Recenzja Alcatela Plus 10

Prawie rok – tyle czasu minęło od mojego pierwszego spotkania z Alcatelem Plus 10 na targach MWC 2016 w Barcelonie. I od razu Wam powiem, że nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Zresztą, jeśli oglądaliście moją relację z przywołanego wydarzenia, doskonale wiecie, że miałam ku temu sprzętowi sporo zastrzeżeń – już podczas krótkiej wizyty na stoisku producenta. Teraz jednak miałam dwa tygodnie, by zrewidować swoją opinię na temat tego urządzenia. Jesteście ciekawi, co myślę o Alcatelu Plus 10? Czy ostatecznie mnie do siebie przekonał?

Parametry techniczne Alcatela Plus 10:

Cena urządzenia w momencie publikacji recenzji: 1399 złotych

Wideorecenzja Alcatela Plus 10

Wzornictwo, jakość wykonania

Zacznijmy od tego, że Alcatel Plus 10 nie powstał po to, by ładnie wyglądać. Z założenia ma być to urządzenie względnie tanie (zwłaszcza w ofertach operatorskich), a przy tym maksymalnie funkcjonalne. I faktycznie, jest to jedna z niewielu hybryd (a na pewno najtańsza) spośród dostępnych na rynku, która może pochwalić się modemem LTE… I to jest niewątpliwie największy wyróżnik testowanego modelu – modem LTE, który – co ciekawe – umieszczony został nie w tablecie, a w klawiaturze, ale o tym później.

Nie spodziewajcie się tu wysokiej jakości materiałów, wysublimowanego wzornictwa i świetnego wykonania. Plus 10 jest przykładem urządzenia, którego zadaniem nie jest dobrze się prezentować, a po prostu działać. I faktycznie, wszystkie elementy testowanego produktu stworzone zostały z tworzywa sztucznego – niezależnie czy mowa jest tu o części tabletowej (ekranowej – nazywajmy to jak chcemy) czy o stacji dokującej. Dodatkowo po wzięciu zestawu w dłonie często można usłyszeć jego trzeszczenie.

W przypadku frontowej części tabletu w oczy rzuca się przede wszystkim przeogromnych rozmiarów ramka okalająca ekran – mam na myśli jego lewy i prawy bok. Nie tłumaczy tego wcale zastosowanie frontowych głośników skierowanych ku użytkownikowi, ani fakt, że ułatwia chwyt tabletu w trybie poziomym podczas oglądania wideo (zwłaszcza, że od tego jest specjalny tryb działania Plus 10 – wystarczy zadokować jego ekran w klawiaturze odwrotnie niż normalnie) czy grania w gry.

Sama stacja dokująca wzbudziła we mnie mieszane uczucia – już od pierwszego spotkania. Choć nie ukrywam, że o ile podczas MWC 2016 ekran chybotał się po podłączeniu do klawiatury, tak testowany model był chyba nieco mniej wymęczony, bo tu takiego mankamentu nie odnotowałam – i dobrze!

Pierwszy plus klawiatury: gumowe nóżki, dzięki którym naprawdę bardzo stabilnie trzyma się na płaskich powierzchniach, np. na biurku i nie przesuwa się, czego bardzo nie lubię podczas pisania. Drugi plus klawiatury – ekran można zadokować na dwa sposoby: przodem do użytkownika z opcją korzystania z klawiatury i gładzika lub tyłem do użytkownika, w tak zwanym trybie multimedialnym – idealnym do oglądania wideo, gdy tablet stoi postawiony w podstawce. Trzeci plus stacji dokującej – ma pełnowymiarowy port USB, za pomocą którego można podłączyć myszkę lub jakiekolwiek akcesoria peryferyjne bez potrzeby kombinowania. A kolejny, chyba największy plus klawiatury, to… LTE. Tak, dobrze czytacie, to właśnie w stacji dokującej znajdziemy gniazdo na kartę microSIM.

Było trochę superlatyw, to może teraz zejdźmy na ziemię. Czas na listę minusów Plus 10 – a jest ona dość długa. Pierwsze zastrzeżenie mam do kąta, pod którym możemy postawić ekran w stacji dokującej – jest jeden, nie można go zmieniać, co znacznie utrudnia pracę w różnych pozycjach i ogranicza zastosowania urządzenia.

Idąc dalej, klawisze są małe, odległości pomiędzy nimi – również do największych nie należą. Najbardziej jednak trudno przyzwyczaić się do tego, że klawisze w górnym rzędzie są najwęższe, przez co nagminnie wciskałam „`” zamiast „1”, tak samo jak delete zamiast back space. Często też zdarzało się, że zamiast przecinka wciskał mi się odruchowo klawisz „m”, bo znajdował się tam, gdzie przyzwyczajona jestem do przecinka. Ogólnie pisanie na rzeczonej klawiaturze wymaga dużo wprawy, choć i tak po długim czasie spędzonym z nią twierdzę, by była ona, niestety, zbyt wygodna. W ogólnym rozrachunku zbyt często zdarzały mi się pomyłki, kliknięcia w inny przycisk niż chciałam, a i sam komfort pisania na klawiaturze Plus 10 jest dużo niższy niż w przypadku innych hybryd, również tych z podobnej półki cenowej.

Touchpad, mimo że mikroskopijnych rozmiarów, zaskoczył mnie swoim działaniem – myślałam, że będę nim mocno rozczarowana, tymczasem jest całkiem używalny – działa gładko i bezproblemowo. A do tego oferuje obsługę gestów typu powiększanie/pomniejszanie treści czy przewijanie stron internetowych/dokumentów, ale akurat ich obsługa jest nieco utrudniona, właśnie ze względu na fakt, że touchpad jest bardzo mały. W płaską powierzchnię gładzika zaimplementowane zostały oczywiście przyciski – lewy i prawy, odpowiadające przyciskom myszy.

Podsumowując, recenzja, którą aktualnie czytasz, powstała w całości na Alcatelu Plus 10. Ale nie powiem, niestety, że było to przyjemne doświadczenie – klawiatura jest po prostu zbyt mała, by pisanie na niej można było uznać za komfortowe, a kąt widzenia ogranicza pole manewru i ilość zastosowań hybrydy podczas pracy w różnych pozycjach.

Wyświetlacz

Podczas MWC 2016 i wizyty na stoisku Alcatela, jednym z pierwszych zdań, które padły z moich ust, było podsumowanie wyświetlacza, co zresztą jest nagrane na pierwszych wrażeniach z targów. Stwierdziłam wtedy, że matryca nie jest najwyższych lotów, oczywiście pod względem rozdzielczości, którą wtedy jako jedyną mogłam ocenić. Dziś, do marnej rozdzielczości, aczkolwiek w przypadku tej półki cenowej całkowicie zrozumiałej – 1280×800 pikseli przy przekątnej 10,1” (co przekłada się na zagęszczenie pikseli na cal wynoszące 149 ppi), dokładam wysoką jasność minimalną ekranu, która skutecznie uprzykrza życie użytkownikowi chcącemu popracować w nocy lub wieczorem przy zgaszonym świetle.

Oczywiście matryca jest dotykowa, bo mamy przecież do czynienia z urządzeniem, którego część ekranową można wykorzystywać jak normalny tablet z Windowsem. Ekran dobrze reaguje na dotyk palca, odpowiednio i szybko interpretuje polecenia użytkownika. Ku temu nie mam żadnych zastrzeżeń.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Klawiatura. Wyświetlacz
2. Działanie. Zaplecze komunikacyjne. Czas pracy. Podsumowanie

Działanie

Jestem przekonana, albo nie, inaczej, bo jednak nie jestem… Zatem próbuję wierzyć w to, że osoby kupujące urządzenie z czterordzeniowym procesorem Intel Atom Z8350 (1,44-1,92GHz) z Intel HD Graphics, z 2GB RAM DDR3 oraz systemem Windows 10, nie będą oczekiwały od niego niesamowitych osiągów i wydajności, bo nie do tego takowe parametry nadawać się będą. Alcatel Plus 10 jest idealnym przykładem sprzętu, który lubi skupiać się na jednym zadaniu a dobrze niż rozdrabniać na kilka i przy tym nawalać.

Bo prawda jest taka, że testowana hybryda bardzo kiepsko radzi sobie z jednoczesną obsługą pakietu biurowego i kilku kart w przeglądarce – wystarczy ich dosłownie kilka, by po chwili tablet zwalniał, a kolejne karty się przeładowywały (co jest niezwykle istotne – no dobra, irytujące – podczas korzystania np. z YouTube). Wideo oglądane we wszelkiego rodzaju playerach potrafią przycinać, choć stan łącza jest bez zarzutu, czasem zdarza się, że przeglądarka przestaje w ogóle odpowiadać, a i występują sporadyczne problemy z WiFi – kilka razy tablet przerwał dostęp do internetu bez powodu, nie wiedzieć czemu, choć na pewno sieć była dostępna i działała (sprawdzane na laptopie stojącym tuz obok i smartfonie).

Podczas pracy biurowej urządzenie się nie nagrzewa. Warto też pamiętać, że z 32GB pamięci wewnętrznej tak naprawdę do wykorzystania przez użytkownika zostaje mniej niż połowa tej przestrzeni – ok. 14GB.

Zaplecze komunikacyjne:

Głośniki

Bardzo miłym akcentem jest fakt, że głośniki umieszczone w Alcatelu Plus 10 są frontowe, dzięki czemu dźwięk kierowany jest w stronę użytkownika. Ale ich jakość jest zaledwie poprawna – nic ponadto.

3.5 mm jack audio natomiast znajduje się na górnej krawędzi tabletu, która z kolei jest lewą, gdy zadokujemy ekran w klawiaturze. Dźwięk charakteryzuje się wąską sceną, ogólną przeciętną jakością, poszczególne instrumenty raczej zlewają się ze sobą – jest OK, ale nic ponad przeciętność.

Czas pracy

Alcatel Plus 10 został wyposażony w akumulator o pojemności 5830 mAh, który przy współpracy z parametrami o przeciętnej wydajności, przekłada się na niezły czas pracy z dala od ładowarki – niezły jak na sprzęt z Windowsem oczywiście. Na jednym ładowaniu, gdy tablet działa na WiFi, z ekranem ustawionym na jasność minimalną, która i tak jest wysoka, z odpalonym pakietem biurowym oraz kilkunastoma kartami w przeglądarce (pomiędzy którymi przełączając się trzeba uzbroić się w cierpliwość), urządzenie rozładowuje się po sześciu godzinach, co uznaję za dobry wynik.

W klawiaturze znajduje się osobny akumulator, którego pojemność to 2580 mAh, aczkolwiek nie jest z nim tak, jak w pierwszych hybrydach Asusa (pamiętacie jeszcze?), że doładowywały tablet – tutaj ogniwo służy podtrzymaniu modemu LTE, z którego tworzy się hotspot dla podłączonego do stacji tabletu.

Zdjęcie jest elementem kampanii marketingowej Kiano

Aparaty

Tak na dobrą sprawę kwestię aparatów w hybrydach moglibyśmy pomijać, bo nie sądzę, byście używali ich do robienia zdjęć. Przednia kamerka 2 Mpix w wideorozmowach radzi sobie przyzwoicie, z selfie – dużo gorzej. Z kolei główny aparat ma rozdzielczość zaledwie 5 Mpix i, jak się spodziewacie, fotograficznie odstaje jakością od choćby średniej półki smartfonowej. Dosłownie kilka przykładowych zdjęć poniżej:

Podsumowanie

Jeśli miałabym podsumować Alcatela 10 Plus, powiedziałabym jedno zdanie: o ile ostatnie smartfony Alcatelowi naprawdę dobrze wychodzą (co zresztą możecie sprawdzić w naszych recenzjach, np. Shine Lite), tak eksperyment z wypuszczeniem hybrydy z Windowsem na rynek w mojej opinii mu się nie powiódł. Niestety dość krytycznie podchodzę do tego urządzenia, bo o ile sam fakt, że umieszczony został w nim hotspot w klawiaturze to świetne rozwiązanie, tak całokształt jest po prostu przeciętny.

Do bardzo podstawowych zastosowań Alcatel 10 Plus będzie w porządku (oglądanie wideo/zdjęć, przeglądanie internetu), ale nic więcej – musicie mieć tego świadomość, gdyby przyszła Wam do głowy chęć wejścia w posiadanie tego modelu (zwłaszcza inną drogą niż w świetnej promocji u operatora).

Na koniec wspomnę jeszcze tylko, że wśród rywali Alcatela 10 Plus warto wymienić choćby Lenovo Miix 300 za 899 złotych (Intel Atom Z3735F, 2GB RAM) czy Asusa Transformer T100HA za 1199 złotych (Intel Atom x5-Z8500, 2GB RAM, ale i 64GB pamięci). Jedno jednak Alcatelowi trzeba przyznać – jest to najtańsza hybryda z LTE.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Klawiatura. Wyświetlacz
2. Działanie. Zaplecze komunikacyjne. Czas pracy. Podsumowanie

Exit mobile version