Ciekawa „spina” między operatorami: Plus naraził się Orange, bo inaczej policzył stacje bazowe

Od czego się zaczęło? Od raportu Grupy Cyfrowego Polsatu za 2017 rok, w którym Plus podał informacje dotyczące swojej własnej sieci dostępowej i szkieletowej. Według Orange – dane odnoszące się do stacji bazowych działających w technologii LTE zostały sztucznie zawyżone. Plus twierdzi, że wszystko jest ok. A ja idę po popcorn.

Grupa CP zliczyła wszystkie maszty, działające z dniem 31 grudnia 2017 roku. Plus podał więc następujące dane:

  • sieć dostępowa 2G Grupy Polsat składała się z 7.569 stacji bazowych,
  • sieć 3G tworzyło 10.143 stacji NodeB (UMTS/HSPA+),
  • sieć CDMA to w sumie 575 stacji bazowych,
  • sieć LTE składała się z 9934 stacji bazowych działających w technologii LTE/LTE Advanced.

I co do tej ostatniej liczby ma wątpliwości Orange. Rzecznik prasowy Pomarańczowych na firmowym blogu dzieli się spostrzeżeniami znajomych specjalistów, dla których 9934 stacje bazowe LTE Plusa brzmią dość podejrzanie. Zdziwienie pojawiło się, ponieważ znają oni możliwości Zielonych i wiedzą, że Plus dotąd nie mógł pochwalić się taką ilością BTS-ów. Według raportu ich liczba niebezpiecznie zbliża się do 10 tysięcy, a niewielu więcej używa Orange w ramach Networks!. Jak tłumaczy rzecznik sieci, Wojciech Jabczyński,

„Plus policzył, jako oddzielną stację bazową każdy zawieszony na słupie system nadający na pojedynczej częstotliwości. Oznacza to, że jeżeli koledzy z Plusa na jednej stacji bazowej zdecydowali się zagregować na przykład 3 pasma 4G LTE, to policzyli tę stację trzy razy w statystykach – raz jako stację działającą na 1800 MHz, raz jako działającą na 800 MHz i raz jako działającą na 2600 MHz.  Można? Można. I jak dobrze wygląda.

Orange liczy stacje bazowe inaczej – nawet, jeśli na maszcie wiszą anteny obsługujące dwie lub trzy częstotliwości, to i tak są liczone jako jedna stacja bazowa. Nie ma przecież trzech osobnych masztów i urządzeń, z których w danej lokalizacji korzystają smartfony klientów.

Posługując się metodą „na Plusa”, Orange doliczyłoby się ponad 15,5 tysiąca stacji bazowych, co nie jest poparte fizycznymi obserwacjami – sieć nie ma tylu masztów. Według Pomarańczowych„Cudowne rozmnażanie stacji w żaden sposób nie służy ani klientom ani branży”.

Ale uwaga – bo Plus odpowiedział na zastrzeżenia Orange. Oto komentarz Zielonych:

„Podaliśmy liczbę nośnych, czyli BTS, i główni adresaci sprawozdania, czyli inwestorzy, doskonale to rozumieją. Powód jest bardzo prosty – pojemność oferowana ze stacji zależy od nośnych, więc analitycy chcą wiedzieć nie tylko „ile lokalizacji jest wyposażonych w cokolwiek LTE”, ale „ile pojemności LTE oferuje się klientom”. Takie podejście wynika z różnicy w stanie zaawansowania w budowie sieci – jako pierwsi zapewniliśmy dostępność LTE dla ~100% populacji i obecnie interesuje nas przyrost nośnych, bowiem nasi klienci transferują najwięcej danych.

Jeżeli Orange uważa, że lepiej informuje, mówiąc, że stacja LTE z 10MHz LTE1800 w Orange jest równa stacji LTE z 20MHz 2600 + 20MHz 1800 w Grupie CP to ich sprawa, my jednak uważamy, że liczba MHz oferowanych klientowi ma znaczenie, więc podajemy jasny podział.

Base station = stacja bazowa (w podziale na nośne). Base station site = lokalizacja.”

Odpowiedź Plusa można zrozumieć w różny sposób. Jednego jednak w niej nie poddano w wątpliwość: stacje bazowe policzono w inny sposób, niż to zwykle robi konkurencja. Dla Orange to jasny sygnał, że Plus stara się dorównać Pomarańczowym pod względem sieci, na której działa. Ale skoro Zieloni nie byli w stanie tego zrobić konwencjonalnym porównaniem, stwierdzili, że skorzystają z „alternatywnej matematyki”.

Ciekaw jestem, czy sprawa przycichnie, czy Orange z Plusem będą się jeszcze przez chwilę przekomarzać. Jakkolwiek będzie, już do teraz zapewnili mi wystarczającą porcję rozrywki, a jeśli dialog będzie ciągnął się dłużej, to może nawet dokończę popcorn.

 

źródło: Orange (1), (2), GSMonline (1), (2)