Asus ZenFone 7 Pro i jego "wywijalny" aparat

Recenzja Asus Zenfone 7 Pro. Obracany aparat, nietuzinkowa całość

Zeszłorocznego Zenfone’a 6 Bartek nazwał najciekawszym z fighterów. Faktycznie był świetnie wyceniony i w obliczu dużo droższych modeli innych producentów po prostu był bardzo konkurencyjny. Jak jest w przypadku jego następcy, Asusa Zenfone 7 Pro? Sprawdźmy to.

W poniższej tabeli prezentuję dwa nowe smartfony Asusa – Zenfone’a 7 i Zenfone’a 7 Pro, które różnią się od siebie dość istotnymi szczegółami. I ceną oczywiście. Za pierwszego z nich przyjdzie nam zapłacić 3299 złotych, a za drugiego – 3699 złotych.

Co otrzymujemy za te pieniądze?

parametryAsus Zenfone 7 (ZS670KS)Asus Zenfone 7 Pro (ZS671KS)
wyświetlaczAMOLED 6,67” FHD+ 90 Hz HDR10+AMOLED 6,67” FHD+ 90 Hz HDR10+
procesorQualcomm Snapdragon 865 5GQualcomm Snapdragon 865 Plus 5G
GPUAdreno 650Adreno 650
RAM6 GB / 8 GB8 GB
systemAndroid 10Android 10
pamięć 128 GB UFS 3.1256 GB UFS 3.1
obracany aparat64 Mpix f/1.8 (IMX686) + ultraszerokokątny 12 Mpix f/2.2. 113 (IMX363) + tele 3x optyczny i 12x cyfrowy64 Mpix f/1.8 OIS (IMX686) + ultraszerokokątny 12 Mpix f/2.2. 113 (IMX363) + tele 3x optyczny i 12x cyfrowy OIS
akumulator5000 mAh, wsparcie dla Quick Charge 4.05000 mAh, wsparcie dla Quick Charge 4.0
NFCtaktak
WiFiWiFi 6, 802.11 a/b/g/n/ac/ax 2×2 MIMO, 2,4&5 GHzWiFi 6, 802.11 a/b/g/n/ac/ax 2×2 MIMO, 2,4&5 GHz
BluetoothBluetooth 5.1Bluetooth 5.1
dual SIMtak, 2x nanoSIM + microSDtak, 2x nanoSIM + microSD
GPSGPS / Glonass / Galileo / Beidou / QZSS / NavICGPS / Glonass / Galileo / Beidou / QZSS / NavIC
5Gn1, n2, n3, n5, n7, n8, n12, n20, n28, n38, n77, n78n1, n2, n3, n5, n7, n8, n12, n20, n28, n38, n77, n78
wymiary165 x 77,28 x 9,9 mm165 x 77,28 x 9,9 mm
waga230 g230 g

Wideorecenzja Asusa Zenfone 7 Pro

Wzornictwo, jakość wykonania

Asus Zenfone 7 Pro jest bardzo ciężki (waży aż 230 g) i duży, a to wszystko przez wzgląd na zastosowanie wyświetlacza o przekątnej 6,67”. Da się go obsługiwać jedną ręką, aczkolwiek trzeba się przyzwyczaić do konieczności manewrowania telefonem, by dostać się do górnej belki czy pierwszego rzędu ikon. Całe szczęście, że tył obudowy jest zaoblony, dzięki czemu całość wygodniej leży w dłoni.

Asus Zenfone 7 Pro w towarzystwie laptopów Asus i ROG
rodzina produktów Asusa, w tym Asus Zenfone 7 Pro

Obudowa telefonu została wykonana z połączenia aluminium na krawędziach oraz szklanego tyłu. Jest flagowo – zdecydowanie czuć tak zwany “premium feeling”. Zastrzeżenie mam tak naprawdę tylko do jednej, małej rzeczy i być może dotyczące tylko mojego egzemplarza testowego – czytnik linii papilarnych delikatnie się chybocze i wygląda, jakby nie był do końca dobrze spasowany. Cała reszta jednak jest bez zastrzeżeń.

Do testów otrzymałam wersję kolorystyczną Pastel White, która mieni się pastelowymi odcieniami różu i błękitu. W sprzedaży jest jeszcze Aurora Black, czyli standardowa czerń – też może się podobać, choć mi do gustu zdecydowanie bardziej przypadły wspomniane pastele.

Na lewym boku znalazło się miejsce dla szuflady na dwie karty nanoSIM oraz dodatkowy slot microSD. Na prawym boku z kolei mamy przyciski do regulacji głośności oraz włącznik ze zintegrowanym czytnikiem linii papilarnych.

Włącznik tak naprawdę jest inteligentnym klawiszem, który reaguje również na podwójne naciśnięcie oraz dłuższe przytrzymanie. Do obu akcji można przypisać wybraną akcję szybkiego dostępu – domyślnie podwójne naciśnięcie otwiera Asystenta Google, a dłuższe przytrzymanie nie jest odpowiedzialne za żadną dodatkową akcję.

Asus Zenfone 7 Pro na tle futurystycznego Zephyrus Duo 15 GX550

Na górnej krawędzi umieszczono jeden z mikrofonów oraz mechanizm obracanego aparatu, natomiast na dole – jeden z głośników, USB typu C, mikrofon (jeszcze jeden jest tuż pod aparatami) oraz… diodę powiadomień. Jej umiejscowienie jest dość nietypowe, ale wbrew pozorom nieźle spełnia się w swojej roli – świeci na tyle jasno i intensywnie, że nie da się jej przegapić.

Asus Zenfone 7 Pro z dwoma etui
w zestawie z Zenfonem 7 Pro są dwa etui

Konstrukcja nie jest wodoszczelna – nie może się pochwalić żadną normą odporności. Warto zatem uważać, by jej nie zalać ani nie zakurzyć – zwłaszcza, że obracany aparat ma to do siebie, że lubi zbierać kurz.

Flip Camera w Asusie Zenfone 7 Pro podatna jest na kurz

Wyświetlacz 

Zaletą zastosowania obracanego aparatu jest to, że ekran nie jest zeszpecony przez notcha, kleszcza, otwór czy jakiekolwiek inne elementy zajmujące przestrzeń i mniej lub bardziej przeszkadzające głównie podczas oglądania wideo czy grania na telefonie. Dość długo szukałam wady ekranu Zenfone’a 7 Pro i, cóż, nie znalazłam, a to bardzo dobrze o nim świadczy.

Urządzenie wszelkie treści wyświetla korzystając z matrycy AMOLED o przekątnej 6,67”, rozdzielczości Full HD+ i, co ważne, odświeżaniu 90 Hz. Jest to o tyle istotne, że im wyższa wartość odświeżania, tym przyjemniej korzysta się z telefonu – zresztą, jak raz weźmiecie do ręki smartfon z ekranem 90 lub 120 Hz i wrócicie do standardowych 60 Hz, poczujecie zdecydowaną różnicę.

W przypadku Zenfone’a 7 Pro możemy korzystać albo z 90 Hz, albo z 60 Hz – wybór należy do użytkownika. Ja jednak od razu po wyjęciu telefonu z pudełka ustawiłam na sztywno 90 Hz i tak też zostawiłam do końca trwania testów.

Wyświetlacz charakteryzuje się świetną czernią i genialnymi kątami widzenia, jasność – zarówno maksymalna, jak i minimalna – jest bardzo dobra, reakcja na dotyk bezproblemowa. Cały czas podczas testów korzystałam z jasności automatycznej i nie zauważyłam, by pojawiły się jakiekolwiek problemy z przyciemnianiem czy rozjaśnianiem ekranu w zależności od potrzeb.

Zenfone 7 Pro oferuje opcję korzystania z Always on display, ale jest to rozwiązanie dość ograniczone – wyświetla jedynie godzinę, datę i stan naładowania baterii. Jak słusznie możecie wywnioskować, nie pokazuje ikon aplikacji, z których mamy oczekujące powiadomienia. Można to jednak lekko obejść, włączając w ustawieniach funkcję, która odpowiada za podświetlanie ekranu, gdy pojawia się jakieś powiadomienie (wyświetlacz – ekran gotowości – nowe powiadomienia), ale to zdecydowanie nie to samo, co domyślne powiadomienia na AoD.

Warto też na dłuższą chwilę zagłębić się w ustawienia wyświetlacza, bo trochę ich tu jest. Możemy korzystać np. z podświetlania nocnego (trybu nocnego), przyciemniania DC przy niskiej jasności w celu ograniczenia migotania ekranu czy nawet opcji zmiany szybkości animacji i skali długości animacji. 

Jak przystało na smartfon Asusa, mamy też możliwość zmiany trybu kolorów w funkcji Splendid (do wyboru domyślny, neutralny, kinowy, standardowy, niestandardowy), a także zmiany temperatury barwowej kolorów. Jest też tryb ciemny, który w przypadku smartfonów z ekranami AMOLED jest zalecany ze względu na mniejsze zużycie energii.

Działanie, oprogramowanie

Za działanie Asusa Zenfone 7 Pro odpowiada ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 865 Plus 5G przy współpracy z 8 GB RAM. Nad całością czuwa system Android w czystej postaci, z niewielką ilością preinstalowanych aplikacji, ale za to z dość rozbudowanym oprogramowaniem, co objawia się sporą ilością opcji dostępnych do personalizacji (ale o tym za chwilę).

Smartfon działa świetnie. Wydajność nie pozostawia złudzeń – mamy do czynienia z flagowcem z krwi i kości. Nic się nie zacina, nie ma żadnych lagów przy otwieraniu poszczególnych aplikacji czy przełączaniu się pomiędzy nimi – wszystko tutaj chodzi jak w szwajcarskim (choć raczej tajwańskim, przez wzgląd na pochodzenie) zegarku.

Wysoką wydajność potwierdzają zresztą wyniki uzyskiwane przez Zenfone’a 7 Pro w popularnych benchmarkach – jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że są one wyższe niż w przypadku podstawowego wariantu Samsunga Galaxy Note 20.

Testy syntetyczne:

  • AnTuTu (v8.3.4): 611095
  • GeekBench 5:
    • single core: 967
    • multi core: 3110
  • 3DMark:
    • Sling Shot: 9750
    • Sling Shot Extreme – OpenGL ES 3.1:7585
    • Sling Shot Extreme – Vulkan: 5969
  • API Overhead:
    • OpenGL ES 3.0: 697305
    • Vulkan: 645 120

Zenfone 7 Pro świetnie sprawdza się również w grach – nie są mu straszne nawet bardziej wymagające tytuły. Musicie jednak wiedzieć, że im bardziej wymagająca graficznie gra, tym bardziej urządzenie się nagrzewa. W większości przypadków są to temperatury, nad którymi można przejść do porządku dziennego.

Podczas testów tylko dwa razy obudowa nagrzała się tak, że nie dało rady utrzymać telefonu w ręce – wykonując testy syntetyczne w 3DMark oraz nagrywając testowe wideo w 8K. Podczas standardowego użytkowania nie musicie się jednak o to martwić – obudowa pozostaje chłodna.

Pod materiałami na temat Zenfone’a 7 Pro pojawiło się sporo obaw o ewentualne aktualizacje, jakie miałby dostarczać Asus do tego modelu. Cóż, w ciągu dwóch tygodni testów dostałam trzy aktualizacje, z czego jedną wprowadzającą nowe funkcje, a dwie z mniejszymi łatkami błędów. To pozwala mi sądzić, że Asus nie pokpi sprawy aktualizacji, która jest tak bardzo istotna dla wielu użytkowników. Mimo wszystko jednak, testowy egzemplarz wciąż ma łatki bezpieczeństwa datowane na lipiec.

Asusa Zenfone 7 Pro można używać przy pomocy gestów lub ze standardowymi przyciskami na dolnej belce. Możemy zmienić styl menu przycisku zasilania, listę ikon wyświetlanych na pasku stanu czy też korzystać z dwóch kont w różnych aplikacjach. Jest też OptiFlex, przyspieszający uruchamianie aplikacji oraz masa gestów, dzięki którym korzystanie z telefonu jest bardziej intuicyjne.

Osobom lubiącym grać na telefonie spodoba się Dżin gier, gdzie zebrano w jednym miejscu sporo narzędzi odpowiedzialnych za komfort grania – w tym ze streamowaniem treści na żywo. W ustawieniach jest też sporo ułatwień dostępu, a także – standardowe funkcje – cyfrowa równowaga i kontrola rodzicielska.

A, zapomniałabym, a sporo osób może się ucieszyć. Jest też fabrycznie dostępny Android Auto.

Zenfone 7 Pro jest wyposażony w NFC, GPS, WiFi oraz 5G (którego nie miałam okazji przetestować). Wszystkie moduły łączności działają bez zarzutu. Nieco dłużej zatrzymam się przy WiFi, bo Zenfone 7 Pro jest chyba pierwszym smartfonem, w którym widziałam opcję dwupasmowego WiFi, która korzysta z dwóch sieci WiFi w różnych zakresach, tj. 2,4 GHz i 5 GHz, jednocześniem w celu zapewnienia najwyższej wydajności sieci. 

Jakość rozmów do najlepszych nie należy. Odniosłam wrażenie, że to jest element, nad którym Asus mógłby jeszcze popracować. Co ciekawe, nie byłam odosobniona w opinii – moi rozmówcy też twierdzili, że słychać mnie gorzej niż zwykle, mimo znajdowania się w tym samym miejscu, więc winę miejsca mogę wykluczyć.

Co ważne, w oprogramowaniu dostępne jest narzędzie do nagrywania rozmów, które działa bez najmniejszych problemów. Wystarczy włączyć opcję w ustawieniach, by mieć później wszystkie rozmowy zapisane w odpowiednim folderze na telefonie.

W Zenfonie 7 Pro mamy 256 GB pamięci wewnętrznej UFS 3.1 (do wykorzystania zostaje 223 GB). W Androbench smartfon uzyskał następujące wyniki:

  • szybkość ciągłego odczytu danych: 1641,18 MB/s,
  • szybkość ciągłego zapisu danych: 752,3 MB/s,
  • szybkość losowego odczytu danych: 271,1 MB/s,
  • szybkość losowego zapisu danych: 293,99 MB/s.

Co ważne, pamięć wewnętrzną możemy rozszerzyć dzięki slotowi kart microSD, z którego możemy korzystać niezależnie od włożonych do szufladek dwóch kart nanoSIM. Mała rzecz, a cieszy i zdecydowanie zasługuje na pochwałę.

Audio

Asus Zenfone 7 Pro nie oferuje 3.5 mm jacka audio, choć spokojnie mogłoby się znaleźć dla niego miejsce na dość grubej, jakby nie było, obudowie. W zestawie testowym nie miałam żadnego adaptera z USB C na miniJacka ani słuchawek.

Jeśli chodzi o głośniki, mamy tu do czynienia ze stereo, aczkolwiek górny głośnik można określić mianem pomocniczego – jest wyraźnie cichszy od dolnego. A jakość? Tu, standardowo, daję pole do wykazania się Kubie, który ma o wiele lepszy słuch niż ja. Oto, co uważa na temat głośników w Asusie Zenfone 7 Pro:

Jest surround, jak być powinno, ale warto zauważyć to, o czym Kasia już wspomniała, że przy dźwięku przestrzennym prawa strona bardzo mocno dominuje. Problem jest jednak taki, że brakuje tu basu.

Ogólnie jakość dźwięku jest zadowalająca, ale nie stoi na najwyższym poziomie. Dźwiękowi trochę brakuje. Reasumując – jest ok, ale mogłoby być lepiej.

Biometryka

Asus Zenfone 7 Pro jest jednym z nielicznych flagowych smartfonów z tego roku, w których nie uświadczymy skanera linii papilarnych zintegrowanego z ekranem. W tym urządzeniu producent postawił na bardziej sprawdzone rozwiązanie w postaci czytnika na prawej krawędzi. Może mniej high-endowo, ale rozwiązanie to podczas użytkowania świetnie się sprawdza.

Czytnik jest stale aktywny, co oznacza, że nie musimy go wpierw wcisnąć, by się aktywował. Działa bardzo szybko i bezproblemowo – wystarczy delikatne przyłożenie palca do niego, by odpowiednio zareagował.

Ale skaner odcisków palców to jedna z dwóch opcji zabezpieczeń biometrycznych w Zenfonie 7 Pro. Mamy tu również rozpoznawanie twarzy. Korzystanie z niego wymaga jednak obrócenia aparatu, co trwa dłużej niż przyłożenie palca do czytnika. W dodatku aby moduł aparatu się wysunął, najpierw należy podświetlić ekran, a można to zrobić albo wciskając włącznik (z którym zintegrowany jest czytnik linii papilarnych), albo dwukrotnym tapnięciem w ekran.

Jeśli już koniecznie będziecie chcieli skorzystać z rozpoznawania twarzy, to Wam się to uda, ale ja – poza kilkoma dniami testów tego rozwiązania – wyłączyłam je i zostałam przy czytniku odcisków palców. Szybszy i skuteczniejszy.

Czas pracy Asusa Zenfone 7 Pro

Akumulator w Asusie Zenfone 7 Pro ma pojemność 5000 mAh, czyli sporo, nawet jak na tak dużą konstrukcję. Dzięki temu najczęściej po całym dniu na ekranie telefonu widniała informacja, że zostało jeszcze ok. 40-50% zapasu energii na następny dzień, dzięki któremu telefon był w stanie działać do wczesnego lub późnego popołudnia – zależnie od trybu użytkowania.

Same czasy na włączonym ekranie wcale nie są jednak powalające – maksymalnie udało mi się dobić do 6,5 godziny (SoT – screen on time). Spodziewałam się dużo wyższych wyników.

Gdybym jednak miała podsumować czas pracy Zenfone’a 7 Pro, powiedziałabym, że to smartfon, przy którym nie musimy się obawiać o to, czy dotrzyma nam kroku – bo, jak pokazały moje testy, z tym nie ma najmniejszego problemu. 

Niestety, w zestawie z telefonem nie otrzymałam fabrycznej ładowarki, więc nie jestem Wam w stanie dokładnie powiedzieć ile trwa proces ładowania. Pożyczoną od innego smartfona 25-Watową ładowarką ładowanie trwało 2 godziny (oryginalna ładowarka dodawana w pudełku sprzedażowym ma 30 W).

Pozostając w temacie ładowania – zagłębiając się w ustawienia możemy włączyć powolne ładowanie, jak również wybrać limit ładowania – ustawić niższy maksymalny procent ładowania, aby wydłużyć żywotność baterii.

Szkoda, że Asus Zenfone 7 Pro nie wspiera ładowania indukcyjnego.

Aparat

Jeśli chodzi o aparat, Asus zdecydował się na zastosowanie moim zdaniem najbardziej uniwersalnego zestawu – ultraszeroki kąt 113° 12 Mpix f/2.2, główny 64 Mpix f/1.8 oraz teleobiektyw z 3-krotnym zoomem optycznym i 12-krotnym cyfrowym. Dwa ostatnie oferują optyczną stabilizację obrazu, czego nie uświadczymy w podstawowej wersji Zenfone’a 7.

Obracany aparat pozwala robić zdjęcia z perspektywy niedostępnej dla smartfonów, w których aparat na stałe znajduje się z tyłu. Moduł możemy zatrzymywać pod dowolnym kątem. Co więcej, można zdefiniować dwa wybrane kąty i ustawić do nich skróty bezpośrednio na ekranie aplikacji aparatu – dostępne dosłownie na wyciągnięcie palca.

Aparat obraca się ok. 2 sekundy, a całemu procesowi towarzyszy dźwięk, który trudno określić – ale nie jest tak, że go w ogóle nie słychać. W aplikacji aparatu dostępna jest funkcja automatycznej panoramy, która robi zdjęcia panoramiczne bez naszej ingerencji – nie ma potrzeby poruszania telefonem, moduł aparatu sam wykonuje kolejne ujęcia i zmienia swoje położenie. Natomiast trwałość obracanego mechanizmu Asus szacuje na ok. 200 tysięcy obrotów – sami musicie stwierdzić czy to dużo czy mało.

Samą jakość zdjęć w ujęciu ogólnym określiłabym jako bardzo dobrą (zwłaszcza w ciągu dnia), ale bez jakiejś większej rewelacji (patrząc na zdjęcia nocne). Zenfone 7 Pro nie jest najlepszym fotograficznym smartfonem na rynku, bo i nie ma ambicji, by być jednym z nich. Ale z całą pewnością nie zawodzi.

Za jego pomocą można zrobić naprawdę świetne zdjęcia – z fajnym bokeh, niezłą szczegółowością i odwzorowaniem kolorów. W nocy jest gorzej, ale tryb nocny robi, co może, by wykrzesać z tego cokolwiek nadającego się do publikacji w Social Media – i całkiem mu się to udaje. 

Warto też zauważyć, że są dwie opcje naświetlania w trybie nocnym – 4 s i 7 s, domyślnie ustawiony jest pierwszy z nich. Co ciekawe, w trybie automatycznym włączony jest od razu 4-sekundowy czas naświetlania, więc jeśli byście chcieli zrobić zdjęcie w trybie auto zamiast od razu w nocnym, musicie wyłączyć przełącznik naświetlania. Różnica pomiędzy oboma trybami nocnymi jest nieznaczna, ale mimo wszystko ją widać – rzućcie okiem.

3-krotny zoom dobrze spełnia swoją rolę, podobnie jak tryb ultraszerokokątny, z tą różnicą, że tutaj da się zauważyć sporo szumów – zwłaszcza w pobliżu krawędzi zdjęć.

Sprawa z selfie jest bardzo prosta. Z racji tego, że mamy tu do czynienia z obracanym aparatem, nie ma dedykowanego aparatu przedniego – selfie robimy aparatem głównym, co oznacza, że ich jakość jest dokładnie taka sama, jak zdjęć standardowych. Jest to również równoznaczne z tym, że selfie możemy zrobić też ultraszerokie, co przydaje się w przypadku spotkań w sporych grupach znajomych (przyszłościowo :P).

Do naszej dyspozycji jest tryb portretowy, który przydaje się do fotografowania nie tylko osób, ale i przedmiotów.

Wideo nagrywane przez Zenfone’a 7 Pro jest w jakości maksymalnie 8K, przy czym Asus lojalnie uprzedza, że powoduje to znaczne obciążenie sprzętu i wzrost temperatury (i faktycznie, po niecałych 8 minutach nagrywania aplikacja się wyłącza, by schłodzić urządzenie; 8 minut “waży” 1 GB). Na co dzień zapewne będziecie nagrywać w 4K 60 fps lub Full HD 60 fps – z jakości będziecie zadowoleni. Stabilizacja jest niezła, odwzorowanie kolorów dobre, a i ostrość łapana jest dość szybko.

Podsumowanie

Nie chcę się specjalnie rozpisywać, bo jeśli uważnie przeczytaliście niniejszą recenzję, to już prawdopodobnie wyrobiliście sobie opinię na temat testowanego modelu. Gdybym jednak miała go podsumować w dwóch zdaniach, powiedziałabym tak:

Asus Zenfone 7 Pro to jeden z ciekawszych smartfonów dostępnych na rynku. Szkoda też, że – najprawdopodobniej – będzie jednym z najbardziej niedocenianych urządzeń, jakie można kupić.

A gdybym się miała rozpisywać, to z całą pewnością powiedziałabym, że musicie zwrócić uwagi na braki Zenfone’a 7 Pro: ładowania indukcyjnego, jacka audio i wodoszczelności. Oprócz tego musicie mieć na względzie sporą wagę i grubość urządzenia, kiepską jakość rozmów (dla mnie to akurat nie jest wada, rzadko rozmawiam przez telefon, przez co wszyscy mnie nienawidzą ;)) oraz jakość zdjęć po zmroku.

Ale z drugiej strony otrzymujecie jeden z najbardziej nietypowych smartfonów na rynku pod względem konstrukcji i jedyny z tak ciekawym mechanizmem obrotowego aparatu, który odpowiada również za jakość selfie. Smartfon, który jest wydajny, ma doskonały ekran AMOLED bez notcha i szybki czytnik linii papilarnych. I kilka innych pomniejszych zalet.

Ode mnie leci rekomendacja (bo to naprawdę udany smartfon, pomimo tych kilku niedociągnięć i braków), a już w Waszej gestii zostawiam to, czy będziecie chcieli wydać na niego 3600 złotych – bo właśnie tyle kosztuje.

Recenzja Asus Zenfone 7 Pro. Obracany aparat, nietuzinkowa całość
Wnioski
Zalety
jakość wykonania
wydajność i szybkość działania
doskonały ekran AMOLED bez notcha, 90 Hz
obrotowy aparat i jakość zdjęć w ciągu dnia
szybki czytnik linii papilarnych (choć na prawej krawędzi)
dual SIM i osobny slot kart microSD
dioda powiadomień
nagrywanie rozmów dostępne domyślnie w oprogramowaniu
Android 10 bez preinstalowanych zbędnych aplikacji
czas pracy (choć spodziewałam się lepszych wyników SoT)
Wady
dość zaskakująco: kiepska jakość rozmów
jakość zdjęć nocnych jeszcze wymaga poprawy
brak ikon powiadomień na AoD
waga i grubość
brak wodoszczelności
brak 3.5 mm jacka audio
brak ładowania indukcyjnego
8.7
Ocena