Recenzja Asustor AS5202T Nimbustor 2. Świetny NAS do użytku domowego i firmowego

Rocznie produkuję dosłownie masę gigabajtów przeróżnych multimediów – zdjęć, grafik, screenshotów czy wreszcie wideo. Chmura wydaje się dobrym miejscem, by je przetrzymywać i archiwizować, ale do czasu – w pewnym momencie staje się zbyt kosztowna. Z pomocą przychodzą domowe centra danych, takie jak NAS. Od jakiegoś czasu użytkuję Asustor AS5202T Nimbustor 2, a dziś nadszedł moment, by Wam o nim trochę opowiedzieć.

Nie ukrywam, że niniejszą recenzję chciałam zacząć standardowym tekstem, że ludzie dzielą się na tych, którzy robią kopie danych i na tych, którzy zaczną je robić. Bo taka też jest prawda. Dopóki nie stracimy ważnych danych, często nie dbamy o to, by robić backupy tego, co istotne – dokumentów, zdjęć czy wideo, mających dla nas znaczenie. Wychodzę jednak z założenia, że to też nasza (i moja) rola, by Was edukować i przypominać o tym na każdym możliwym kroku. A test NAS-a zdaje się być idealnym ku temu pretekstem. Zatem pamiętajcie: róbcie kopie zapasowe danych! ;) A skoro mamy to już za sobą, najwyższa pora przejść do sedna.

Asustor AS5202T może się podobać

Lubię, gdy urządzenia, z których korzystam na co dzień i stoją w mieszkaniu gdzieś “na widoku”, nie tylko dobrze spełniają swoją rolę, ale też nieźle wyglądają, by nie szpecić otoczenia. Model AS5202T, dzięki zastosowaniu diamentowego cięcia przedniego panelu, przyciąga wzrok i intryguje swoim wyglądem, dzięki czemu spokojnie może stanowić element wystroju pokoju czy biura.

Przedni panel jest błyszczący i łatwo zbiera odciski palców, ale nie to jest w nim najważniejsze – te można łatwo zetrzeć. Panel jest demontowalny – “trzyma się” z resztą obudowy dzięki zastosowanym magnesom. To właśnie pod nim znajduje się miejsce na kieszenie, w których montujemy dwa dyski – 2,5” lub 3,5” – HDD lub SSD, w zależności od tego, w posiadaniu których jesteśmy.

W moim AS5202T wylądowały dwa dyski Samsunga o pojemności po 2 TB, a zatem łącznie mam 4 TB przestrzeni na dane. Na temat samych dysków, czyli Samsung 860 EVO, ostatnio rozpisał się Kuba w osobnej recenzji, więc jeśli jesteście nimi zainteresowani – odsyłam do rzeczonego materiału. Tu natomiast skupimy się na rozwiązaniach, jakie oferuje Asustor AS5202T.

Samsung 860 Evo – test 2 TB kombajnu

Zanim jednak przejdziemy do rzeczy, najważniejsze informacje na temat Asustora AS5202T:

Cena Asustor AS5202T w momencie publikacji recenzji: 1899 złotych

Montaż dysków i konfiguracja

Jest prościej, niż mogłoby się wydawać. W zestawie z urządzeniem otrzymujemy osiem maleńkich śrubek montażowych, za pomocą których należy przykręcić dyski do stelaży w odpowiednim miejscu, w zależności od tego, czy mamy dyski 2,5” czy 3,5”. Gdy już to zrobimy, wsuwamy je wewnątrz NAS-a, podłączamy Asustora kablem Ethernet do routera / modemu, następnie doprowadzamy prąd kablem zasilającym i gotowe – zostaje wciśnięcie włącznika na obudowie.

Po podpięciu urządzenia naszym zadaniem jest skomunikowanie się z NAS-em. W tym celu wchodzimy na stronę acc.asustor.com (wskazaną w bardzo krótkiej, obrazowej instrukcji obsługi, dołączonej w pudełku) i przechodzimy przez szybką konfigurację, podczas której stworzymy nazwę serwera i hasło, za pomocą którego będziemy się logować, a także wybierzemy interesujące nas usługi, do których dostęp otrzymamy z poziomu usługi ADM – Asustor Data Master.

Ja, z racji testów urządzenia, wybrałam wszystkie dostępne, by wiedzieć, jaki zestaw aplikacji oferuje producent.

Samo oprogramowanie działające z poziomu przeglądarki internetowej jest niezłe – dość przejrzyste i do szybkiego obeznania się z nim. Jedna funkcja jest dla mnie jednak bardzo nieintuicyjna. Otóż okazuje się, że po wrzuceniu wybranego folderu na dysk nigdzie “na widoku” nie pokazuje się żaden pasek postępu operacji, co oznacza, że nie wiemy czy wszystkie elementy z folderu już się przesłały czy jeszcze nie. Dopiero kliknięcie “monitora zadań” tuż obok paska przeglądarki pozwala podejrzeć pasek postępu. Szkoda, bo można to było według mnie załatwić dużo rozsądniej.

Sama prędkość przesyłania danych pomiędzy urządzeniami a NAS-em oczywiście zależna jest od dysków, jakie macie włożone do urządzenia, ale głównie od prędkości internetu, z jakiego korzystamy. W momencie testów akurat tak się złożyło, że jedyny internet, do jakiego miałam dostęp, to ten mobilny, ale i na nim dawał radę, osiągając prędkość w porywach do 50 MB/s. Czekam na światłowód 1-gigabitowy, by sprawdzić, jakie prędkości przesyłania danych będą wtedy!

Dla mnie bardzo istotna jest możliwość posiadania dostępu do NAS-a (a właściwie przechowywanych na nim danych) gdziekolwiek jestem, więc tuż po uruchomieniu przeszłam do skonfigurowania takiego połączenia, dzięki EZ-Connect. I już po chwili miałam dostęp do danych składowanych na Asustor AS5202T z poziomu telefonu – a konkretnie aplikacji AiData.

Obsługa NAS Asustor AS5202T i najważniejsze zastosowania

Jak już wspomniałam, pierwsza konfiguracja przebiega za pomocą Asustor Control Center (acc). To z jego poziomu jesteśmy odsyłani do przeglądarki, gdzie – oczywiście po zalogowaniu się – otrzymujemy dostęp do szeregu możliwości. Patrząc po mnogości dostępnych aplikacji można odnieść nawet wrażenie, że nie mamy do czynienia z serwerem sieciowym, a z niewielkim komputerem.

Dla mnie najważniejszą funkcją, a jednocześnie najbardziej podstawową oferowaną przez NAS, jest przetrzymywanie danych z możliwością dostępu do nich niezależnie od tego, gdzie się znajdujemy. Powiecie, że to samo oferuje chmura, ale za NAS-a (i zamontowane w nim dyski) płacę raz, a np. za 2 TB miejsca w Google One trzeba zapłacić 46,99 złotych miesięcznie lub 469,99 złotych przy wyborze rocznej płatności z góry.

Nie wiem dlaczego, ale systemy NAS przez wielu kojarzone są z możliwością bezpiecznego, aczkolwiek powolnego archiwizowania danych. Pora rozwiać ten mit. Najbardziej wydajne modele, w tym AS5202T, oferują bowiem możliwość zapisywania streamów w jakości 4K HDR bez wpływu na rozgrywkę podczas ich trwania. Może też pełnić rolę serwera plików zapisywanych przez nasz domowy czy też firmowy monitoring (to między innymi tłumaczy, dlaczego do tego NAS-a wybraliśmy dyski SSD, a nie HDD) .

Asustor oferuje kilkanaście opcji robienia backupu – począwszy od Google Drive i OneDrive przez Backup Plan z Windowsa do Time Machine znanego z macOS. A gdy w NAS-ie mamy dwa dyski, można je skonfigurować w trybie RAID 1 – tak, by na obu zapisywały się te same dane (backup backupu – na ewentualność awarii jednego z dysków może być przydatne).

Asustor AS5202T może być też domowym centrum rozrywki. Dzięki wyjściu HDMI można go podłączyć bezpośrednio do telewizora lub monitora i odtwarzać z niego zapisane multimedia. NAS umożliwia nam przeglądanie plików z pamięci dysku dzięki wbudowanym programom do zdjęć, muzyki i wideo. W centrum aplikacji jest nawet do ściągnięcia przeglądarka internetowa – zarówno autorska Asustor, jak i Firefox.

Jak już wspomniałam, dostęp do danych zapisanych na AS5202T możemy mieć bezpośrednio z komputera, ale także z urządzeń mobilnych – za pomocą dedykowanej aplikacji. Szkoda tylko, że program AiData wygląda na mocno przestarzały, przez co używa się go niezbyt przyjemnie – najważniejsze jednak, że jest funkcjonalny i pozwala na bieżąco przeglądać zasoby dysku będącego daleko, daleko od nas. Oczywiście działa to też w drugą stronę – w każdej chwili możemy na niego wgrać interesujące nas multimedia prosto ze smartfona.

Asustor AS5202T – kompan na lata

Niniejszy wpis tak na dobrą sprawę mógłby stanowić prolog do rozpisywania się na temat wszystkich możliwości oferowanych przez NAS Asustor AS5202T – bo jest ich tak dużo. Poruszyłam jednak te – według mnie – najważniejsze, które mogą się okazać dla Was najciekawsze i mające największe znaczenie. A jeśli chcecie bliżej poznać ten produkt, odsyłam na jego oficjalną stronę – tam znajdziecie wszystkie informacje na jego temat.

Dla mnie Asustor AS5202T to urządzenie, bez którego już sobie nie wyobrażam funkcjonowania. Ba, zastanawiam się, jak mogłam do tej pory funkcjonować bez serwera sieciowego. Okazuje się, że NAS to dla mnie świetne rozwiązanie, na co rzeczony sprzęt otworzył mi oczy.

Exit mobile version