Polski rząd chciałby widzieć na drogach więcej aut elektrycznych, ale tych spalinowych nie zabroni

A przynajmniej nie w najbliższej przyszłości

Co jakiś czas słyszy się, że kolejne kraje planują wycofać ze sprzedaży samochody z silnikami spalinowymi. Mowa między innymi o Norwegii czy Niemczech, chociaż ostatnio pojawiła się także informacja, że podobne zamiary ma też chiński rząd. A jak w tym wszystkim odnajduje się Polska?

Jeżeli temat samochodów elektrycznych nie jest Wam całkowicie obcy, z pewnością jesteście w stanie wymienić dwa najważniejsze powody, dla których ten segment póki co nie czuje się jeszcze w naszym kraju jak ryba w wodzie (chociaż jest coraz lepiej). Po pierwsze, takie pojazdy są stosunkowo drogie. Drugą z przeszkód jest natomiast infrastruktura. A raczej jej brak. Chociaż i w tym aspekcie widać postępy.

Te same bariery zauważa podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju, Jadwiga Emilewicz.  Tak wynika z odpowiedzi, jakiej udzieliła na interpelację, zgłoszoną przez posłów Kukiz’15, dotyczącą właśnie rozwoju rynku aut elektrycznych w naszym kraju i zastąpienia nimi pojazdów napędzanych benzyną i olejem napędowym. Posłowie chcieli również poznać możliwe konsekwencje, jakie mogłyby spotkać właścicieli aut z silnikami spalinowymi.

„Najistotniejszą z barier, utrudniającą wprowadzanie pojazdów elektrycznych na masowy rynek, jest stosunkowo niewielki zasięg oraz wysoka cena tych pojazdów. Wynika to głównie z wysokiej ceny i niewystarczającej pojemność akumulatorów. Jednakże, jak można już zaobserwować, że ich cena zauważalnie obniża się, przy jednoczesnym wzroście ich pojemności” – tak możemy przeczytać w opublikowanym dokumencie. Wiceminister wspomina również o tym, że na razie trudno o swoisty kredyt zaufania ze strony konsumentów, którzy nie są jeszcze do końca przekonani do tego rodzaju napędu.

Projekt Junior autorstwa Łukasza Myszyńskiego. Jeden z laureatów konkursu na polski samochód elektryczny

Polski rząd nie ma więc w planach, przynajmniej tych na najbliższe lata, jakichkolwiek prac nad całkowitym wycofaniem z rynku „standardowych” aut. Nie wiem jak Was, ale mnie osobiście ta informacja w żaden sposób nie zaskoczyła. Stety, albo i nie, ale do opanowania naszych ulic przez samochody na prąd jeszcze dość daleka droga.

Nie jest jednak tak, że nie są podejmowane żadne działania, mające na celu zachęcenie społeczeństwa do wyboru elektrycznych pojazdów. W trakcie procesu legislacyjnego jest bowiem ustawa, dzięki której ci, którzy zdecydują się na zakup takiego auta, będą mogli liczyć na kilka udogodnień. Będzie to między innymi możliwość poruszania się po tzw. bus-pasach, darmowe parkowanie czy niższa akcyza przy kupnie. Jednocześnie odpowiednie resorty śledzą sytuację w innych krajach i weryfikują tamtejsze sposoby na popularyzację pojazdów elektrycznych.

Polecamy również:

https://www.tabletowo.pl/2017/09/13/polski-samochod-elektryczny-projekty/

Źródło: Sejm.gov.pl dzięki Moto.pl