Polaroid Lab to nie drukarka do zdjęć, to niemalże przenośna ciemnia fotograficzna

Całkiem niedawno testowałem dla Was aparat Instax Mini LiPlay będący współczesną wizją fotografii natychmiastowej wykreowaną przez Fujifilm. Oczywiście nie bez powodu na sprzęty tego typu potocznie mówi się polaroid, gdyż to właśnie z tym amerykańskim przedsiębiorstwem większości z nas kojarzy się fotografia natychmiastowa. Teraz jednak producent poszedł o krok dalej – Polaroid Lab to nie tyle drukarka do zdjęć, co coś w rodzaju uproszczonej, przenośnej ciemni fotograficznej na miarę XXI wieku.

W swoim klipie promocyjnym, Polaroid Originals nie ukrywa, skąd taki pomysł. Podobnie jak Fujifilm przy okazji swojego najnowszego Instaksa, firma zorientowała się, że jesteśmy zbyt przywiązani do smartfona, żeby zdjęcia robić czymś innym. Jednak tak, jak Instax Mini LiPlay umożliwia po prostu wydrukowanie zdjęć zrobionych przy użyciu telefonu, Polaroid Lab to urządzenie idące o krok dalej – fotki są przenoszone na specjalny papier przy użyciu chemii wprost z ekranu smartfona.

Niemniej proces wywoływania (bo właściwie – mimo wszystko – o wywoływaniu, a nie drukowaniu powinniśmy tutaj mówić) i tak wymaga specjalnej aplikacji – wygląda jednak na to, że jej udział sprowadza się do odpowiedniego wykadrowania fotografii na ekranie, a nie przesłaniu cyfrowego pliku do urządzenia. Po wybraniu pożądanego pliku należy przyłożyć ekran swojego smartfona do przygotowanego miejsca na urządzeniu, nacisnąć specjalny przycisk i poczekać aż światło w trio z układem luster i odrobiną chemii zrobi swoje.

Sam producent podkreśla, że największą przyjemnością płynącą z Polaroid Lab ma być… potrząsanie zdjęć. No, wiecie, to charakterystyczne „strzepywanie” wydruku podczas wywoływania filmu w oczekiwaniu na pojawienie się kolorów. Warto nadmienić, że ta „biurkowa ciemnia fotograficzna” (choć w gruncie rzeczy, takie określenie jest pewnym nadużyciem) to nie jest pomysł nowy –  w 2012 roku The Impossible Project zaprezentował urządzenie Instant Lab, które w gruncie rzeczy działało na tej samej zasadzie, lecz nie było opatrzone modnym logo i wyglądało nieco mniej zachęcająco.

Polaroid Lab pojawi się w sprzedaży już 10 października, a jego cena ma wynosić w Europie 130 euro, czyli mniej więcej 600 złotych. Całkiem sporo, biorąc pod uwagę, co w tych pieniądzach oferuje konkurencja, prawda?

źródło: Engadget