlackWhite.tv dostępny we wszystkich czterech wariantach kolorystycznych i możecie zakupić tam recenzowaną myszkę, jeżeli tylko jesteście nią zainteresowani.

Glorious Model O Software

Zacznijmy może od oprogramowania, bo w końcu każdy gracz lubujący się w podświetleniu RGB chciałby dostosować myszkę nie tylko do swoich potrzeb, ale także oczu. Oczywiście jeśli nie jesteście zwolennikami podświetlanych peryferiów, to możecie zupełnie zrezygnować z tej opcji, niemniej Model O, za sprawą swojej konstrukcji, podświetlony wygląda po prostu obłędnie.

Jeżeli chodzi o dostępne efekty podświetlenia, to oprócz oczywiście wyłączonych LED-ów, do wyboru jest osiem opcji – Glorious Mode, Seamless Breathing (RGB), Breathing, Single Color, Breathing (Single Color), Tail, Rave oraz Wave, przy czym część z nich ma dodatkowe ustawienia (kolor, szybkość czy kierunek). Nie ukrywam, że mi najbardziej spodobał się tryb sygnowany nazwą producenta, czyli… mienienie się różnymi kolorami? Coś w ten deseń ;).

Cofnijmy się jednak do ustawień dotyczących DPI. Model O jest w stanie obsłużyć od 1 do 6 predefiniowanych ustawień DPI, przy czym każde z nich można zupełnie wyłączyć, oznaczyć odpowiednim kolorem (który jest sygnalizowany na spodzie myszki), a także – poza oczywistą zmianą DPI na takie, które nam odpowiada – uniezależnić od siebie oś X i Y. Kolejną opcją jest LOD – lift-off distance, czyli wysokość powyżej podkładki, na której myszka przestaje odczytywać swoje położenie. Do wyboru mamy 2 oraz 3 milimetry (choć tak właściwie należałoby tutaj odjąć ślizgacze mierzące mniej więcej 0,8 milimetra) i choć nie wiem, jak ma się to do deklarowanego przez producenta w powyższej tabeli „0,7 mm”, to muszę przyznać, że przesunięcie suwaka rzeczywiście coś zmienia. Dalej do wyboru jest jeszcze wybór częstotliwości odświeżania (125, 250, 500 oraz 1000 herzów) oraz coś, co może zainteresować profesjonalnych graczy. Jest to debounce time, co możemy wytłumaczyć jako szybkość rejestracji kliku i jest to minimalny odstęp pomiędzy dwoma kliknięciami, które są traktowane jako odseparowane – wybierać możemy wartościami z zakresu od 4 do 16 milisekund, domyślnie jest to 10 ms.

Mało? Raczej nikomu nie zaimponuje to, że do każdego z sześciu klawiszy możemy przypisać własną akcję, w tym kombinację klawiszy czy makro, ale warto nadmienić o możliwości tworzenia makr właśnie. Edytor makr umożliwia ustawianie interwałów pomiędzy kliknięciami, nagrywanie do 84 wciśnięć przycisków myszy lub klawiatury oraz edytować tryb powtarzania danego makra – przez cały czas trzymania przycisku, do ponownego wciśnięcia lub określoną ilość razy. Całość okraszona możliwością zapisywania wybranych ustawień do profili i przełączania się między nimi, czyni Glorious Model O myszką, którą nawet profesjonaliści, a już na pewno zapaleni gracze, będą w stanie dostosować do siebie. W tej cenie – nic dodać nic ująć, choć liczba jednocześnie wykorzystywanych makr raczej nie będzie zbyt duża za względu na ograniczoną liczbę dostępnych przycisków.

Glorious Model O w praktyce… i przydługie podsumowanie

Kształt i rozmiar myszki są na tyle uniwersalne, że nie pokusiłbym się tutaj o wskazanie najlepszego czy jedynego słusznego chwytu, niemniej ja najbardziej polubiłem się z duetem Model O oraz fingertip grip, na pograniczu z palm gripem, ale recenzowany model równie dobrze sprawdzi się przy claw gripie. Jeżeli chodzi o masę myszki, to ta… wyraźnie daje się we znaki, choć nie powinienem używać tego określenia, bo mam na myśli doznania pozytywne. Myszka jest po prostu niesamowicie lekka, ale jednocześnie wyważona na tyle dobrze, że mamy nad nią bardzo dobrą kontrolę. Po raz pierwszy poczułem, że przydałoby mi się mouse bungee – kiedy nie zostawiałem dłuższego zapasu kabla na biurku, wręcz czułem aż przewód (też bardzo lekki!) ciąży mi i ciągnie myszkę do przodu. Oczywiście wystarczyło pozostawić na blacie kilkanaście centymetrów zapasu i problem ten znikał, niemniej musicie mieć na względzie, że niska waga tej myszki jest naprawdę odczuwalna.

Myszka leży w dłoni bardzo przyjemnie i mam tu na myśli zarówno jej gabaryty, jak i wykonanie. Model O jest bardzo miły w dotyku, a struktura plastra miodu dodaje myszce chwytu i przyjemnego poczucia chropowatości – nie jest to w żaden sposób wrażenie negatywne ani niewygodne, po prostu gdzieś z tyłu głowy mamy pewność, że dłoń nie będzie nam się po niej ślizgać. Niemniej, mam pewne obawy co do wycięć w obudowie myszki – choć dzięki temu prezentuje się ona naprawdę zjawiskowo, to dosyć łatwo o jej zabrudzenie. Z jednej strony, w upalne dni nie było u mnie żadnej mowy o potliwości dłoni (przy czym zdarzało mi się nieco odczuwać ten problem przy okazji w pełni zabudowanych myszy, jak Logitech MX Master 2s), z drugiej strony bałem się, że wystarczy jedna kropla, niedokładne wytarcie rąk po umyciu i już tym mogę zaszkodzić sprzętowi. Nie mówię tu oczywiście o sytuacjach radykalnych, takich jak wylanie całego kubka – w przypadku Modelu O można obawiać się wręcz wszystkiego, bo płytka drukowana jest po prostu bezpośrednio widoczna przez otwory. W ten sposób spora zaleta myszki staje się także jej odczuwalną wadą, choć nie na tyle silną, żeby zniechęcać do całej konstrukcji. Przez cały okres użytkowania nie zauważyłem, żeby w myszce gromadził się brud, choć zapewne po dłuższym czasie nie zaszkodziłoby jej trochę higieny – życzę Wam, żeby ta była wyłącznie zamierzona i Model O nie zaliczył w Waszych rękach żadnej przymusowej kąpieli.

Jeżeli chodzi o przyciski, to nie mam im nic do zarzucenia. 24-stopniowy, podświetlany scroll jest pokryty przyjemną w dotyku gumą i stawia odczuwalny opór. Sam przeskok nie jest okraszony żadnym dźwiękiem, a jego kliknięcie jest również przyjemne. Wszystkie przyciski odpowiednio siedziały na swoim miejscu i nie sprawiły mi żadnych kłopotów, choć sprawdzają się doniesienia niektórych recenzentów – mocne dociśnięcie obudowy pod prawym bocznym przyciskiem, tuż obok głowy wikinga, skutkuje zarejestrowaniem kliknięcia przez ten guzik. Cóż, to raczej wyłapana przez skrupulatnych testerów błahostka niż coś, co utrudni Wam życie, bo ścisnąć myszkę trzeba naprawdę mocno ;).

Warto byłoby teraz powiedzieć o najważniejszym, czyli o tym, jakie są moje wrażenia z użytkowania myszki. Właściwie, to możemy to streścić w paru słowach – nie mam jej nic do zarzucenia. Choć nie jestem profesjonalnym graczem, to przy okazji testów uruchomiłem kilka FPS-ów i ani razu nie miałem wrażenia, że myszka działa przeciwko mnie – wszystkie rejestrowane ruchy są niezwykle precyzyjne, myszka jest dobrze wyważona i zmierza dokładnie tam, gdzie chce tego nasza dłoń. Po prostu nie można się do niczego przyczepić i jestem przekonany, że jeśli tylko poszukujecie myszki o tym kształcie (przypomnę, całkiem uniwersalnym) i niska waga nie będzie dla Was wadą, a zaletą, to biegnijcie do sklepów kupić Model O. Oczywiście miejcie jeszcze na względzie, że dodatkowych przycisków funkcyjnych jest tu raczej niewiele ;). Warto nadmienić, że coraz więcej recenzentów z całego świata wypowiada się na temat tej myszki w niemal samych superlatywach i istnieje całkiem spora szansa, że ta niedługo stanie się bardzo popularnym wyborem. Całkiem przystępna cena, ledwo przekraczająca 200 złotych, sprawia, że Glorious PC Gaming Race Model O jako myszka nadająca się nawet do zadań bardzo profesjonalnych, może z powodzeniem znaleźć miejsce na biurku niejednego zwykłego gracza.

Recenzja Glorious Model O – świetna gamingowa mysz wagi piórkowej
Wnioski
Firma Glorious mogłaby dawać szkolenia z tego, jak szturmem wchodzić na rynek. Myszka Glorious PC Gaming Race Model O to po prostu świetny wybór w swojej cenie, który oprócz wysokiej jakości sensora i przycisków, oferuje niebanalny design i niską wagę.
Zalety
design
wygoda użytkowania
niska waga
proste w obsłudze i funkcjonalne oprogramowanie
sensor, przyciski
Wady
podatność na uszkodzenia (zalania, zabrudzenia)
niewielki mankament, ale jednak - ściśnięcie obudowy powoduje kliknięcie przycisku
9
OCENA