Podsumowanie konferencji Microsoftu na E3 – dużo wszystkiego, mało szczegółów

Oczekiwania grają bardzo dużą rolę w ostatecznej ocenie. Przez brak Sony na E3, Microsoft zyskał ogromną przewagę i samą obecnością na targach, firma poruszyła lawinę spekulacji. Apetyt był zatem spory, a konferencja „Zielonych” zaspokoiła go w znacznym stopniu, ale nie w całości, bo ochota na jakiś deser cały czas jest.

Microsoft dobrze wie czego chcą gracze – dobrych gier i sprzętu, który je uruchomi. To nie jest wymagająca społeczność, ale Phil Spencer wraz ze spółką spróbował wyjść naprzeciw oczekiwaniom swoich konsumentów. Tak też konferencja była naszpikowana zawartością. Nie było ani chwili na przemyślenia, bo prezentujący rzucali co chwilę kolejnymi zapowiedziami i datami premier. Czas był zatem wykorzystany możliwie jak najbardziej efektywnie, żeby móc zmieścić taką ilość informacji.

Spróbujmy sobie zatem posortować ten cały chaos i omówmy najważniejsze punkty przedstawione na scenie w Los Angeles. Będzie mnóstwo gier i sporo technologii, także zapnijcie pasy.

Były nawet technologie i usługi

Zanim przejdziemy do gier, których było całe multum, warto rozpatrzeć główne dania, czyli zapowiedziane urządzenia oraz usługi Microsoftu. Obyło się tutaj bez większych niespodzianek i „Zieloni” potwierdzili tylko masę przecieków, które od tygodni lub miesięcy krążą po sieci.

Xbox Game Pass otrzymał kolejne gry do swojego katalogu i są to Metro Exodus, Batman: Arkham Knight oraz Borderlands: Handsome Collection. Microsoft potwierdził również start usługi w wersji na komputery osobiste i już od wczoraj można korzystać z bety serwisu. Trzeba tu zaznaczyć, że Xbox Game Pass na PC i jego konsolowy odpowiednik są dwoma oddzielnymi abonamentami, także trzeba kupować je oddzielnie… lub wyposażyć się w Xbox Game Pass Ultimate. Plan Ultimate będzie bowiem łączył Xbox Live Gold oraz obie wersje Xbox Game Pass w ramach jednej opłaty, która miesięcznie będzie wynosić 54,99 złotych.

Główną atrakcją konferencji Microsoftu miały być prezentacje Project xCloud – usługi do streamowania gier i Project Scarlett – konsoli nowej generacji. Phil Spencer oficjalnie potwierdził na scenie obie technologie, ale żadna z nich nie została szczegółowo pokazana w akcji.

W temacie Project xCloud dowiedzieliśmy się, że jako odbiorcy usługi, nie będziemy ograniczeni tylko do serwerów Microsoftu. Jeśli posiadamy konsolę Xbox i odpowiednie łącze, to będziemy mogli skonfigurować ją tak, żeby była naszą małą, prywatną maszyną do zdalnej zabawy. Ta opcja będzie oczywiście darmowa, w przeciwieństwie do streamowania z oficjalnych serwerów, których cen niestety jeszcze nie poznaliśmy. Nie wiemy też nic o wymaganiach ani o produkcjach, które już na start będą wspierały Project xCloud. Znamy jednak datę premiery, która wyznaczona została na październik tego roku.

Project Scarlett doczekał się z kolei tylko kilkuminutowego trailera, w którym twórcy wymieniają parę wpadających w ucho haseł technicznych. Nowa konsola Microsoftu ma mieć w standardzie montowany dysk SSD (przez co ekrany ładowania mają zniknąć), obsługiwać rozdzielczość 8K, ray tracing i zapewnić rozgrywkę w nawet 120 klatkach na sekundę. Project Scarlett ma działać w oparciu o procesory ZEN 2 oraz układy graficzne NAVI  od AMD, co ma się przełożyć na czterokrotnie wyższą wydajność w porównaniu do Xbox One. Data premiery przewidziana jest na okres świąt Bożego Narodzenia 2020, i to wszystkie konkretne informacje jakie mamy na ten moment. Zapewne pełnoprawna prezentacja z krwi i kości pojawi się w przyszłym roku.

Trailery, zwiastuny i zwiastuny trailerów gier

„Zieloni” zapowiedzieli na konferencji aż 60 gier (z czego spora część była ekskluzywna dla Xboksa/PC), ale żadna z nich nie wystąpiła na scenie dłużej niż 15 minut. Możecie sobie zatem wyobrazić tempo całej imprezy i natłok informacji, który ciężko mi podsumować nawet teraz, czyli jakieś kilkanaście godzin po wydarzeniu. Wymienienie i omówienie wszystkich zapowiedzianych gier raczej mija się z celem, także pozwólcie, iż skupię się na tych najważniejszych (moim zdaniem) prezentacjach.

Pierwszym punktem było The Outer Worlds, czyli gra autorstwa Obsidian Entertainment. Zwiastun przedstawiał rozgrywkę i jej najmocniejsze aspekty, czyli duży wachlarz decyzji jakie gracz może podjąć podczas wykonywania zadania, walkę oraz ogromne, malownicze lokacje. Całość prezentuje się naprawdę ciekawie i mocno przypomina Fallout: New Vegas na dużej dawce sterydów. The Outer Worlds pojawi się już niedługo, bo 25 października tego roku i od razu będzie dostępna w ramach Xbox Game Pass.

Bleeding Edge nadal pozostaje dla nas sporą niewiadomą, ale z szacunku do Ninja Theory (twórców Hellblade: Senua’s Sacrifice, DmC: Devil May Cry) ciężko ją zignorować. Rozgrywka będzie stawiać na sieciowe walki bronią białą dwóch czteroosobowych zespołów, w szeregach których znajdziemy zróżnicowanych bohaterów o specjalnych umiejętnościach. Wygląda to więc jak Overwatch w nieco innej, bardziej dynamicznej wersji. Testy alfa mają wystartować już 27 czerwca, ale dokładna data faktycznej premiery nie jest jeszcze znana.

Cyberpunk 2077 był w zasadzie główną gwiazdą całej konferencji Microsoftu i poświęciliśmy temu tytułowi osobny wpis. Tutaj jedynie wspomnę, że w grze wystąpi Keanu Reeves, ruszył już proces sprzedaży pre-orderów, a tytuł ukaże się na rynku 16 kwietnia 2020 roku. Jeśli zatem macie zaklepywać jakiś urlop w przyszłym roku, to prawdopodobnie wiecie już jaki termin będzie najbardziej korzystny.

Tim Schafer obwieścił światu, że Double Fine Productions stało się częścią Xbox Games Studios i przy okazji zaprezentował nowy trailer Psychonauts 2, który napawa sporym optymizmem. Sama gra będzie zatem wydana pod egidą Microsoftu, a data premiery ma rzekomo nastąpić jeszcze w tym roku. Tytuł będzie oczywiście od razu dostępny w usłudze Xbox Game Pass.

W temacie Gears 5 zaprezentowane zostały dwa nowe zwiastuny. Jeden mocno psychodeliczny o głównej bohaterce i drugi, prezentujący nowy, kooperacyjny tryb Escape. Niestety, żaden z nich nie pokazał choćby małego fragmentu faktycznej rozgrywki, więc na ten moment ciężko o jakiekolwiek szczegóły. Całe szczęście poznaliśmy datę premiery, którą wyznaczono na 10 września tego roku. Dodatkowo gra będzie dostępna dla posiadaczy abonamentu Xbox Game Pass Ultimate pięć dni wcześniej.

Nowy trailer do Dying Light 2 pokazał głównie krótkie fragmenty rozgrywki z poruszania się po mieście i zarysował przy tym, jak spory wpływ na świat będą miały decyzje gracza. Znamy też niesprecyzowaną datę premiery, czyli wiosnę 2020 roku.

Na temat Elden Ring wiemy niewiele i filmowy trailer zasadniczo nie rozwiał jakichkolwiek spekulacji. Nie pokazano żadnego gameplay’u, ale gra wygląda na bardzo klimatyczną i stanowi tajemniczy owoc współpracy George’a R.R. Martina oraz From Software. W zwiastunie widać spore inspiracje mitologią nordycką, ale poza tym nie podane zostały żadne dodatkowe informacje. Gra ma ukazać się na konsolach obecnej generacji, ale daty premiery niestety nie podano.

Halo Infinite zamknęło całą konferencję Microsoftu na E3 i zaprezentowano je jako jeden z tytułów startowych dla Project Scarlett (gra ukaże się też na Xbox One i PC). Zaprezentowany, 6-minutowy trailer skupiał się na fabule, ale zabrakło w nim choćby pięciu sekund przedstawiających faktyczną rozgrywkę. Wiemy też, że Halo Infinite trafi do sklepów pod koniec 2020 roku.

Apetyt na więcej

Najbardziej pozytywnymi punktami całej imprezy było zdradzenie daty premiery Project Scarlett oraz potwierdzenie istnienia Xbox Game Pass na PC. Tanie granie wchodzi na zupełnie nowy poziom i sprawdzenie takich tytułów jak Metro Exodus za drobne jest czymś wyjątkowym. Widać przez to, że Microsoft nie tylko stawia spory nacisk na hardware, ale chce wręcz zdominować rynek usług związanych z grami wideo i tym samym dywersyfikuje swoje portfolio. To bardzo ciekawa strategia, która pozwala sięgnąć po portfele dużej części odbiorców.

Ze wszystkich dotychczasowych konferencji, ta której gospodarzem był Microsoft można uważać za najlepszą i wypchaną po brzegi zapowiedziami. Trzeba przy tym jednak zaznaczyć, że tegoroczna konkurencja nie wygląda (ani nie zapowiada się) na specjalnie silną. Z jednej strony pokazane nowości bardzo cieszyły podczas oglądania całej imprezy na żywo, ale z drugiej – poza zapowiedziami, nie poznaliśmy żadnych specjalnych konkretów. Jak widzicie trailerów jest mnóstwo, ale po żadnym z nich nie nastąpiło jakiekolwiek demo pokazujące faktyczną rozgrywkę z którejś z gier. Być może te zostaną ukazane światu w trakcie lub po samym E3, ale i tak uczucie niedosytu zostało spore.

Microsoft poszedł zatem w ilość i niekoniecznie w jakość samych prezentacji, nad czym mocno ubolewam. Nie przepadam za trailerami i wolę zobaczyć daną grę w akcji, by w ogóle się nią zainteresować. Microsoft zasadniczo potwierdził tylko latające po sieci przecieki czy spekulacje i nie dołożył do nich nic więcej. Najlepiej widać to przy okazji zapowiedzi Project Scarlett oraz xCloud, gdzie Microsoft mógł chociaż pokusić się o pokazanie prototypowej bryły urządzenia. Widać, że przyszła generacja konsol nadal jest jeszcze w relatywnie wczesnym etapie produkcji.

Tak jak wspominałem na początku tekstu – oczekiwania mają ogromny wpływ na ostateczną ocenę i w tym przypadku nie jest inaczej. W konferencji Microsoftu na E3 2019 pokładałem większe nadzieje i spodziewałem się, że „Zieloni” wytoczą potężniejsze działa. Myślałem, że nie będzie dużej ilości gier, ale w zamian za to dostaniemy duże zapowiedzi, poparte odpowiednimi fragmentami rozgrywki. Dostałem przeciwieństwo moich spekulacji, przez co ostatecznie mam nieco mieszane odczucia. Mam nadzieję, że same targi mi to nadrobią i deweloperzy zdecydują się później ujawnić światu dłuższe dema prezentowane właśnie na E3.

Najważniejsze jest jednak to, że wiemy, w jakim kierunku zmierza branża gier, i że następna generacja konsol czai się tuż za rogiem, bo jej premiera wypada na rok 2020. Czekam na ten moment z niecierpliwością, a tymczasem wracam do przetrawienia tej chmary zapowiedzi, jakiej byłem świadkiem.