Imprezowe podsumowanie tygodnia
fot. pxhere.com

Zapraszamy na imprezowe podsumowanie. Będą Elon Musk, Microsoft, Google i wiele innych atrakcji

Wakacje się skończyły, czas więc na podsumowanie. Wraz z wakacjami skończyły się imprezy na plaży, dancingi w domach wczasowych i dyskotekach (które tymczasowo udają nocne kawiarnie). Jak wyglądają takie imprezy, być może nie trzeba sobie wyobrażać. Jak wyglądają poranki po takiej zabawie, też pewnie tajemnicą nie jest. Postanowiłem sprawdzić, czy jestem na tyle kreatywny, by wpleść w imprezowe klimaty dobrodziejstwa Internetu Rzeczy. Zapraszam na nietypowe podsumowanie tygodnia na oiot.pl.

Wstajesz rano z bólem głowy

Bywa, że wystarczą same endorfiny, ale to napoje wysokoprocentowe potrafią przyprawić o przeraźliwy ból głowy. Co w takim przypadku zrobić? Niektórzy proponują podczas zabawy pić sporo wody, żeby nie odwodnić organizmu. Inni proponują wodę z ogórków kiszonych, która podobno momentalnie stawia na nogi. Jeszcze inni polecają mega mocną kawę.

Inną drogą mogą pójść entuzjaści technologii. Myślę, że po konferencji Elona Muska, która dotyczyła implantów Neuralink, można puścić wodze fantazji: „a gdyby tak pozbyć się bólu głowy przełącznikiem widgetu na naszym smartfonie?” Brzmi niezwykle nowatorsko.

Zanim jednak pojawia się tak prozaiczne możliwości, Elon Musk proponuje m.in. leczenie schorzeń układu nerwowego, leczenie sparaliżowanych pacjentów, przywracanie pełnej sprawności ruchowej, cyfrowe zapisywanie i odtwarzanie wspomnień i wiele więcej. Jeśli Neuralink rzeczywiście będzie w stanie robić tak niewyobrażalne rzeczy to… czas się przygotować na masowe protesty wyznawców spiskowej teorii dziejów. Pozostali będą mogli cieszyć się utraconym zdrowiem i przyjemniejszym życiem.

Podsumowanie imprezy może sporo kosztować

Gdyby przy każdym popularnym miejscu, w każdym większym mieście otworzyć biuro rzeczy znalezionych, każdego dnia kolejki przed nimi mogłyby się równać tym spod PRL-owskich sklepów. Kto kiedyś czegoś nie zgubił podczas zabawy, niech podniesie rękę. Takich osób jest ogrom. Ja też się do nich zaliczam. A stracić można wiele: portfel, klucze, telefon to standard. O reszcie nie wypada pisać.

Wydaje się, że firma Apple chce zaradzić problemom osób nagminnie gubiącym swoje kosztowności. Dlatego od kilkunastu miesięcy jesteśmy zasypywani coraz to nowszymi domysłami jaką kategorią sprzętu będzie tzw. AirTag. Przecież Apple nie może pokazać zwykłego lokalizatora. Na szczęście przecieków jest całkiem sporo i warto zapoznać się z tekstem Alka na ten temat.

Królem parkietu nie jesteś, ale to nie wyrok

Przeglądasz feeda swoich znajomych z wieczornych ekscesów na tanecznym parkiecie i jesteś zażenowany. Jeśli zamiast powabnych póz z dancehallu, cha-chy czy salsy, widzisz jedynie karykaturę sylwetki człowieka, znaczy to, że przyda się kurs tańca, albo… Sztuczna Inteligencja. Tak Sztuczna Inteligencja!

Już niebawem inteligentny algorytm od inżynierów z laboratoriów Facebooka będzie w stanie zaproponować choreografię do jakiegokolwiek utworu muzycznego. Wszyscy, którym brakuje czasu na profesjonalne lekcje, będą mieli szansę zdobyć nieco tanecznych szlifów przed swoim komputerem. Brzmi to nieprawdopodobnie, ale ten pomysł działa zgodnie z zasadą innego technologicznego giganta: „there’s an app for that”.

Google’u czym się tu chwalić

Dla niektórych za imprezowe miejsce służy ławka pod sklepem. Tak było w kultowym już serialu Ranczo. Stali bywalcy tejże ławeczki to znani w polskiej popkulturze filozofowie i znawcy życia. Bywały takie sytuacje, że po bardzo zaawansowanych rozmowach, kiedy trzeba było wracać do domu, a w głowie świszczało i piszczało, Pietrek, Solejuk, Hadziuk czy Japycz bez problemu znajdowali odpowiedni kierunek. Czasami umiejętnie potrafili także omijać grożące życiu przeszkody, w postaci zniecierpliwionych żon.

Tak czy inaczej miło ze strony Google’a, że dzieli się z nami swoimi sposobami na szybkie wyznaczeni tras i niemal bezbłędne ocenianie czasu potrzebnego do jej przebycia. Oczywiście kryje się za tym dużo bardziej skomplikowana technologia w porównaniu do naturalnego instynktu. Warto się więc zapoznać z tym, co znalazł i opisał Alek.

Wciąż w obrębie porannych powrotów

Taksówki pod klubami to stały krajobraz, bo przecież wszystkich rozbawionych klubowiczów trzeba rozwieźć do domów. Kiedyś na postojach królowały Mercedesy W124, później W210 i kolejne generacje. Co prawda to nie klasa S, ale również bardzo komfortowa i przestronna. Być może we flocie firm taksówkowych pojawi się niebawem opcja premium, właśnie w postaci klasy S. Nowa propozycja koncernu to majstersztyk.

Klasa S najnowszej generacji oferuje ogrom udogodnień, które zapewnia cały zastęp kamer i czujników sprzęgnięty z inteligentnymi algorytmami. Są tam także takie funkcje, które idealnie pasują do konwencji tego wpisu.

Wytrawny imprezowicz w przyszłej taksówce klasy S znajdzie np. system wykrywania pasażerów, rozpoznawanie twarzy i głosu czy wykrywanie nadjeżdżających samochodów przy otwieraniu drzwi. To wszystko jednak blednie przy umiejętności interakcji głosowej w 27 językach. Wiadomo, że umiejętności lingwistyczne około czwartej nad ranem bywają ponadprzeciętne, więc takie udogodnienie będzie na wagę złota.

Jeszcze chwilę o autach

Czasami bywa, że jedni się bawią, a inni są kierowcami. Taka pozycja w towarzystwie nie hańbi, a wręcz stanowi powód do dumy, bo przecież zawsze jest potrzebny ktoś odpowiedzialny. Odpowiedzialna chce też być Tesla. Firma zapowiedziała, że wprowadzi zmiany w możliwościach dostosowywania prędkości do sytuacji na drodze i wprowadzi udogodnienia w półautomatycznej jeździe po mieście.

Możliwości, które opisał Hubert, wydają się nie być rewolucyjne, ale z pewnością pozwalają na jeszcze lepszą współpracę maszyny z człowiekiem. A takie połączenie wydaje się dziś najbardziej racjonalne.

Problemy ze wstawaniem

Odwieczny problem ludzi cieszących się nocnym życiem to… konieczność wstania. Ile bólu przynosi otwarcie oczu, kiedy wydaje się, że doba mogłaby się wydłużyć o kilka godzin, wiedzą chyba wszyscy. Na szczęście Lenovo chce zaradzić trudnościom z (niekoniecznie porannym) wstawaniem. Koncern zaproponował inteligentny zegar – budzik, który nosi dodatkowo tytuł Essential. Czy jest to esencja wszystkiego dobrego?

Andrzej Piaseczny – Piasek śpiewał kiedyś piosenkę o wymownym tytule „Budzikom śmierć”. Nie znam chyba nikogo, kto by nie zgodził się z tekstem tej piosenki-manifestu. Warto jednak zadać sobie pytanie, czy Piasek zaśpiewałby podobną piosenkę, gdyby na jego nocnej szafce stał „mądry” zegarek od Lenovo? O nieco innej kategorii zegarków pisze Tomek w obszernym teście, warto poczytać.

Produktywność po zabawie

To jest temat tabu. O tym się nie mówi. Jak ktoś w pochmurny dzień przychodzi do pracy w okularach przeciwsłonecznych, a każde mocniejsze światło sprawia niewyobrażalne cierpienia, znaczy to, że dzień wcześniej stroboskopy i szklana kula działały na najwyższych obrotach. A gdyby tak zamienić te ciemne okulary na produkt od Auctify?

Myślę, a nawet jestem przekonany, że mimo udanego weekendu, tydzień w pracy z prezentowanym produktem może być równie udany. Hubert wymienia kilka jego zalet: „pozytywne wzmocnienie”, polepszenie uwagi, zwiększenie samoświadomości, zamiana pracy w grę i trenowanie mózgu.

Brzmi to wszystko jak zbiór najlepszych cech kołczów od udanego życia i może się wydawać mało realne, ale każdy sposób na poprawę produktywności będzie zasługiwał na pochwały. Warto więc dać temu rozwiązaniu szansę. Czekamy na pierwsze testy nowego wynalazku.

Już po imprezie, czas na inne zajęcia

Myślę, że całkiem sprawnie udało mi się udowodnić, że Internet Rzeczy może idealnie się sprawdzić także w tak nietypowych zajęciach, jak te powyżej. Można więc napisać bez przesady, że Internet Rzeczy staje się i będzie stawał naszym dobrym kumplem, który w każdej potrzebie będzie nas wspomagał i wspierał, a czasami nawet wyręczał.

Być może naszym czytelnikom przychodzą jakieś kreatywne możliwości zastosowania rzeczy podłączonych do internetu. Jeśli tak, to zapraszam do dołączenia do naszej grupy na Facebooku i zostawienia komentarzy pod spodem.