Im dłużej patrzę na Samsunga Galaxy S25 Edge, tym bardziej oddalam się od pisania jego recenzji. Wydaje mi się, że i tak znacie już moje zdanie na jego temat, więc poświęcanie czasu na spisywanie go w kolejnym miejscu trochę mija się z celem. Zwłaszcza, że można pokusić się o ciekawszy (moim zdaniem) materiał – porównanie, na które nikt nie czekał, ale każdy potrzebował!
Kaśka, skąd Ci to przyszło do głowy?!
A to akurat bardzo proste. Skoro producent w ofercie ma dwa smartfony, których cena jest bardzo zbliżona do siebie, daje to rewelacyjny argument, by je ze sobą porównać. Tak się składa, że Samsung Galaxy S25 Ultra w momencie publikacji tego tekstu startuje z poziomu 5899 złotych, podczas gdy za Samsunga Galaxy S25 Edge trzeba zapłacić 5399 złotych.
Samsung Galaxy S25 Ultra
I tu, pozwólcie, że zatrzymam się nieco dłużej, bo muszę być fair i wspomnieć, że wszystko wygląda na to, że Samsung znacznie przedłużył premierową promocję, w której można było kupić wyższy model pamięciowy w cenie niższego. Oznacza to, że cały czas można zdecydować się na wariant 12/512 i zapłacić jak za 12/256.
Samsung Galaxy S25 Edge
To z kolei przywodzi na myśl tylko jedno… chyba się ten Galaxy S25 Edge nie sprzedaje, skoro klientów trzeba dodatkowo zachęcać do zakupu ;)
Cóż, niespecjalnie mnie ten fakt dziwi. Niezmiennie uważam, że telefon, który regularnie rozładowuje się w okolicach wczesnego popołudnia, to kiepska inwestycja (tu znajdziecie cały artykuł na temat czasu pracy Samsunga Galaxy S25 Edge). I to samo powiem o iPhonie 17 Air, gdy takowy przejdzie przez moje ręce.
Tymczasem przejdźmy przez to porównanie.


Samsung Galaxy S25 Edge vs Samsung Galaxy S25 Ultra – porównanie parametrów
model | Samsung Galaxy S25 Edge | Samsung Galaxy S25 Ultra |
ekran | Dynamic AMOLED 2X, 6,7″, 3120×1440 pikseli, 1-120 Hz, Gorilla Glass Ceramic 2 | Dynamic AMOLED 2X LTPO, 6,9″, 3120 x 1440 pikseli, 1-120 Hz, Gorilla Glass Armor 2 |
procesor | Qualcomm Snapdragon 8 Elite for Galaxy | Qualcomm Snapdragon 8 Elite for Galaxy |
GPU | Adreno 830 | Adreno 830 |
RAM | 12 GB LPDDR5X | 12 GB LPDDR5X |
pamięć | 256 GB UFS 4.0 | 256 GB UFS 4.0 |
system | Android 15 z One UI 7.0 | Android 15 z One UI 7.0 |
długość wsparcia | 7 lat dużych aktualizacji i łatek bezpieczeństwa | 7 lat dużych aktualizacji i łatek bezpieczeństwa |
aparat | aparat główny 200 Mpix f/1.7 + ultraszeroki kąt 12 Mpix f/2.2 | aparat główny 200 Mpix f/1.7 (85°, OIS, dual pixel) + ultraszeroki kąt 50 Mpix (f/1.9, 120°), + teleobiektyw 10 Mpix (36°, f/2.4, 3x zoom optyczny, OIS) + teleobiektyw 50 Mpix (22°, f/3.4, 5x zoom optyczny, OIS) |
aparat przedni | 12 Mpix f/2.2 80° | 12 Mpix f/2.2 80° |
głośniki | stereo | stereo |
akumulator | 3900 mAh | 5000 mAh |
ładowanie | przewodowe 25 W + indukcyjne 15 W + ładowanie zwrotne | przewodowe 45 W + indukcyjne 15 W + ładowanie zwrotne |
5G | tak | tak |
NFC | tak | tak |
USB | USB-C 3.2 Gen 1 | USB-C 3.2 Gen 1 |
microSD | nie | nie |
dual SIM | tak + eSIM | tak + eSIM |
3.5 mm jack audio | nie | nie |
czytnik linii papilarnych | tak, ultradźwiękowy | tak, ultradźwiękowy |
wymiary | 158,2 x 75,6 x 5,8 mm | 162,8 x 77,6 x 8,2 mm |
waga | 163 g | 218 g |
odporność | IP68 | IP68 |
cena | 5399 złotych | 5899 złotych |
Co jest podobne?
- wydajność – w obu przypadkach na fenomenalnym poziomie,
- kultura pracy,
- ekrany AMOLED,
- system Android 15 z OneUI,
- flagowa jakość wykonania,
- głośniki stereo,
- braki – 3.5 mm jack i microSD.
Co przemawia za Samsungiem Galaxy S25 Edge?
- dzięki swojej smukłości przesadnie nie wypycha kieszeni,
- waży tyle co nic (163 g),
- ładnie wygląda – to fakt.
Co przemawia za Samsungiem Galaxy S25 Ultra?
- zmatowiony ekran,
- rysik S Pen z ogromem możliwości (ale już bez Bluetooth – tak, wciąż nad tym ubolewam),
- dużo dłuższy czas pracy,
- ładowanie przewodowe 45 W (vs 25 W).




Czy smuklejszy rzeczywiście jest bardziej cool?
Jeśli często chodzicie w marynarkach czy spodniach garniturowych, w których wypchane kieszenie wyglądają wręcz nieelegancko – to może i jest cool. Jak się patrzy na niego gdzieś na wystawie w sklepie – też wygląda rewelacyjnie, bo znacznie wyróżnia się na tle konkurencji pod względem grubości (patrz: zdjęcie poniżej). Ale gdy weźmiemy go w dłoń i zaczniemy używać… nagle czar pryska.

Nie wiem czy to kwestia mojego przyzwyczajenia czy o co mi chodzi, ale o wiele bardziej preferuję grubsze smartfony – prawdopodobnie przez to, że po prostu pewniej leżą w dłoniach. A jeszcze gdy do tego krawędzie są zaoblone a nie proste (cóż, tu Galaxy S25 Ultra nie jest najlepszym przykładem), to jest pełnia szczęścia.














Niezaprzeczalną zaletą Galaxy S25 Edge jest jednak jego waga – po przesiadce z niego na jakikolwiek inny telefon, ważący z reguły o ok. 40 g więcej – różnica jest wręcz drastycznie odczuwalna.

Czas pracy
Podczas gdy Galaxy S25 Edge – korzystając z niego na WiFi – nie potrafi dotrwać do późnego wieczora, bym mogła podpiąć go pod ładowarkę idąc spać (ok. północy), tak Galaxy S25 Ultra nie ma większych problemów, by działać w moich rękach do wieczora… ale dnia następnego.
Na 5G jest gorzej w obu przypadkach, ale o ile Galaxy S25 Edge rozładuje się najpewniej w okolicach 17-18, Galaxy S25 Ultra dotrzyma kroku do późnego wieczoru.




Co więcej, smukła nowinka Samsunga nie nadrabia też pod względem szybkości ładowania. Jego mały akumulator (3900 mAh) ładuje się z mocą tylko 25 W – trwa to ponad godzinę (ok. 70 minut).
We flagowym smartfonie koreańskiego producenta, mimo, że mamy większe ogniwo – 5000 mAh – to jest jednak ładowane z wyższą mocą 45 W, dzięki czemu uzupełnienie energii trwa nieco krócej, bo ok. godzinę.

Zdjęcia
Nie trzeba być szczególnie ogarniętym, by szybko zorientować się, że fotograficzne zdolności Samsunga Galaxy S25 Edge będą okrojone względem Samsunga Galaxy S25 Ultra. Wystarczy szybki rzut oka na tył obudowy, by dostrzec zauważalnie delikatniejszą wyspę z aparatami, na której ulokowane są tylko dwa oczka – główny aparat 200 Mpix f/1.7 i ultraszeroki 12 Mpix f/2.2.
Drugi z modeli pod tym względem prezentuje się bardziej okazale. Poza głównym aparatem o takiej samej rozdzielczości (200 Mpix f/1.7), do naszej dyspozycji jest też ultraszeroki kąt, ale 50 Mpix f/1.9, jak również dwa teleobiektywy – jeden 10 Mpix f/2.4 z 3-krotnym zoomem optycznym, drugi natomiast 50 Mpix f/3.4 z 5-krotnym zoomem optycznym.
Teorię już znamy, czas na praktykę.
Z ważniejszych rzeczy, które dla mnie mają znaczenie:
- zdjęcia z głównego aparatu robione w dzień pod właściwie każdym względem są bardzo do siebie zbliżone – szczegółowość, kolorystyka, nasycenie barw, piękny bokeh, etc.,
- tryb portretowy w Galaxy S25 Ultra dostępny jest przy zoomie maks. 5x, w Galaxy S25 Edge – 2x,
- maksymalny zoom w Galaxy S25 Ultra jest 100-krotny, podczas gdy w Galaxy S25 Edge – 10-krotny. I dla mnie osobiście jest to duży problem, bo jestem tą osobą, która robi masę zdjęć z zoomem nawet 20- czy 30-krotnym, jeśli telefon na to pozwala, a jakość jest zadowalająca,
- jakość zdjęć z 10-krotnego zoomu nie pozostawia wątpliwości – Galaxy S25 Edge zostaje w tyle.
































I trochę nocnych:




























Audio
Porównując Samsunga Galaxy S25 Ultra z Samsungiem Galaxy S25 Edge muszę stwierdzić, że są jak bracia bliźniaki, przy czym jeden był lepiej karmiony przez rodziców, a drugi żywił się w barze mlecznym.
W obu telefonach zastosowano najwyższej klasy audio (genów się nie oszuka), ale tam, gdzie Ultra jadł mięsko, tam Edge dostawał same ziemniaczki. Oba grają bardzo dobrze, a może nawet i wybitnie dobrze, tylko w Edge dźwięk jest mniej mięsisty niż w Ultra z racji pomniejszonych rozmiarów (fizyki się nie oszuka, dźwięk nie ma gdzie pracować).
W obu smartfonach mamy do czynienia ze świetnej jakości dźwiękiem przestrzennym, super wysokimi tonami, świetnie uwypuklonymi średnimi, a nawet dawka basu też się znajdzie. Ale w tym rodzeństwie zasadniczą różnicą jest że, SGS25U gra mocniej i głębiej. Wychodzi na to, że w tej rodzinie rodzice to jego bardziej kochali ;).
Gdybym miał wystawić ocenę końcową, to Galaxy S25 Ultra dostałby 9,5/10, a Galaxy S25 Edge – 9/10. Różnica niewielka, acz słyszalna.

Czy jest coś jeszcze, co chciałabym dodać?
Samsung Galaxy S25 Edge kosztuje prawie tyle samo, co najbardziej flagowy smartfon w ofercie marki – Samsung Galaxy S25 Ultra. W jego przypadku nie płacimy jednak za wszechstronne możliwości fotograficzne czy dotrzymywanie kroku na co dzień, dzięki dobremu czasowi pracy, a za upakowanie (czy też właściwie upchanie) podzespołów w tak smukłej konstrukcji. 5,8 mm naprawdę potrafi zrobić wrażenie. Tylko komu to potrzebne?
Po przeczytaniu tego tekstu chyba nie macie wątpliwości, po który smartfon – z tych dwóch porównywanych – sięgnęłabym chętniej, mając do wydania prawie 6000 złotych. Samsung Galaxy S25 Ultra ma ogrom argumentów, by się nim zainteresować – ze zmatowionym ekranem, uniwersalnym zestawem aparatów i rysikiem S Pen na czele.
Samsungowi Galaxy S25 Edge jednakowoż odmówić nie można tego, że to piękny kawałek elektroniki, zapewniający doskonałą wydajność, z bardzo dobrym aparatem głównym i świetnymi głośnikami. Niestety, jego marna bateria i zdecydowanie zbyt wysoka cena to argumenty, które – w mojej opinii – są nie do przeskoczenia.
A teraz głos należy do Was – na który smartfon Samsunga byście postawili? Uargumentowanie możecie zostawić w komentarzach – chętnie poczytam :)