Po raz pierwszy boję się o Sony. I wcale nie chodzi mi o wyniki finansowe firmy

Planowałem ten wpis od długiego czasu. Miałem kilka roboczych tytułów, jednak w sumie dopiero dzisiaj zdałem sobie sprawę z tego, że te mają jeden wspólny mianownik – strach. Dziwny, bo nie do końca zasadny. Co dokładnie mnie niepokoi? Przyszłość, Przyszłość w postaci Sony Xperia XZ Pro lub rzekomego bezramkowca od Sony, bez względu na to, pod jaką nazwą przyjdzie mu walczyć o swoje miejsce na rynku.

Sony wydaje się być bliskie postawienia wielkiego kroku naprzód. Legenda głosi, że rzekoma rewolucja w świecie smartfonów ma nadejść już pod koniec lutego. Wiadomo, globalnie rozpoznawalna impreza, za jaką stale i niezmiennie uchodzą targi MWC, to chyba najlepsza okazja ku temu, aby kupić sobie flesze i nagłówki wszystkich liczących się w branży serwisów technologicznych.

O samym smartfonie nie wiemy zbyt wiele, jednak wszystkie już ujawnione plotki, jak ta, ta czy nawet i ta, mają jeden wspólny mianownik – Japończycy stworzą hybrydę OmniBallance z bezramkowcem. Mało tego, żywa jest też teoria, wedle której nowa flagowa Xperia dostanie matrycę OLED od LG. Ładną, wolną od wad, przyciętą do formatu 18:9, aby sprostać rynkowym oczekiwaniom. Jestem też niemal pewien tego, że Sony zachowa stereofoniczne głośniki, które są jednym ze znaków rozpoznawczych flagowych Xperii.

Obawiam się – ale nie boję – o aparat. To jeszcze nie ten akapit, kiedy docieramy do sedna. Wszyscy wiemy, że nowe Xperie mają swoje genialne momenty, a nagrywanie w SuperSlowMotion przy 960 klatkach na sekundę to ta rzecz, na którą konkurencja może tylko patrzeć i zbierać szczękę z podłogi. Mimo szczerej sympatii i kilku fajnych nagrań, jakie udało mi się zarejestrować w tym trybie, sądzę że to nie jest przysłowiowe danie główne a jedynie przystawka. Zmian i ulepszeń wymaga jak dla mnie moduł aparatu oraz aplikacja, która – o czym pisałem już kiedyś – zaczyna nieco odstawać.

W tym miejscu docieramy do sedna. Wizualizacje już kilkakrotnie podpowiadały nam, jak może wyglądać samo urządzenie. Zarówno w kwestii zasadniczej, jaką jest wyświetlacz, jak i w kilku innych równie ważnych elementach. Rzekoma podwójna matryca aparatu wydaje się być możliwą, chociaż szczerze mówiąc, nie postawiłbym na to zbyt dużej liczby złotówek. Ale czy widzieliście gdzieś wygląd UI, czyli interfejsu? Ano właśnie…

Wbrew obiegowej opinii, nie tylko charakterystyczna, kanciasta bryła to wyróżnik Sony. Zrobiłem dzisiaj mały rekonesans pośród kilku znanych mi sympatyków marki i nakładka na Androida zajęła wysokie drugie miejsce. Co zrobilibyście, gdyby Sony postawiło na przełomowy design samego urządzenia, ale nakładkę graficzną pozostawiło niemal nienaruszoną, acz oczywiście dopasowaną do formatu 18:9 i teoretycznej podwójnej matrycy aparatu? Kupilibyście taki smartfon?

Dla mnie, jako fana marki, byłby to jeden z większych dylematów, przed jakimi kiedykolwiek postawiliby mnie Japończycy. Z jednej strony ceniłem sobie zawsze tę prostotę i funkcjonalność, jednak większość rynkowej konkurencji stawia na rozwój ukierunkowany zarówno na software jak i na wygląd. Dobrym przykładem może tu być choćby Samsung, który przebudował LagWiza TouchWiza na tyle, że nakładka systemowa Samsung Experience to nie tylko nowa nazwa, ale i zupełnie nowa jakość. Huawei głośno deklaruje, że EMUI wkrótce doczeka się dużych zmian, a wiele innych firm o globalnym zasięgu także coraz to bardziej zaczyna doceniać znaczenie autorskiego interfejsu i jego ewolucji.

Obawiam się o to, że Sony może podejść do tematu prostolinijnie – skoro ludzie chcą zmian w designie, to je dostaną. Ale jako że na interfejs na dobrą sprawę mało kto narzeka – bo ta faktycznie zazwyczaj śmiga – to po co ją diametralnie zmieniać? Nowe funkcje, optymalizacja i wystarczy, prawda? I tak, i nie. Fani marki zrozumieją, ale czy nowa klientela podzieli ten entuzjazm? Tego nie jestem już taki pewien. I boję się, że największa w świecie Sony rewolucja może spalić na panewce.

A co najbardziej przyciągnęłoby Was do nowych smartfonów Sony? Wygląd samej bryły urządzenia czy może jednak równie duży nacisk położylibyście na interfejs i zawarte w nim funkcje, jak gesty, rozbudowane aplikacje i szereg autorskich rozwiązań? Koniecznie dajcie znać w komentarzach.

na zdjęciu głównym Sony Xperia XZ Premium